Tołpa Dermo Body, Cellulite, Globalne serum antycellulitowe 360° 

Ja: Mam skórę bardzo suchą, odwodnioną, atopową. Z tendencjami do uczuleń i pękających naczynek. Oczekiwania: Wygładzenie, ujędrnienie i dogłębne nawilżenie skóry. Opakowanie: Wykonane z plastiku, dozownik to pompka. Etykieta minimalistyczna, charakterystyczna dla marki. Pompkę można zablokować za co plus, bo jest dużo łatwiejsza w transportowaniu. Nic się nie wylewa, bo opakowanie jest solidnie wykonane. Wrażenia: Dość specyficzny, drażniący zapach. Utrzymuje się na skórze jeszcze jakiś czas po użyciu. Serum dobrze nawilża, działa długofalowo. Konsystencja jest lejąca, ale dobrze się rozprowadza i dobrze się wchłania. Niestety pozostawi ana skórze nieprzyjemną lepką warstwę. Od tego typu kosmetyku nie oczekuję usunięcia cellulitu, bo to jest możliwe do wykonania tylko dobrą dietą i ćwiczeniami. Tego typu kosmetyk ma wspierać ten proces, być jedną ze składowych w pozbyciu się cellulitu. I w tej kwestii się sprawdza znakomicie. Nawilża dogłębnie, wygładza, ujędrnia. Choć ten efekt jest widoczny dopiero po niecałych 2 miesiącach regularnego stosowania. Cena jest dość wygórowana, a podobne efekty można uzyskać używając tańszych odpowiedników. Serum jest dość wydajne - jedno opakowanie starczyło mi na około 3 miesiące przy codziennym stosowaniu. Uważam to za niezły wynik. Plus za naturalny skład, rodzimą produkcję i stosunkowo łatwą dostępność - w większych sieciowych drogeriach można go znaleźć na półce. Czy wrócę nie wiem. Jeżeli chodzi o tego typu kosmetyki rzadko mi się to zdarza.

Serum zaczęłam używać jako dopełnienie endermologii (10 zabiegów). Ciężko powiedzieć co bardziej zadziałało, ale według kosmetolog serum bardzo pomogło. Teraz stosuję bez zabiegów, widzę jak skóra pozostaje napięta i gładsza., szczególnie w okolicach piersi i na rękach.

Serum kupiłam w promocji, chciałam sprawdzić czy faktycznie cellulit się zmniejszy. Niestety nie zauważyłam widocznego efektu. Konsystencja jest dosyć rzadka, dość dobrze się wchłania, jednak skóra po nałożeniu pozostaje lepka. Zapach jest dość specyficzny. Butelka z pompką jest bardzo wygodna. Cena jest wysoka, a efekt nie jest do końca zadowalający

Od jakiegos czasu zauwazylam u siebie powolne, ale za to zdecydowane powstawanie cellulitu. Nie mialam do tej pory z tym problemu jako ze cwiczylam regularnie wiec byla to teraz dla mnie niemila niespodzianka. Postanowilam temu zaradzic. Oczywiscie sport i zdrowe odzywianie to mus. Ale doszlam do wniosku, ze wsparcie balsamem, ktory niby jest do tego przeznaczony, nie pewno by nie zaszkodzilo. Na ten produkt natknelam sie w SuperPharmie. Firme Tolpa bardzo lubie, przede wszystkim za niezly sklad. Na dodatek balsam byl w promocji. Ok. 40 zl bylo dla mnie warte aby zainwestowac w walke z niechciana skorka pomaranczowa:) Pierwsza niemila niespodzianka to to, ze pompka jest po prostu popsuta. Nie mozna jej uzywac. Trzeba odkrecic zakretke i wylac balsam bezposrednio z butelki. Coz, moze mialam pecha. Wymienic produkt to dla mnie nie jest opcja jako ze byloby szkoda, gdyby produkt sam w sobie wyladowal na smietniku, tylko przez niedzialajaca pompke. No dobrze, wiec aplikuje balsam bezposrednio z butelki. Tak juz od blisko miesiaca. Zarowno zapach jak i konsystencja jest, powiem szczerze dziwna. Balsam leje sie raczej i mega dlugo wchlania. Moze tak ma byc, nie wiem. Ok, a jak z dzialaniem? Miesiac moze to za krotki okres, ale szczerze powiem, chcialabym zeby nawet po takim czasie pierwsze efekty bylyby juz widoczne. Niestety nic takiego nie moge stwierdzic. Wmasowuje i wklepuje calkiem regularnie, ale poprawy nie zauwazylam. Gdy oczekujecie badz szukacie balsamu, ktory daje szybkie efekty, to niestety tego nie moge Wam polecic.

