Sensai Rouge Vibrant Cream Color Kremowa szminka do ust

Zacznę od opakowania. Jak na pomadkę za tą cenę to jest ono nędzne. Jest to kiepski plastik czarny z szarymi prążkami. Pomadka? Szminka jest bez zapachowa. Mam piękny kolor VC 11 Kurenai czyli piękna klasyczna, trochę krwista czerwień. Pomadka łatwo się nakłada wręcz sunie po wargach bowiem jest kremowa. Moja ma śliczny satynowy połysk, uwydatnia usta, podkreśla ślicznie ich kształt. Wada? Pomadka mogła być by trwalsza ale że, sam producent nie zaznaczył, by była to long lasting to odejmuję tylko jedną gwiazdkę. Bym zapomniała, warto dodać, że pomadka nie wysusza ust, lekko je pielęgnuje. Daję 3. 5, zaznaczyłam 3 , myślałam o 4 ale ta trwałość i opakowanie byłoby to na wyrost. Może 4 z dużym minusem

Ta pomadka to po prostu mistrzostwo. Zakochałam się w niej pomimo, że od zawsze jestem wierna błyszczykom. Zacznijmy od tego, że już od dawna szukałam pomadki w kolorze barbie-róż, czyli tzw. przeze mnie różowego retro-kiczu. I chodziłam od półki z Chanel, przez mojego ulubowanego Diora, przez równie zacny Collistar aż po Max Factor and L\'oreal. I nagle patrzę na półkę zajmującą miejsce przed Chanel i myślę sobie "coś w ten deseń" i pomalowałam się... Ciężko byłoby opisać moje ówczesne uczucia, ale to było właśnie to! Lotka trafiła w samą dyszkę. Potem krótki glimpse na markę "a co to jest", na cenę "oh my!" i trucht przyspieszony do bankomatu, bez namysłu, wypłata gotówki i już jest moja :) Jest boska! I naprawdę, chociaż zabrzmi to banalnie, nie da się opisać jej uroku... retrospekcji, które przywodzi, charyzmy jakiej dodaje, jej wyjątkowości i magnetyzmu. Porównałabym ją kolorystycznie do Różowego Cadillac\'a - mmMmm pomijając to, że uwielbiam ten typ samochodów - mega retro, charyzma, charakter, z duszą, to i noszenie tej szminki budzi w mojej wyobraźni podobne doznania. Kto by pomyślał, że przejeżdżając po ustach jakimś mazidłem, w ciągu sekundy będę siedzieć za kierownicą Cadillaca cabrio i czuć wiatr w rozwianych włosach... "Cadillac - krążownik szos marzenie niejednego. Odmiana od codziennosci nowoczesnych aut, gdy odpalasz już czujesz tą potęge na drodze. Wytaczasz się i dodajesz gazu - słyszysz kojący dwięk jaki daje 7,7 L pod maską. Gdy przejeżdzasz zamiera świat by podziwiać ten wspaniały widok." i Kanebo dało mi to uczucie. Opakowanie klasyczne, delikatne, jednak dwu-warstwowe, przez co ciekawe. Jeśli chodzi o konsystencję pomadki, to nazwa świetnie ją oddaje "wibrujący krem" - bo taką toteż konsystencję kremową owa szminka posiada. Świetnie się rozprowadza, nie podkreśla "zadziorków" na ustach, a nawet je maskuje, jest gęsta i jedwabiście gładka. Sprawia, że usta są pełne, optycznie większe, idealnie aksamitne, "wypolerowane" i powabne. Ogólnie widać, na pierwszy, drugi i każdy następny rzut oka, że to pomadka z najwyższej półki. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: 1 pomadka - kolor vc 15