John Frieda Frizz - Ease, Original Serum Serum do włosów suchych i średnio kręconych

Rzadko kiedy znajduję serum silikonowe, które odpowiada mi w 100% Niby czego chcieć od serum silikonowego, które ma tylko chronić końcówki i wygładzać? Ja chcę od niego przede wszystkim tego, żeby stosowane regularnie ich nie wysuszało i nie powodowało problemów z rozczesaniem. Wbrew pozorom wiele serów potęguje na dłuższą metę plątanie się końcówek włosów, ponieważ użyte silikony mają zbyt dużą lepkość i nie do końca zmyte, utrudniają czesanie. Z tym nie ma powyższego problemu. Nie wysusza końcówek, dobrze je chroni i ładnie wygładza. Cena dość wysoka, ale rekompensuje ją świetna wydajność.

Tak jak obiecuje producent, wygładza włosy, dyscyplinuje, włosy nie puszą się, nie elektryzują, serum daje piękny połysk i zdrowy wygląd. Buteleczka bardzo wygodna w użytkowaniu a produkt bardzo bardzo wydajny. Zapach przyjemny, konsystencja raczej gęsta. Jedną gwiazdkę zabieram ponieważ cena jest lekko wysoka oraz nie zauważyłam aby trwale poprawił kondycje włosów. Używam tego produktu od: kilka lat Ilość zużytych opakowań: kilka

Szukałam czegoś co pomogłoby mi ogarnąć moje kręcone, puszące się włosy. Z recenzji tutaj wynika że to serum działa cuda i jest warte swojej ceny. Stosowałam kilka tygodni, przy każdym myciu, nakładałam tyle ile pisało na opakowaniu i.. zero efektu. Plusy: brak Minusy: - cena - zerowa skuteczność - konsystencja - aplikator Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: 1/małe

Według mnie to raczej produkt do stylizacji niż kosmetyk pielęgnacyjny. Mam włosy rozjaśniane i cienki, z przesuszonymi końcami mimo że serum jest tłuste to nie obciąża włosów oczywiście jeśli nie przesadzimy z ilością. Plus za wydajność (zastanawiam się czy wogóle je skończę czy prędzej oddam komuś). Używam go na wilgotne włosy po umyciu a dokładniej na końcówki włosów. Włosy suszę suszarkę z chłodnym powietrzem i układam, po użyciu serum są ok, gładkie, sypkie, nie puszą się i nie elektryzują ale... taki efekt utrzymuje się jakieś 5 godziny a to dla mnie stanowczo za krótko. Potem włosy stają się sianowate. Kupiłam to serum w promocji cena może wydawać się wysoka ale produkt jest naprawdę wydajny. Można jednak z powodzeniem kupić równie wydajny jedwab w dużo niższej cenie który da ten sam efekt lub nawet lepszy. Używam tego produktu od: 3 miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Mam włosy proste - używam serum w celu większego wygładzenia. Używam z szamponem i odżywką Frieda dla brunetek. Plusy: - niesamowcie wydajne, jedno opakowanie starcza na kilka co najmniej miesięcy - łatwo się rozprowadza - dobrze wygładza włosy - wygodne i ładne opakowanie Minusy: - tylko cena, ale to dotyczy wyłącznie zakupów w Polsce, produkt ten można bez problemu kupić w Anglii na promocji za równowartość 20 zł, co przy tej wydajności jest śmieszną ceną. Używam tego produktu od: 10 miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno całe opakowanie

kupiłam go po tym jak naczytałam się jak cudowne są produkty johna friedy, i fakt, kiedy po raz pierwszy go użyłam byłam zachwycona! nałożyłam go na mokre włosy, a po wysuszeniu były gładkie, błyszczące - cudo! jednak przy kolejnych użyciach działał jak gorszy jedwab - próbowałam na mokre, wilgotne, suche włosy.. zrobiłam przerwę i po jakimś czasie do niego wróciłam, ale niestety nic to nie zmieniło.. Używam tego produktu od: w zeszłym roku Ilość zużytych opakowań: jedno

