Donna Karan Black Cashmere Perfumowany balsam do ciała

Wisienka na torcie i crème de la crème wśród wszystkich balsamów jakie miałam przyjemność stosować. Zwierzęcy, brutalny, żywiołowy i... kościołowy zapach, który nieźle potrafi namieszać w głowie i nosie. Black Cashmere DonnaKaran niewiele ma wspólnego z milutkim kaszmirkowym zapachem. To nieziemsko zmysłowa, orientalno-kwiatowa kompozycja zapachowa, którą albo się pokocha, albo znienawidzi do kości. Gałka muszkatołowa, szafran, biały pieprz, goździk i róża, a do tego bursztyn, paczula, wanilia i akordy drzewne to kompozycja która uderza wręcz swoim tajemniczym i brutalnym orientem przeplatającym się z wonnym aromatem kościelnych drzew i kadzideł. Zapach trudny, ciężki, nieprzeciętny i zdecydowanie dla mocnych i silnych Pań, które nie boją się iść przez życie z podniesioną głową. To nie jest zapach dla cizich myszek, to zapach Dominanty i Władczyni. Od pierwszego tchnienia zakochałam się w nim z tych oto powodów: • za szalenie długą trwałość zapachu, który jest wyczuwalny u mnie na skórze przez niemalże dwa dni, • za konsystencję wodnistego balsamu, którego skóra łaknie jak kania dżdżu, • za nieprzeciętny zapach, który wżera się w nozdrza, skórę i umysł powodując niemalże narkotyczną euforię • za pojemność i wydajność, która jakby nie miała dna i... • za silne właściwości nawilżające i zmiękczające skórę. Balsam z linii zapachowej Black Cashmere jest idealnym uzupełnieniem wody perfumowanej z tej samej serii, ale z powodzeniem wystarczy Wam tylko i wyłącznie on, by w pełni otulić się nieprzeciętnym zapachem. I choć jest... horrendalnie drogi, to wart jest każdej tej złotówki.

Uwielbiam ten balsam, wspaniały mega intensywny zapach, co w balsamach się nie często zdarza. Zazwyczaj zapach wyparowywuje od razu po nałozeniu, ten jednak utrzymuje się godzinami. Muszę przyznać, że trzeba być fanką ciężkich, zmysłowych, kościelnych, i nawet \'zwierzęcych\' zapachów! Ja jestem, moje ulubione perfumy to Comme des Garcons Kyoto i Avignon oraz Agent Provocateur eau de Parfum i L\'agent. Jest to koesmetyk luksusowy przeznaczony na wyjątkowe okazje, nie użyłabym go np do pracy na codzień. Dodatkowy plus za to że nawilżai jest wydajny! Cena bardzo wygórowana, ja jednak kupiłam go na ebayu za jakies 20 euro, więc polecam szperać na internecie! Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Całe szczęscie że kiedyś dostałam ten balsam w prezencie choć szkoda że nie coś innego. Ani zapach ani jego wodnista konsystencja mi nie leżały. Oczekiwałam czegoś więcej niź tylko tego intenywnego zapachu, brak w nim właściwości balsamu, to raczej lekkie mleczko, takie by tylko pachnieć, a to można uzyskać za pomocą perfum. Ta forma kosmetyku mnie nie przekonuje. Używam tego produktu od: kiedyś tam przez miesiąc Ilość zużytych opakowań: 1 niecałe

Konsystencja rzeczywiście dość nietypowa, wodnisto/gęsta. Ale jaki efekt... Zapach jest zniewalający! Intensywny, tętniący; pod wpływem ciepła skóry rozkwita pełnią swych niesamowitych nut. Nawilża, czego się po nim nie spodziewałam, genialnie. Skóra jest miękka i pachnąca, na bardzo długo. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: 200ml

Kupiłam wraz z I-wszą butelką Black Cashmere,przy opcji zakupu zaznaczam nie wiem,gdyż...cena jest ZAPOROWA. Mimo to balsam nie ma wad,pachnie tak samo jak woda,może jedynie nieco bardziej słodko,świetnie się z nią komponuje,pachnie niemal cały dzień,snuje się za użytkownikiem. Właściwości pielęgnacyjne są rewelacyjne.Radzi sobie z suchymi kolanami,łydkami... Jedyny minus to cena,kosmetyk naprawdę luksusowy i jak ma się nadmiar gotówki-polecam. Używam tego produktu od:?? Ilość zużytych opakowań:jedna butelka 200 ml

Produkt totalny - posiada wszelkie możliwe zalety i żadnych wad - z wyjątkiem ceny. :] Sama nie wiem od czego zacząć... Po pierwsze, mimo dość rzadkiej konsystencji jest treściwy, nie trzeba go podczas aplikacji gonić wzdłuż nogi na ziemię; napchany składnikami pielęgnacyjnymi jak strach na wróble słomą i do tego wzbogacony o pewną dawkę silikonów chyba, bo pozostawia na skórze taki gładko - aksamitny film. Skóra naprawdę go lubi. Po drugie, jak cała linia BC, ma wspaniały zapach - nieco bardziej miękki, nieco mniej pikantny, niż perfumy z tej serii, ale świetnie z nimi współgrający. Użyty sam otula nas miękką, zapachową poświatą BC, użyty wraz z wodą perfumowaną doskonale przedłuża jej trwałość. Miłośniczkom Black Cashmere mogę szczerze polecić. Choć, jak widzę, znane mi miłośniczki Black Cashmere świetnie o tym wiedzą. ;) Używam tego produktu od: paru miesięcy Ilość zużytych opakowań: między pierwszym, a drugim

Jestem nim zachwycona, chyba nawet bardziej niż wodą. Konsystencja rzeczywiście dość nietypowa, wodnisto/gęsta. Ale jaki efekt... Zapach jest zniewalający! Intensywny, tętniący; pod wpływem ciepła skóry rozkwita pełnią swych niesamowitych nut. Nawilża, czego się po nim nie spodziewałam, genialnie. Skóra jest miękka i pachnąca, na bardzo długo. KWC wśród perfumowanych balsamów. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: pierwsze

Moje koleżanki stwierdziły, że ten balsam to "skrzyżowanie chińskiej maści od bólu głowy z zapachem chrześcijańskiego kościoła" :) Zapewne coś w tym jest, w każdym razie ja mogę ocenić go tylko na bardzo duży plus, bo w perfumach jestem zakochana (chociaż nie czuję ich zbyt długo ;( ), zapolowalam więc na żel pod prysznic i balsam (w tej serii są jeszcze puder, krem i cleanising lotion, ale w Polsce raczej ciężko je dostać, choć są warte poszukiwań :). Cena sklepowa zwaliłaby konia z nóg, ale jeśli dobrze powęszyć, to da się taniej kupić. Zapach jest trochę ostrzejszy od perfum, przynajmniej na mojej skórze, ale jest niesamowicie trwały i ubrania dosłownie nim przesiąkają na wylot. Stanowi świetne uzupelnienie, do tego bardzo cenię "wszechotulającą czerń" i minimalizm graficzny całej serii. Polecam, polecam :) Używam tego produktu od: Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego, ale zaopatrzyłam się już w dwa ;)

Uwielbiam nakladac ten balsam, stosuje go lacznie z perfumami z tej linii zapachowej. Black Cashmere to jedne z moich ulubionych perfum, a wiec dodatkowa piata gwiazdke ma za zapach. Balsam doskonale spelnia swoje zadanie: dobra konsystencja, szybko sie wchlania, pozostawia na skorze mila wartewke, ktora daje poczucie aksamitnosci skory. Co najwazniejsze doskonale przedluza trwalosc zapachu, ktory i tak jest na mojej skorze trwaly, wspnaiale rowniez go intensyfikuje. Jestem w trakcie czwartego opakowania i z pewnoscia bede kolejne. Używam tego produktu od:1.5 roku Ilość zużytych opakowań:w trakcie 4

