Smashbox 24 Hour Photo Finish, Shadow Primer Baza pod cienie

Moim ideałem w kategorii baz pod cienie jest Urban Decay. Ale od jakiegoś czasu nie jest to marka łatwo dostępna, dlatego szukałam czegoś innego. Padło na Smashboxa, bo słyszałam o tej bazie dużo dobrego. Baza zamknięta jest w bardzo pojemnej tubce. Wystarczy wycisnąć odrobinkę, żeby pokryć całe powieki, więc jest to bardzo wydajny produkt. Formuła jest przejrzysta, bez koloru, bardzo łatwo się rozprowadza. Moje powieki są dość tłuste, lata temu nie miałam problemów z trwałością cieni, ale od jakiegoś czasu zbierają mi się w kreskę na powiece, jeśli nie użyję dobrej bazy. Ta ze Smashboxa dość ładnie utrzymywała mi makijaż oczu, ale muszę przyznać, że nie przebiła trwałością Urban Decay. Często po naprawdę wielu godzinach zauważyłam jednak zbieranie się cieni na powiekach. A nie o to chodzi w bazie. Widziałam, że zmieniono już formułę tej bazy, więc do tej konkretnej na pewno nie wrócę z wielu powodów.

Fajna silikonowa, przezroczysta baza. Podbija kolor cieni i przedłuża jej trwałość. Jednak znam lepsze bazy. Ta była fajna, jednak nie zawsze dawała sobie radę. Jest dość droga, więc spodziewałam się, że będzie lepsza.

Wszystkie bazy jakie do tej pory miałam, zamknięte były w słoiczkach. Ta natomiast znajduje się w tubce co nie zawsze jest na plus (przy użyciu dosłownie wystrzelił mi nadmiar produktu ale jakoś udało mi się wcisnąć go z powrotem...) Baza ma kremową, dość tłustą konsystencję, dlatego wystarczy niewielka ilość do pokrycia powieki. Cienie nałożone na bazę utrzymują się przez cały czas. Podczas nakładania ich, nie ma żadnego problemu. Bardzo łatwo się rozprowadzają, blendowanie idzie z łatwością a uzyskany efekt zaskoczył nawet mnie samą. Brokaty trzymają się równie dobrze, nie osypują się. Produkt dla mnie bardzo dobry i przydatny. Cena trochę wygórowana ale mimo wszystko polecam wypróbować.

Wcześniej używałam bazy Artdeco ale czegoś mi w niej brakowało i także sama aplikacja nie do końca mi odpowiadała. Bazę Smashbox 24 Hour Photo Finish, Shadow Primer zakupiłam w perfumerii Sephora w promocji. Baza zamknięta jest w poręcznej tubce koloru srebno- czarnym. Posiada jasny przeźroczysto-różowy kolor, który po nałożeniu na powieki staje się bezbarwny. Konsystencja jest dość gesta i silikonowa, bardzo dobrze rozkłada się na powiekach dając satynowe wykończenie . Baza dobrze współpracuje u mnie ze wszystkimi cieniami i świetnie podbija ich kolor, nie zauważyłam aby cienie zbijały się u mnie w załamaniach powiek. Cienie z tym primerem nie blakną i nie rozmazują się są trwałe do wielu godzin, są odporne na pot oraz warunki atmosferyczne takie jak wilgotność. Jest produktem bardzo wydajnym, dla mnie nr 1.

Baza dla moich przetłuszczających się powiek jest nie wystarczająca. Jestem zawiedziona , żaluje wydanych na nia pieniędzy. W załamaniu powieki po czasie niestety sie roluje . Gdyby kosztowała 10 zł ok ale nie za taka cene . Nie polecam osobą z bardzo problematycznymi powiekami tzw przetłuszczającymi

Baza jest naprawdę porządna, biorąc pod uwagę ilość produktu cena nie zabija. Jest mocno silikonowa, ładnie podbija cienie i je przytrzymuje. Testowałam ją jednak jednocześnie z Inglotem i minimalnie lepiej wypada właśnie baza pod cienie z inglota. Różnica nie jest duża, jednak wolę kupować inglota, który jest tańszy no i wspieramy polskie marki przy okazji. Dozownik też jest w inglocie lepszy natomiast na bazie smashboxa minimalnie lepiej rozcierają.sie cienie ponieważ słabiej je trzyma

Cienie, które zazwyczaj podczas dnia mi się rolują, dzięki tej bazie są nie do ruszenia! Przyklejają każde cienie do powieki, przy błyskach dzięki bazie możemy wydobyć z nich jeszcze mocniejszy połysk! Baza jest bezbarwna, lekko różowa, czego raczej na powiekach nie widać. Oraz mega wydajna bo wystarczy odrobine dać na powieke i gotowe!

Mam mocno tluste powieki w dodatku opadajace, to jest jedyna baza ktora daje rade przez 7 godzin utrzymac cienie. Do tej pory różne testowałam az na ta natrafilam w sephorze.

