Lirene Dermoprogram Make Me Slim!, Serum antycellulitowe 

Bardzo polubiłam serię Make Me Slim i uważam, że przy regularnym stosowaniu można osiągnąć zamierzony efekt. Jestem osobą dojrzałą i odkąd pamiętam walczę z cellulitem, żeby ta walka okazała się skuteczna potrzebna jest systematyczność, picie wody, dieta, ćwiczenia i masaże (najlepiej bańką chińską). Ja zastosowałam się do tych punktów i okazało się, że widoczność mojego cellulitu zmniejszyła się drastycznie, niestety trzeba pamiętać, że przy powrocie do starych zwyczajów problem powraca. Przy codziennej pielęgnacji i walce z cellulitem zastosowałam oprócz serum olejek i bańkę z tej samej serii oraz dołączyłam dodatkowo ekstrakt z bluszczu od "Ziołowy kuferek", który jest pogromcą cellulitu. Po wykonanym masażu smarowałam się serum i masowałam jeszcze do całkowitego wchłonięcia kosmetyku. Niestety u mnie serum nie wchłaniało się zbyt szybko i wymagało to sporej pracy ode mnie, żeby preparat nie pozostał na skórze, tylko został wmasowany. Skóra po całej pielęgnacji jest bardzo wygładzona, elastyczna, dobrze napięta, przyjemna w dotyku, widoczność cellulitu mniejsza. Serum ma konsystencję kremowo-żelową, zapach bardzo subtelny, ziołowy, a skład bardzo doby, bo naturalny w 98%. Dla mnie ważne jest jeszcze to, że serum nie pozostawia ani tłustej, ani klejącej się warstwy na skórze. Ponadto nie ma dodatkowego efektu rozgrzewającego, ani chłodzącego, co jak dla mnie jest na plus. Polecam bardzo ten produkt, bo ma świetne rezultaty przy regularnym stosowaniu, nie jest bardzo drogi, jest wydajny i przyjemny w użytkowaniu.

Serum kupiłam w promocji, aby poza ćwiczeniami wspomóc się w walce z cellulitem. Serum ma zielony kolor, dobrze się nakłada, dość szybko wchłania się, ale jak się nałoży za duzo to może pozostawić lepiący film na skórze. Zapach jest jak dla mnie przyjemny, ziołowy. Podoba mi się także veganski skład balsamu. Stosowanie serum powoduje, że skóra jest nawilżona, ujędrniona i wygładzona. Nie wiem jak czy takie same afekty są widoczne bez ćwiczeń, ale u mnie serum i ćwiczenia dają fajne efekty.

Serum antycellulitowe z serii Make Me Slim! marki Lirene to skuteczny kosmetyk w walce z cellulitem oraz nadmiarem tkanki tłuszczowej. Serum ma przyjemną kremowo-żelową konsystencję, która sprawia, że kosmetyk wchłania się bardzo dobrze, a skóra nie jest lepka. Serum dedykowane jest do codziennej aplikacji rano i wieczorem. W trakcie okresu stosowania produktu zauważyłam, że moja skóra stała się wygładzona i bardziej jędrna. Jednak chciałabym zaznaczyć, że dla wzmocnienia działania produktu stosowałam inne kosmetyki z serii Make Me Slim! Zapach produktu jest dość intensywny, ponieważ jest on wynikiem zastosowanego naturalnego olejku eterycznego z rozmarynu. Serum jest bardzo wydajne. Opakowanie w postaci tuby jest wygodne w użytkowaniu, a grafika opakowania nawiązuje do pozostałych kosmetyków z serii Make Me Slim! Cena produktu jest przystępna a jakość serum bardzo dobra.

Bardzo lubię produkty Elancyl niestety nie należą do najtańszych, tym bardziej ciesze się, że poznałam tę serię bo dla mnie to tańsza alternatywa :) Serum ma lekką, szybko wchłaniającą się, kremową formułę i ładnie napinają skórę sprawiając, że wygląda ona lepiej, a cellulit staje się mniej widoczny. Zapach delikatny, roślinny, ładny. Serum zawiera, aż 98 % składników pochodzenia naturalnego w tym wyciąg z grzyba Hub , jęczmień, olej z konopii, masło shea, olejek z rozmarynu. Nie daje żadnego chłodzącego czy rozgrzewającego efektu na skórze co dla mnie jest atutem bo za nimi nie przepadam. To na prawdę fajny sposób na wsparcie naszej walki z cellulitem. Serum jest bardzo przyjemne w stosowaniu - nie jest tłuste, nie klei się. Dobrze się rozprowadza i szybko wchłania. Skutecznie poprawia wygląda skóry, a do tego jest nie drogie i wydajne. W swojej ofercie z tej serii producent ma także inne produkty co także oceniam na plus bo jest z czego wybierać kiedy jeden z nich już się znudzi :) Póki co moja ulubiona, budżetowa seria produktów do walki z cellulitem :)

Serum kupiłam zachęcona opiniami na wizaż.pl, jako że regularnie używam kosmetyków antycellulitowych i ujędrniających. - opakowanie wygodne w stosowaniu, wydobywa się odpowiednia ilość produktu - fajny, ciekawy, ziołowy zapach, nie drażniący, przyjemny dla nosa, nie utrzymuje się długo - odpowiednia konsystencja, nie jest zbyt rzadki, tresciwa formuła ułatwia właściwe stosowanie produktu - i co najważniejsze : efekt. Skóra po użyciu produktu jest momentalnie wygładzona, ujędrniona, miła w dotyku. Jeśli chodzi o działanie długofalowe, faktycznie zauważyłam zmniejszenie cellulitu na nogach i pupie. Nawet rozstępy jakby się trochę rozjaśniły. No rewelacja. :)

Serum antycellulitowe po prostu skradło moje serce ❤️ Za zapach, za formę, za konsystencję i za efekt, który zostawia na skórze. Skóra jest mięciutka, gładka. Stała się bardziej wygładzona, ujędrniona i miła w dotyku. Serum do ciała ujęło mnie również swoim rozkosznym zapachem, który sprawia że aplikowanie produktu jest czystą przyjemnością! ????❤️

Z reguły rzadko sięgam po kosmetyki o takim działaniu bo same nie są w stanie wyszczuplić ciała czy zredukować cellulitu, ale przy naszej pomocy, czyli prowadzeniu zdrowego trybu życia wspomagają ten proces. Serum dostałam w boxie z kosmetykami i bardzo przyjemnie mi się go używa. Opakowanie jest niewielkie bo zawiera tylko 150 ml produktu, biorąc pod uwagę że stosujemy go tylko na wybrane partie ciała tragedii nie ma choć cena 26 zł do najniższych nie należy. Tubka ma neonowy zielony kolor i biała zakrętkę z zamykaniem klik. Jest elastyczna podaje się naciskowi nie ma problemów z wyciśnięciem zawartości. Znajdziemy na niej dodatki graficzne w białym i różowym kolorze i dokładny opis kosmetyku pod względem przeznaczenia, sposobu stosowania i składu. Serum ma zielony kolor a jego konsystencja jest treściwa ale bezproblemowa w aplikacji. Zapach ziołowy z dominacją nut rozmarynu. ja lubię takie ziołowe aromaty więc mi odpowiada. Skład wegański w 99 % naturalny: substancje natłuszczające skórę, wyciąg z grzyba Hub, ekstrakt z jęczmienia, wyciąg z nasion pieprzu czarnego, kofeina, teofilina, cukier, masło shea, olej z nasion konopi, olej z nasion słonecznika, gliceryna, witamina E, Treonina - aminokwas zwiększający elastyczność skóry, olejek rozmarynowy plus zapach i nieagresywne konserwanty. Serum bardzo dobrze rozprowadza się na skórze, nie bieli jej , nie pozostawia lepkiej warstwy. Wymaga dłuższego czasu wcierania co jest akurat pozytywem w przypadku takiego kosmetyku, bo przy okazji wykonujemy krótki masaż skóry. Ja stosowałam je po wyszczotkowaniu ciała na sucho i wchłaniało się bardzo szybko. Pielęgnacja ciała jest na wysokim poziomie, skóra już po jednym użyciu jest mocno wygładzona, bardzo przyjemna w dotyku, świetnie odżywiona i nawilżona. Cellulit do niedawna był dla mnie zupełną abstrakcją, ale ostatnio zauważam jego oznaki, jest on u mnie spowodowany zatrzymywaniem wody w organizmie i przy stosowaniu serum w połączeniu z wykonywaniem masażu szczotką odnotowałam widoczną jego redukcję. Skóra po kilku użyciach zrobiła się bardziej elastyczna i napięta, a obszary problematyczne stały się bardziej gładkie bez widocznych zgrubień i nierówności. Oczywiście w czasie stosowania serum intensywnie ćwiczyłam i starłam się dbać o dietę, a ono tylko dodatkiem pielęgnacyjnym. Nie wiem co zrobiło większą robotę szczotka czy to serum , ale całość działania i efekt końcowy oceniam na wielki plus. Nawet gdybym nie odnotowała dziania antycellulitowego to samo nawilżenie i ujędrnienie skóry jest świetne. Podoba mi się ten kosmetyk. Zakupie go ponownie.

Nie odkryje Ameryki pisząc, iż tego typu produkty powinny być dodatkiem do kuracji odchudzającej/antycellulitowej i liczenie na to, że nie wkładając żadnego wysiłku z naszej strony poprzez stosowanie zdrowej diety i/lub zwiększenie poziom naszej aktywności fizycznej, osiągniemy spektakularne efekty zwyczajnie mija się z celem. Moja recenzja zatem skupi się na produkcie, jednak proszę miejcie na uwadze, iż w trakcie kuracji prowadziłam naprawdę zdrowy tryb życia - spacery, ćwiczenia, dieta (od czego wcześniej stroniłam) i kompletny brak słodyczy, alkoholu (za czym wcześniej przepadałam ;)). + 98% składników naturalnych, Vegan, Wygodne, estetyczne opakowanie, Łatwo wydobyć produkt do końca, Dostępny w drogeriach i przez internet, Atrakcyjna cena promocyjna, Przyjemna aplikacja - serum nie rozgrzewa, ani nie chłodzi (m.in. z tego powodu je wybrałam), szybko się wchłania i nie postawia tłustego filmu, co ułatwia poranne używanie, Widoczny na pierwszy rzut oka cellulit został zredukowany (po ściśnięciu skóry nadal widoczny), ale dla mnie efekt na ten moment jest zadowalający. +\- Rozmarynowych zapach - to zawsze kwestia indywidualna, mi odpowiada. - Cena regularna, Może barwić jasną odzież, mimo iż, szybko się wchłania, Mało wydajny przy stosowaniu 2 razy dziennie. Nie wiem czy kupię ponownie, bo aktualnie testuje inny produkt z tej serii, a jeszcze kolejny czeka w kolejce ;))

Na wstępie muszę zaznaczyć, że w jakiekolwiek efekty tego typu produktów wierzę jeżeli są one wprowadzane razem z odpowiednią dietą i aktywnością fizyczną. To serum sprawdza mi się bardzo dobrze i chętnie po nie sięgam.