Pomadka o przyjemnej formule i dobrym kryciu. Niestety wysusza usta i nie jest jakoś super trwała
Pomadkę kupiłam ho ho ho lat temu, jeszcze w czerwonej, ładniejszej (według mnie) formie opakowania. Do pewnego momentu była moim ulubionym kosmetykiem do ust, przez cudowny kolor - naturalną, lekko zgaszoną czerwień, która mega fajnie podkreślała mi usta. Posiadałam numerek 104, z tego co widzę, nie jest już dostępny. Z obecnie dostępnych najbardziej zbliżony byłby chyba 05. Najbardziej lubiłam ją przez niezwykle kremową konsystencję i mega dobre krycie. Z czasem zaczęła wysuszać mi usta, czego lekko nie mogłam przeskoczyć.
Opakowanie
Jak już napisałam na początku, ja do niedawna dalej posiadałam czerwoną wersję sztyftu. W mojej ocenie był piękny. Lekko matowy, cały czerwony, z czarnym napisem "Kate", zero wydziwiania, tylko naklejka z odcieniem. Mój typ wizualnie ;-)
Sam sztyft działał bez zarzutu, nie zacinał się, wzorowo chronił pomadkę przed złamaniem się/wszelkimi awariami tego typu. Sam zresztą też się nie popsuł, był niezwykle trwały i solidnie wykonany.
Absolutne 5/5
Konsystencja pomadki
Sama formuła pomadki też była dla mnie bez zarzutu - kremowa, sunąca wręcz po ustach. Z delikatnym zapachem, w ogóle nie irytującym. Zjadając szminkę (tak, zdarza mi się to dość często) nie czułam żadnej goryczki na języku ani niczego, co mogłoby irytować.
Niestety po jakimś czasie przyuważyłam pewną rzecz - wysuszanie ust, czasem nawet na wiór. Sięgałam od razu po tłustą pomadkę, żeby zniwelować to dość irytujące uczucie. Odbieram za to punkt.
Wydajność
Kolejny aspekt, który jest niemożliwie satysfakcjonujący. Przez bardzo dobre krycie nie potrafiłam zużyć pomadki do końca. Niestety przez upływ czasu uległa zjełczeniu i nie nadawała się już do niczego, więc musiałam ją wyrzucić. Bardzo żałuję, bo czułam do niej mega sentyment. Nie mogę dać innej oceny jak 5/5
Zgodność z opisem Rimmel'a - w tym krycie/trwałość
Pomadka powinna posiadać w składzie czarne diamenty, dzięki czemu ma nadawać wargom intensywnego koloru - tutaj się zatrzymam. Tak, usta nabierały efektu wow po nałożeniu tego produktu. Wystarczyło nałożyć jedną warstwę i już czułam się usatysfakcjonowana tym, co widziałam w lusterku. Kolejna rzecz - "technologia Color Protect sprawia, że utrzymują się na nich do 8 godzin!" oj Rimmel, poleciałeś grubo. Nie ma mowy, żeby ta pomadka trzymała się ust aż 8 godzin. Tak naprawdę po godzinie już jej nie było :D zawsze czułam w tym momencie lekki zawód, bo zaraz po pomalowaniu moje usta w końcu zaczęły jakoś "istnieć", niestety jak się zawsze okazało - na krótko.
Tak szczerze to kupiłam pomadkę typowo na promocji w Rossmanie, byłam mega zaciekawiona koncepcją produktu i tym słynnym podpisem "Kate" na opakowaniu :) cena nie była jakaś mega wysoka. Nie wiem czy wróciłabym do niej ponownie, może dla tego cudnego odcienia tak. Poza tym mam mocne zawahanie.
Zalety:
- ładne odcienie. Ja byłam fanką numerka 104
- kremowa konsystencja, którą niesamowicie wygodnie nakładało się na usta
- sztyft, który działa bez zarzutu. Wykonany z solidnego plastiku, który świetnie chroni samą pomadkę przed połamaniem. No i jest po prostu ładny
- niemożliwie wydajna
- wypada korzystnie cenowo
- nie dostarcza goryczki na języku, pachnie lekko i w ogóle nie irytuje
- bardzo dobre krycie już po jednej warstwie
Wady:
- z czasem zaczęła wysuszać usta
- średnio tutaj z trwałością. Po godzinie było już mega słabo, ścierała się
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie