Po przeczytaniu opisu producenta wiązałam z tym korektorem wielkie nadzieje.
Idealny korektor wyobrażam sobie jako lekki (ew tłustawy ale nie suchy), nawilżający kosmetyk, który kryje zasinienia wokół oczu, rozświetla okolice oka oraz delikatnie rozjaśnia obszar pod oczami (delikatnie rozjaśnia ale nie chodzi mi o aż taki efekt jak u Edyty Górniak lub widocznie biały obszar pod oczami).
Do tej pory szukałam kosmetyków, które nie kryją - niestety ostatnio borykam się z fioletowymi sińcami pod oczami, które nie wiem skąd się wzięły ani jak sobie z nimi poradzić dlatego zwróciłam się ku krektorom zapewniającym krycie.
W opinii producenta korektor the balm ma dzialanie pielęgnacyjne- nawilża skórę i walczy z zasinieniami dlatego zaleca się aby stosować go także na noc. To jest żart chyba... Po działaniu kosmetyku w roli korektora widzę, że nie ma tutaj mowy o żadnej pielęgnacji.
Korektor ma postać tłustawej, gęstej kremo-pasty. Nabieram go na palce, rozgrzewam i aplikuję pod oczy. Korektor daje pełne, totalne krycie. Obecnie uznam to za plus ponieważ tak jak pisałam mam wstrętne sińce pod oczami. Kosmetyk nie ściera sie, nie migruje, jest trwały.
Podsumowując plusy:
-bardzo dobre krycie, moim zdaniem pełne
-trwałość- nieprzypudrowany korektor utrzymuje się od rana do wieczora 9a nakladam go na tłusty, odżywczy krem także jestem pod wrażeniem)
-stosunek cena/objętość
Cała dalsza część recenzji to opis minusów kosmetyku:
1. Opakowanie
Należę do kobiet, które zawsze mają zrobiony manicure i raczej długie paznokcie. Po prostu bez ładnych, długich paznokci czuję się jakby mi czegoś brakowało.. jakbym pomalowala jedno oko a drugie nie :) Z tego powodu proces aplikacji korektora wydaje mi się ohydny. Jak kobiety z paznokciami mają wydobywać ten korektor? Kupiłam sobie pędzel do korektora i to w sumie rozwiązało sprawę ale tak czy owak słoik liczę jako minus.
2. Konsystencja i wykończenie
Korektor w opakowaniu wydaje się treściwy, tłustawy ale po nałożeniu na powiekę zastyga w suchy tynk! Korektor daje matowe, suche wykończenie. Nie możemy liczyć na najmniejsze rozświetlenie okolicy oka. Matowe, pudrowe wykończenie sprawia, że przypudrowanie korektora nie jest konieczne. Ja tego nie robię ale na wierzch nakładam odrobinkę najjaśniejszego korektora sephory (żeby rozświetlić oko). Uwielbiam rozświetlony, lekki, dziewczęcy makijaż w stylu make up- no make up - wykończenie korektora jakoś mi nie pasuje do takiego typu makijażu.
Z powodu suchego wykończenia zapewniam, że wszystkie kobiety, które dostrzegają u siebie pierwsze zmarszczki lub mają problem z suchością skóry nie będą zadowolone z tego korektora. Odnośnie wysuszania skóry sie nie wypowiem ponieważ a) zawsze nakładam korektor na serum i treściwy krem b) jestem świeżo po serii mezoterapii, którą wykonuję regularnie i obecnie stopień nawilżenia skory mogę ocenić na idealny c) nie stosuję go codziennie w obawie przed pogorszeniem stanu skóry. Jak moja skra wokół oczu powróci do stanu skóry przesuszajacej się do edytuję recenzję i napiszę czy korektor wysusza okolice oka.
Mimo wszystko- jest to podobno kosmetyk przeciwzmarszczkowy i dedykowany skórom dojrzałym dlatego warto zastanowić się czy suchy, matowy korektor i zmarszczki to udane połączenie... Moim zdaniem absolutnie nie.
3. Kolor lighter than light
Kolor korektora to już jest dosłownie kpina. Mam bardzo jasną skórę ponieważ nie dość, że mam jasną karnację to nigdy sie nie opalam i codziennie stosuję sfp50. Jedyny kolorystycznie odpowiadający mi korektor to wspomniany najjaśniejszy, rozświetlajacy korektor z sephory. Od koloru korektora oczekuję, że delikatnie rozjaśni obszar pod oczami czyli będzie trochę jaśniejszy od koloru mojej skóry. Kolor lighter than light wtapia się w moją karnację chociaż mógłby być odrobinę jaśniejszy (wtedy byłby idealnie w kolorze mojej skóry) dlatego muszę go delikatnie rozjaśniać korektorem z sephory.
Kolor będzie odpowiadał bladolicym kobietom pod warunkiem, że szukają czegoś w odcieniu skóry i nie oczekuję rozbielenia dolnej powieki.
4. Kompatybilność z innymi kosmetykami
W czasie gdy kupiłam ten korektor stosowałam pod oczy serum misshy (które jest moim kwc) a następnie jeden z moich ulubionych kremów czyli krem pod oczy riche od YR. Niestety na tym duecie korektor się roluje, zbija w grudki i wygląda jak ciasto drożdzowe... dramat. Po zmianie kremu pod oczy korektor rozprowadza się ok.
Podsumowując, zakup tego korektora był jedynym "kolorówkowym" zawodem tego roku. Kosmetyk jest suchy, matowy, moze wysuszać skórę, nie pielegnuje skóry, kolor wcale nie jest taki jasny jak to producent uważa, opakowanie kłopotliwe. Nie wyrzucam go tylko ze wzgledu na krycie, którego potrzebuję z powodu sińców, ktore znowu sie u mnie pojawiły. Szukam dalej. Zadziwiające jest to, że w sklepach mamy taki ogrom kosmetyków do wyboru a znalezienie jasnego podkładu czy rozświetlajacego, kryjącego jasnego! korektora graniczy z cudem.
Używam tego produktu od: około 3-4 mce
Ilość zużytych opakowań: w takcie 1 op