Produkt znajduje się w butelce 250ml, posiada pompkę co bardzo ułatwia aplikację. Ma dziwny zapach, który niestety nie do końca mi się podoba, a dodatkowo ten zapach dosyć długo utrzymuję się na skórze, dlatego najczęściej stosowałam go na noc. Konsystencja jest dosyć rzadka, ale w trakcie nakładania nie spływa. Po zastosowaniu go mam wrażenie że na skórze pozostaje lepka warstwa co nie jest zbyt przyjemne. Co do działania napewno napina skórę i przy regularnym stosowaniu w jakiś sposób ujędrnia, ale wiadomo że samymi kremami nic nie zdziałamy, ale serum w pewnym stopniu poprawia wygląd skóry.

Używam od dwóch miesięcy. Jest wydajne, ale na mnie zupełnie nie działa. Poprzednie produkty, których używałam (firm Eveline i Soraya) trzymały mój cellulit w ryzach, a teraz się odbudował. Poza tym, w chodzi w jakąś reakcję z moją skórą i wydziela nieprzyjemny zapach.

Tołpa polska marka za co plus- swoimi wyborami co często podkreślam staram się wspierać naszych polskich producentów. Jako, że temat celulitu niestety nie jest dla mnie obcym, w okresie letnim w zasadzie przed latem każdego roku decyduję się na kuracje wygładzającą. Tak więc w tym roku w lutym zaopatrzyłam się w dokładnie trzy opakowanie globalnego serum antycelulitowego- stwierdziłam, że efekty po trzech butlach jakieś powinny się ukazać.... Opakowanie Serum zapakowane w kartonowe pudełeczko ze wszelkiego rodzaju informacjami o składzie i m. in. o tym co kluczowe, iż żaden kosmetyk nie jest w stanie poradzić sobie z problemem pomarańczowej skórki bez właściwej diety połączonej z aktywnością fizyczną. Tak więc jak większość kobietek przed okresem letnim i po zimowym czasie stwierdziłam biorę się za siebie bo szorty to może i to niekoniecznie na jesień zdążę założyć... Plastikowa tubka z pompką. Za co duży plus - forma wydobycia kosmetyku bardzo praktyczna- do samego końca bez zarzutu. Efekt. Jak wspomniałam zaopatrzyłam się odrazu w trzy opakowania serum, które zużyłam w przeciągu niecałych dwóch miesięcy... Więc nie jest to produkt zbyt wydajny- przy stosowaniu 2x dziennie jak producent zalecił... Skóra po nałożeniu jest nawilżona lekko lepka co z czasem mija, serum się bardzo szybko wchłania- i nic poza tym... W żadnym razie nie przyczyniło się do wygładzenia, czy zredukowania nierówności wywołanych pomarańczową skórką na moich udach w głównej mierze... Dodatkowo zapach nie jest przyjemny. Dobrze, że z czasem wietrzeje, niekoniecznie chciała bym cały dzień wyczuwać taką woń. Obecnie wiem, że nie zdecyduję się na powtórzenie kuracji tym produktem. Cena w przełożeniu na jakość pozostawia wiele do życzenia....

Do serum miałam dwa podejścia, po pierwszym byłam bardzo rozczarowana, drugie wyszło przypadkiem, bo zmienili opakowanie i nie zorientowałam się, że to ten sam kosmetyk. I bardzo dobrze! Przy pierwszym podejściu nie widziałam żadnych, ale to ŻADNYCH efektów, ani w wygładzeniu, ani w redukcji cellulitu. Za to drugie było połączone z dietą i efekty naprawdę mnie zadziwiły! Przy drugim podejściu stosowałam serum właściwie tylko na ramiona, a że zaczęłam je stosować mniej więcej w połowie odchudzania, mam cyferki na potwierdzenie efektów. Po schudnięciu 10 kg, gdy nie stosowałam żadnych kosmetyków ujędrniających czy innych tego typu, obwód ramion zmniejszył się o ledwie 2 cm, przy kolejnych 4 kg i stosowaniu serum - o kolejne 2,5 cm, co jest dla mnie naprawdę wymiernym efektem działania tego kosmetyku. Żałuję, że nie zaczęłam go stosować od samego początku odchudzania - efekty pewnie byłyby jeszcze większe. Minusem serum jest dosyć spora cena i niska wydajność - starczył mi zaledwie na ok.półtora miesiąca, przy stosowaniu przede wszystkim na ramiona, więc słabiutko. Nieszczególnie wygładza czy nawilża skórę, jest mnóstwo kosmetyków o wiele tańszych, które pozostawiają skórę jedwabistą, ale z drugiej strony - nie mają aż tak spektakularnych efektów wyszczuplających. Pomimo powyższych wad, z pewnością kupię go ponownie.

