Omia Laboratoires Maschera Capelli Olio di Argan Maska do włosów z olejem arganowym

Ogólnie sprawuje się dobrze, włosy sa miękkie, łatwo się rozczesują, ma przyjemny zapach, ale to kwestia gustu. Jest dość płynna, łatwo się spłukuje i nie obciąża włosów. Cena jest dość niska, jeśli weźmie się pod uwagę, że ma formułę eko-bio, innych tego typu masek taniej do tej pory nie znalazłam. Jest bardzo podobna do balsamu z tej samej serii. W składzie w podanym wyżej opisie jest błąd, powinno być "argania spinosa kernel oil" a nie "extract".

Plusy: - wygładza włos - wydajna Plus/Minus - zapach; niby przyjemny orzechowy, ale po dłuższym czasie nudzi. Poza tym jest dość intensywny Minusy: - nieco lejąca konsystencja; ja preferuję maski o gęstej konsystencji - cena (zapłaciłam około 27-29 zł); znam maski o porównywalnej lub nawet wyższej jakości w niższej cenie - w zasadzie nie wyróżnia się niczym specjalnym na tle masek, które testowałam Podsumowując: 4 gwiazdki za jakość i 3 za cenę, średnia = 3,5 Używam tego produktu od: 6 m-cy Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Bardzo lubię nawilżające maseczki, które działają bardziej długofalowo, a nie tylko od mycia do mycia :) OMIA z olejem arganowym jest właśnie taką maseczką :) Skład: Skład jest bardzo ładny, nawilżająco-natłuszczający. Z początku widzimy emolient, antystatyk, kolejny emolient i 2 nawilżacze (humektanty) - sok z aloesu oraz glicerynę. Dalej tytułowy olej arganowy, ekstrakt z nagietka i jeszcze 2 kolejne emolienty, w tym masło shea. Opakowanie: Solidny słoiczek, porządnie wykonany, nie raz spadł mi na podłogę i o dziwo całkiem dobrze się trzyma :) Możemy wydobyć bez problemu maseczkę do końca, a opakowanie umyć i do czegoś wykorzystać. Konsystencja i zapach: Maseczka jest gęsta, bardzo przyjemnie nakłada się na włosy i przyjemnie je otula. Zapach - dla mnie taki mdło-kosmetyczny, jakby lekko mydlany, niezbyt przyjemny, ale nie zwracam na niego już większej uwagi. Dobrze, że nie pachnie olejem arganowym ;) Działanie: Maseczka spisała się świetnie, nie spodziewałam się tego po niej :) Bardzo ładnie nawilża moje włosy, uratowała mnie po 2 hennach, gdzie fale były jednak przesuszone. Mogłaby deczko lepiej dociążać, ale z dodatkiem ulubionego oleju jest IDEALNIE :) Co ważne - bardzo ładnie podkreśla mój skręt, zarówno kiedy ugniatam włosy z żelem, jak i wtedy, kiedy je w coś zawijam. Zobaczycie za chwilkę na zdjęciach :) Nałożona w rozsądnej ilości nie obciąża, a to teraz dla mnie bardzo ważne, bo wiele rzeczy mnie obciąża. Fale bardzo ładnie po niej błyszczą, co zauważyło już kilka osób ;) Poniżej zamieszczam zdjęcia moich fal po użyciu maseczki: Używam tego produktu od: ponad 2 miesiące Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Stety lub niestety, moje falowane włosy nie pokochały jej jak wersji z makadamią. Maska nie jest zła, jednak zdecydowanie daleko jej do bardzo dobrej. Przede wszystkim ujarzmia włosy i minimalizuje puch. Brakuje mi przy niej jednak wygładzenia wierzchniej, niepokornej warstwy włosów (baby hairki) i to według tego kryterium oceniam skuteczność poszczególnych masek - jeśli coś potrafi wygładzić moje baby hairy to jest naprawdę bardzo dobry produkt. Ułatwia rozczesywanie, dodaje trochę blasku, jednak nie wygładza w zadowalającym mnie stopniu. Za to dosyć dobrze nawilża włosy :) mimo wszystko do swojej siostry z makadamią się nie umywa. Tutaj próbowałam z tą maską kombinować na różne sposoby i to nadal nie to. Włosy są po jej użyciu miękkie, ale brakuje mi jeszcze odrobiny nawilżenia no i przede wszystkim wygładzenia. Nie żałuję zakupu, bo sama maska nie jest zła, ale czasem moje włosy bardziej potrafią polubić drogeryjną odżywkę niż dosyć drogi produkt. Cieszę się, że ją wypróbowałam, być może gdybym była prostowłosa to sprawdziłaby się lepiej? :) przynajmniej nie nurtuje mnie już jej działanie. Używam tego produktu od: wiosna 2014 Ilość zużytych opakowań: połowa pierwszego