Utrzymuje przez wiele godzin wszystkie cienie jakie na nią nakładam (suche maty, satyny, drobinki). Ma przyjemną, treściwą, kremową konsystencję. Jest bezbarwna na powiece, choć w opakowaniu wygląda na różową. Dla mnie jest to plus, dla nie wprawionych w jej nakładaniu może być utrudnieniem (brak barwy może spowodować nierównomierne nakładanie i w efekcie plamy). Żaden cień nie roluje się i nie znika na niej. Cena może odstraszać, ale warto, bo produkt jest bardzo wydajny i starcza na wiele miesięcy (malutka kropelka pokrywa całą powiekę). Opakowanie jest ok - nie przesadzone w designie, ale wygodne i z solidnym aplikatorem. Nie wyobrażam sobie teraz makijażu oka bez użycia tego produktu. W codziennym makijażu jestem w stanie zrezygnować z korektora, konturu, rozświetlacza, ale nie z tej bazy :)

Przez lata wypróbowałam naprawdę wiele baz pod cienie do powiek i żadna z nich nie przebija tej. Jest niesamowicie wydajna (potrzeba odrobinę na powieki), higieniczna i poręczna, bo w tubce - w dodatku tubka chroni bazę przed przedwczesnym wysuszeniem. Na powiekach po rozprowadzeniu zasycha dość szybko, około minuty do dwóch. Zasycha na mat, nie nadaje koloru. Podbija kolory cieni. Cienie nie obsypują się, nie rolują, nie załamują w powiece... a moje powieki są dość wymagające, ze względu na głęboko osadzone oczy. Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to opór jaki ma miejsce podczas blendowania cieni, osobiście wolałabym aby baza trochę wygładzała i sprawiała, że pędzel po niej "smiga", a prawda jest taka, że wypada ona dość szorstko-matowo, podczas nakładania makijażu wieczorowego muszę się nieźle pędzlami namachać. :) Niemniej jednak nadal uważam, że jest to najlepsza baza. Cena jest w porządku biorąc pod uwagę jej wydajność i jakość.

Tytan jeśli chodzi o bazę do cieni. Niepokonany, do zadań specjalnych. Cena dość wysoka ale produkt jest bardzo wydajny. Konsystencja gęstej pasty, wystarczy minimalna ilość. Nie trzeba czekać az zastygnie można od razu malować. Trwałość perfekcyjna. Makijaz oczu pozostaje nienaruszony cała noc. Po weselu wróciłam do domu tak jak z niego wyszłam. Hit !

Baza- marzenie! Mam bardzo tłuste powieki. Cień zbija się w załamanie zaraz po aplikacji i żadne przypruszanie pudrem, czy kładzenie korektora/podkładu jako bazy nie pomagało. Produkt wzięłam na próbę po obejrzeniu jednego z tutoriali MannyMUA na platformie YouTube. Baza jest niezwykle wydajna- wystarczy odrobina do rozprowadzenia na całych powiekach aż pod brwi, od wewnętrznego do zewnętrznego kącika oka i trochę nawet poza. Po wyciśnięciu jest bladoróżowa, ale po nałożeniu cienkiej warstwy jest zupełnie przeźroczysta. Po nałożeniu cienia bliskiego kolorem naszej cerze wszystko blenduje się cudownie, a przy dobrej jakości cieniach zakrywa żyłki i inne przebarwienia na powiekach, ponieważ świetnie podbija w nich pigmentację. Wspaniale współpracuje z korektorami przy tworzeniu cut crease. I teraz co najlepsze- baza trzyma cienie przez absolutnie cały dzień! Nawet gdy podkład już stracił dobry wygląd, oczy nadal prezentują się wspaniale. Nic się nie osypuje, nie tracą na intensywności i blasku w przypadku cieni błyszczących. Największym minusem jest dla mnie opakowanie. Trzeba być ostrożnym, żeby tubka nie pękła po bokach, a szczególnie mocnym wyciskaniu resztek zawartości. Ale ogólnie- polecam. Ja osobiście nie zamienię jej na nic innego. Chyba, że Smashbox wypuści wersję z pigmentem. :)

Przetestowałam już kilka baz i za każdym razem wracam do bazy w tubce od Inglot. Uważam, że jest najlepsza jeśli chodzi o trwałość, zużycie i cenę. Baza Smashbox jest bardzo zbliżona w swoim działaniu do tej z Inglota, jednak moim zdaniem tubka jest tutaj mniej poręczna, a w dodatku po miesiącu po prostu pękła z jednej strony i w efekcie produkt nie nadawał się już do użytku - być może był to po prostu mój pech... Biorąc pod uwagę fakt, że jest sporo droższa od tej z Inglota, nie kupię jej ponownie, aczkolwiek nie odradzam jej zakupu, bo faktycznie działa utrwalająco i ma dobrą konsystencję. Jednakże osobiście nie zamierzam przepłacać mając do wyboru inny produkt o tym samym działaniu.

Mam niezwykle tłuste powieki i baza niejednokrotnie mnie uratowała. Używam jej też przy makijażach ślubnych i jak dotąd nie zawiodłam się na niej, a klientki chwalą sobie trwałość makijażu oka. Najbardziej cieszy mnie to, że nie uczula mnie chociaż mam bardzo wrażliwe oczy.

Oceniam miniaturę produktu, którą otrzymałam w gratisie do zamówienia na stronie internetowej perfumerii Sephora. + produkt bardzo wydajny, wystarczy minimalna ilość na pokrycie powieki + konsystencja gęsta, kremowo silikonowa, dobrze się rozsmarowuje, zasycha do matu + cielisty, naturalny, jasny półtransparentny kolor + podbija odcień cienia + makijaż oka nabiera na wyrazie + trwałość całodzienna + ani baza, ani cienie nie rolują się + nie czuć jej na oku - kiedy zaschnie trudno połączyć ze sobą poszczególne cienie - czasem można narobić sobie plam, cienie ciężko się rozcierają, brak poślizgu - cena regularna.

Przy zakupach w Sephorze otrzymałam miniaturę w prezencie. Trochę przeleżała ta baza w kosmetyczce, bo nie szukałam nowej bazy będąc zadowoloną z bazy Art Deco. Ale w końcu się przełamałam i bardzo dobrze! Rozprowadza się dość dobrze, wystarczy naprawdę minimalna ilość produktu żeby pokryć całą powiekę. Wchłania się błyskawicznie, szybko można nakładać cienie (szybciej niż w przypadku AD). Dla mnie to ogromny plus, bo robiąc makijaż o 5:00 rano nie mam ochoty ani chwili żeby czekać aż kosmetyki zaczną działać. I... makijaż trwa i trwa i trwa! Nie wyobrażam sobie teraz bez niego malowania. Makijaż wytrzymał cały dzień nawet podczas ostatnich upałów. Plus jest to produkt wydajny. Niestety droższy od Art deco ale nie szkoda mi ani złotówki kiedy na kosmetyku mogę polegać do tego stopnia jak na tej bazie Smashbox. Polecam z czystym sumieniem. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: miniatura 3 ml w trakcie

Niepozorna tubeczka kryje w sobie gęsty kit w cielistym odcieniu. Na powiece właściwie nie daje żadnego koloru, wykończenie ma lekko pudrowe. Dobrze i szybko się wchłania, wystarczy delikatnie rozetrzeć i wklepać opuszkiem. Nie polecam jej dziewczynom, które jeszcze niepewnie czują się w kwestii makijażu, bądź stawiają pierwsze kroki. To jest produkt dla sapera, który się nie myli. Jeśli coś się nam maznęło nie tak, poprawkę będzie wykonać niesłychanie ciężko. Baza w jakiś "magiczny" sposób bardzo szybko wiąże cienie, które się na nią nałoży. Minus tego taki, że ciężko się na niej blenduje. Ciężko mi ocenić jej wydajność, bo używam jej jedynie na takie wyjścia, kiedy mi zależy na mega trwałości makijażu. Wówczas spisuje się koncertowo. Na co dzień wolę stosować cienie w kremie, które również świetnie sobie dają radę. Produkt spełnia swoje zadanie, jednak nie wiem, czy go kupię ponownie. Rzadko kiedy jest mi potrzebne aż takie utrwalenie. Używam tego produktu od: ponad rok Ilość zużytych opakowań: jedno

Mam ekstremalnie tłuste powieki i w dodatku lekko opadające, więc szukam czegoś bardzo dobrego. Baza zamknięta jest w nieco twardej tubce. Momentami cięzko się ją wyciska, ale przez to nie marnuje się produkt. Koszt zakupu jest wysoki, dlatego czekałam na promocje i kupiłam w niższej cenie. Wydaje się, że baza jest wydajna. Natomiast jakoś szybko tubka zmniejsza swoją objętość, jest coraz bardziej ściśnieta. Nie czuję żadnego zapachu. W dotyku jest jakby lekko tłusta, na oku tego już nie czuć. Nie ma określonego koloru, daje tylko lekkie, jasne zabarwienie. Moim zdaniem wykończenie jest delikatnie pudrowe. Najważniejsze jest dla mnie działanie. Ogladałam zdjęcia i filmiki z użyciem tej bazy. Większość dziewczyn używała jej do wykonania mocnych, graficznych makijaży, więc byłam pewna, że daje trwały efekt. U mnie baza faktycznie przedłuża trwałość cieni Nie jest to trwały mat, jak w przypadku bazy matującej Zoevy. Miałam jedną próbkę i byłam zachwycona. W tym przypadku nie ma mowy o żadnych 24 godzinach. Wszystko zależy też od jakości cieni. Dobre jakościowo cienie Nude Tude baza trzyma godzinę, dwie w idealnym stanie, a potem bledną. Cienie słabej jakości trzymają się bardzo kiepsko, więc winne są kiepskie cienie. Naked 3 trzymają się na niej prawie cały dzień w taki samym stanie, więc jestem zadowolona. Mimo wszystko nadal szukam ideału. Używam tego produktu od: kilka tygodni Ilość zużytych opakowań: 1/3 zużyta