Serum ma bardzo nieprzyjemny zapach, dziwną, wodnistą konsystencje, przez co jest problem z jego nałożeniem, skóra po jego nałożeniu bardzo się lepi, mimo intensywnego stosowania połączonego z masażem drenującym (dieta i ćwiczenia to u mnie norma) efekt zerowy.

Do działania antycellulitowego nie mogę się odnieść, ale jeżeli chodzi o napięcie skóry i ujędrnienie to jego działanie jest po prostu cudowne. Już przy pierwszym smarowaniu czuć, że kosmetyk mocno spina te partie, które potrzebują zdecydowanego ujędrnienia i liftingu. Przy regularnym stosowaniu wygładza i ujednolica skórę - ja zauważyłam na sobie dużą różnicę :) Minusem jest jedynie wydajność produktu. Serum szybko się kończy, ale na pewno warto zakupić kolejne opakowania.

Kupiłam produkt szukając czegos, co po stosowaniu tanich balsamów zrobi na mnie wrażenie i bede mogła zauważyć wyraźne działanie. Jednak po zużyciu całego opakowania nie zauważyłam spektakularnych efektów. Plusy -świetny zapach,nie jest to kolejna mięta tak bardzo popularna przy tego typu kosmetykach -konsystencja. Łatwo sie nakłada, bardzo szybko wchłania -wydajne opakowanie z pompka -efekt nawilżenia skory i jej wygładzania, lekkiego napięcia -kartonowe opakowanie z instrukcja masażu w środku jest bardzo przydatne, plus za pomysł :) Minusy: -cena nie jest adekwatna do jakości -nie zauważyłam redukcji cellulitu chociaz ma go niewiele, serum sobie nie poradzilo :( Bardzo fajne serum jednak sprawdziloby sie jako balsam ujędrniający a nie globalne serum antycelulitowe o maksymalnym działaniu. Używam tego produktu od: 2,5 miesiąca Ilość zużytych opakowań: Jedno

Balsam jest mega przyjemny w stosowaniu : lekki, nieklejący się, błyskawicznie się wchłania i rooozkooosznie pachnie ! :) Do tego posiada praktyczne opakowanie z pompką, dające się zużyć największym wydłubywaczkom, oraz humorystyczny dizajn. Niestety, na cellulit nie podziałał. Przyznaję z ręką na sercu, że NIE zastosowałam się do rady napisanej przez Tołpę na swej butelce jako motto przewodnie : "Przechodząc koło fast-foodów, udawaj, że ich nie widzisz". Producent pewnie sam ma cellulit i wie, że jego serum zadziała tylko w połączeniu z tym przykazaniem. Używam tego produktu od: 1 miesiąc Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Nie ma nad czym się rozpisywać. Kosmetyk - nie nawilża skóry - nie wspomaga walki z celulitem. Stosowałam go w duecie z serum drenującym - zero efektów. Ale muszę uczciwie powiedzieć, że bardzo zdrowo się odżywiam, ćwiczę, stosuję masaże bańką chińską, wspomagam sie kosmetykami takimi jak to serum a celulit jaki miałam taki mam. Nie wiem- moze już do końca życia będę toczyc te wyczerpującą walkę z celulitem... na moje uda nic nie działa.... Używam tego produktu od: 2 mce Ilość zużytych opakowań: 1 całe

Nie spodziewam się po takich kosmetykach spalenia tkanki tłuszczowej i wymodelowania ciała, ale jednak chciałabym dostrzec _jakikiekolwiek_ uzasadnienia dla wydawania na nie pieniędzy. W przypadku tego serum nie dostalam nic: nawet nawilżenia. Skóra po kilku tygodniach zrobiła się przesuszona, jakby nie smarowała jej niczym po myciu (mam suchą skórę i zwykle nakładam balsam po każdym prysznicu) Plusy: -ładny zapach -wygodne, higieniczne opakowanie -nie jest tłuste -duża pojemność Wady: -lepi się po nałożeniu -masażu się tym zrobić nie da - nie nawilża albo może nawilża bardzo słabo -skóra po nim nie jest gładka w dotyku, więc po co mi taki kosmetyk? -na cellulit oczywiście nie wpłynął -no i taki drobiazg: wizualnie wygląda jak brudna, błotnista woda (to pewnie ten torf) Dodam jeszcze, że nie mam nadwagi, a cellulit mam widoczny po ściśnięciu skóry- może stopień zadowolenia z produktu zależy od stanu wyjściowego skóry?

