Mam wysokoporowate włosy: choć zdrowe, to wiecznie niedociążone i bez konkretnego blasku. Cóż, bez żadnej przesady mogę napisać, że to kwintesencja tego rodzaju włosów, którym dedykowany jest ten kosmetyk. Nic więc dziwnego, że czaiłam się na maskę od razu po pojawieniu się na rynku i zużyłam już kilka opakowań. Polska marka, piękna grafika na opakowaniu - wszystko razem kusi. I dobrze, bo to świetny kosmetyk! :)
W emolientowym składzie możemy znaleźć wiele dobroci:
-naturalne analogi silikonów: Ethyl Canolate i Diethylhexyl Succinate
- oleje: abisyński, arganowy i masło moringa
- Rep’Hair® czyli ceramidopodobną czasteczkę odpowiadającą za maksymalne wzmocnienie i wygładzenie włosa
Już od samego początku widać, że przemyślano formułę: bardzo podoba mi się konsystencja, znacznie gęstsza i wydajniejsza niż typowej maski. Dzięki temu wystarczy niewielka ilość (a znam wiele masek, które moje pasma spijają litrami). Zapach jest przyjemny, waniliowy. Ale przejdźmy do konkretów: efekty :)
U mnie to istna transformacja włosów. Przede wszystkim pojawia się miękkość, ale nie zwykła, tylko taka wręcz dziecięca, której naprawdę rzadko doświadczam po kosmetykach. Włosy są pięknie dociążone na całej długości, a ich powierzchnia wygładzona. Wreszcie widzę też jakiś połysk. Czy może obciążać? Wydaje mi się, że włosy o niższej porowatości tak. Czy odbiera objętość? Troszkę. Jednak typowe wysokoporowate końcówki aż proszą, żeby im trochę tej objętości ująć, dlatego poczytuję to za atut. Jeśli do tego wszystkiego dodać, że cały efekt jest bez użycia silikonów, to można bić brawa twórcom (w końcu wiele kobiet ich unika, a większość cięższych odzywek czy masek ma je w składzie).
Poza doraźnym efektem gładkiej tafli warto też wspomnieć o działaniu długofalowym. Maska jest mistrzynią utrzymywania dobrej kondycji włosów, wprowadzona regularnie do planu pielęgnacji sprawia, że włosy są mniej skore do przesuszeń. Nawet końcówki stają się mniej kruche i rzadziej wymagają podcinania. To efekt prawie jak po olejowaniu, a osiągnięty nieporównanie łatwiej.
Z kwestii ,,technicznych” warto wspomnieć o tym, że maska jest super wydajna, co rekompensuje cenę. Niemniej, uważam, że ta również nie jest zła, biorąc pod uwagę doskonałą jakość i przeznaczenie rzeczywiście, a nie tylko z deklaracji, do najbardziej problematycznych wysokoporów. Jedynym mankamentem, który dostrzegam w masce jest jej opakowanie. Niestety, przez bardzo gęstą konsystencję ciężko jest wycisnąć ją z tuby do końca. Akurat w tym konkretnym przypadku lepszy byłby słoiczek.
Podsumowując, raz jeszcze muszę napisać, że nie jest to kolejna zwykła maska emolientowa, ale przemyślany kosmetyk, w którym różne rodzaje emolientów wspaniale uzupełniają swoje działanie. Ot, włosowa bajka ze szczęśliwym zakończeniem, dokładnie jak chcieli twórcy :)
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie