Chanel Les Beiges, Natural Glow Powder Puder prasowany

Moja skóra jest dojrzała, mieszana. Puder prasowany to dla mnie konieczność do poprawek w ciągu dnia. Rano używam pudru sypkiego. Puder prasowany zawsze mam w torebce. Lubię pudry delikatne, transparentne i mało kryjące. Zależy mi na lekkim zmatowieniu skóry (zwłaszcza strefy-T). Puder Chanel spełnia moje wymagania. Puderniczka jest solidnie wykonana, dość elegancka (choć wolałam dawne wersje - całe w czerni). Lusterko jest duże i dobrej jakości. Puder ma płaski, półokrągły pędzelek. Wolę pudry z pędzelkiem niż z puszkiem. Puder nakłada się delikatnie, równomiernie. Lekko matowi, ale pozostawia skórę lekko rozświetloną. Jest satynowy. Skóra w dotyku jest bardzo gładka. Puder lekko i przyjemnie pachnie. Pojemność nie jest duża, ale ponieważ stosuję go tylko do poprawek wystarcza mi na bardzo długo. Jest to dobry, delikatny puder do torebki dla osób, które nie szukają mocnego krycia i mocnego matu. Kupiłam na lotnisku.

Puder kupiłam na lotnisku za namową konsultantki, która poleciła mi odcień 20 jako że byłam delikatnie opalona. Miałam pozytywne doświadczenia z pudrami i fluidami Chanel więc długo się nie zastanawiałam. Puder który kupiłam ma w nazwie Sheer (ten który recenzuję nie ma, ale wierzę, że to ten sam puder). Jest to dokładnie takie efekt jaki osiąga się używając tego pudru. Ja używałam go tylko solo albo w miksie z innym pudrem w kamieniu i ewentualnie rozświetlaczem na przygotowaną skórę. Interesuje mnie delikatnie podrasowanie skóry nie nakładając zbyt wielu kosmetyków. Sprawienie, że będzie wyglądała zdrowo, satynowo, ładnie. Ponieważ mam skórę mieszaną z tendencją do szybkiego odwadniania się to potrzebują pudru, który nie uwydatni skórek oraz który delikatnie je zblurruje i zamaże. Takiego, który nie uwydatni rozszerzonych porów. W tym pudrze dostaję to wszystko. Czy to jest puder matujący? Nie. Jego zadaniem jest odbić światło, jednak dzięki zawartości krzemionki bardzo delikatnie zmatawia. Efekt użycia tego pudru najbardziej uwidacznia się za dnia, w szczególności w świetle słonecznym. Wtedy widać go w całej okazałości. Co do wad to nie jest to puder bardzo trwały który raz nałożony będzie na twarzy cały dzień. Trzeba co kilka godzin zrobić poprawkę. W pudełku jest pędzelek który nadaje się do małych poprawek. Puder stosowany na miejsca ze zmarszczkami mimicznymi nie podkreśla ich. Wygładza skórę. Co do koloru to używałam jak dotąd tylko 20tki. Kolor jest ciemniejszy w pudełku niż po nałożeniu na twarz. Pudełko solidne, ładne i praktyczne. Jest wszystko co potrzeba do wykonania poprawek będąc poza domem.

W swoim makijażu do zagruntowania podkładu czy tintu używam przede wszystkim pudru sypkiego i w stosunku do niego mam spore wymagania. Puder w kamieniu, natomiast, służy mi w ciągu dnia do tzw. poprawek i komfortu noszenia go w torebce, chociaż .... No właśnie. Na ten puder skusiłam się przy okazji zakupu mojego ulubionego tintu z serii les beiges, gdyż akurat było to przed zapowiadanym ciepłym latem i pomyślałam, że może stworzą razem doskonałe kombo a poza tym moja skóra będzie mniej obciążona. Wybrałam odcień o numerze 20 przy czym muszę zaznaczyć, że w przypadku kolorówki Chanel trzeba dość uważać z doborem odcienia, gdyż kosmetyki te potrafią oksydować i to dość mocno. Z kolorem mojej karnacji wpasowuję się raczej w poziom 3, ale tutaj szarżować nie warto bo można zrobić sobie krzywdę. Puder zamknięty jest w standardowej dla marki eleganckiej puderniczce z odpowiedniej wielkości lusterkiem, w jakim można zobaczyć całą twarz a nie tylko czubek nosa. Do tego dołączony jest pędzelek, który stosuję do poprawek w ciągu dnia, kiedy jestem poza domem. Puder jest bardzo delikatny o satynowym wykończeniu. Tutaj nie ma mowy o żadnym macie. W mojej ocenie nie jest to kosmetyk, którym można porządnie zagruntować podkład. Jest zbyt delikatny. Na buzi tworzy raczej woal, który po kilku godzinach należy skorygować. Z mojej skóry potrafi nawet wyparować jeśli przeciągnę tych kilka godzin. Używałam go przede wszystkim porą letnią wraz ze wspomnianym wcześniej tintem z tej samej serii, gdyż wtedy staram się nie obciążać skóry i jak tylko mogę stosuję jak najmniejszą warstwę makijażu. W tej konfiguracji spełnił moje oczekiwania, jednakże musiałam pamiętać, by spojrzeć do lusterka i poprawić co nieco. Zauważyłam, że niezbyt dobrze "trzymają się" na nim bronzer czy róż. Po kilku godzinach trochę sie ulatniają. Testowałam na nim kilka rodzajów różu czy jakiś inny bronzer, ale w każdym przypadku działo się to samo. Jeśli mamy widoczne pory to nie podkreśli ich. Ładnie wygładzi skórę bez żadnego obciążenia. Jest bardzo wydajny. Używałam go całe zeszłoroczne lato i mam go do dzisiejszego dnia do właśnie tzw. poprawek. Jak dla mnie to całkiem dobry puder, ale do bardzo lekkiego dziennego makijażu bez jakiś wygórowanych oczekiwań, że przetrwa na naszej buzi jakieś długie godziny i utrzyma wszystko w ryzach.

Puder nakładam półokrągłym pędzelkiem, który mamy w zestawie. Muszę przyznać, że jest on bardzo wygodny i nakłada odpowiednią ilość kosmetyku. Puder Chanel Les Beiges Natural Glow Powder nadaje cerze nieskazitelny wygląd. Faktycznie jest to połączenie satynowego matu z efektem rozświetlenia. Bardzo podoba mi się jak wygląda na mojej skórze. Jednak ogromną zaleta tego kosmetyku jest jego zapach. Kojarzy mi się z deserem pełnym owoców sezonowych. W składzie mamy nuty arbuza oraz białej brzoskwini otulonej jaśminem i peonią. Zapach jest przepiękny:) Puder Chanel pozwala mi na przedłużenie matu i powstrzymanie świecenia się mojej skóry. Nie jest to efekt na cały dzień, ale tak około 4h spokojnie utrzymuje się u mnie przyjemny satynowy mat. Ważne jest również to, że nie wysuszył i nie zapchał mojej skóry. Bardzo ładnie utrwalał podkład i potrafił połączyć się z innymi kosmetykami. Możemy kupić go w drogerii Douglas za 245zł lub online. Jest to bardzo wysoka cena jak za puder prasowany. Faktycznie muszę przyznać, że na twarzy wygląda bardzo ładnie i lubię ten kosmetyk. Niestety jego cena sprawia, że nie mogę go ocenić jako must have. Prawdopodobnie nie kupię go ponownie, ponieważ znam wiele innych wartych uwagi perełek.

Puder matujący cerę, udoskonalający strukturę skóry. Posiada niezwykle rozdrobnioną, zwiewną konsystencję. Praktyczna puderniczka łatwo mieści się w torebce, aby wszędzie nam towarzyszyć i umożliwiać drobne poprawki w ciągu dnia. Znajduje się obszerne lustereczko i peczelek z naturalnego włosia, który idealnie pozwala nam na rozprowadzenie pudru, nie powodując sypywanie się na ubrani. Całość wyglada elegancko. Puder może być nakładany na czystą skórę lub na warstwę innego produktu do makijażu cery. Efekt: promienna, naturalna, matowa, jednolita cera o transparentnym wykończeniu. • Pigmenty odbijające światło i korygujące koloryt cery nadają cerze promienny wygląd i optycznie retuszują niedoskonałości. • Mikrokuleczki krzemionki zapewniają efekt matujący.

Używam koloru N10. Puder bardzo naturalnie daje efekt końcowy. Mimo wysokiej ceny kupuję na akcjach rabatowych 20% w Douglasie bądź w Sephorze. Ja jestem bardzo zadowolona mimo wysokiej ceny jest bardzo wydajny i skuteczny.

Miałam za wysokie oczekiwanie co do tego pudru, pamiętam, że czekałam na niego jak na zbawienie zanim wyszedł i przepłacając nieco zamówiłam go sobie z Harrodsa tylko żeby go mieć już i natychmiast. Strata czasu i pieniędzy... Puder ma przepiękne opakowanie, rzecz jasna, to Chanel, więc przykładają się do opakowań i bardzo lubię tą klasykę. Miałam ten puder w odcieniu 10, choć tak naprawdę nie jest to super dopasowany dla mnie odcień, ale cała reszta była dla mnie za ciemna. 10 niby jasna, ale jakaś taka brzoskwiniowa i niestety jak się okazało, była bardzo brzoskwiniowa z taką chłodną różową poświatą. Nie lubię... Zapach nieziemski, uwielbiam zapach kosmetyków Chanel. Puder jest rozświetlający i faktycznie taki efekt na buzi daje, na moje nieszczęście też daje jednak kolor, czego ja bardzo nie lubię. Spoko by było, gdyby jednak ten kolor zostawał dokładnie taki, jak widzimy zaraz po nałożeniu. Niestety nie. On po jakimś czasie ciemnieje, a raczej pomarańczowieje, co w przypadku mojej jasnej cery jest niedopuszczalne, a przypominam, że jaśniejszego odcienia od 10 nie ma... Utrwalanie makijażu też mu idzie słabo, to znaczy utrwala, nie zrozumcie mnie źle, ale po kilku godzinach pojawia się błyszczenie, a znam pudry, które utrzymują makijaz w ryzach cały dzień, tutaj po jakichś 5 godzinach przydałaby się poprawka. No i ze względu na to, że daje trochę krycia (i koloru) polecałabym nie nakładać za dużo, bo możemy potem wyglądać jak debil jakiś z dziwnym kolorem twarzy. Znam o wiele lepsze pudry, ktore dają piękniejszy efekt i nie ciemnieją na buzi, ten nie jest całkowitym bublem, ale zważywszy na cenę spodziewałabym się czegoś super, a dostałam coś poniżej średniej, także nie polecam, aczkolwiek wciąż - opakowanie i zapach cudowne ;)

Mam podkład w buteleczce i w poduszeczkę z serii les beiges wię skusiłam sie też na puder prasowany. O ile podkłady są bardzo dobre, to ten puder to nic specjalnego. Dla cery mieszanej z tłustą strefą T raczej nie, na pewno nie dla osób z rozszerzonymi porami.... Nie jest matujący, a dający raczej efekt glow. Utrwala makijaż, ładnie trzyma róż i brązer. Na buzi z cerą mieszaną wygląda bardzo ładnie poza strefą T ...także średnio nadaje się do torebki jako puder do poprawek...ale dla cer bezproblemowym bądź suchych będzie dobry....sam puder jest dobry, ale nie dla mnie.... ..w tej cenie są lepsze, chociażby z Guerlain bądź z Estee lauder....

