W ramach czystego szaleństwa zamówiłam ten osławiony puder do konturowania, na temat którego słyszałam i czytałam już tyle hymnów pochwalnych ;-) Odkąd w ogóle dowiedziałam się o takim zjawisku jak konturowanie i spróbowałam go sama, przetestowałam kilka bronzerów, które miały posłużyć jako narzędzie idealne do tego celu. Były grane bronzery z Body Shopu, był "czekoladowy" bronzer Bourjois, był Hoola z Benefitu, a do tego MACowy róż Harmony. Z tego zestawu 2 ostatnie kosmetyki były względnie najlepsze, ale to ciągle było nie to, o co mi chodziło – kolory niby dobre, ale jednak nieco za ciepłe. O Sculpting Powder od Kevyna Aucoina słyszałam, że jest to "holy grail of contouring" i wszyscy niesamowicie go zachwalali, więc w końcu nie wytrzymałam i zamówiłam. I oniemiałam. TO JEST TO!
Puder jest brązowy, ale jest to brąz wpadający w szarość, idealny kolor cienia. Nałożony na twarz wygląda jak autentyczny cień, a nie pomarańczowo-brązowa plama pod kością policzkową. Nie za ciemny, nie za jasny. Jest cudownie drobno zmielony, więc nakłada się go łatwo, a efekt można stopniować. Bardzo trwały – pod koniec dnia mój róż wyemigrował, a Sculpting Powder wciąż był na posterunku :-)
Do tego wszystkiego dochodzi naprawdę piękne, luksusowe opakowanie. Obecnie produkt już nie wygląda jak ten na zdjęciu – opakowanie jest mniejsze i nie ma żadnej gąbeczki z przodu (załączam zdjęcie obecnego opakowania). Lusterko nadal jest. Opakowanie jest w kolorze ciemnego, wiśniowego brązu, otwiera się samo po naciśnięciu na złoty zatrzask. Do kompletu dostajemy aksamitny pokrowiec na kosmetyk, który przydaje się w podróży. Całość wygląda elegancko i klasycznie. Nie ma do niego żadnego pędzelka czy puszka, ale to akurat mi nie przeszkadza, bo mam do konturowania specjalny pędzel, a puszkiem ciężko by było osiągnąć ten sam efekt.
Produktu nie ma za wiele (3,1 g), ale biorąc pod uwagę, jak mało wykorzystuje się go za każdym razem do konturowania, uważam, że powinien starczyć na baaardzo długo. Jedyną wadą jest oczywiście cena (zapłaciłam za niego 33 GBP), ale jeśli ktoś chce i lubi konturować twarz, uważam, że lepszego produktu nie znajdzie, więc warto zainwestować. Produkt z tego co wiem jest niedostępny w Polsce, ale można go zamówić choćby ze strony cultbeauty.co.uk, gdzie oferują bezpłatną wysyłkę do wszystkich krajów przy zakupach od 50 GBP.
Podsumowując, plusy i minusy:
+ kolor IDEALNY do konturowania
+ drobno zmielony puder, co ułatwia nakładanie
+ trwałość
+ piękne, ekskluzywne opakowanie
– cena
– dostępność
Dla mnie IDEAŁ i na pewno zainwestuję w niego ponownie, gdy to opakowanie się skończy.
Używam tego produktu od: kilku tygodni
Ilość zużytych opakowań: w trakcie jednego