Dr Irena Eris Provoke, Bright Lipstick Pomadka nabłyszczająca do ust

Srebrne, lustrzane opakowanie z magnesem wygląda luksusowo. Mój odcień to 502 electric pink - czyli idealny różowy kolor w sam raz na lato. Pomadka ma lekką, kremową konsystencję. Na ustach daje błyszczące wykończenie bez jakichkolwiek drobinek. Świetnie wygląda, a przy okazji nawilża usta. Sprawia, że są miękkie i komfortowo się nosi. Co prawda nie należy do trwałych pomadek, ale ładnie schodzi, a kolor jest po prostu cudowny. Dodatkowo jest mega wydajna i łatwo się aplikuje. Uwielbiam.

Myślę, że to powinno nazywać się balsam do ust z kolorem. Nawilża spektakularnie. Mam problem z suchymi ustami zimą a ta pomadka cudownie je nawilża. Trwałość żadna praktycznie, bo ściera się i zjada momentalnie. To taka subtelna pomadka z delikatnym kryciem, raczej transparentnym. Ja mam kolor 506. Czy kupię ponownie, tak że względu na nawilżenie. Myślę że gdyby to nazwano balsamem z kolorem to nie miałabym uwag. Przy nazwie szminka jednak chciałoby się mieć jako taką trwałość.

Ja generalnie nie przepadam za błyszczącymi pomadkami, zazwyczaj sięgam po te o matowym, satynowym wykończeniu. Lubię czasem jednak zrobić sobie odskocznię od rutyny i zaszaleć na rzecz czegoś co doda mi blasku ;P Po recenzowaną sięgałam latem, gdyż pasowała do mojej skóry muśniętej nieco promieniami słońca (przez większość roku jestem blada). Odcień nr 501 Hollywood Glow to taka dziewczęca, koralowa czerwień fajnie kontrastująca z jasną cerą. Kremowa konsystencja pomadki sunie po ustach jak masełko ochronne, pokrywając wargi soczystym kolorem. Taki z niej trochę błyszczyk w sztyfcie. Fajnie prezentuje się na twarzy, nawilża usta, nie podkreśla suchych skórek i w miarę równomiernie schodzi z warg w ciągu dnia. Nie jest to produkt zastygający, więc oczywiście nie przetrwa picia czy jedzenia. Ja zawsze każdą pomadkę po jej nałożeniu odciskam na chusteczkę oraz delikatnie pudruję, wtedy mam pewnośc ,że przetrwa w niezmienionej formie długi czas. W przypadku recenzowanej tego nie robię, gdyż straciłaby ona swój blask, a przecież nie po to ją kupiłam, aby stworzyć z niej kolejną, matową pomadkę ;) Jak dla mnie jest to kosmetyk na letni spacer do zwiewnej sukienki, gdy wiem ,ze nakładam go na chwilę,a w perspektywie nie mam żadnego jedzenia ani picia .Mazidło bowiem jest zbyt lepiące się aby przetrwało konsumpcje czegokolwiek. Tak więc o ile tego typu wykończenia pomadek to nie do końca moja bajka, to tak jak mówię...Czasem można zabłysnąć ;P Dużym plusem produktu jest opakowanie w jakim go zamknięto. Srebrne ,eleganckie, solidnie wykonane, zamykane na magnes. Idealne do wrzucenia do torebki.

Pomadki zakupiłam dzięki poleceniu koleżanki to był strzał w dziesiątkę. Opakowania, piękne,e srebrno lustrzane lekkie z magnesem. Idealne do torebki czy kosmetyczki. Pomadka ma standardową wage/wielkość. Formuła jak dla mnie jest idealna! Fantastycznie na pigmentowana, ultra nawilżająca, rozprowadza się jak masełko lub zwykła pomadka nawilżająca. Jestem zachwycona i oczarowana. Kolory piękne, soczyste, mocne, mam 3 rózne. Utrzymuje się na ustach całkiem długo, ale najważniejsze, że nie zasycha na ustach, równo się "zjada". Nie wysusza ust. Nie zamienię na żadną inną. Warta swojej ceny.

