Too Faced Born This Way, Super Coverage Multi- Use Sculpting Concealer Kryjący korektor w płynie

Z tym korektorem mam mieszane uczucia. Używam go już wiele lat, ale ostatnio wygląda zbyt matowo pod okiem, tworzy się taki tępy jak kartka papieru mat. Uwielbiam dawać jako bazę pod cienie. Wtedy cienie są nie do zdarcia. Ma mocne krycie.

Najlepszy korektor jaki miałam, nie dość, że starcza na długo to : świetnie kryje!!, nie robi plam, ma świetny odcień, zostawia naturalny blask, nie trzeba uzywac pudru wyada to slicznie! CUDO!!!!! POLECAM

Korektor Too Faced charakteryzuje się znakomitym kryciem i naturalnym, świeżym wykończeniem, które sprawdza się zarówno w codziennym makijażu, jak i przy bardziej wymagających stylizacjach.

Too Faced Born This Way, Super Coverage Multi- Use Sculpting Concealer to najlepszy korektor jakiego używałam w swoim życiu. Testowany na kilku typach skóry, niezmiennie budził zachwyt! Korektor zachwycający swoją multifunkcyjnością - idealnie zakryje worki pod oczami, ukryje niedoskonałości. Jeszcze jak! Krycie ego cuda nie ma skali. Mam skórę suchąi raczej mocno widać mi pory, mam też skłonność do wyprysków , jednak ten korektor radzi sobie ze wszystkim! Dzięki wodzie kokosowej nie przesusza skóry. Idealny do konturowania, zakrywania, nadaje efekt świetlistej cery! Bardzo trwały!

Z wiekiem wiadomo concealer bardziej potrzebny a czlowiek bardziej wymagajacy. Ja chcialam uzyskac jednolity kolor na moich powiekach czyli ukryc male zylki oraz zakryc cienie pod oczami. Probowalam wielu ,naprawde ogromna ilosc korektorow jednak to co kiedys bylo super dla mojej 20-30 letniej skory juz sie nie nadaje dla 48letniej! Nars Radiant-kiedys HG teraz jest hmm taki ok, Maybelline -kiedys super -teraz totalne nieporozumienie, CT-kiedys fajny -teraz blee. Catrice -ostatnie odkrycie calkiem niezly ale zbiera sie w zmarszczkach. Padlo na Too Faced , marke dla mnie nowa , ktora pokochalam odkad posiadam ich cienie. 20% znizki tez mnie skusilo i ogromne opakowanie. Wybor koloru -nawet w sklepie- nie jest latwa sprawa bo konsystencja jest mega ciezka (tylko na rece!) ale padlo na Porcelain i ten wlasnie odcien okazal sie najlepszym dla mnie. Przerazala mnie konsystencja ale zaryzykowalam i nie zaluje. to dla mnie concealer na 5+ w obecnej chwili. kryje cienie, NIE ZBIERA SIE w zmarszczkach, trzyma sie caly dzien i do tego jest swietnym primerem pod cienie do oczu. Odkrycie +zadowolenie :) Na oku nie jest w ogole ciezki ( uwaga z iloscia!) i wyglada nadal pieknie wieczorem jak i rano.

Korektor Too Faced Born This Way, Super Coverage Multi-Use Sculpting Concealer to kosmetyk, który kusi obietnicami i pozytywnymi opiniami, dlatego postanowiłam sprawdzić, czy rzeczywiście jest wart swojej ceny. Przyznam, że choć jego cena jest dość wysoka, ma jedną ważną zaletę – bardzo dużą pojemność, co czyni go bardziej wydajnym niż wiele innych korektorów na rynku. Formuła korektora jest dość gęsta, ale jednocześnie mocno kryjąca, co sprawia, że świetnie radzi sobie z ukrywaniem niedoskonałości, cieni pod oczami czy przebarwień. Mimo swojej konsystencji nie wygląda ciężko na skórze, jeśli nałoży się go w rozsądnej ilości i dobrze rozblenduje. Dodatkowo produkt nadaje się nie tylko jako korektor, ale również do konturowania – wystarczy dobrać odpowiednie odcienie. Duży aplikator sprawia, że korzystanie z niego jest szybkie i wygodne, a efekt można dopasować do potrzeb – od delikatnego krycia po pełne maskowanie. Jednak z uwagi na gęstość produktu, warto uważać, aby nie przesadzić z ilością.

Korektor Too Faced Born This Way był moim kosmetykowym marzeniem, ponieważ bardzo dużo o nim dobrego słyszałam. Zakupiłam dwa kolory w celu mieszania jeżeli jaśniejszy okaże się zbyt jasny. Korektor Posiada bardzo eleganckie opakowania i dość dużą pojemność co w pewnym stopniu wynagradza fakt, że jest to bardzo drogi korektor. Korektor posiada dość gęstą formułę, ma bogaty skład, zawiera kwas hialuronowy, ma bardzo dobre krycie i bogatą gamę kolorystyczną. Korektor bardzo dobrze kryje niedoskonałości i inne przebarwienia na szaej skórze, bardzo dobrze sprawdza się jako baza pod cienie czy też tinty. O ile osoba nie ma przesuszonej skóry. Korektor jest zastygający, także nie migruje po twarzy. Jedynym małym minusem jest to, że jak każdy korektor zbiera mi się po jakimś czasie w załamaniu zmarszczek. :( co mnie bardzo zawiodło. Jednakże, nie mówie nie :D będziemy próbować dalej. Ostatnio po użyciu z utrwalacza z sophi zachowywał się bardzo łądnie :)

Korektor jest zamknięty w eleganckiej, przejrzystej buteleczce z wygodnym, dużym aplikatorem typu doe-foot, który umożliwia precyzyjne i łatwe nakładanie produktu. Design opakowania jest estetyczny i luksusowy, co sprawia, że produkt dobrze prezentuje się na półce. Formuła korektora jest kremowa i bogata, co ułatwia jej rozprowadzanie na skórze. Produkt dobrze się blenduje, zarówno przy użyciu pędzla, gąbki, jak i palców. Korektor oferuje pełne krycie, skutecznie maskując cienie pod oczami, zaczerwienienia, przebarwienia oraz inne niedoskonałości skóry. Wykończenie jest naturalne i satynowe, nie tworząc efektu maski ani ciężkości. Dzięki temu skóra wygląda świeżo i promiennie. Too Faced Born This Way Super Coverage Concealer cechuje się wyjątkową trwałością. Produkt utrzymuje się na skórze przez cały dzień, nie zbierając się w zmarszczkach ani liniach mimicznych. Jest odporny na ścieranie i przetłuszczanie, co sprawia, że idealnie nadaje się na długie dni albo ważne wyjścia (ja miałam go na twarzy np. podczas ślubu przyjaciółki i spisał się świetnie). Dodatkowo, korektor zawiera składniki nawilżające i pielęgnujące, takie jak kwas hialuronowy, który pomaga utrzymać odpowiedni poziom nawilżenia skóry. Produkt jest wolny od parabenów, co jest dodatkowym atutem dla osób zwracających uwagę na skład kosmetyków. Cena jest dość wysoka, ale opakowanie jest większe niż standardowe.

Jest to produkt wysoko półkowy. Cena zdecydowanie nie jest niska ale myślę, że warto. Korektor z Too Faced jest naprawdę dobrym produktem. Korektor ma naprawdę wysoki poziom krycia. Radzi sobie świetnie z zakrywaniem cieni pod oczami czy wyprysków. Jest idealny dla tych, którzy potrzebują korektora dającego pełne krycie, ale jednocześnie wyglądającego naturalnie na skórze. Korektor ma kryjącą konsystencję. Produkt dobrze sprawdza się przy blendowaniu gąbką i pędzlem. Produkt daje efekt zdrowej, naturalnie wyglądającej skóry, z delikatnym, satynowym wykończeniem. Nie zostawia efektu „ciastka” pod okiem. Korektor zawiera składniki nawilżające, takie jak woda kokosowa, różę alpejską oraz kwas hialuronowy, które pomagają pielęgnować skórę. Produkt ma wysoką cenę ale jest niesamowicie wydajny. Jest bardzo duży w porównaniu do innych korektorów więc myślę, że i tak się opłaca jak za tak dobry jakościowy produkt.

Wydajny to pierwsza myśl jaka mi przychodzi, więc bardzo ważne jest dobranie idealnego koloru bo zdecydowanie szybko nie zużyje się tego korektora. Krycie tego produktu kładzie inne, idealny i nie wyobrażam sobie nie mieć go w kosmetyczce i polecam każdej koleżance. Jednak mam wrażenie odnoście nowego opakowania, które mam ponad pół roku i odnoszę wrażenie że produkt jest bardziej suchy. To może trzecie, a może czwarte opakowanie i nie jest to mocno wyczuwane ale jest.

Korektor too faced to najlepszy korektor jaki miałam okazję używać. Idealnie kryje, nie zapycha, nie podkreśla suchych skórek oraz nie podkreśla zmarszczek. Opakowanie jest bardzo wydajne, starcza mi około na rok czasu. Uważam, że cena jest jak najbardziej adekwatna do jakości. Zużyłam już 3 opakowania i na pewno kupię kolejne. Kiedy nie chce nakładać pełnego makijażu, korektor stosuje na strefę T. Szeroka gama kolorystyczna pozwala dobrać idealny odcień do cery. Kremowa konsystencja idealnie współgra z prawie każdym podkładem jaki miałam. Dla mnie SZTOS!

