Kredkę kupiłam w zeszłym roku, z mocnym postanowieniem by jej używać. Kupując ją spodziewałam się, że będzie "typowym", mocno kryjącym ołówkiem. W domu zaliczyłam zonka, bo okazała się bardziej woskowa niż kolorowa i narysowanie nią w miarę precyzyjnej kreski jest po prostu niemożliwe. Natomiast wyszło mi to na dobre.
Nie lubię ostrych, strzelistych, wyrysowanych z chirurgiczną precyzją brwi. Wygląda to sztucznie i zbyt krzykliwie. Wolę te naturalne, poczochrane. Moje właśnie takie są, lecz niestety jest ich mało i optyczne zagęszczenie ich, jest dla mnie niezbędne. Więc najpierw maskuję ubytki odpowiednim cieniem, a dopiero potem ujarzmiam je kredką Inglota. Troszkę wyczesuję do góry, mierzwię je i mam wymarzony efekt.
Kredka jest dosyć twarda, ale z łatwością się nią maluje. Pięknie ujarzmia i utrzymuje brwi w jednym miejscu przez cały dzień, od rana aż do późnej nocy, nie wymaga żadnych poprawek. Nie rozmazuje się (trzeba się naprawdę postarać, żeby zmazać niechcianą kreskę), nie skleja włosków a podczas upałów nie spływa, w ogóle jakakolwiek woda jej nie szkodzi. Pięknie podkreśla włoski i daje bardzo naturalny efekt. Cena kredki jest niewielka a wydajność (jak to u Inglota) rewelacyjna, używam jej przeszło rok i nie zużyłam nawet połowy. Poręczne opakowanie z wysuwanym rysikiem wieńczy całość.
Jedyne do czego mogłabym się przyczepić, to absolutna niemożność zastrugania końcówki (chyba że komuś się udało, jeśli tak to proszę o wskazówki), przez co traci wszelką precyzję, oraz uboga gama kolorystyczna. Ja wybrałam dla siebie odcień 62, który jest odpowiednio ciemny, ale troszkę za ciepły. Na szczęście odpowiedni cień, prawidłowo ochładza i dopasowuje kolor do mojego naturalnego.
Jestem z niej bardzo zadowolona. Cieszę się, że nie kupiłam ponownie cienia Maybelline Tattoo. Kredka Inglota, początkowo odstawiona okazała się lepszym, bardziej naturalnym zastępcą.
Dosłownie chwilę po napisaniu recenzji, kapnęłam się, że na drugim końcu kredki jest temperówka (brawo ja). W porę, prawda? Mają kamuflaż, nie ma co. Mimo dołączonej temperówki, kredki wciąż nie da się zastrugać. Już nie mówię żeby w szpic, ale chociaż na tyle, żeby końce brwi łatwiej było malować. Niewykonalne.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie