Iwostin Re - Actin, Przeciwzmarszczkowy krem na noc 

Krem taki średniaczek. Krzywdy nie wyrządził tj. nie zapychał ani nie uczulał ale za dużo też nie robił. Nie zauważyłam żeby miał działanie przeciwzmarszczkowe. Podsumowując moja cera po kremie Iwostin była taka sama jak po stosowaniu tańszych kremów.

Krem dedykowany jest cerze wrażliwej, tymczasem jego zapach jest niesamowicie mocny, przecież to się wyklucza! Mam alergię na substancje zapachowe więc bałam się go używać regularnie. Niby jakiejś ostrej reakcji nie wywołał, ale nie miałam do niego przekonania, tym bardziej, że jak to z alergiami bywa jakieś zmiany alergiczne tworzą się na okrągło i w sumie nigdy nie wiadomo na 100% od czego. Poza tym wydał mi się dosyć dobry, rano cera wyglądała na gładką i wypoczętą, ale moje rozczarowanie z powodu tak intensywnego zapachu kremu do cery wrażliwej przyćmiło jego ewentualne zalety.

Krem zakupiłam dzięki pozytywnym recenzjom na wizażu. Ucieszyłam się, że być może istnieje niedrogi krem, który spełni oczekiwania 27 letniej skóry mieszanej i płytko unaczynionej, która potrzebuje nocnej regeneracji i pozwoli zachować młodość na dłuugo :-) Urządzam obecnie swoje nowe mieszkanie i nie bardzo mogę pozwolić sobie na swój ukochany Biotherm, za którym Iwostin tylko wzmożył moją tęsknotę! Ale do rzeczy: krem iwostinu ma dobry skład - bez parabenów i barwników, dosyć treściwą konsystencję, higieniczne opakowanie w tubce, niewysoką cenę i tylko 40ml (zwykle kremy mają 50ml). Posiada jednak sporo minusów, które w moim przypadku go dyskwalifikują i na pewno więcej go nie kupię. Minusy: - zapycha. Mam cerę mieszaną, ale na noc lubię zafundować jej porządną dawkę nawilżenia, żeby przeciwdziałać pojawieniu sie pierwszych zmarszczek. Ten krem mnie zapycha i obciąża skórę. Rano cera jest zmęczona, przeciążona i nie ma w niej "życia" ani blasku. Fatalnie :/ - Nie wchłania się i roluje. Krem pozostawia na skórze film, który świadczy tylko o pozornym nawilżeniu. Tak naprawdę krem się nie wchłania i roluje na twarzy. Efekt oblepienia skóry, a nie dogłębnego nawilżenia. Pomimo całkiem dobrego składu i delikatnego wygładzenia skóry twarzy, kremu nie kupię ponownie, ponieważ wyżej wymienione wady całkowicie przekreślają dalsze stosowanie kosmetyku. Resztę kremu wykorzystam do skóry szyi. Używam tego produktu od: 1,5 miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Krem jest bogaty, ale nie zapycha skory. Nie swiece sie po nim rano, a ladnie wygladza zmarszczki i rozpromienia cere. U mnie nadal toczy sie batalia pomiedzy tym smarowidlem a Garnier Miracle Cream :) Jest troche niewydajny, bo gesty, ale widze po nim efekt gladkiej i promiennej skory, wiec dalam sie przekonac. Używam tego produktu od: pol roku Ilość zużytych opakowań: jedno

Krem ten kupiła sobie moja mama mniej więcej na początku czerwca 2014 roku ( w okresie urlopu), kiedy to przeprowadzka odbiła się na jej wyglądzie. Niestety mojej rodzicielce, która preferuje bezzapachowe kosmetyki (alergiczka) przeszkadzał intensywny zapach kremiska. Tym samym mazidło polskiego Iwostinu trafiło do mnie. Krem ma lekką a jednocześnie całkiem bogatą konsystencję oraz miły dla nosa ale naprawdę intensywny jak na kosmetyk apteczny aromat. Znajduje się w przyjemnej wizualnie, miękkiej i smukłej tubce zamykanej na „ zatrzask”. Przyznam się, że mi początkowo jego zapach też uprzykrzał wieczorną pielęgnację. Na szczęście po paru dniach mój nos oswoił się z mocnym zapachem Re – Actin’u. Krem sam w sobie jest genialny, zgodzę się z opiniotwórczyniami poniżej i w zasadzie ten zapach to jego jedyna wada, która można przeżyć. Re – Actin na noc jak już pisałam ma lekką a jednocześnie dość bogatą konsystencję. Krem bardzo dobrze się rozprowadza i szybko wchłania. Pozostawia delikatną, tłustawą warstewkę, przez co moja twarz delikatnie się błyszczy – wybaczam mu to. Wolę zresztą, by krem delikatnie natłuścił mi twarz, zwłaszcza teraz, gdy klimatyzacja, ciepło kaloryferów i suche powietrze w pomieszczeniach, wiatr, wilgoć i stopniowo spadająca w dół temperatura torturują moją skórę sprawiając, że robi się ona sucha, delikatna i podatna na podrażnienia. Ten krem zabezpiecza ją przed wysuszeniem i naprawia szkody dnia codziennego. Skóra pod jego wpływem robi się delikatna, miła w dotyku. Ponadto wzrasta jej poziom nawilżenia – co widać po porannej toalecie z użyciem żelu Effaclar od LRP, skóra jest ładnie nawilżona i delikatna w dotyku. Oprócz tego zaobserwowałam poprawę kolorytu, wzrost elastyczności, gładkości i jędrności. Ponadto dzięki Re – Actinowi skóra zrobiła się jakby pulchniejsza i bardziej naprężona, rozpromieniona i wypoczęta. Czasami używam go na dzień, pod puder z filtrem. Ładnie trzyma się na nim makijaż – choć przed jego wykonaniem odczekuję te przymusowe 10 minut. Dodatkowo skóra jest nawilżona przez długie godziny i przy demakijażu nie mam uczucia suchości pod palcami, gdy nakładam ów krem na noc. Nie wiem jak wam drogie wizażanki ale mi ten krem pomaga minimalizować cienie pod oczami i opuchliznę przy lekkim opukiwaniu skóry pod oczami. Niniejszym polecam te mazidło. Używam tego produktu od: tak od połowy czerwca minionego roku Ilość zużytych opakowań: połowa drugiej

Ten krem jest na prawdę genialny. Żeby się nie rozwodzić podsumuje swoją opinię w kilku punktach: 1. działa od razu po pierwszym użyciu. Mam mieszaną cerę z pierwszymi zmarszczkami (31 lat, bruzdy nosowe + oczy). Na noc zawsze musiałam nakładać co najmniej 2 warstwy emolientu bo skóra na policzkach wciąż chciała pić. Przy tym kremie wystarczy 1, cienka warstwa. Rano obudziłam się bez bruzd - krem przez noc autentycznie wyprasował bruzdy nosowe do zera i efekt ten utrzymywał się przez cały dzień. Jeszcze nigdy żaden krem nie zadziałał tak szybko na mojej cerze. 2. konsystencja pół-żelowa 3. szybko się wchłania, zostawia delikatny film, który się nie świeci a sprawia, że skóra jest bardzo miła w dotyku, jakby aksamitna. 4. nie zapycha ! (dla mnie to b. ważne bo mam trochę trądzikową cerę w strefie T) 5. tubka z praktycznym otwieraniem (na zatrzask) 6. dość mocny, perfumeryjny zapach 7. CENA - w superpharmie dramatycznie wysoka (ok. 70zł) ale w sieci aptek Mielissa rozsądna (niecałe 40 zł). Jestem przekonana, że warto zainwestować w ten krem jeśli twoja cera : - potrzebuje mieszana cera potrzebuje nawilżenia - nie chcesz aby krem cie zapychał - chcesz pozbyć się pierwszych zmaszczek Używam tego produktu od: kilku dni (sic!) Ilość zużytych opakowań: 1 - w trakcie

Dodam recenzję jako pierwsza :P Pomimo, iż nie mam jeszcze 30 lat, ale zbliżam się już powoli tej granicy wiekowej, mam na buzi trochę zmarszczek mimicznych - głównie na czole. Do tej pory używałam wszelakich kremów nawilżających, ale one w zasadzie z moją skórą nic nie robiły, nie spłycały tych zmarszczek, jedynie fajnie nawadniały. Trafiła mi się możliwość przetestowania tego kremu, więc stwierdziłam - czemu nie? Po pierwsze - zapach. Przyjemny, choć intensywny, ale nie utrzymuje się długo na skórze. Krem jest dość gęsty, ale ładnie się rozprowadza, skóra jest po nim napięta, nawilżona, zostaje taki leciutki, leciutki film - ale to krem na noc, więc mnie to absolutnie nie przeszkadza. Ostatnio mój mąż zauważył, że gdzieś zniknęły moje zmarszczki - szczególnie ta, którą miałam na czole, a była dość głęboka. Tu tylko zastanawiam się, czy nie jest zasługa stosowania tego kremu w połączeniu z płynem złuszczającym Clinique - dlatego odejmuję pół gwiazdki, bo nie jestem pewna, czy bez tego połączenia również by tak zadziałał. Podsumowując: :) wygodne opakowanie - tubkę można rozciąć aby wydobyć resztkę kosmetyku :) przyjemny zapach :) fajna konsystencja :) nie zapycha (a ja mam skłonność do zapychania) :) ujednolica kolor cery :) nie podrażnia Minusy: :( cena - jest to dość drogi krem niestety Używam tego produktu od: kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 całe 40 ml