Too Faced Born This Way Super Coverage Multi-Use Sculpting Concealer to produkt, który zwrócił moją uwagę ze względu na jego obietnice wielozadaniowości i superkrycia. Po kilku miesiącach użytkowania jestem gotowa podzielić się moimi wrażeniami. Zacznijmy od plusów: korektor rzeczywiście oferuje imponujące krycie. Doskonale maskuje cienie pod oczami, zaczerwienienia oraz niedoskonałości skóry, nie tworząc przy tym efektu maski. Jego kremowa konsystencja ułatwia aplikację i blendowanie, co pozwala na osiągnięcie naturalnego wykończenia. Ponadto, szeroka gama odcieni pozwala na dobranie idealnego matchu do każdego typu cery. Produkt jest również wydajny – niewielka ilość wystarcza na pokrycie problematycznych obszarów, co sprawia, że opakowanie służy na długo. Niemniej jednak, pomimo wielu zalet, są powody, dla których nie zdecyduję się na ponowny zakup. Po pierwsze, zauważyłam, że po kilku godzinach noszenia produkt zaczyna się zbierać w załamaniach skóry, co wymaga poprawek w ciągu dnia. Po drugie, cena korektora jest dość wysoka, co przy regularnym użytkowaniu może znacząco obciążyć budżet kosmetyczny. Podsumowując, Too Faced Born This Way Super Coverage Multi-Use Sculpting Concealer to produkt o wysokiej jakości, który sprawdzi się dla osób szukających mocno kryjącego korektora z naturalnym wykończeniem. Mimo jego zalet, jego tendencja do zbierania się w załamaniach skóry oraz wysoka cena skłaniają mnie do poszukiwania alternatywnych rozwiązań.

Szukałam korektora który zakryje moje rumieńce i tak trafiłam na too faced. Owszem krycie ma naprawdę rewelacyjne ale osadza się na skórze i jest to widoczne z bliska. Porównywałam go z tarte i niestety sprawuje się gorzej.

Jeden z ulubionych korektorów razem z tarte shape tape, Bardzo podobne we właściwościach, może tarte delikatnie lżejszy pod okiem, ale naprawdę minimalnie. Bardzo dobre krycie, łatwość aplikacji, mega wydajność, duży wybór kolorów - mój ulubiony shortbread (niestety ostatnio niedostępny :() Jedyny minus to to, że produkt jest opisywany jako multi use sculpting więc powinien też nadawać się do konturowania, niestety jako korektor do konturowania totalnie się nie nadaje, ciemniejsze kolory bardzo ciężko się blenduja na podkładach i ciężko je ładnie zaaplikować (trzeba trochę się namęczyć) Jeśli chodzi o korektor pod oko lub rozświetlanie paru punktów to bardzo polecam

Zacznę może od odcienia jaki posiadam czyli Snow. Jest to ładny, jasny, beżowy kolor, który fajnie współgra w moją jasną karnacją. Opakowanie produktu jest duże, wygląda raczej jak buteleczka podkładu niż korektora. Sporej wielkości aplikator natomiast jest jego dopełnieniem. Mazidło ma gęstą , kremową konsystencję, a nie płynną jak głosi tytuł recenzowanego. I tak- kosmetyk ma spore właściwości kryjące. Sprawdza się zatem z jednej strony super w przypadku większych niedoskonałości skóry, natomiast zauważyłam również że do najtrwalszych nie należy. Ściera się z twarzy w ciągu dnia, odkrywając zbyt wcześnie to co tak dokładnie przykrył. Pod oczami w moim przypadku nie sprawdza się w ogóle. Mam bardzo suchą, cienką skórę w tych właśnie okolicach i mazidło dodatkowo ją wysusza. Tworzy efekt maski, pozostawia pod oczami tępe , pudrowe wykończenie, podkreślając suche skórki co w efekcie prezentuje się , co tu dużo pisać- niezbyt korzystnie. Zawsze po zastosowaniu korektora pod oczy utrwalam go delikatnym pudrem do tego celu stworzonym, niestety w przypadku propozycji od Too Faced, przypudrowanie go dodatkowo pudrem sprawia,że efekt wyszuszenia skóry pod oczami jedynie się wzmaga i mam wrażenie maski w tej własnie okolicy twarzy, co jest średnio komfortowe oraz kiepsko wyglądające:) Tak więc do zakrycia 'nieprzyjaciół' skóry recenzowany nadaje się bardzo dobrze, choć muszę zaznaczyć,że nie jest to efekt długotrwały. Pod oczy natomiast w przypadku skóry suchej, nie sprawdza się w ogóle. A przynajmniej takie rzeczy ja odnotowałam użytkując mazidło.

