Smashbox Photo Finish, Hydrating Under Eye Primer Nawilżająca baza pod oczy

Fajny produkt. Nie poczyni nam żadnej magii pod okiem , ale pomoże w utrzymaniu korektora, odrobinę podbije krycie, i lekko wygładzi tą powierzchnię. Mam głębokie doliny łez. Niestety wz z tym większość korektorów w takiej okolicy nie będzie wyglądać ok , ale z wiekiem nauczyłam się swojego ok. Być może się to komuś przyda ale w takiej okolicy (naprawdę słabo wyglądającej i z cieniem którego niemal nic nie kryje)baza połączona z korektorem rozświetlającym to wybawienie. Mysle że młodej ładnej cerze ten produkt nie zrobi wielkiej różnicy , nieco starszej już tak.

Dawno nie czytałam tak dennego opisu produktu. Zmniejsza cienie, wypłaszcza kurze łapki... dla naiwnych. Jestem lekarzem i wiem co i jak, więc już się nie nadzieję, ale za młodych lat też kupiłabym każdy opis i każde g. Bazy używam, bo mam naprawdę dużą powierzchnię cienkiej skóry, bardzo duże płaskie sine podkówki pod oczami. Mam po prostu tak cienką skórę że pod oczami jest sina. Ciężki korektor wygląda na niej źle, a lekki nie kryje tego co trzeba. Przyznam że pierw stosuję krem, potem odrobinę tej bazy, a potem odrobinę najlepiej full cover z mufe. Efekt jest najlepszy jaki uzyskałam do tej pory, i trzyma się cały dzień. Ta baza to taki fajny łącznik między kremem a korektorem. Niby nic nie robi ale poprawia przyczepność, i mamy przygotowany, pewny grunt pod dobry korektor. Z kremami to różnie bywa, jeden pasuje, drugi nie, pod ciężki korektor głupio nie użyć jednak kremu prawda. Tu ten problem znalazł jakiś 'łącznik'. Ale ten opis..... ma się ochote nie kupować tego dalej ze względu na jego samego.

Postanowiłam wypróbować ten produkt już jakiś czas temu. Miałam na uwadze to, że szukałam dodatkowego nawilżenia, oprócz tego, które otrzymuję w kremach. Dla osób, które nie słyszały mojej historii, wspomnę tylko o tym, że moja skóra wokół oczu bywała przesuszona, z cieniami, przemęczona, niewyspana, wymaga 2-3 korektorów naraz, więc mam obsesję na tym punkcie, ale bałabym się wykonać jakiś zabieg medycyny estetycznej czy chirurgicznej, więc ratuję się kremami. O ile chcę zastosować jakieś korektory, a najczęściej tak się dzieje, nakładam je na dobrze nawilżoną skórę. Tu pomyślałam o kosmetyku bazowym dla moich korektorów, więc kupiłam ten produkt. Nakładam niewielką ilośc tej bazy i nie daje ona żadnego specjalnego efektu. Skóra nie sprawia wrażenia bardziej nawilżonej, korektor nie trzyma się na niej ani dłużej, ani krócej. Specjalnych plusów nie widzę. Ot, kosmetyk nakładany dla poczucia spełnienia dodatkowego "obowiązku" wobec własnej skóry. Z tym, że raczej jest to czynnik istotny. Produkt na pewno nie jest zły, nie uczula, to podstawa. Generalnie lubię Smashboxa, ale w ostatnim czasie zauważyłam, że większość produktów tej firmy opiera się na wywołanym wrażeniu, a nie na działaniu czy efektach. Używam tego produktu od: 12 miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno zupełne

Moja skóra wokół oczu: wrażliwa, delikatna, bardzo widoczne cienie, drobne zmarszczki, skłonność do przesuszania. Kiedy przeczytałam o tym kosmetyku na internecie, pomyślałam: to coś dla mnie. Moje cienie pod oczami są uparte i niemal nie do ruszenia, mało który korektor sobie z nimi radzi. Żaden krem nie pomógł, pozostało mi je więc już tylko maskować. Wiadomo, bez idealnie ujednoliconej cery nie ma co marzyć o idealnie wyglądającym makijażu oczu. Mój pierwszy zakup kosmetyku firmy Smashbox mogę zaliczyć na w miarę udany. Baza zamknięta jest w małej tubce i bardzo wydajna, mimo swojej niewielkiej objętości. Ma kolor perłoworóżowy, szkoda, że nie wpada w żółć bo żółte korektory najlepiej radzą sobie z moimi rudobrązowymi cieniami. Czy ta je rozjaśniła? Tylko bardzo delikatnie. Pomagają w tym opalizujące drobinki. Nie ma co liczyć na brak konieczności użycia korektora. Magiczna różdżka to nie jest. Konsystencja: treściwa, ale nie tłusta. Bardzo dobrze się wchłania. Zdecydowanie na plus. Nie uczuliła mojej bardzo wrażliwej skóry. Producent oznajmia, że baza spłyca zmarszczki... Optycznie- owszem. Ale w celu długotrwałych rezultatów lepiej stosować kremy pod oczy. Ten produkt bardzo dobrze sprawdza się jako baza. Przygotowuje skórę przed nałożeniem korektora, sprawia, że świetnie stapia się on ze skórą, nie ma mowy o nieestetycznych suchych skórkach. Wieczorem wsadzam tubkę z kosmetykiem do lodówki, aby rano dała efekt chłodzący, zlikwidowała opuchnięcia i rozjaśniła cienie. Nie wiem, czy kupię ponownie... To dobry produkt, ale cudów nie ma- działa jak zwykła, rozświetlająca baza pod makijaż. Jeśli taką posiadamy (na twarz obecnie nakładam "That Gal" od Benefit) nie widzę konieczności kupowania osobnego produktu do stosowania w okolicy oczu. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1-go