Paleta, która nie jest dla wszystkich.
Paletkę dostałam w prezencie i jakie było moje zdziwienie jak zaczęłam jej używać. Jako fanka makijażu oczywiście widziałam tą paletę jednak nigdy jej nie kupiłam ze względu na jej kolory. Paletka jest dostępna w 2 kolorach jednak i w jednej i drugiej występują 2 zupełnie nieużytkowe dla europejskich cer kolory.
Paletka ma plastikowe przeźroczyste opakowanie. Zawiera 4 wkłady na rozświetlacze, jednak na spodzie opakowania widać, że producent zaleca używać palety do całej twarzy i sugeruje, że najciemniejszy rozświetlacz może służyć jak brązer, a najjaśniejszy niebieski jako cień do powiek. Zatem według producenta jest to paleta do makijażu twarzy. Każdy z 4 rozświetlaczy jest bardzo mocno drobinkowy i błyszczący, więc dla mnie kolor, który producent sugeruje jako brązer odpada, ponieważ nie wyobrażam sobie aplikować drobinowego, błyszzącego, odbijającego światło brązera. Taki typ kosmetyku można stosować, aczkolwiek na konkretnych typach urody i skóry, ale na pewno nie na skórze europejek. Dlatego uważam, że nie jest to produkt dla każdego, a szkoda.
Cena oraz dostępność
Tutaj mamy do czynienia z prawdziwym kalejdoskopem cenowym, stacjonarnie w drogeriach paleta potrafi kosztować ok.70-90 zł, a w internecie ok. 30. Rozstrzał jest ogromny i polecam zrobić research cen i dopiero ją zakupić, aby nie przepłacić. Paletka jest bardzo łatwo dostępna online oraz stacjonarnie.
Opakowanie
Niestety jest bardzo słabej jakości, jest plastikowe, zatrzask, na którym opiera się mechanizm otwierania bardzo szybko mi pękł. To taki najtańszy typ plastiku, czuć, że producent oszczędzał i przy pierwszym upadku z toaletki prawdopodobnie popęka. W cenie regularnej paleta kosztuje sporo i ja uważam, że za tą cenę, producent może postawić na dużo lepsze opakowania. Niestety duży minus za to.
Efekt jaki dają bronzery.
Do mojej recenzji załączyłam zdjęcie ze swatchami. Opisuję od początku od lewej:
1. Moonlight, to niebieski rozświetlacz, który daje mocny efekt. Niestety baza produktu jest niebieska, dlatego nie nadaje się na skórę twarzy, chyba, że chcesz być smerfetką. Rozświetlacz barwi skórę na niebiesko, moim zdaniem nadaje się tylko do makijażu oka i tak go stosuję, jednak na krótkie wyjścia. Produkt aplikowany nawet na świetną bazę roluje się po 2-3h i traci blask. Jako cień zupełnie się nie sprawdza, a szkoda. Jako rozświetlacz również.
2. Oh my Gold, to typowy złoty rozświetlacz, uważam, że jest najlepszym ogniwem tej palety, mocno łapie się skóry twarzy, aplikowany na zagruntowany podkład potrafi trzymać się cały dzień, faktycznie blask nieco traci na mocy, ale jest. Nigdy nie zdarzyło mi się by rozświetlacz zszedł mi do końca dnia. Pokusiłabym się na jego aplikację na wesele lub inną uroczystość. Bardzo dobry produkt. Pięknie odbija światło. Jednak ma mały minus bo lekko barwi skórę i jest widoczny patrząc się na wprost. Przy bardzo bladych cerach ten efekt na pewno będzie przeszkadzał.
3. Pink Pearl, to rozświetlacz odbijający swiatło i mieniący się na różowo- srebrny.
Bardzo go lubię. Ma prawie przeźroczystą bazę, jest niewidoczny kiedy patrzymy na siebie na wprost. Bardzo twarzowy, delikatny i nadający się do bladych cer rozświetlacz. Ma lekkie drobinki, które widać na twarzy, jednak są bardzo bardzo malutkie i trzeba ich poszukać. Długo się utrzymuje na skórze. Zdecydowanie dzienniak, dla bladziochów.
4. Bronze glaze, to rozświetlacz z brązową bazą, jest bardzo bardzo ciemny i ja nie stosuję go wcale, ponieważ nie konturuje twarzy produktami błyszczącymi. Rozumiem założenie producenta jednak zupełnie nie trafia do mnie ten kolor. Próbowałam go użyć jako cień do powiek, jednak podobnie jak rozświetlacz nr.1 roluje się, ściera.
Reasumując uważam, że z palety można trochę wycisnąć, cienie do powiek, rozświetlacze, brązery jednak trzeba mieć spore umiejętności, fantazję oraz różne osoby do malowania. Jednak zakładam, że wiele osób kupi tę paletkę tylko dla siebie i tutaj pojawia się problem. Uważam, że paleta jest średnia. Są zdecydowanie lepsze produkty w podobnej lub niższej cenie. Niestety w moim wypadku z racji, że rozświetlacze fatalnie sprawdzają się jako cienie do powiek 2 z nich pozostaną nieużywane i kiedy skończą mi się 2 które użytkuje będę musiała wyrzucić paletę, a tego nie lubię :( Zawsze szukam alternatyw dla niewypałów i staram się nadać im nowy cel i użytkowanie. Niestety z tej palety nie da się więcej wycisnąć jeśli chce się dobrze wyglądać.
Zalety:
- 2 udane kolory rozświetlaczy Oh my Gold i Pink Pearl
- Łatwo dostępny produkt
- Bardzo dobra trwałość na kościach jarzmowych w przypadku Oh my Gold i Pink Pearl, te kolory nosze cały dzień i świetnie wyglądają na twarzy
Wady:
- Wysoka cena regularna w drogeriach
- Nieprzemyślane, nieużytkowe dla jasnych cer kolory rozświetlaczy
- Błyszczący, odbijający światło rozświetlacz, który producent proponuje używać jako brązer to totalnie nieporozumienie
- Słabej jakości plastikowe opakowanie
- Niestety brak lusterka
- Rozświetlacze stosowane jako cienie do powiek zupełnie się nie sprawdzają, bardzo szybko się zatracają, rolują i znikają z powieki
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie