Syoss Glossing Shine Seal, Finish Fluid Lekki fluid nadający włosom blask

Kupiłam ten fluid już bardzo dawno temu i użyłam tylko dwa razy. Wydawało mi się, że preparat w takiej formie nakładany na mokre włosy wspomoże ich rozczesywanie. Okazuje się że służy tak naprawdę tylko jako delikatny nabłyszczacz, bo przy dobrych maskach do włosów to i tak one są już błyszczące. Jedyne co podobało mi się w tym produkcje, to że włosy nie puszą się wcale, nawet przez kilka dni po aplikacji. Dobry produkt na suche końcówki przy długich włosach, innego zastosowania nie znalazłam. Nie używam bo ten sam efekt dają olejki do włosów, których używam kila kropel, tu są dodatkowo jakieś właściwości obciążające włos.

Odkopałam ten olejek z dna szuflady, gdzie trochę już leżał, ale nie stracił na swoich właściwościach. Nakładam go na mokre włosy zamiast spłukiwanej odżywki. Włosy po wysuszeniu są błyszczące i nawilżone, ale niestety trochę szybciej się przetłuszczają.

Mam mieszane uczucia co do tego produktu. Jest wydajny. Kupiłam do w promocji. Fakt, włosy się po nim ładnie błyszczą, ale po kilku godzinach mam już wrażenie, że to brzydki błysk wynikający z przetłuszczenia. Już sama nie wiem co mam o tym produkcie myśleć.

Dostałam ten fluid w prezencie dokładnie rok temu. Właśnie powoli kończy mi się buteleczka. Co mogę o nim powiedzieć? Przy stosowaniu średnio 3 razy w tygodniu (zamiast jedwabiu do włosów) nie zauważyłam cudów. Nakładałam go delikatnie na suche włosy, zazwyczaj na same końcówki lub przed/po prostowaniu na całe włosy. Efekt był jako taki, bo faktycznie nadawał włosom blask i połysk, ale to wszystko. Wydawał się bardzo ciężki dla moich włosów, mimo, że później stosowałam bardzo małą ilość. W skrócie: Plusy: + bardzo wydajny + efekt połysku producenta zauważalny + w ciągu dnia włosy nie puszą się Minusy: - obciąża włosy, tracą swoją objętość (nawet przy małych ilościach preparatu) - troszkę je przetłuszcza

Nie kupiłabym ponownie tego fluidu, ponieważ ma bardzo gęstą i oleistą konsystencję, że aż strach nałożyć ich na włosy. Stosowałam ten produkt na wilgotne i suche włosy. Po kąpieli stosowałam ten fluid nakładając go na same końcówki mokrych włosów, po czym poszłam spać. Następnego dnia moje włosy stały się bardzo kręcone i wyglądają, jakby były zniszczone. A na suche włosy jest jeszcze gorzej. Nieważne, jak mało użyję fluidu i tak po tym moje włosy wyglądają, jakbym nie myła od kilku tygodni. Strasznie przetłuszcza, jest mega gęsty i oleisty. Blee... Nie polecam!!! Używam tego produktu od: kilka miesięcy Ilość zużytych opakowań: całe opakowanie

Produkt ten testuję od około 90 dni Pisałam o nim już : szalonawredotka.pinger.pl/m/18157653 szalonawredotka.pinger.pl/m/18173041 szalonawredotka.pinger.pl/m/18184589 I właściwie szczerze Wam powiem ,że nie potrafię go wam polecić ani odradzić , nie jest to na pewno produkt "Must have". Fluid do włosów po roztarciu w dłoniach jest jak jedwab , jednak na moich włosach zachowuje się inaczej , u mnie jedwab na dłuższą metę powodował strasznie przesuszone końcówki i lubił bardzo "budować" się na włosach . Ten fluid nakładam na moje włosy prawie do pasa , na mokre lub na suche włosy w zależności od moich " widzi mi się " , w ilościach około 3 kropli do pół pompki. Moje włosy są : długie, szorstkie ,suche , matowe , czy takie jakich żadna z nas mieć nie chce , myję je codziennie. W pielęgnacji moich włosów od lat nie zmieniam nic , wiec nie ma to wpływu na działanie Fluidu Syossa chociaż jak wiecie włosy również mają "gorsze" dni. Od tego specyfiku oczekiwałam tak obiecuje producent blasku na włosach . Używając go codziennie włosy były ciężkie , robiły się z nich tłuste nieestetyczne strąki .. wszystko wyglądało blee ,fuj i w ogóle . Stosując go 2-3 razy w tygodniu to takie Max jest ok , włosy są lekko ale to naprawdę bardzo delikatnie nabłyszczone , lekkie i leiste . Jednak najbardziej odpowiada mi stosowanie go na " większe wyjścia" , czyli raz na jakiś czas , wtedy włosy są naprawdę fajne , jak po wyjściu z salonu fryzjerskiego , sypkie , delikatne , miękkie , nabłyszczone . Produkt jest naprawdę bardzo wydajny ponieważ używa się go w małych ilościach. Gdybym miała go kupić sama to starczył by mi na wieki , ale u mnie w domu używają go 4 kobiety i mimo wszystko zostało go sporo. Więc tak jak pisałam wcześniej nie polecam ani nie odradzam , musicie same zdecydować . Moim zdaniem lepiej kupić go z koleżankami na "spóle" wyjdzie taniej i wypróbujecie go w szerszym gronie a pojemność powiedzmy 25ml (tyle wyjdzie jak kupicie go i podzielicie na 4) starczy wam na bardzo długo. Cena na promocji to 26zł za 100ml Używam tego produktu od: około 90 dni Ilość zużytych opakowań: w połowie pierwszego

Nareszcie jakaś dobra dusza się zlitowała i wrzuciła ten fluid na KWC. Czekałam na to już od dawna i wczoraj już nosiłam się z zamiarem założenia karty tego produktu. :) W przeciwieństwie do swojego brata bliźniaka (Syoss, Beauty Elixir Absolute Oil - https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=50023 ) ten fluid zawiera więcej olejków, bo aż 6! Co prawda na początku składu są lekkie silikony (które dobrze domywają się już delikatnym szamponem i wodą), zapach i filtr UV... ale dalej mamy już praktycznie same olejki, a są to: - Argania Spinosa Kernel Oil, czyli olejek arganowy - Macadamia Ternifolia Seed Oil - olejek makadamia - Olea Europaea Fruit Oil - oliwa z oliwek - Prunus Amygdalus Dulcis Oil - olejek ze słodkich migdałów - Prunus Armeniaca Kernel Oil - olejek z pestek moreli - Sclerocarya Birrea Seed Oil - olejek z drzewa Maruli - Sesamum Indicum Seed Oil - olej sezamowy. W porównaniu do eliksiru z olejkiem absolutnym ten fluid ma dużo rzadszą i lżejszą konsystencję. Zapach jest słodki, owocowy (porównałabym go do arbuza). Całość zamknięta jest w poręcznej, plastikowej buteleczce z praktyczną pompką. Pompeczka co prawda się nie zacina, ale jak dla mnie dozuje za duże porcje produktu. Na moje cienkie włosy do ramion wystarcza w zupełności pół porcji. Ale do rzeczy, najważniejsze jest przecież działanie! Musze przyznać, że ten produkt zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. W ogóle produkty z nowej serii Syoss bardzo przypadły mi do gustu. :) Używam od dawna lakieru do włosów, szamponu (bez SLS, parabenów i silikonów), suchy szampon (kompletny niewypał, zostawia biały nalot na włosach!) no i teraz padło na właśnie te dwa olejki. W sumie bardziej pasowałaby tu nazwa jedwabie, bo w zasadzie taką pełnią rolę. Sam producent tę serię określa tak: "Podstawą działania linii SYOSS Glossing jest syntetyczny polimer, który zapewnia dobrze znany z profesjonalnych salonów fryzjerskich, efekt laminowania włosów. Delikatna warstwa działa jak przezroczysta otoczka, która zamyka włókna włosa. Tym samym zapewnia długotrwały i zauważalnie większy blask. Dodatkowo wygładza rozdwajające się końcówki włosów, a także chroni je przed czynnikami zewnętrznymi." Uważam, że obietnice producenta zostały spełnione. Fluidu używam na dwa sposoby - na wilgotne włosy (Zamiast odżywki) oraz na wysuszone w celu zabezpieczenia końcówek. W obu rolach spisuje się świetnie. Używam prostownicy, a ten produkt fajnie wygładza, nabłyszcza i poprawia (WIZUALNIE!) kondycję włosa. Kłaczki sa mięciutkie, wygładzone, sypkie... Oczywiście nie ma co się łudzić, że nam te włosy odżywi, nawilży, itp. Tutaj nie mam co do tego złudzeń, ale ja traktuję ten produkt jako jedwab do doraźnego stosowania na co dzień. :) Fluid nie przetłuszcza moich włosów, nie wpływa również na ich wzmożone przetłuszczanie się (ja przynajmniej tego nie zaobserwowałam). :) Jedyny minus to odrobinę zawyżona cena oraz niska wydajność (szybko się zużywa z racji dozowania przez pompeczkę dużych porcji) za co odejmuję pół gwiazdki. W tych pieniążkach mogę już kupić sobie jakieś fajne olejki do włosów. Polecam polować na ten produkt w osiedlowych drogeriach. Moje jedwabie upolowałam w drogeryjce Sekrety Urody oraz Venus za ok. 22zł, więc sporo taniej aniżeli w Rossmannie gdzie cena standardowa do 30zł (w promocji 26zł). Gorąco polecam! Myślę, że za te pieniążki można zaryzykować, bo w zamiast dostajemy aż 10oml produktu z wielofunkcyjną buteleczką, która z pewnością jeszcze mi się na coś przyda. Ps. Zapach zbliżony do nabłyszczacza Nivea Color Crystal Gloss Spray https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=38790 Używam tego produktu od: 2 tygodni Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego ;)

Na początek skład: Cyclomethicone, Dimethiconol, Parfum, Octocrylene, Argania Spinosa Kernel Oil, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Olea Europea Fruit Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Prunus Armeniaca Kernel Oil, Sclerocarya Birrea Seed Oil, Sesamum Indicum Seed Oil, Linalool, Anise Alcohol Od pewnego czasu stosuję świadomą pielęgnację włosów. Na moich cienkich i delikatnych włosach pielęgnacja bezsilikonowa się nie sprawdza, dlatego też szukałam produktu, którego mogę użyć po myciu, aby włosy były miękkie i błyszczące. Po myciu nakładam na wilgotne, bądź suche włosy jedną pompkę produktu. Po nałożeniu włosy niesamowicie błyszczą, a do tego są bardzo miękkie! Czyli produkt spełnia moje oczekiwania Używam tego produktu od: miesiącaIlość zużytych opakowań: w trakcie 1 opakowania Dla potwierdzenia załączam zdjęcie włosów po całym dniu od nałożenia produktu. Dodam, że jeszcze miesiąc wcześniej włosy codziennie rano myłam szamponem z SLS/ SLES, nie nakładałam odżywki, suszyłam i prostowałam...