Yves Saint Laurent Volume Effet Faux Cils Baby Doll Mascara Pogrubiający tusz do rzęs

Moja w kolorze 2 - brązowym. Masakra pogrubiająco -wydłużająca. Szczoteczka jest z nylonowych włókien i bardzo ładnie rozczesuje rzęsy. Tusz się nie osypuje i daje, moim zdaniem, lekki efekt sztucznych rzęs. Zdecydowanie produkt wart swojej ceny. Używałam jej kilka miesięcy i niestety mi zaschła, ale po dodaniu kilku kropel Duraline Inglot, zużyłam ją do końca.

Stosowałam go ok 2 lat. Był cudowny, pięknie podkręcał rzęsy, wyczesywał. Dawał efekt sztucznych rzęs bez noszenia ich. Tylko miał jeden problem - bardzo szybko sechł. Ponieważ tak pięknie wyglądały po nim moje rzęsy po pierwszym opakowaniu myślałam, że to jest moja wina, po drugim wiedziałam że jest coś nie tak bo tusz po 3 mc użytkowania był już praktycznie do wyrzucenia. Byłam nawet w tej sprawie w sklepie spytać się co się dzieje i dostałam odpowiedz, ze niestety taki jego urok. Mam do niego wielki sentyment i bardzo długo szukałam tuszu, który byłby podobny do tego.

Rzeczywiście miłe zaskoczenie! Pamietam ze kiedyś kupiłam jakiś super zachwalany tusz YSL i to była mega klapa wiec przy kupnie byłam bardzo sceptycznie nastawiona !Zgadzam się z poprzedniczkami ze może to być zamiennik Chanel Inimitable Intense która kocham! Różnica jest taka ze YSL nie daje taaaaak spektakularnego efektu ale nie wysycha tak szybko jak Chanel , wiec coś za coś

Czytałam na forach, że to idealny zamiennik Chanel Inimitable Intense (którą uwielbiam), więc stwierdziłam, że spróbuję. I niestety mało widzę tych podobieństw. Tusz ma silikonową szczoteczkę, która w zamierzeniu ma idealnie rozczesywać rzęsy. I generalnie to się udaje, ale nie automatycznie i trzeba trochę poćwiczyć. U mnie jest tak, że jeśli nie obetrę szczoteczki (szczególnie jej końcówki) w wierzch dłoni (tak jak to zaleca Wayne Goss i to się genialnie sprawdza), to sklejał mi rzęsy. Można tym tuszem uzyskać naprawdę śliczny efekt jak się nabierze wprawy i wie, jak manewrować szczoteczką. Tusz jest całkiem trwały, daje ładny i elegancki efekt i poleciłabym go każdemu, gdy nie to, że: SZYBKO TRACI ŚWIEŻOŚĆ - po miesiącu codziennego używania zaczęła widocznie zasychać w opakowaniu, chociaż za każdym razem dokręcałam ją dokładnie Jak zaczyna tracić świeżość, to wtedy też TRACI WŁASNOŚCI I ŁATWOŚĆ MALOWANIA się nią - częściej zaczyna sklejać lub zostawia małe grudki na rzęsach. TRACI NA TRWAŁOŚCI - jak większość, z czasem, jak się zestarzeje, to zaczyna się kruszyć w ciągu dnia. Natomiast problem tu jest taki, że ona starzeje się w miesiąc. Podsumowując, jeśli ktoś się zastanawia na nią, to polecam channel - cena ta sama, a jakość i trwałość nieporównywalnie dłuższa. p.s. ma zapach, który mnie drażni

Do tej pory nie używalam mascary. Mam ciemną oprawę oczu, naturalnie długie rzęsy. Mam też siostrę maniaczkę make -upu która bez tuszu nie wyobraża sobie życia ;) to ona co jakiś czas podrzucała mi produkty różnych marek - lancome, dior - malowałam i natychmiast zmywałam. Nienawidzę efektu posklejanych rzęs, grudek pozostawionych na końcówkach. Nieestetyczne. Mogłabym zarzucić, że wina mojej niewprawionej ręki, ale niejednokrotnie malowała mnie właśnie siostra a i tak zawsze się krzywilam. Aż - tadam - przywiozła mi z Anglii Baby Doll i szczęka mi opadła. Nie sądziłam, że uda mi się znaleźć ideał. Może zwolenniczki mocnego make upu oczekujące spektakularnego efektu sztucznych rzęs bedą zawiedzione ale dla mnie rewelacja. 2 pociągnięcia i moje rzęsy wyglądają naprawdę dobrze. Nie ma grudek nie ma efektu smoły na rzęsach. Oczy są podkreślone i podoba mi się ten efekt. Nie mam zastrzeżeń co do jakości produktu a naprawdę jestem wybredna ;) Myślę, że Baby Doll pozostanę wierna i dolączy on - obok ulubionego podkladu Dauble Wear- do moich kosmetyków wszech wszech. Do zakupu nikogo nie namawiam, zwłaszcza, że jak czytam - przeciwniczek jest więcej. Myślę, że ile kobiet tyle opinii; poza tym każda z nas szuka innego efektu. Mnie natura wspaniałomyślnie obdarzyła całkiem niezłym wachlarzem rzęs i w/w mascara jedynie podkreśla to i owo - ale podkreśla ładnie i bez w/w skutków ubocznych. Używam tego produktu od: 3 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 pełnowartościowe opakowanie

Bardzo go lubię. Piękne opakowanie cieszące oko. Klasa. Piękna głęboka czerń - to dla mnie zawsze istotne. Konsystencja tuszu bardzo dobra, tusz nie osypuje się, pomalowane rzęsy przez cały dzień wyglądają tak, jak tuż po zrobieniu makijażu. Aczkolwiek należy pamiętać o zaleceniach producenta dotyczących tuszy YSL - należy od czasu do czasu wycierać szczoteczkę w chusteczkę, jeśli chcemy cieszyć się użytkowaniem produktu przez długi czas i nie narzekać, że zbyt szybko wysycha - na co często skarżą się Wizażanki. Tusz robi coś pięknego ze spojrzeniem - otwiera je, tworzy bardzo uwodzicielski wygląd rzęs. Efekt zbliżony do Le Volume de Chanel. Klasa. Tusz do rzęs jest dla mnie \'must have\' w makijażu. Mogę nie używać podkładu itp., ale rzęsy zawsze muszę mieć pięknie wymalowane. YSL Baby Doll spełnia moje wszystkie oczekiwania. Polecam. Sama do niego nieraz będę wracać. Jeden z moich ulubieńców. Używam tego produktu od: 4 mies. Ilość zużytych opakowań: 1 całe

Tusz, kolor, szczoteczka - niby wszystko w porządku, ale... W porównaniu z klasycznym "Efektem sztucznych rzęs" odpada w przedbiegach. Ogromnym plusem jest to jak rozdziela rzęsy - sama szczoteczka pomaga utrzymać niemalże każdą rzęsę osobno podczas tuszowania. Ponad to dobrze się zmywa. Nie lubię bardzo mokrego tuszu, a ten do mokrych w ogóle nie należy. Po użyciu go wyglądałam jak ciemnorzęsa dziewczynka au naturel :) Używam tego produktu od: Roku Ilość zużytych opakowań: 1, całe

Nie za ta cene! szczoteczka jest mega kiepska, ciezko rozprowadzic tusz tak zeby nie skleil rzes Gdy chcemy delikatnie pomalowac rzesy, dzieki tej szczoteczce w ogole tego nie widac Jedyny plus to ladna buteleczka :) Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: 1 całe

Volume effect faux cillis jest przezemnie kochany i uwielbiany od lat. Najlepszy tusz na rynku. Ostatnio dla odmiany kupilam baby doll nie chetnie bo nie lubie gumowych szczotek. Ale musze przyznac ze mile zaskoczenie. Bardzo dobrze wydluza i pogrubia i w sumie jest tak dobry jak podstawowa wersja ale co mnie wkurza w gumowych szczotkach to ze jest problem z nalozeniem kolejnej warstwy na uprzednio wyschniete. Ale ostatnio sie uparlam i wyczarowalam prawie taki sam efekt baby dollem jak i podstawowym. Wiec jestem na tak. Zreszta uwielbiam Ysl. Używam tego produktu od: Dwa tygodnie Ilość zużytych opakowań: 1 duze