Pomadkę otrzymujemy w eleganckim, srebrnym, wręcz lustrzanym opakowaniu, które odbija światło. Opakowanie jest minimalistyczne i wygląda naprawdę bardzo ładnie. Z niego wyciągamy również lustrzaną szminkę, pomadkę, która wygląda pięknie. Takie lustrzane cacuszko, naprawdę wygląda ciekawie. Wiadomo, jest to tylko taki bajer, ale ja jako sroka, bardzo się na niego łapię. Podobają mi się ładne opakowania. Jednak to opakowanie ma w sobie coś jeszcze. Coś, z czym spotkam się po raz pierwszy, a mnie zaciekawiło. Ma magnetyczną zakrętkę. Tak więc gdy domykamy górę do dołu, łapie się ona na delikatny magnes. Świetne rozwiązanie, które chroni nasz produkt w torebce. Jak dla mnie genialna opcja, która częściej powinna być stosowana w tego typu produktach. A tak poza tym, to opakowanie pomadki, jak to opakowanie pomadki. Małe, zgrabne, wygodne, higieniczne i funkcjonalne. Wręcz klasyczne. Bardzo podoba mi się konsystencja tej pomadki. Jest ona bardzo kremowa, dzięki czemu możemy ją szybko i równomiernie nałożyć na usta. I tak jak Wam wcześniej wspominałam, często zapominam o pielęgnacji ust, więc są one mocno wysuszone. Ta pomadka idealnie sprawdzi się nawet na takich ustach jak moje. Jest ona na tyle przyjemna, lekka, że nałożona na usta jest niemalże niewyczuwalna. Nie klei się, nie lepi, bardzo przyjemny produkt do noszenia na ustach. Jest ona średnio trwała, ale bardzo wydajna, więc starczy na długo. Wiadomo, ściera się po prostu przy jedzeniu i piciu. Jak dla mnie idealna pomadka na co dzień, do pracy, na jakieś wyjście mniejsze lub większe. I co mnie zaskoczyło, ta pomadka posiada nawilżające właściwości, które po kilku zastosowaniach są świetnie wyczuwalne. Jak się okazało, w pomadce znajdziemy witaminę E, która działa przeciw starzeniu. Miłe zaskoczenie. Zawartość składników odżywczych dla mnie to duży plus. Pomadka jest totalnie bez zapachowa.

Pomadkę Provoke zakupiłam dość dawno temu i zapomniałam o jej istnieniu , ale przy okazji porządków i przeglądu kolorowych kosmetyków natrafiłam na nią i z powrotem zapałałam do niej sympatią. Posiadam pomadkę w kolorze 500 Flower of rose , kupowałam ja w drogerii internetowej i nastawiałam się na dużo jaśniejszy odcień niż otrzymałam w rzeczywistości, lecz początkowe obawy szybko się rozwiały, ponieważ barwi ona bardzo delikatnie usta i kolor jaki mamy w sztyfcie nie jest adekwatny do koloru jaki otrzymujemy na ustach po aplikacji. Po zakupie otrzymałam srebrny kartonik który skrywał pomadkę w pięknym i eleganckim opakowaniu . Opakowanie jest metalowe w srebrnym kolorze z logo producenta. Bardzo wytrzymałe i trwałe , moje nadal wygląda jak nowe mimo iż ma trochę miesięcy i turlało się sporo po torebce czy kieszeniach ubrań. Dodatkowym atutem jest zamykanie magnetyczne , dzięki czemu zatyczka "sama wskakuje" na swoje miejsce i nie zsuwa się . Konsystencja sztyftu jest miękka , śliska , ale trwała i nie łamie się . Pomadka ma niezwykle lekką konsystencję , łatwo sunie po ustach pozostawiając delikatna warstwę nadającą krystaliczny połysk i kolor. Ładnie nabłyszcza usta , nadając im niesamowitej miękkości i gładkości. Rewelacyjnie nawilża , w zasadzie to nie kojarzę pomadki po której moje usta byłyby tak przyjemne w dotyku. Co do trwałości to jest przeciętna około 4-5 godzin, ale bardzo równomiernie się zjada nie pozostawiając nieestetycznych plam. Cena dość wysoka , mnie udało się upolować ja w promocji za niecałe 20 zł. W tej chwili jest dość ciężko dostępna i w niepełnej gamie kolorystycznej.

