Givenchy Gentlemen Only Intense EDT 

Edytuję swoją recenzję, ponieważ skończyłem właśnie testy najnowszego zapachu lansowanego przez Givenchy. Uznaję je (jednak) za czas absolutnie stracony, a sam zapach za nieomal nic nie wart, a już na pewno niegodny noszenia w nazwie Gentlemen. Givenchy Gentlemen Only miał zapachowe nawiązanie do świetnego paczulowo-miodowo-różanego poprzednika poprzez delikatny drzewny sznyt przyprawiony ciekawie gałką muszkatołową i kadzidłem. Słyszałem opinie, że jest wtórny i sztuczny, i od początku się z nimi nie mogłem zgodzić, ponieważ na mojej skórze pachniał naturalnie(może z wyjątkiem otwarcia). Gentlemen Only Intense jest zrobiony wg mnie "na odwal się", byle szybko(choć jego twórcy zajęło to cały rok). Przyznam, że pachnie naturalnie, o czym pisałem już wcześniej, ale to jest jedyny plus. Zapach jest niesamowicie nudny i wtórny, z dominującymi ambrą i fasolą tonka. Na plus poczytuję mu zakończenie - cedrowe z lekkim, dymnym kadzidełkiem(które to zakończenie raz pojawia się na mojej skórze, a raz nie). To za mało, o wiele, by mnie przekonać. Jego poprzednik miał o wiele więcej - trochę przypraw (pieprz, gałka muszkatołowa), trochę drzew (ciekawie "musująca" wetyweria razem z paczulą i cedrem) i ciekawie przedstawione kadzidło w bazie. Na razie jestem bardzo zdegustowany, może zimą ten zapach mnie czymś więcej zaskoczy - w co, niestety, wątpię... Testuję go od kilku tygodni, mam odlewkę, którą wciąż męczę. Zakupu nie będzie.