TRESemme Biotin+ Repair 7, Primer Protection Spray Termoochronny spray do włosów

Tak naprawdę nie zauważyłam żadnego wpływu tego kosmetyku na włosy. Wątpię w jego właściwości termoochronne, bo nie zmieniło się w nic kondycji włosów, czy to z nim, czy bez niego. Mam wrażenie, że pompka pluje na włosy, zamiast rozprowadzać równomiernie, w zwiazku z tym obawiałąm się otłuszczenia włosów przez nadmierną ilość kosmetyku.

Produkt zakupiłam w Rossmannie za ok.25 zł jako uzupełnienie do szamponu i odżywki z tej samej serii. Włosy zawsze suszę suszarką, czasami użyję też prostownicę, więc chciałam sprawdzić, czy taki spray coś zmieni. Miałam już kiedyś coś podobnego, ale na szprycowanego alkoholem i na jakiś czas darowałam sobie tego rodzaju kosmetyki. Szczerze mówiąc, zaspoileruję recenzję i powiem, że za dużo mnie nie ominęło... Opakowanie to oczywiście butelka z atomizerem, produktu jest 125 ml. Mam włosy do ramion, spryskuję je ok.5 razy po każdym umyciu i uważam, żeby nie przesadzić. Niestety produkt jest dość gęsty i tłusty, więc atomizer nie rozprowadza go równomiernie, więc polecam spryskać nim dłonie i dopiero wetrzeć. Zapach taki sam jak w całej serii, czyli owocowo-słodki. Spray jest najdłużej wyczuwalny na włosach. Niestety moim zdaniem za dużo nie robi, w przeciwieństwie do odżywki i szamponu, które spisały się dobrze. Jest na pewno lepszy od tego alkoholowego, co kiedyś miałam, ale czy z nim, czy bez nie widzę różnicy. Jedyny plus to długo utrzymujący się zapach jak z salonu fryzjerskiego.

Lubię produkty Tresemme, dlatego zdecydowałam się sięgnąć po spray termoochronny. Buteleczka jest bardzo praktyczna, produkt w sprayu, więc łatwo nanieść na dłonie odpowiednią ilość produktu. Nie polecam stosować bezpośrednio na włosy. Jak na spray jest on dość gęsty. Zapach intensywny, długo utrzymujący się na włosach i bardzo przyjemny. DZIAŁANIE: produkt nie obciąża włosów, nie jestem tak do końca przekonana, czy zabezpiecza on w dużej mierze przed wysoką temperaturą. Za to używam go do zabezpieczania końcówek włosów tak ogólnie przed czynnikami zewnętrznymi - jako serum ochronne. Tu sprawdza się bardzo dobrze. Włosy są gładkie i miękkie w dotyku. Więc jest to dla mnie takie 2w1: serum ochronne +termoochrona.

Moim zdaniem nie do końca chroni włosy tak jak bym chciała ale i tak jest super,kocham całą serię TRESemme biotynową .Spray używam po każdym myciu kiedy suszę włosy jak do tej pory nie spotkałam się z tym żeby włosy po jakimkolwiek sprayu termoochronnym były mięciutkie i sypkie.Po mimo że jest w małej buteleczce jest wydajny.Dużym minusem jest pompka nie rozprowadza produktu równomiernie dlatego zawsze psikam na dłonie a potem daje na włosy i wczesuje.

Spray zakupiłam na promocji w Rossmannie za ok 14 zł. Pojemność jest niewielka ale dla mnie jako osoby często podróżującej jest to plus. Po pozytywnych odczuciach sprayem termo z wodą kokosową i kaktusem postanowiłam wybrać ten produkt. Spray psika dość mocno jest wydaje mi się że w miarę równomiernie pokrywa włosy. Zapach jest delikatny. Nie oblepia i nie obciąża włosów. Nie przetłuszcza. Wydaje mi się że chroni włosy lecz to przy dłuższym stosowaniu na pewno można zaobserwować. Włosy wyglądają zdrowo, są błyszczące. Bardzo fajny do codziennego stosowania.

Produkt kupiłam, ponieważ myje włosy codziennie, a po każdym myciu włosy suszę lub prostuję prostownicą. Do tego włosy farbuję od 10 lat. Co to oznacza? Muszę szczególnie dbać o włosy,żeby nie mieć na głowie 'siana'. Spray zamknięty jest w czarnej buteleczce z atomizerem. Bardzo łatwo aplikuje się go na włosy. Pięknie pachnie, włosy po jego użyciu są miękkie i delikatne. Faktycznie zabezpiecza przed wysoką temperaturą. Przy dłuższym stosowaniu zauważyłam że poprawia kondycję włosów, są one mniej zniszczone i bardziej zadbane. Myślę że wystarczy na długo ponieważ jest wydajny. Cena też bardzo korzystna. Nie mam się do czego przyczepić.

Spray termoochronny TRESemme kupiłam jako uzupełnienie serii TRESemme która stosuje od ponad miesiaca. Spray zamknięty jest w poręcznej butelce z atomizerem. W moim przypadku nie przydatny bo i tak aplikuje sobie najpierw na rękę, bo spray okazał się płynnym kremem. Spray o konsystencji odzywczego kremu otula włosy , nadaje im niesamowita miękkość, wygładzenie i nawilzenie. Po nałożeniu obawiałam się znacznego obciążenia włosów ale krem „wchłania „ się we włosy i nie obciąża. Włosy po prostowaniu dłużej pozostają w nienaruszonym stanie. Są wygładzone, nawilżone i niesamowicie pachną. Przy regularnym stosowaniu zauważyłam ze włosy nie krusza się, nie są wysuszone i naprawdę ich kondycja znacznie się poprawila.

Mam rozjaśniane po całości do platyny włosy. Dodatkowo dosyć często stylizuję je prostownicą. Produktu tego używam codziennie na mokre włosy po wcześniejszym zastosowaniu szamponu i odżywki z tej samej serii. Nigdy wcześniej moje rozjaśniane włosy nie były tak miękkie, tak lśniące, pachnące i zdrowo wyglądające po prostowaniu, jak teraz. Podczas kwarantanny nie musiałam ich prostować, zrobiłam sobie również przerwę od tego produktu starając się je nawilżać czymś innym - efekt dało się zauważyć. Włosy w dalszym ciągu były miękkie i nie łamały się, ale już nie wyglądały tak zdrowo, straciły blask. Zdecydowanie polecam polować na niego w promocji, bo choć jest wart swojej ceny to warto zaoszczędzić, choćby na kupienie całej serii. Łatwo się go nakłada, jest wydajny i nie trzeba go sobie żałować. Osobiście mam wrażenie, że ciężko przedobrzyć z nałożeniem jego ilości. Stosuję go na całe, wilgotne włosy z pominięciem ich nasady.

Spray kupiłam z polecenia i nie zawiodłam się na nim. Rzeczywiście działa super. Moje włosy odkąd go używam wyglądają dużo lepiej. Nie puszą się tak jak wcześniej, nie elektryzują, końce się nie kruszą i mniej rozdwajają. Ma konsystencję i wygląd mleczka. Ciężko nim dokładnie spryskać partie włosów które chcemy, ponieważ psika na różne strony, przez co jest mniej wydajny. Chyba zastosuję podpowiedź z rozprowadzaniem go dłońmi.

To już drugi tej marki spray termoochronny do włosów którego używam, pierwszy był z linii Botanique i bardzo go lubiłam więc tym razem skusiłam się na produkt tej samej marki ale o trochę innych właściwościach. Spray ma konsystencję takiego mleczka, ja psikam na dłoń a następnie wycieram go we włosy, wtedy mam lepszą kontrolę nad rozprowadzeniem produktu. Używam ostatnio dość często suszarko lokówki i bardzo się obawiałam, że zniszczy ona moje włosy o które bardzo dbam! Nic takiego się nie dzieje, i myślę że to w dużej mierze zasługa tego sprayu który chroni włosy i sprawia, że lepiej poddają się stylizacji. Starcza na bardzo długo, bo wystarczy niewielka ilość wystarcza aby odpowiednio chronił włosy. Po wysuszeniu włosy bardzo ładnie się błyszczą i czuć, że nie straciły nawilżenia. Nie widzę też aby spray je obciążał.

Na spray polowałam już od pewnego czasu, jednak ciężko go było dostać w popularnych drogeriach. W końcu się udało. Już po pierwszym zastosowaniu byłam zachwycona. Spray zaaplikowałam na wilgotne włosy po myciu, lekko go wklepując, tak by dotarł wszędzie szczególnie na końcówki. Włosy podsuszyłam chłodnym nawiewem. Efekt?

Produktu zaczęłam używać całkiem przypadkiem, po prostu z braku odżywki 'podkradłam' mamie spray, uznałam, że przecież krzywdy nie zrobi, a na moje czasem puszczące się włosy lepszy termoochronny spray niż nic ;) I właśnie w ten sposób spray został moją ulubioną odżywką bez spłukiwania (ulubioną maską jest również ta z serii Biotin+ Repair 7, więc wszystko zostaje w rodzinie;) - bardzo dobrze nawilża - ślicznie nabłyszcza - zapobiega puszeniu, ale nie obciąża - regeneruje końcówki - bardzo poprawia kondycję włosów - 'pogrubia' włos Ponieważ nie używam suszarek ani lokówek ani prostownic nie jestem w stanie ocenić właściwości termoochronnych.