Lee Stafford Poker Straight, Flat Iron Protction Shine Mist Mgiełka ochronna do włosów

nie obciąża, nie klei włosów. świetnie się po niej prostuje i jeszcze po żadnym kosmetyku moje włosy nie są tak lśniące - właściwie to jedyny, po którym nie są matowe :) efekt utrzymyje się do kolejnego prostowania. Co do ochrony to mogę tylko powiedzieć, że najlepszą ochroną przed prostowaniem jest używanie prostownicy z głową :) Używam tego produktu od: kilka lat Ilość zużytych opakowań: 1 niezałe

Po przeczytaniu recenzjii na jego temat bylam w szoku ze nikomu sie nie podoba co prawda tak faktycznie mocny zapach,ale wystarczy prysnac dwa razy,na moje wlosy dzialaja idealnie. zapach pozostaje na dlugo, wloski sliczne pachna,nawet na drugi dzien. Uzywam go od dwana co prawda mialam przerwe,bo nie moglam znalezc tego produktu w polsce,wkoncu ponownie go zakupilam za granicami kraju.w sumie uzywam go od kilku dobrych lat.Jak dla mnie jest bardzo wydajny,mam bardzo duzo wlosow a jednak jestem bardzo nim oczarowa,bo prostuje je bardzo dobrze. Nie zauwazylam,zeby byly wysuszone jak moje poprzednie komentatorki,moze dlatego,ze mam przetluszczajace sie wlosy. Używam tego produktu od: 4 lata Ilość zużytych opakowań: 5 plus poczatek wlasnie zaczetego

Dostałam w prezencie. Czaiłam się na niego dłuższy czas ale nie kupiłam i całe szczęście bo ta mgiełka to kasa wyżucona w błoto. Pierwszym minusem jest duszący zapach alkoholu ( po użyciu musze uciekać z łazienki) Nie zauważyłam ani nabłyszczenia ani przedłużonego efektu prostowania, jedynie to ze jeszcze bardziej przesuszył mi włosy. Obciąża włosy, jest jakby lepki. Zdecydowanie odradzam Używam tego produktu od: rok Ilość zużytych opakowań: 1/4 jednego

Kupując tę mgiełkę byłam przekonana, że to będzie dobry produkt, szczególnie, że nie był tani. Jednak już po zerknęciu na skład się rozczarowałam (niestety nie zrobiłam tego przed zakupem) - alkohol denat na pierwszym miejscu. Po systematycznym używaniu moje włosy były tak suche i poniszczone, że nie dało się z nimi nic zrobić. Dodatkowo intensywny zapach, który jest tak duszący, że nie da się na dłuższą metę z nim wytrzymać. Przy zniszczonych i farbowanych włosach można go używać góra raz na półroku, a najlepiej wcale. Na początku można zauważyć, że ładnie wygładza włosy i dobrze pracuje z żelazkiem, ale później jest MASAKRA! Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Mgiełkę kupiłam za namową koleżanki. Mam naturalnie proste włosy, ale dość często je prostuję, żeby uzyskać efekt idealny:) Ten kosmetyk miał chronić moje włosy przed szkodliwym wpływem prostownicy i ułatwiać układanie oraz nabłyszczać włosy.Oto moje wnioski: * strasznie mdły, mocny, słodki zapach, duszący i niesamowicie trwały! * ułatwia rozczesywanie włosów, jeśli zaaplikujemy ją zaraz po umyciu * wygładza włosy * nie nabłyszcza * trudno powiedzieć, czy chroni przed wysuszeniem spowodowanym prostowaniem, raczej takiego efektu nie zauważyłam *bardzo wydajna * nie obciąża włosów * rozpylacz się zacina i rozpyla zbyt dużo kosmetyku - nie jest to mgiełka, ale raczej prysznic;) Podsumowując: raczej gadżet niż niezbędnik fanek prostownicy. Można wypróbować, jeśli komuś przypadnie do gustu specyficzny, mocny zapach. Ja już do tej mgiełki nie wrócę. Szukam czegoś o bardziej "odczuwalnym" działaniu na moje włosy i o nie tak zabójczym zapachu;)

Zaopatrzyłam się w 3 butelki po 100ml (dostawa z UK) cena śmieszna ok1,5Ł. Nie zauważyłam żeby przedłużał lub wzmacniał efekt prostych włosów. Może i ochraniał, choć stosowałam bardziej jako gadżet. Na pewno śmierdział, ma dusząco, mdły zapach. Do tego trwały. Dwie butelki wymęczyłam, trzecią oddałam. Za grosze warto spróbować, za cenę powyżej-nie warto! Nie widziałam w PL choć może jest sprzedawany u fryzjerów jako cud miód. Aaaa i nie ma żadnego shine na włosach-nie nabłyszcza. Opakowanie fajne, funkcjonalne, ładnie rozpylało płyn. Używam tego produktu od: kilka miesięcy Ilość zużytych opakowań: 2x100ml

W poszukiwaniu produktów ułatwiających prostowanie, a zarazem chroniących przed jego szkodliwym wpływem natrafiłam na bardzo pozytywne recenzje dotyczące tej mgiełki. Cena (wtedy około 30zł) niewygórowana, więc postanowiłam zaryzykować. Mgiełka jest zamknięta w wygodnym opakowaniu z atomizerem, który rozpyla dość dużą dawkę produktu, a przy tym się nie zacina. Pierwsze wrażenie jakie do nas dociera po aplikacji - zapach. Bardzo bardzo intensywny. Słodki, coś w stylu Angel Thierr\'ego Muglera. Wyczuwalny na długo po aplikacji, co niestety dla mnie dyskwalifikuje ten produkt. Co wrażliwsze osoby może przyprawić o ból głowy. Mgiełka rzeczywiście ułatwia prostowanie. W moim przypadku po jej użyciu włosy były idealnie proste, ale i suche, sztywne. Słowem nie wyglądały zdrowo. Jednym z głównych składników jest alkohol denat. - pewnie stąd to szkodliwe działanie. Jeśli chodzi o przedłużenie efektu prostych włosów - nic takiego nie zaobserwowałam. Jakakolwiek wilgoć i włosy zaczynały się puszyć, podkręcać. Generalnie używanie tej mgiełki było dla mnie udręką, głównie ze względu na męczący zapach, dlatego niestety wylądowała w koszu, a jej miejsce zajęły kosmetyki Tigi - o niebo lepsze dla moich włosów. Używam tego produktu od: ponad roku Ilość zużytych opakowań: jedno niecałe