Bardzo lubię tę szminkę. Jak dla mnie efekt który daje nazywam "trójwymiarowym" czyli jest to satyna, która wpada w lekkie nuty metaliczności. Usta umalowanę tą pomadką nie są płaskie, są 3D :) Posiadam odcień 509 Caprice of Rose- jest to kolorek, który wybrałam na co dzień i do pracy- stonowany beżo-róż z połyskiem. Odcień jest elegancki i niezwykle pasuje do ciepłego typu urody- muśniętej słońcem cery, brązowych włosów i oczu. Idealnie komponuje się ze stonowaną resztą makijażu w stylu eleganckiego, dyskretnego, nudziakowego glow. Szminka jest bardzo komfortowa w stosowaniu, niczym masełko sunie po ustach z lekkim poślizgiem, absolutnie ich nie wysusza. Dodatkowo pomadka ma piękne, mosiężne, srebrne opakowanie z charakterystycznym, magnetycznym kliknięciem podczas zamykania. Jedynymi wadami jakie posiada jest trwałość i cena. Z pewnością trwałość jest jaka jest, ze względu na formułę szminki, która jest lekka, satynowa, niezobowiązująca. Nie znika od razu, potrafi przetrwać zjedzenie posiłku pozostawiając na ustach lekką poświatę mieniącego się koloru. Usta są cały czas nawilżone podczas jej noszenia. Cena moim zdaniem stanowczo wygórowana. Rozumiem, że jest to produkt, który pretenduje do miana tych bardziej luksusowych, jednak nie dałabym za nią więcej niż tyle ile dałam na promocji czyli 30zł. Za tę cenę z przyjemnością skuszę się na inne kolory. Generalnie szminkę polecam, jeśli lubicie połysk na ustach i makijaże w stylu glow. Pomadka nadaje makijażowi i ustom ekskluzywny blask, który zwraca uwagę i kusi. Efekt idealny na dzień (przynajmniej przy moim kolorze) ale ja lubię podkreślone usta. Błysk jest widoczny ale nie tandetny. Na większe wyjście raczej się nie sprawdzi ze względu na swoją trwałość (a raczej jej brak).

Ja mam mieszane uczucia. Nie jestem milosniczka matów, wiec forma takiej soczystej pomadki mi pasuje. Jednak ani ona kryjąca, ani nawilżająca. Najpierw po nalozeniu na usta przypomina blyszczyk, potem troche zastyga i pozostawia taka soczysta, polyskliwa warstwe. Niestety jednocześnie podkresla suche skorki. Mam pare innych kosmetyków tej marki i żadne po prostu nie powalaja jakoscia. Nie ma w nich nic co wybiloby je ponad inne drogeryjne marki, a szkoda. Mysle, ze chetnie dzieki recenzjom wizazanek, skorzystam przy okazji nastepnej promocji w rossmanie i skusze sie na inny odcien niz mam. Moze mi bardziej podpasuje. Jeden duzy plus za opakowanie. Takie stylowe, porzadne, domykane na magnesik.

Pomadkę zakupiłam na promocji -49%, bo jej cena wg mnie jest zbyt wysoka jak na pomadkę. Zdecydowanie dokupię więcej kolorów na kolejnej promocji. Jak dotąd jest to moja najlepsza pomadka jaką miałam (no i też najdroższa). Samo opakowanie robi już dobre wrażenie: jest eleganckie i zamyka się kliknięciem na magnes. Mój kolor to 506 Cristal Kiss - taka delikatna naturalna brzoskwinka z opalizującymi drobinkami. Pomadka bardzo dobrze nawilża, dlatego używam jej nawet zamiast balsamu do ust, który normalnie stosuję kilka ray dziennie, bo mam bardzo suche usta. Trwałość - do 2-3 h. Warto zakupić na wyprzedaży :)

Kupiłam ją z ciekawości. Pomadka bardzo dobra, z wyższej półki. Ma bardzo ładny kolor. Dla osób lubiących drogie kosmetyki , jak najbardziej polecam . Nie jest jednak ona moim hitem, ponieważ w sklepach można kupić tańsze i równie dobre pomadki. Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: 1 używane

Skorzystałam z promocji Rossmannowskiej - 49% na produkty do ust i strzeliłam sobie dwie szmineczki w kolorze: Darling Pink i Rock Star Pink (widoczny na zdjęciu głównym). Pierwszy odcień to bardzo stonowany i neutralny kolor, bardzo ładnie podkreślający usta. Odcień ten określiła bym jako herbaciany róż, czyli róż z domieszką brązu. Drugi odcień jest dużo bardziej krzykliwy, ten kolor to żywy róż z domieszką fuksji. Oba odcienie posiadają drobinki w złotym odcieniu, które na ustach są praktycznie niewidoczne. Pomadki mimo iż są w formie"błyszczyko-szminek zadziwiająco długo trzymają się ust i za to duży +. Baaardzo podoba mi się też etui szminki: srebne z logo firmy i serii zamykane na magnesik. Niestety szmineczka ma też swoje minusy, mianowicie odrobinkę wysusza usta, ale naprawdę minimalnie. Cóż... czy kupię ponownie?.....tak! ale tylko w promocji. Używam tego produktu od: od jakiegoś czasu. Ilość zużytych opakowań: dwa w użyciu