Mam ciemny odcien i używam jako bronzera. Opakowanie jest stylowe i solidne. Piękny welurowy woreczek go chroni przed zarysowaniem. Efekt jest delikatny jednak mocno widoczny. Satynowe wykonczenie makijażu. Delikatna formuła i miekki pędzelek. Zaczęło mi jednak wypadać włosie z tego pędzla. Mysle ze jakość Chanel nie powinna przewidywać takich zdarzeń. Równomiernie znika z twarzy. Skora jest po nim delikatna i sucha.

Bardzo lubie ten puder. Uzywam odcienia 20, ktory jest idealny dla mojej cery. Puder: + ma lekka teksture + latwo sie naklada + nadaje twarzy jednolity wyglad + zostawia na buzi satynowy mat + dlugo sie trzyma + utrwala podklad + wygladza + nie wysusza + nie podraznia ani nie zapycha skory + nadaje sie do uzywania solo + dopasowuje sie do koloru skory + ma piekne opakowanie + jest wydajny Moim zdaniem to puder idealny. Dolaczonego pedzelka nigdy nie uzywam, czesto rozdaje je kolezankom. Polecam.

Jestem szczesliwa posiadaczka Les Beiges numer 40, ktory uzywam jako bronzer. I w takiej odslonie go zrecenzuje. Plusy: + bardzo aksamitny puder + cudownie sie rozciera + nie tworzy plam + nie uczula + nie zapycha + dlugo sie utrzymuje + wydajny + pieknie pachnie + daje welurowe wykonczenie + opakowanie solidne z lusterkiem + zalaczonym pedzelkiem z wlosia naturalnego mozemy swietnie wykonturowac twarz + nie wysusza + numer 40 jest to typowy brazowy odcien neutralny w strone ciepla + pieknie opala i dodaje elegancji Wady: - brak Kocham ten puder i jestem mu wierna.

O, takie cudeńko musiało mi prędzej czy później wpaść w oko, mam ostatnio jakiegoś chanelowskiego bzika :P . Wertowałam recenzje i jednocześnie się zastanawiałam, czy nie zainwestować w ten kosmetyk. W końcu postanowiłam zaryzykować, tym bardziej że kupiłam go w Sephorze na "Dniach VIP", gdzie na cały asortyment było -20% rabatu. Wcześniej zastanawiałam się nad odcieniem, panie w Sephorze doradzały mi nr 20, przy okazji jedna z nich pomalowała mnie nim. Rozważałam jeszcze nr 10, ale zdaniem konsultantek byłby dla mnie za jasny. Wreszcie zdecydowałam się na nr 20. Początkowo twarz wygląda na zdrowo rozświetloną i taką naturalną. Po jakimś czasie, niestety, zaczynam się świecić i muszę nieco odświeżyć makijaż. Po nałożeniu go na bazę z Sephory buzia wydaje się zmatowiona na nieco dłużej, ale ewentualne lekkie poprawki mi nie przeszkadzają. Ale że wydałam na ten puder aż tyle, to wolę nie narzekać za bardzo, bo nie ma dramatu :) . Dołączony pędzelek jest milutki w dotyku, ale raczej niewygodny do poprawek. Podoba mi się też zapach pudru, naprawdę przyjemny dla nosa. A opakowanie...to już klasa i elegancja sama w sobie, nie potrzeba słów. I do tego czarne etui...można wtedy wrzucić puderniczkę do torebki i mieć pewność, że nie ucierpi ;) . W rzeczy samej, kosmetyk nie jest najgorszy, aczkolwiek nie najlepszy...ale go lubię :) .

Wiele pudrów gościło już w mojej kolekcji kosmetyków która jest bardzo spora - żaden puder nie sprawdził się tak IDEALNIE (dosłownie) jak Les Beiges od Chanel. Moja cera jest tłusta i na początku miałem bardzo duże obawy, odkąd pamiętam kupowałem zawsze pudry matujące ale zawsze nie pasowało mi to, że tworzyły płaski mat, podkreślały skórki i bardzo wysuszały - co powodowało wydzielanie jeszcze większej ilości sebum :/ Przechodząc do rzeczy: Po pierwszej aplikacji cera była matowo-rozświetlona ale absolutnie się nie błyszczała, idealny koloryt, niczym z porcelany, żadnych suchych skórek, żadnego wysuszania Ba! Puder utrzymuje makijaż nawet 12 godzin z jedną poprawką, błyszczenie o dziwo jest bardzo mocno zredukowane (aż jestem w szoku), cera wygląda świeżo, zdrowo, delikatnie, jest ładnie ożywiona i rozświetlona - cudowny :) Plusy: * Nie wysusza * Matuje zarazem dając cerze piękny zdrowy blask * Pięknie pachnie * Opakowanie świetne i klasyczne - jak na Chanel przystało * Pędzel bardzo wygodny w użyciu * Utrzymuje świeży makijaż cały dzień * Daje efekt nieskazitelnie gładkiej cery Minusy: - Cena może być dla niektórych minusem - 250 złotych, aczkolwiek warto Używam tego produktu od: miesiąc Ilość zużytych opakowań: niecałe jedno

Używam go na kości policzkowe jako bronzer. Przepięknie się rozprowadza.... i ten zapach. Niesamowity! Odcień brązu jest stonowany, nie wpada w pomarańcz. Jedyną wadą jest pędzel dołączony do opakowania. Szczerze, nie wiem jak się nim posługiwać :) Używam tego produktu od: pół roku, ciągle :) Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

na lato na czystą buzię - idelany, ładnie wyrównuje koloryt i daje subtelne rozświetlenie. Przez pierwszą godzinę - także matuje. Potem niestety trzeba zastosować bibułki. W pozostałej części roku stosuję jako bronzer i do konturowania. Bardzo wygodny pędzelek. Mój hit. Używam tego produktu od: 3 lat Ilość zużytych opakowań: 2 normalne

Urzekło mnie jego opakowanie-inne niż moje dotychczasowe chanel. U mnie pełni on rolę bronzera i świetnie się nim konturuje. Jest bardzo przydatny w mojej kosmetyczce. PLUSY: -wydajność -piękne opakowanie -efekt na twarzy MINUSY: -cena -kiepski pędzelek Używam tego produktu od: 10 miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Zacznę od tego, że szukałam pudru do podręcznej kosmetyczki przeznaczonego do dziennych poprawek. Patrzyłam przede wszystkim na opakowanie, zapach i to czy jest się w stanie pokryć nim drobne niedoskonałości. + Piękne opakowanie + Niesamowity wręcz zapach + Przyjemne stosowanie + ładnie tuszuje i matowi +/- praktycznie niewidoczny, nie zakrywa niedoskonałości - załączony pędzelek nie spełnia swojej funkcji (nie przenosi pudru) - cena (240 zł w sephorze) Jednak najważniejszym plusem jest to, że używa się go bardzo przyjemnie, zapach jest wspaniały, także zostanę przy nim jeszcze bardzo długo. Używam tego produktu od: 3 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1/20 opakowania

Mam to COŚ od półtora roku więc można uznać, że kosmetyk solidnie przetestowany :) Piszę COŚ bo produkt jest opisywany jako puder ale ja go używam jako bronzera - w tej roli odcień 40 spisuje się naprawdę dobrze - nie jest całkowicie matowy ale też nie błyszczy jak Brick Bobby B. - daje efekt wypoczętej cery, muśniętej słońcem. Dodam, że mam też drugi odcień - 30 i już odcień nie jest dla mnie taki fajny, mimo że jestem dość blada. Jednym słowem bronzer - tak, puder - nie wyobrażam sobie tego w tej roli i za to gwiazdka mniej....Dodam, że pędzelek spisuje się dobrze, do poprawek w ciągu dnia się nada :) krzywdy też nim nie da rady sobie zrobić - mocna 4! Używam tego produktu od: 1,5 roku Ilość zużytych opakowań: 2 pełnowymiarowe