Maskara ta nie zachwyciła mnie na początku. Nakładała za dużo tuszu i tym samym sklejała rzęsy. Na szczęście przypomniało mi się, że można szczoteczkę wycierać w chusteczkę (przy tym ja osobiście nie mam poczucia , że coś tracę). Dodatkowo, aby tusz nie wysechł w tempie ekspresowym, producent poleca stosować tę metodę w przypadku innego bardzo dobrego tuszu -Effect faux Cills.( w przypadku tego konkretnego tuszu producent zaleca wycieranie go w chusteczkę raz w tygodniu) Myślę, że powinni to napisać również w ulotce do Baby Doll. Ja namiętnie czytam ulotki, ale w tym wypadku powinni tę ważną jak sądzę inforamcję umieścić na opakowaniu. Makeupowi guru, tacy jak Wayne Goss czy Charlotte Tilbury również zalecają wycieranie tuszy w chusteczkę, dzięki czemu możemy doświadczyć docelowego działania danej maskary. Oczywiście nie dotyczy to każdego tuszu. Co do działania tusz ten w moim przypadku w pełni spełnia obetnice producenta.Fantastycznie wydłuża, pogrubia rzęsy-dając właśnie ten zamierzony efekt lalkowych rzęs. Nie osypuje się, trwa niezmieniony cały dzień. Piękna kolorystyka- ja używam intensywnego brązu, który genialnie sprawdza się przy moich szarozielonych oczach, jasnej cerze i włosach. Opakowanie ekskluzywne, biżuteryjne i bardzo poręczne. No i ten różany zapach! Używam go od około 4 miesięcy- zamiennie z 2 innymi tuszami ( w zależności od tego dokąd idę:)

Ojojoj...I co tu napisac jak tyle sprzecznych uczuc sie klebi..? Ogolnie tusz nie jest zly: +ladnie rozdziela i pogrubia rzesy +piekna, gleboka czern +rownomiernie sie rozprowadza +wytrzymuje caaalutki dzien i nie obsypuje sie +nie ma efektu owadzich nozek +efekt mozna stopniowac-od delikatnego podkreslenia rzes do teatralnego efektu-w zaleznosci ile tuszu nalozymy ...ALE po 2 tygodniach zaczal wysychac!!!I to do stopnia, ktory praktycznie uniemozliwil jego uzywanie :-/ Serio???To ma byc produkt za ponad 100 zl??? To normalne, ze tusze wysychaja z czasem, ale nie po parunastu dniach! Ja sie zawzielam, bo nie lubie wyrzucac kasy w bloto-raz na tydzien (!) dolewam troszke wody zeby zachowal plynna konsystencje i jest ok, wlasciwosci nadal ma takie same jak na poczatku. Ale przy tuszu takiej marki i za takie pieniadze to niedopuszczalne... Za stosunek ceny do objetosci odejmuje pol gwiazdki, za fakt, ze musze sie bawic w jego odswiezanie woda odejmuje dwie. Używam tego produktu od: 2 miesiecy Ilość zużytych opakowań: W trakcie pierwszego

Mam nadzieję że piszę o tym samym tuszu bo mam go w postaci miniaturki dołączonej do touche éclat korektor pod oczy... miniaturka jest czarna ale opis ten sam.. wiec musze przyznac ze jestem zaskoczona negatywnymi opiniami. Ja mam tusz super rozdzielajacy wydluzajacy nie podkrecajacy ale moje rzęsy juz takie są. .:/ maskara po calym dniu nie kruszy sie i jest delikatna dla moich wrażliwych oczu (nosze soczewki). Mam ją już bardzo długo a dalej swietnie spelnia swoje zadanie. Szczoteczka "bardzo ostra" z krótkimi wypustkami pozwala na dobra aplikacje od nasady rzęs. Na pewno kupię z nadzieja ze w srodku duzego formatu jest ten sam produkt co w mini... Używam tego produktu od: kilku miesiecy Ilość zużytych opakowań: 1 miniatura

Lubię mieć po prostu rzęsy. Przyciemnione i lekko pogrubione. I wiem że każdy kosmetyk chwile rozkwitu przeżywa bezpośrednio po otwarciu a potem jest coraz gorszy. Oczywiście to dzieje się bardzo powoli i jest rozłożone na okresloną liczbę miesiący. Moja mascara zestarzała się błyskawicznie. Po dwóch tygodniach nie było w niej NIC z "baby doll";) To raczej zasuszony, zapomniany tusz ukryty przez kota za meblem i znaleziony przy okazji dużych porządków. Pierwsze wrażenie jest dobre. Rzęsy są pogrubione ale bez efektu drag queen. Są rozdzielone. Kształt szczoteczki mi odpowiada. Odcień czerni jest piękny. Opakowanie bardzo YSL z zadziornym akcentem ciemnego różu. Nie uczula, nie rozmazuje się, nie kruszy. Te zalety są widoczne w pierwszym tygodniu. W drugiem mascara zaczyna się kruszyć, osypywać. Rzecz w przypadku YSL nowego, świeżego i oryginalnego niewybaczalna. Tutaj nie chodzi o subiektywne odczucie grubości rzęsy ani stopnia wydłużenia. Postarzała - długo przed terminem sześciu miesięcy -mascara odmawia jakiejkolwiek współpracy. Może być tylko rezydentką toaletki. Faux Cills by się ze wstydu przekręcił. Używam tego produktu od: Otworzyłam na początku maja. Używałam tyle ile mascara pozwoliła czyli około dwóch tygodni. Ilość zużytych opakowań: Pierwsze i Ostatnie

