Bobbi Brown Brightening Finishing Powder Prasowany puder rozświetlający

Mam paletkę Porcelain Pearl. To także zestaw sześciu kolorów, ale zupełnie innych niż na zdjęciu. Na Porcelain Pearl składają się jaśniutkie, pastelowe kolorki: zielony, żółty, łososiowy, niebieski, fioletowy i biały. Wszystkie te kolory dają efekt transparentnego pudru, świetnego do utrwalenia makijażu. Ja nie używam tej paletki jako rozświetlacza, moim zdaniem do tego zupełnie się nie nadaje. Dla mnie to Finishing Powder, ale bez Brightening:) Stosuję go po prostu jako utrwalacz makijażu, który matowi, a jednak...nie matowi:) I to jest w nim najlepsze. Mam cerę dojrzałą, którą każdy mat postarza. Bobbi Brown jest na twarzy niezauważalny, a jednak JEST. I może takie jest właśnie zadanie tych drobinek rozświetlających, których niby nie ma, a jednak są.... Plusy: - utrwala makijaż - nie matuje w sposób suchy i tępy, pozostawia twarz rozświetloną, ale jednocześnie eliminuje świecenie - nie wchodzi w pory, linie i zmarszczki - nie bieli twarzy - nie zmienia koloru podkładu - nie wysusza - nie mam problemu z jego aplikacją: nie mam go wszędzie dookoła, tylko na pędzlu i na twarzy - używam go tylko na czoło i nos (wiadomo, strefa T) Puder zamknięty jest w zgrabnym, eleganckim, minimalistycznym pudełku z lusterkiem, nie ma do niego pędzla:( Ale i tak zawsze noszę przy sobie kosmetyczkę, w której mam mały pędzel w etui. Minusy - CENA Produktu jest mało, a cena wysoka. Ja używam go w niewielkich ilościach, więc długo mi posłuży, ponieważ jest wydajny. Jeśli jednak ktoś używa pudru prasowanego/sypkiego w dużych ilościach i kilka razy dziennie, cena jest zbyt wysoka w stosunku do wydajności. Podsumowując; jako rozświetlacz za 250 zł nie wart jest nawet 0,5 gwiazdki. Jako puder utrwalający, który matuje, ale nie matowi (ot, taki paradoks;)), nie podkreśla niedoskonałości, nadaje właśnie taki odpowiedni finishing, zasługuje u mnie na 4 gwiazdki. 1 gwiazdkę odejmuję za cenę; co by nie mówić, jest naprawdę wysoka jak na 6,6 g. Marka marką, ale mimo wszystko.... Czy kupię ponownie? Sprawdzę inne, na pewno La prairie i sypki transparentny kanebo. Mają znacznie większą pojemność w stosunku do ceny i z tego co słyszałam i czytałam to bardzo dobre produkty dla cer dojrzałych. Jeśli okażą się lepsze, do Bobbi Brown nie wrócę. Używam tego produktu od: 3 tygodnie Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie

Zobaczywszy ten puder miałam nadzieję na puder idealny ;) Jednakże jak to w życiu bywa bardzo się rozczarowałam ;) Efekt po nałożeniu jest praktycznie znikomy, w ogóle go nie widać. Kolory ma piękne, ale na twarzy nie daje żadnego efektu. Opakowanie jak to BB bardzo fajne, z lusterkiem, poręczne. Z plusów to tyle :) Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

praktyczny banał posiadam wersję #01 Porcelain Pearl , podobno jest dostępna tylko w Azji ??? nie mam czasu biegać po sklepach w PL więc się nie orientuję , w każdym razie zakupu dokonałam w Tokyo i ten odcień oceniam abstrahując od dostępności tego odcienia i tak bym tego pudru nie poleciła - jesli ktoś z was używał cieni do powiek BB wie jak trzymają się na skórze i z tym pudrem jest identycznie , trwałość na 3+ a to za mało jak na moje gusta - bardzo kiepska pigmentacja , znów na 3+ a to znów za mało - interesujące kolory&faktura ale tylko w opakowaniu a nie na twarzy - nie nadaje się dla cer problematycznych/tłustych ; podkreśla wszelkie niedoskonałości jak każdy pryzmer - uwypukla wszelkie linie ale to też typowe dla pryzmerów - dziwi mnie , iż to kolekcja letnia , dla mnie to tonacja zimowa , nawet typowo zimowa + wtedy kwestia sebum nie ma tak newralgicznego znaczenia - kiepsko sprawdza się przy dużej wilgotności - nie nadaje się na plażę ( brak SPF ) a właśnie wtedy lubię mienić się drobinkami pryzmerów - największym absurdem jest absolutny brak migoczących drobinek , które zawisają gdzieś w powietrzu , na ubraniu , toaletce i samym pędzlu ale nie na twarzy - bardzo słaby efekt błysko/blasku - przypomina mi moją przygodę z Guerlain ( reszta w recenzji ) , osobiście zachwyciły mnie pryzmery Givenchy BB nie jest do końca cruelty free ( zgodnie z wymogami PETA ) - pamiętajmy , że testowanie kosmetyków jest prawnie zabronione ale testowanie poszczególnych "row materials" jak widnieje w dyrektywie EU już nie - KAŻDY CHEMICZNY SKŁADNIK W KOSMETYKU JEST LUB BYŁ TESTOWANY NA ZWIERZĘTACH - tylko kupowanie produktów ekologicznych/organicznych da nam pewność braku okrucieństwa ( POSIADAJĄCYCH CERTYFIKATY ). Nie ma regulacji prawnych okreslających co to jest kosmetyk naturalny/ekologiczny i każdy producent może na opakowaniu użyć takich słów , w końcu jak kosmetyk zawiera 1% składników naturalnych dlaczego nie podkreślić tego WIELKĄ czcionką na opakowaniu jak nie grożą za to żadne konsekwencje prawne??? stopniowo wykluczam wszelkie parabeny , silikony , PEG , EDTA i sztuczne barwniki ze swoich kosmetyków więc z tego względu też nie polecam czekam na luksusową markę organiczną :) polecam wszystkim DOKŁADNE CZYTANIE ETYKIET Z INCI + zapoznanie się z listą koncernów kosmetycznych TEST/DON\'T TEST ON ANIMALS na stronie PETA ( jest najbardziej wiarygodna pod kątem prawnym ) Używam tego produktu od: marca Ilość zużytych opakowań: nadal 1