Nic nowego i godnego polecenia, miałam gorsze, miałam też dużo lepsze produkty tego typu. Frizz-Ease jest stosunkowo drogi, ale bardzo wydajny. Używam go na zmianę z olejkiem Amargan i serum Advance z Avonu, wcześniej były "jedwabie" Biosilk, Joanna, Artiste i coś tam jeszcze... Wszystko to oczywiście zwykłe silikonowe upiększcze, różniące się konstencją, zapachem i ewentualnie komfortem stosowania, nie dające żadnych długofalowych efektów pielęgnacyjnch, jedynie te wizualne, typu wygładzenie, ujarzmienie, nabłyszczenie... Frizz-Ease jest bezzapachowy, dość tłusty, lepki i raczej tępy w aplikacji. Nie rozprowadza się tak szybko i równomiernie jak choćby lejący Biosilk czy Avon, trzeba go dokładniej wetrzeć. Nałożony w rozsądnej ilości nie przetłuści włosów. Ułatwia rozczesywanie, przeciwdzia puszeniu, nieco zmiękcza i nieznacznie podbija połysk. Z pewnością nie regeneruje, dla mnie to typowy styling, który bez trudu można zastąpić tańszym odpowiednikiem, działającym podobnie bądź lepiej – Artiste wyraźniej wygładza, Avon lepiej nabłyszcza, Amargan prócz silikonów ma również olejki, więc daje nie tylko efekt wizualny. Prawie wszystkie w/w są tańsze, tak więc Johna Friedy nie kupię ponownie, jest w czym wybierać. Używam tego produktu od: 3 m-cy Ilość zużytych opakowań: dalej 1

Witam, serum kupiłam w rossmannie w przecenie za 13zł. Stwierdziłam, że warto spróbować i nie zawiodłam się. Stosuję na włosy osuszone ręcznikiem jedną kroplę. Włosy są sypkie, nie puszą się, mają lepszą kondycję. Stosuję wraz z szamponem i odżywką artego, więc zdaję sobie sprawę, że to nie tylko zasługa serum. Nawet teściowa ostatnio powiedziała, że mam włosy w lepszej kondycji i jest ich więcej. Dodam, że przechodziłam dekoloryzację z czerni na brąz i włosy nie są nawet w połowie tak zniszczone jak przeczytałam na forum opinie innych. Polecam

Serum to sprawdziło sie u mnie , ale nie od razu ! W moim przypadku najlepsze efekty otrzymywałam gdy zaaplikowałam serum od razu na mokre , cieknące wręcz wodą włosy . Gdy włosy były tylko wilgotne - efekt nie był ten sam - był gorszy , mniej intensywny . Pomimo bardzo małej ilości serum starcza na bardzo długo . Wystarczy tylko jedna porcja wyciśnietego kosmetyku na półdługie włosy . Tak więc należy uważać aby nie przedobrzyc ! Wtedy włosy bedą obciążone . Włosy po zastosowaniu tego serum stają sie mocne , grube i mega lśniące ,oraz elastyczne ! Używam tego produktu od: 8 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie 25ml