niestety mimo mojej calej sympatii do Tolpy musze stwierdzic, ze ten produkt mnie rozczarowal. nie zauwazylam zadnej poprawy w kwestii cellulitu czy ujedrnienia. produkt wsmarowywalam za pomoca masazera, wiec rozczarowanie jest tym wieksze. Faktem jest, ze przestalam cwiczyc w czasie jego stosowania, mimo to powinno byc widac chociaz minimalna poprawe, ale niestety... produkt ma rzadko konsystencje i zapach, ktory nie kazdemu moze przypasc do gustu. do tego cena jest zdecydowania zbyt wysoka. Używam tego produktu od: 2 miesiace Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Długo zastanawiałam się jaką ocenę wystawić temu serum ponieważ z jednej strony obietnic producenta nie spełniło jednak z drugiej jest to chyba najlepszy kosmetyk antycellulitowy jaki stosowałam, a było ich już kilkadziesiąt. Ale od początku...Ciąża spowodowała, że cellulit na moich udach i pośladkach rozgościł się na dobre i wyglądało to naprawdę nieciekawie. Początkowo używałam innych kosmetyków ale, że efekty nie były satysfakcjonujące, zachęcona opiniami na Wizażu, postanowiłam kupić serum Tołpy. Na dobry początek ucieszył mnie fakt, że producent poszedł po rozum do głowy i zwiększył pojemność, gdyż poprzednie kosmetyki tej firmy jakich używałam miały jakieś śmieszne 190ml. Serum zamknięte jest w ładnej buteleczce z pompką, ma rzadką, lejącą konsystencję i przyjemny tołpowy zapach. Łatwo się wsmarowuje i szybko wnika w skórę. Jedno opakowanie starcza na około trzy tygodnie przy stosowaniu dwa razy dziennie, czyli wydajność na kolana nie rzuca. Co do efektów to nie są jakieś bardzo spektakularne, żadne tam 3cm nie zniknęły ALE cellulit znacznie się zmniejszył, po ściśnięciu skóry grudki są zdecydowanie mniej widoczne, a uda jakoś tak lepiej sie prezentują. Dlatego ja jestem na tak. Mógłby być tylko trochę tańszy. Używam tego produktu od: 1,5 miesiąca Ilość zużytych opakowań: 2 x 250ml

Do kosmetyku podchodziłam sceptycznie.Próbowałam już wielu kosmetyków antycellulitowych i wszystkie były do niczego... Lato przyszło i nie chciałam się wstydzić chodzenia w szortach, czy bezrękawnikach;/... Od marca jestem na diecie i udało mi się schudnąć prawie 10 kg, bez ćwiczeń. Niestety minusem tego, jest zwiotczała skóra i jeszcze bardziej widoczny cellulit. Postanowiłam zająć się tym kompleksowo.Nie tylko dieta, ale i serum, bo niestety na ćwiczenia jestem zbyt leniwa:( Jak już mówiłam wcześniej podchodziłam sceptycznie do działania kosmetyku, ale widząc promocję w Super Pharm, decyzja zapadła szybko i tak samo szybko wróciłam po zapas cudownego serum :) Oceniam Globalne serum antycellulitowe 360, oraz serum 14 dni 360 stopni. Dokładnie nie wiem, czy oba kosmetyki poprawiły stan mojej skóry, czy któryś z nich jest lepszy?Używałam jeden na dzień, drugi na noc. Na dzień serum 14 dni, ponieważ ma w sobie rozświetlające drobinki, a na noc globalne serum 360, ponieważ wg. opisu wydaje się być silniejszy w działaniu wyszczuplającym. POZYTYWNIE: (oba kosmetyki): + już od pierwszego użycia skóra jest jedwabiście gładka + mocno ujędrniają skórę, silnie napinają, + delikatnie wysmuklają ciało, + co ważne...wygładzają nierówności skóry. Cellulit uległ zmniejszeniu. + praktyczne przeźroczyste opakowanie z dozownikiem, + przyjazny, naturalny skład - bez alergenów, - sztucznych barwników, - PEG – ów, - silikonów, - oleju parafinowego, - donorów formaldehydu, - naturalny kolor, - roślinne składniki aktywne, - fizjologiczne pH, - opakowanie bezpieczne dla środowiska – poddawane recyklingowi. - nasz polski producent :) RÓŻNICE: + Zapach GS360- świeży, owocowy Zapach S14- korzenny, ciepły, kobiecy. Barwa GS360- toffi; Barwa S14- kawa z mlekiem, z dodatkiem drobinek rozświetlających, które nie dają tandetnego efektu. Są prawie niewidoczne na skórze. WYDAJNOŚĆ: GS360- przy stosowaniu 1x dziennie starcza na ok 1 mies. S14- jest bardziej wydajny. Starcza na ok. 1,5 miesiąca. DROBNE MINUSY: - Cena ok. 69,99, w promocji GS360 można kupić za 50,99, natomiast S14 34,99. - parabeny w składzie- tego bardzo nie lubię w kosmetykach ;/... - oba kosmetyki mają bardzo rzadką, lejącą się konsystencję, która rozlewa się między palcami. Należy delikatnie dozować, ponieważ kosmetyk może obryzgać pół łazienki ;) Reasumując: Pierwsze efekty widać od pierwszego użycia. Powierzchnia skóry jest jedwabiście gładka, skóra jest ujędrniona, napięta. Po ok 2-3 tygodniach widać poprawę co do pomarańczowej skórki. Cellulit jest spłycony, w moim przypadku nie odznacza się już przy opiętych spodniach. Preparat delikatnie wyszczuplił ciało, jest bardziej zbite, wyrzeźbione. Być może bez diety nie byłoby takiego rezultatu, ale uważam że warto wypróbować. Naprawdę nie spodziewałam się takiego efektu. Jestem bardzo zadowolona i na pewno jeszcze nie raz zakupię.

Do kosmetyku podeszłam ze sporym dystansem - choć z natury jestem łatwowierna, w kwestii magicznych różdżek do cellulitu nie mam złudzeń. Jestem przypadkiem trudnym: duża nadwaga, pracuję na stojąco i wyłącznie w nocy, piję sporo kawy, palę, odżywiam się nieregularnie i - no cóż - mało ruszam. Skutkiem powyższego mój tyłek i uda wyglądają jak rok długi niczym pikowana kanapa, zimą nieregularności są jeszcze większe na skutek kilku kilo zapasu na czarną godzinę. Cellulit jest twardy, zasiedziały i mocno zbrylony. W sumie niełatwo publicznie o tym pisać, ale takie fakty, chciałabym, żebyście miały odniesienie. Preparat Tołpy kupiłam trochę na fali dobrych recenzji na Wizażu, trochę z sympatii do firmy a trochę z powodu tej maleńkiej iskierki nadziei, że uda mi się tego draństwa pozbyć. Podkreślam, nie oczekiwałam cudów. Mam z cellulitem trochę tak jak z efektami diety - nie zauważam, póki ktoś nie zwróci na to uwagi. Jakoś z końcem butelki zbiegła się moja wizyta u rodziców. Moja mama, uważny obserwator moich potyczek z wagą ni z tego ni z owego rzuciła "ale Ci się poprawiły te nogi!". Wyobrażacie sobie moje zdziwienie? Pooglądałam się w lutrze i faktycznie, jakby coś drgnęło. Dla porządku dodam, że to nie sam krem ruszył tę tłuszczową skamielinę na moich nogach. Stosowałam go przez miesiąc dwa razy dziennie zaraz po masażu włosiano-drewnianą szczotką z Rossmanna. Starałam się choćby chodzić pieszo do pracy, pić więcej wody i nie żreć słodyczy. I pieczywa. Ze skutecznością tych postanowień było różnie, jak to w życiu. Teraz bilans + zapach + konsystencja (dzięki temu, że jest dosyć płynny, łatwo się rozprowadza, zwłaszcza po kąpieli) + wydajność (butelka na miesiąc, przy smarowaniu od kolan po szyję. jest bardziej wydajny niż testowane przeze mnie eveline\'y, lirene\'y i ziaje) + opakowanie (widać ile kosmetyku zostało, do tego wiem już, że nie chcę więcej kupować środków na cellulit bez pompki! super rozwiązanie!) + skład (ładny, nie za długi i naturalny) + polska produkcja - cena (jest tylko jeden, a w zasadzie tak naprawdę to jest to pół minusa. Przy tej wydajności wychodzi cenowo podobnie do innych popularnych kosmetyków antycellulitowych) Naprawdę polecam wypróbowanie tego serum. Nawet, a może zwłaszcza, sceptykom. Używam tego produktu od: półtora miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie drugiego