Kupiłam tę pomadkę na swoje własne urodziny, za 12 zł w małym, osiedlowym sklepiku. Wybrałam odcień 322 Papaya - jaśniutką, różowo-czerwoną. Kiedy nałoży się ją na usta, stają się wyraźne, orzeźwione, ale nie postarzone, nie dominujące na buzi. Ten kolor odmładza twarz.
Byłam przekonana, że za tę cenę, z takiej firmy (której wcześniej nie używałam), w takim miejscu (w końcu to osiedlowy sklepik, nie Sephora), kupiłam największy bubel świata. A ta pomadka jest genialna. Przede wszystkim:
+ Rozprowadza się miękko, łatwo jak typowa pomadka nawilżająca albo odżywcza, ale jest najtrwalsza spośród wszystkich produktów do ust, których używam (dotychczas były to same L'Oreale, Bourjois, Max Factory, jakiś przypadkowy Rimmel i Astor). Tę pomadkę mogę nałożyć ok. 9:00 rano przed zajęciami i ok. 18:30/20:00, kiedy kończę wykłady na uczelni, nadal mam kolor na ustach.
!!!
Jest znacznie trwalsza od matowych pomadek w płynie z Bourjois, które dotychczas uważałam za killery.
+ Nie przesusza ust. To kolejne zaskoczenie. Ona na moich ustach nie zastyga na tępy mat, jest lekko satynowa z wyglądu, a daje uczucie kremowości. Mam wrażenie, jakbym nałożyła jakąś delikatną pomadkę ochronną do ust - są wyczuwalnie ochronione przed zimnem (recenzję piszę w okresie listopadowych mrozów).
Nie nawilża ani nie odżywia jakoś wybitnie, ale zdecydowanie nie szkodzi i sprawdza się do noszenia dzień po dniu.
+ Kolor jest wyjątkowy. Jak pisałam: mam nr 322 Papaya. Wygląda na ustach jakby to była pomadka za 50/60 zł. Cieszę się, że polscy producenci sprostali światowym trendom i kolorystyka naszych szminek nadaje się wreszcie dla młodych dziewczyn, jest świeża i nowoczesna.
+ Trzyma się konturu ust, nie migruje po twarzy z upływem czasu.
+ Polska marka. Jestem zachwycona, że mogę używać produktu stworzonego u nas, a nie sprowadzanego z Chin, z nie wiadomo jakim składem.
+ Opakowanie wydawało mi się na początku mało solidne, ale o dziwo wytrzymuje codzienne noszenie w mojej torebce. Ani razu nie zdarzyło mi się, żeby szminka się otworzyła bez mojej zgody czy wiedzy :)
Uwaga! Produkt ma również wady:
- delikatnie, ale to naprawdę delikatnie może zebrać się w zagłębieniach ust, kiedy nałożymy jej zbyt dużo. Wystarczy nawet jedno pociągnięcie, żeby pokryć wargi kolorem (świetna pigmentacja, btw.), ale ja naprawdę lubię uczucie używania tej szminki. Jest tak kremowa, miękka i wręcz masełkowata, że mam ochotę się nią malować i malować... I potem mam problemy, bo nałożyłam sobie zbyt wiele warstw.
- Ma delikatny, satynowy połysk, co nie każdemu może odpowiadać, może też nie pasować do każdego koloru pomadki. Hean ma także ściśle matowe serie pomadek w sztyfcie i w płynie, też z rewelacyjnymi kolorami, także jeśli lubicie ostre maty, polecam inną serię produktów.
PODSUMOWANIE:
Jestem w szoku, że przypadkiem odkryłam tak dobry produkt.
Także to mała wada, ale można jej uniknąć, używając produktu standardowo :)
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie