Dobra, ale nie za tę cenę.
Jeśli chodzi o kredki do oczu to przyznam się bez bicia, że odkąd zaczęłam się malować nie miałam chyba tego typu produktu w cenie wyższej niż 10 złotych. Długo używałam kredek Wibo, albo takich prosto z bazarku, które były bajecznie miękkie i łatwe w użyciu... Na Color Riche skusiłam się w promocji.
* Kredka jest przeznaczona głównie do wykonania smoky eye, aczkolwiek nikt nie zabroni mi maznąć sobie zwykłej kreski, czy podkreślić linii wodnej. Ogólnie na co dzień ciemnego makijażu oka unikam, ewentualnie używam jasnych cieni.
* Moimi faworytami zawsze były kredki miękkie i ta taka jest. Powiedziałabym, że jest bardzo, bardzo mięciutka. Rysuje linię lekko, nie trzeba rysika mocno dociskać. Linia jest miękka, aksamitna, lekko rozlewająca się. Wedle mojej subiektywnej opinii Color Riche rysuje jednak kreskę nieco zbyt grubą. Jako takie wyrysowanie cienkiej linii jest u mnie możliwe jedynie, kiedy kredka jest mocno zaostrzona, w przeciwnym wypadku funduje nam na powiece ordynarnego grubasa.
* Kredka bardzo łatwo się również rozciera, a linia dobrze dopasowuje się do innych kosmetyków do makijażu oka. Do rozcierania mamy w pakiecie gąbeczkę - jest też dość gruba, mało elastyczna, ale przyklaskuję pomysłowi.
* Kolor, który ja posiadam to nr 201 Black Velour. Jest to czerń, ja jeśli chodzi o kredki innych kolorów nie umiem i nie lubię stosować. Przy nałożeniu odcień jest głęboko czarny, bez żadnych innych domieszek. W ciągu dnia ta czerń trochę blednie, ale to raczej nie z tego względu, że zmienia kolor, ale zwyczajnie się ściera.
* Trwałość jest dla mnie w porządku. Maluję się rano do pracy, lub szkoły i w ciągu dnia makijażu oka raczej nie poprawiam. Kredka nieźle się spisuje, wiadomo że jej świeżość i trwałość z biegiem czasu działa, ale nie znika jak kamfora z oka. Przyznam jednak, że kredkę łatwo rozmazać palcem, łatwo zrobić sobie smugę, Jestem alergikiem, któremu okresowo łzawią oczy - wtedy co nie dziwne kredka też spisuje się słabiej. To ostatnie nie jest więc dla mnie minusem, ale dla mnie faktycznie za bardzo się maże w normalnych warunkach.
* Po przeczytaniu recenzji przed używaniem mocno się zmartwiłam przez wzgląd na fakt, że recenzentki zaznaczały, że kredki nie da się zaostrzyć. Ja na swoje szczęście daję rade zwykłą, szkolną temperówką. Nie wiem od czego ro zależy. Faktem jest natomiast, że kredka drastycznie szybko się tępi. Praktycznie co chwilę trzeba ją ostrzyć, chyba że lubimy kreski na oku takie półmetrowe... Przez to produkt jest mało wydajny.
* Jak na tę firmę i cenę to przyznam, że wizualnych fajerwerków nie ma. Złote napisy z mojej kredki szybko się starły i wyglądają nieestetycznie. Zatyczki do kredki i gąbeczki choć w zamyśle dobre to w praktyce źle zrobione, bo nie trzymają się kredki.
* Cena w drogeriach w tej chwili wynosi już chyba ponad 30 złotych. Dla mnie to mimo wszystko za wiele, bo wiem do czego zdolne są kredki za 8 złotych. Jeśli dodamy do tego wszystkie braki, jakie ma Color Riche to nie da się powiedzieć, że zakup tego produktu jest opłacalny.
Oceniam kredkę dobrze, bo dobrze się z nią pracuje, jest łatwa w obsłudze, niesamowicie mięciutka i ma głęboki kolor. Minus stanowią detale - częste ostrzenie, nie do końca trwałe opakowanie, łatwe rozmazywanie się. No i cena.
Używam tego produktu od: Ok. 3 miesiące.
Ilość zużytych opakowań: Jedno.