Bardzo lubię te korektory, kremowa konsystencja o pełnym kryciu. Używam odcienia Snow. Idealnie nadaje się pod oko kiedy mamy faktycznie większe zasinienia, gdyż przykrywa praktycznie wszystko. Ładnie zastyga pod okiem, ale nie zbiera się w załamaniach. Świetnie radzi siebie również z problemami które wyjdą na twarzy. Jest bardzo wydajny i nie potrzeba go wiele. Ma fajny nie za duży aplikator.

Zgadzam sie w zupełności z koleżanką naanakov, że to ciężki kaliber. Człowiek nie jest pewny jak danego dnia ten korektor sie zachowa. Na całe szczęście nie kupiłam go. Dostałam 2 wielkie blistry przekroju kolorów (od jasnych po ciemniejsze) do zakupów jako gratisy. W sumie mam i mam te próbki, bo jego wystarczy niewielka ilość a w tych pojedynczych blistrach jest go aż nadto. Kolory uważam, że są ok. Jest naprawdę duża gama jasnych tych bardziej żółtych i o różowych podtonach także każdy znajdzie coś dla siebie. W pełnowymiarowym opakowaniu wygląda jak standardowy korektor w malej buteleczce z aplikatorem. Co ja mam o nim napisać..? Najważniejsze jest chyba to , że on rzeczywiście mocno kryje. Dodatkowo jest trwały. Kwestia tylko tego jak dogada się z naszą skórą , kremem i podkładem..a to już inna bajka. Nie nadaje się wedle mojej oceny do skóry suchej i dojrzałej-takiej jak moja gdyż on po prostu jest trochę jak szpachla i jesli nałożymy go punktowo na jakiejś wypryski to ok, ale w momencie próby położenia go pod okiem to już jest masakra..wysuszy i będzie źle niestety wyglądał. Wiązałam z nim nadzieję, na rozświetlenie skóry pod oczami, ale okazały sie płonne. Nie używam go na te okolicę. Stosuję na pojedyncze przebarwienia czy wypryski jeśli się takowe pokażą. Ponieważ mam go tyle i to w różnych kolorach próbuję czasem mieszać ciemniejszy odcień z za jasnym podkładem jeśli takowy posiadam , ale uwierzcie trudna to sztuka. On jest tak agresywny i tak barwiący ,że niewielka naprawdę ilość może już bardzo mocno przyciemnić podkład. W sumie to najlepsze rozwiązanie na zużycie jego jakie znalazłam bo przy słabiej kryjących rozświetlających podkładach dodaje im trwałości i mocy krycia. I w ten sposób dla mnie sprawdza się najlepiej. Komu mogę go polecić? Uważam, że bardziej osobom młodym z cerą mieszaną i tłustą, ale i tak uważałabym ze skóra pod oczami. Polecam kupować na stronie Too Faced . Mają promocje i wychodzi znacznie taniej niż gdzie indziej;)

Bardzo specyficzny korektor, z całą pewnością nie dla każdego i nie w połączeniu z każdym podkładem. Tak naprawdę lubiłabym go bardzo, gdyby nie fakt jak ostrożnie trzeba się z tym dziadem obchodzić. Nie można: - nałożyć nawet minimalnie więcej niż to konieczne - używać pod niego tłustszego kremu(jest "sucho-matowy", więc lubi się wówczas rozwarstwić) - używać pod niego zbyt lekkiego kremu(jak wyżej - "suchy mat", więc bez porządnej bazy będzie wyglądać zbyt...sucho) - zbyt mocno przypudrować(hehe, no jak wyżyj) - niedokładnie rozblendować - łączyć go ze zbyt lekkim podkładem, bo da to efekt zagruntowania w miejscach, gdzie został nałożony Można: - wkurzyć się jak dzikus, gdy mimo to będzie wyglądał paskudnie. :D No niestety, kosmetyk ten jest bardzo wymagający i jednego dnia będzie wyglądał naprawdę ładnie(zakryje co trzeba, wygładzi i całkiem miękko stopi się ze skórą i resztą kosmetyków), a drugiego zważy się okropnie(wiecie, tak "w kropki"), zasuszy i podkreśli każdą jedną zmarszczkę pod okiem, nawet taką o której nie mieliście pojęcia. Pisząc tę recenzję mam go właśnie pod okiem piątą godzinę, na reszcie twarzy siedzi sobie Double Wear i to jest zdecydowanie najlepsze połączenie(mat + mat). W towarzystwie bardziej nawilżających podkładów odznaczał się i wyglądał po prostu strasznie topornie. Dziś wygląda super, ale po zrobieniu zdjęcia z fleszem zauważyłam, że wbił mi się w głębsze zmarszczki pod linią rzęs, także tak naprawdę zawsze jest jakieś ALE. I wielka szkoda, bo i kolor fajny(Swan - jasny, ale nie biały!!!! z żółtymi tonami) i trzyma się całkiem ładnie i pojemność bardzo duża. A tak to trochę strach go używać mając w planach wyjście z domu.