BeneFit Crescent Row, Under My Spell Noelle EDT 

Zaznaczę od razu, że nie jestem wielbicielką perfum o nutach jadalnych, słodko-waniliowych ani orientalno-kadzidlanych. Noelle podkradłam mamie, byłam ciekawa zapachu. To chyba jedyne perfumy, jakie spotkałam, z tak nie moimi nutami, które jednak byłam w stanie znieść. U mnie zapach totalnie korzenno-piernikowy, słodki, ale nie zmęczył mnie. Mimo trwałości ponad 12 godzin - cały czas czułam ten zapach na szyi! Nie wyczułam żadnych nut kwiatowych, jakie są w opisie, tylko kardamon, cynanom, kadzidło, wanilia. Kojarzyły mi się z piernikiem albo dobrze posłodzoną korzenną herbatą.

wpadłam na noelle przypadkiem , stała sobie na półeczce, ale potrzebowałam jakiś perfum, ładnych perfum, nie za dużych pojemności na czas poszukiwań nowego ideału za którego będę w stanie zowicie zapłacić 3 razy tyle co za noelle, tak sobie testowałam zapachy i testowałam i w końcu uznałam, że albo ten albo arples, czy jak mu tam nie wiem, jeszcze raz niuchnęłam obydwa i okazało się, że arples ma jakąś gorycz pod spodem, a nie tego mi trzeba od perfum a za to noelka no pachnie tak słodko, że bardziej słodko to chyba się nie da, ostatecznie wybór padł na noelkę i pokierowałam się do kasy płacić za swój nowy nabytek. pierwsze testy na uczelni :D psik i co? pierwsze wrażenie ?? dla starej babci ... uwaga koleżanki,,uważaj z nimi bo będziesz pachnieć jak stara bacia" hmm nie byłam zadowolona kolejne podejście psik w domu na skórę - wrażenie ? hmmmm takie niezłe kolejna próba ponownie uczelnia i nos tej samej koleżanki ,,czym tak ładnie pachniesz?" na co ja ,,to te perfumy co kupiłam osttanio" zdziwienie koleżanki i txt ,,wiesz co? nawet ładne" ostatecznie polubiłam się z nimi, słodziaki na potęgę, bez pazura Używam tego produktu od: 2 mies Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Najpierw dostałam próbkę tego zapachu i zakochałam się natychmiast. Gdy kupiłam wreszcie swój wymarzony flakon po pewnym czasie zaczął mnie niesamowicie męczyć i dusić. Zapach bardzo intensywny, słodki i utrzymujący się przez bardzo długi czas. Zdecydowanie na wieczorne zimowe wyjścia dla kobiet, które nie boją się mocnych zapachów. Nie mogę powiedzieć, że zapach jest brzydki, ale mi już się znudził i czułam się nim przytłoczona. Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: 1 całe

Z zapachami Benefitu mam o tyle dziwnie, że zazwyczaj odbieram je inaczej niż moje otoczenie, np. w przypadku Carmelli wyczuwam jakąś owocowo-dymną nutkę, w momencie kiedy koleżanki mówią, że są to słodkie owoce :D No ale wracając do meritum; Noelle poznałam kilka lat temu i wtedy się nie polubiłyśmy się nic a nic, prym wiodła właśnie Carmelle, która jako jedyna zwróciła moją uwagę. Miesiąc temu buszując w Sephorze coś mnie tknęło psiknąć właśnie Noelle i... MOJA JEST! Jest to zapach w którym nie umiem wyszczególnić osobnych nut, ale bezwzględnie należy do tych kilku perełek, które nie są po prostu ładnym zapachem który chętnie przygarnę, ale są MOIM zapachem, tak jakby się stapiały z całą moją osobowością. Noelle jest moją drugą skórą. Nie ważne czy jest to rano, popołudnie czy wieczór, miodowa słodycz otula mnie i daje poczucie radości, podobne do tego którym napawa mnie Dolce Vita Diora. Absolutnie nie porównuję tych zapachów, po prostu i jeden i drugi sprawiają, że mam ochotę się uśmiechnąć :) Pomimo edt zapach jest bardzo trwały na mojej skórze, co zazwyczaj nie zdarza się często, nawet moja fryzjerka ostatnio się mnie zapytała co to za zapach, bo po raz pierwszy czuła coś pomimo zapachu szamponu i in. fryzjerskich mazideł, a wcale nie przesadziłam z aplikacją :D Żałuję, że 30ml jest jedyną dostępną pojemnością, chętnie przygarnęłabym 100ml. Buteleczka wykonana solidnie, co prawda nie da się sprawdzić pojemności, ale za to ma się pewność, że światło jej nie zaszkodzi :) Używam tego produktu od: Ponad miesiąc Ilość zużytych opakowań: 30ml i są już kolejne w zapasie, o tak!

Dostałam owy flakon. Pomyślałam: nie! tylko nie to! Mam dość dziwaczny gust jeśli chodzi o perfumy bałam się,że dostałam kolejnego świeżaczka kwiatuszaczka ;). Jakież było moje zdziwienie jak psknełam sobie Noellka na nadgarstek. Pokochałam ją od pierwszego niuchnięcia ;) Czym pachnie Noelle? Pierwsza moja myśl to różana papeteria. Taka elegancka stojąca na białym biurku z drewna obok wazon z różami i olejek do opalania. To wszystko czuję w Noelle. Mimo,że jest to woda toaletowa pachnie w nieskończoność. Jest teraz moim numerem jeden na zimę. Mocna, zadziorna, ale kobieca. Uwiodła mnie :)))) Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie 30ml