Najlepszy tusz jaki miałam... przez 3 tygodnie! Dosłownie, po 3 tygodniach wysechł na wiór... Nie, mascara piekielnie droga i co? Po 3 tygodniach mam kupić nową? Bez przesady... Kiedy "działała" efekt na rzęsach był... niesamowity. Moje rzęsy są trudne, cienkie i jane. Ten tusz sprawił, że wyglądały jak u gwiazdy filmowej... Tylko czemu tylko przez 3 tygodnie? :( Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: jedno

Miało byc wielkie WOW... wyszlo jak zawsze z YSL. jakos nie polubialm sie z YSL, kolorówka któą miałam nie zachwycała... Tusz ma jedną zaletę - szczoteczka. Bardzo lubię silikonowe szczoteczki, moje rzesy sa dzieki nim pieknie rozdzielone. I tu YSL Baby Doll ma wielki plus bo kształt szczoteczki oraz wypustki dla moich rzęs sa idealne. Ale to za malo, samo produkt nie zachwyca ani czernią ani właściwosciami... to kolejny raz kiedy jestem rozczarowana produktem YSL i czas najwyżaszy omijas stand wielkim łukiem. Używam tego produktu od: 2 m-cy Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Drogi tusz nie warty swojej ceny. Kupiłam z polecenia Pani, która sprzedaje kosmetyki YSL. Na początku niesamowity efekt, pięknie pogrubione rzęsy, rozdzielone i bardzo czarne, teatralny efekt. Niestety efekt nie trwał długo gdyż już po jakiś 3 tygodniach coraz trudniej było osiągnąć ten rezultat. Skończyło się na tym, że po ok 1,5 miesiąca po zakupie tej drogiej maskary muszę kupić nastepną. Dałam te"chojne" 2 gwiazdki ze względu na pierwszy niesamowity efekt. Używam tego produktu od: 1,5 mięsiąca Ilość zużytych opakowań: 1 niecałe

ABSOLUTNIE TO NIE JEST ŻADEN HIT, ZWYKŁA SZCZOTECZKA, JAK W KAŻDYM DUUUŻOO TAŃSZYM TUSZU O SILIKONOWEJ SZCZOTECZCE, ŻADEN EFEKT WOW , JAK DLA MNIE TO RACZEJ EFEKT OWADZICH NÓŻEK, DŁUGICH SKLEJONYCH I NIEESTEYCZNIE WYGLĄDAJĄCYCH PATYCZKÓW, A DODATKOWO TO NAJBARDZIEJ KRUSZĄCY SIĘ TUSZ,DO TEGO OSYPUJĄCY I ROBIĄCY EFEKT PANDY :/ YYY, NIE ZA TE PIENIĄDZE, NIE POLECAM! Używam tego produktu od: MIESIĄCA Ilość zużytych opakowań: JEDNO, OSTATNIE

Kosmetyki YSL (cienie, Touche Eclat...) już kilka razy mnie zawiodły i starałam się na ogół omijać je szerokim łukiem ale mimo wszystko postanowiłam dać temu tuszowi szansę. Przyznaję- skusiło mnie... ładne, złote opakowanie. :( Kupiłam z 20% zniżką i miniaturą płynu do demakijażu oczu. I choć nie miałam zbyt wysokich oczekiwań jestem pozytywnie zaskoczona ponieważ "Baby Doll" ładnie wydłuża rzęsy i rozdziela je (a przy tym- pięknie pachnie). Świetnie radzi sobie przede wszystkim z dolnymi rzęsami. Duży plus: nie odbija się na powiece- brak znienawidzonego efektu pandy. Niestety, kiepsko (o ile w ogóle) pogrubia. Ja używam go na codzień po nałożeniu serum do rzęs Diora- Diorshow Maximizer, który dodatkowo go utrwala i zapobiega rozmazywaniu. Ten tusz nie jest wart swojej ceny, jeśli chcemy kupić tusz w tym przedziale cenowym polecam raczej Le Volume od Chanel albo Diorshow Iconic. EDIT: Tusz wysechł po 3 tygodniach i nadawał się jedynie do poprawek już umalowanych rzęs w ciągu dnia. Gwiazdki odejmuję. Używam tego produktu od: 2 tygodni Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1-go