Przez zupełny przypadek chodząc po wizażu zauważyłam post, w którym jedna z dziewczyn opisywała, że używa tego serum bo ma problem z puszącymi się włosami - wypisz, wymaluj mój problem. Pomimo ceny skusiłam się na kolejny cudowny specyfik, który miał ujarzmić moje niesforne włosy. I co? To serum okazało się cudownym specyfikiem na moje puszące się włosy. Mam włosy do ramion, grube ciężkie, puszące się jak tylko poczują deko wilgoci. Używałam już miliony różnych, różniastych odżywek, biosilka, ale to do pięt nie dorasta temu serum. Dzięki temu serum od już ok. 2 lat nie wiem co to jest puszący się włos, albo włos prostowany codziennie, bo się gdzieś podkręca, wykręca, eh.. co ja przeżyłam. Serum nakładam na wilgotne włosy, zaraz po osuszeniu ręcznikiem. Nakładam krople wielkości POŁOWY ZIARNA GROCHU (ale jak mówiłam mam włosy do ramion, jednak cięzkie i grube) - tak, tak mało, bo serum nałożone w ilości ziarna grochu zlepia mi włosy i robią się tłuste. Na długie włosy polecam krople ziranka grochu - naprawdę nie więcej, sama na sobie testowałam różne ilosci tego serum. Rozsmarowuje w dłoniach i rozprowadzam po końcach włosów, nie nakładam na skalp w ogóle. Resztki które zostają na dłoni tego serum lekko rozprowadzam na włosach przy nasadzie koło uszu i nad czołem. Następnie czekam, aż włosy same wyschną, z racji, że molestuje je prostownicą po każdym myciu oszczędzam im suszarki. Wyprostowane włosy są PROSTE do następnego mycia, w deszczu nawet nie śmią się wykręcić (no chyba, że zapomnę parasola). Dodatkowo oprócz tego, że są wygładzone to nawet wyglądają na zdrowe (ale poza tym serum olejuje włosy olejkiem Alterry i myje szamponem dla dzieci). Serum jest, w moim wypadku, mega wydajne, swoje pierwsze serum miałam nie całe dwa lata! Wiele moich koleżanek pyta się jak to robię, że mam takie proste włosy - a ja im odpowiadam John Frieda - Frizz Easy! Kocham go! Uwielbiam! I nigdy nie przestanę używać.

Serum w małej, poręcznej buteleczce z pompką, która się nie zacina. Mam włosy o średniej długości, falowane, które namiętnie codziennie prostuję. Po umyciu, nakładam roztartą w dłoniach kroplę na same końcówki i suszę włosy suszarką, nawijając na okrągłą szczotkę. Po użyciu serum, włosy stały się miękkie, puszyste, prostowanie, układanie i rozczesywanie trwa chwilę, do tego się błyszczą i wyglądają na zdrowsze. Moja mama też jest bardzo zadowolona z tego serum. Polecam! Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Potrzebowałam czegoś w małym opakowaniu na wyjazd, zamiast odżywki i bez większego przekonania wybrałam to serum. Na starcie pomyślałam, że pewnie się rozczaruję, ale używanie zweryfikowało mój sceptycyzm. Mam włosy do połowy pleców, proste jak druty i wcale nie suche. Używam jednego, maksymalnie 1,5 wyciśnięcia pompki, wsmarowuję w końcówki i powyżej, ale z dala od skóry głowy. Rezultaty: - wygładza - nie tłuści i nie obciąża - włosy są sypkie, lekkie, ładnie się układają - utrzymuje kosmyki w dobrej kondycji, a zaznaczę, że rano zawsze używam suszarki - rozczesanie włosów staje się bajecznie łatwe - podoba mi się jego zapach To serum tak mi podpasowało, że teraz używam stale, codziennie lub co 2 dni rano, zamiast odżywki. Po nim tylko pianka i ten tandem stanowi mój niezbędnik. Taki efekt włosów "czesanych wiatrem", o fajnej objętości, ale bez efektu kasku. Cóż jeszcze - cena jest ok, zwłaszcza, że serum znika bardzo powoli. Szacuję, że wystarczy mi na ok. 8 miesięcy. Pompka działa bez zarzutu, opakowanie skromne i estetyczne - minimalizm, jaki lubię. Używam tego produktu od: 2 m-ce Ilość zużytych opakowań: 1/5 z buteleczki 25 ml Edycja 5.07.2012 Wracam podbić punktację po moich ostatnich doświadczeniach z innymi specjałami do włosów - ten na ich tle to cudo.

Pisałam wcześniej o nim recenzję ale edytuję, ponieważ to było na początku używania. Powiem, że wcześniej uważałam ten produkt jako drogi (mój kosztował 40 zł za 25 ml) ale kiedy widzę ile czasu go mam to wychodzi tanio. Używam go od lutego a mamy sierpień i została mi końcóweczka. Fakt faktem, zapomni mi się czasem i nie użyję go po każdym myciu ale i tak jest bardzo wydajny. + nadaje miękkości włosom + troszke lepiej się je rozczesuje + bardzo wydajny + cena (kiedyś zapisałam to w minusach, jednak teraz kiedy mam specyfik od pół roku to mogę powiedzieć, że wart jest swojej ceny) + wystarczy mała ilość produktu na włosy szczerze super efektów po tym nie widzę, ale skoro wchłania wodę we włosy to wierzę, że tak jest. Produkt fajny, ale dupy nie urywa. Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: kończę pierwsze

Nie wygładza włosów, nie błyszczą po nim bardziej, nie likwiduje sianowatości i puszenia, słowem nie zdziałał nic z tego, czego od niego oczekiwałam. Od lar bezskutecznie szukam kosmetyku, który wygładzi i odżywi moje włosy. Obojętnie od ceny i marki, chyba każdy działa tak samo. Po prostu kosmetyki działają po części. To serum jest jak każde inne, tylko po prostu droższe. Używam tego produktu od: miesiąc Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Był to pierwszy produkt z Johna Frieda, który zaczełam używać. I od razu strzał w dziesiątkę. Myślę, że największy problem jest z odpowiednim dozowaniem w zależności od grubości włosa i jego długości. Ja mam włosy do pasa, raczej cienkie, ale jest ich duzo i dla mnie idealnie jest dwa razy po 1 i 1/3 dozowania z pompki. Po prostu dziele włosy na pół i najpierw rozcieram moje 4/3 serum w dłoniach po czym zaczynam od końcówek, a potem wmasowywuje we włosy które nie dotykają głowy i takim ruchem wmasowujacym kończę na końcówkach i potem druga doza i droga strona. Rozczesać moje włosy po uzyciu serum to po prostu przejechanie grzebieniem o szerokim rozstawie ząbków. Bezproblemowo. Włosy ślicznie pachną i rzadziej się plączą. Cięzko mi stwierdzić czy koncówki się mniej rozdwajają, bo staram sie nie suszyć suszarką, raczej zostawiam do naturalnego przeschnięcia, ale miesiąc od wizyty u fryzjera nie zauwazyłam, żeby jakaś końcówka mi się rozdwoiła, wiec narazie jest dobrze. Wydaje sie być mało wydajny, ale używam go po każdym myciu włosów, wiec ma prawo szybko się skończyć, zważywszy a ilość jaką jednorazowo biorę. Cena owszem robi wrażenie, ale kupiłam serum z jakąś promocją, że trzeci produkt gratis z Johna Frieda, więc nie odczułam jej tak bardzo. Używam tego produktu od: niecałych 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: właśnie kończy mi sie pierwsze

zupełnie nie jest wart swojej ceny, lepiej kupić jedwab biosilka, który jest o wiele tańszy a 100 razy lepszy. włosy puszyły się jak zwykle, wcale nie są wygładzone. plus za opakowanie. ułatwia rozczesywanie włosów mokrych, ale po kilku godzinach gdy chcę rozczesać włosy, jest to nie lada sztuka, bo są posklejane. nie tego się spodziewałam po wydaniu 30zł. Używam tego produktu od: 3 miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno

Uzywalam w zeszlym roku zamiast odzywki, spieszac sie z rana przez jakis czas :) Serum jest naprawde dobrej jakosci i dziala ladnie na koncowki, ulatwia rozczesywanie, pomaga wlosow wygladac dobrze i sie nie puszyc nawet bez odzywki. W biegu udalo mi sie bez problemu rozczesac moje wtedy dlugie wlosy. Serum wyciskajac sie pompka wydobywa idealna ilosc wlasnie na koncowki. Jesli na wieksza ilosc wlosow- 2,3. Jest wydajne, bo bardzo skoncentrowane. Czasami mialam wrazenie,ze dziala niejako jak jedwab do wlosow :) Nawet podobna konsystencja. Mimo,ze nie zmagam sie z napuszonymi wlosami, ale stosowalam na koncowki wlosow i serum robilo swoja prace tak, jak powinno, czyli: odzywialo wlosy, nablyszczalo, wygladzalo i ulatwialo rozczesywanie. Stosowalam przez jakis czas i bylam naprawde zadowolona, potem jak zwykle zachcialo mi sie testowac cos innego :) Polecam serum i mysle,ze na pewno do niego wroce jak bede miala nieco dluzsze wlosy. Używam tego produktu od: zeszly rok Ilość zużytych opakowań: 2,3 miniaturki