Zacznę może od tego, że Black Cashmere to jeden z moich trzech ukochanych zapachów, więc oczywiście musiałam zakupić balsam do ciała... Konsystencja jest lekka, balsam szybko się wchłania, faktycznie nawilża i po jego użyciu skóra przez długi czas pachnie niezwykle zmysłowo, erotycznie, po prostu pięknie, czuję jak otacza mnie chmurka Black Cashmere i dosłownie odpływam... Balsam nadaje skórze aksamitną gładkość, mając go na sobie czuję się niesamowicie luksusowo, czuję się wyjątkowo zadbana, a poza tym jeszcze świetnie przedłuża trwałość wody perfumowanej. Wczoraj zasypiałam w Jego objęciach i potwierdzam, ten zapach jest jak afrodyzjak, jest obłędny, wystarczy tylko kropla i już otwiera się wachlarz doznań... Bez tych perfum nie potrafiłabym już żyć, uwielbiam ten zapach, uwielbiam nim pachnieć i zawsze muszę go mieć (podobie z resztą jak ten cudowny balsam, który ze względu na swoją wyjątkowośc, będę stosowała tylko na "specjalne okazje" ). Kocham Black Cashmere :love: i w zasadzie tylko tyle mogłabym powiedzieć na ten temat ! W tym jednym, krótkim stwierdzeniu zawiera się bowiem cała istota moich uczuć...

uzupełnienie wody perfumowanej z tej samej linii. Miałam go raz - kiedy jeszcze ,,kochałam BC. Wykosztowałam się niemiłosiernie. Nie było warto. Nawet jak ktoś lubi ten zapach, to lepiej wg mnie uzyć wiecej wody perfumowanej na ciało i innego dobrego kremu do ciała. Właściwości pielengnujące: ok - ale za tą cenę to nie warto :/

Dołączam się do głosów zachwytu. Balsam to fantastyczna forma dla zapachu Black Cashmere. Robi się wtedy taki intymny, cudownie się rozwija. Naprawdę super. Moim skromnym zdaniem jednak balsam do ciała nie powinien kosztować aż tyle. Mam co prawda szczęście, bo udało mi się upolować go okazyjnie, ale drugi raz pewnie go nie kupię. Za to ujmuję jedną gwiazdkę.

Kupilam go sobie pomimo zaporowej ceny(jak na balsam do ciala)poniewaz uwielbiam wode Black Cashmere i potrzebne mi bylo dopelnienie zapachu:))no wiec jezeli chodzi o walory pielegnacyjne to bez zastrzezen,jednak jest zbyt mocny,zeby sie wysmarowac nim w calosci.Chyba wszyscy pomarliby uduszeni tak mocna wonia:)) Balsam pachnie wyjatkowo intensywnie,smaruje nim tylko dekold i rece .Jezeli dodatkowo uzyje wody(dwa psikniecia) to pachne na dwa metry i to bardzo wyczuwalnie.Cialko jest po nim mocno nawilzone,wygladzone i wyglada zdrowo.Jedynym minusem jest wysoka cena za tak mala ilosc produktu.Jednak co dobre jakosciowo jest niestety drogie:)

W przeciwieńctwie do innych balsamów zapachowych, które pięknie pachną, ale nie robią nic poza pozostawieniem delikatnej mgiełki zapachu, ten balsam cudnie pachnie, ale to nie wszystko! Donna Karan, Black Cashmere pielęgnuje skórę: pozostawia ją bardzo dobrze nawilżoną( a mam suchą skórę), miękką i przyjemną w dotyku. Nie lepi się. I ten boski zapach, który jest niesamowicie elegancki, trwały i zniewalający! Wystarczy odrobina tego balsamu i od razu poprawia mi się humor!

Najcudowniejszy balsam zapachowy jaki znam. Otacza ciało delikatnym filmem luksusu, ciepła, magii i szaleńczego zapachu, który trwa i trwa, godzinami! a przy tym nie jest duszący czy ekspansywny, tylko stale obecny. Przesiąkają nim ubrania (na długie dni i tygodnie, pachnie cała szafa!)Skóra po tym balsamie jest miękka, jedwabista, wprost tętni życiem. Bardzo polecam!