Burberry London for Men EDT 

Wodę toaletową dla męża zakupiłamn w ciemno nie wąchając jej tylko po przeczytaniu licznych opini na wizaż postanowiłam zaryzykować że mężowi się spodoba. Opakowanie totekturowy kartonik w kolorach brązu, szarości,beżu. Na środku kartoniku znajduje się kwadracik z logo firmy. Po otwarciu kartonika pianwia się flakonik w ubranku ;). Flakonik to ciemna wręcz czarno brązowa butelkaz czarną nakrętką. Flakonik ubrahy jest w paskowo kraciaste szaty . Pierwszy raz się spotkałam z takim opakowaniem. Pozytywnie mnie i męża zaskoczyło. Mąż posiada butelkę o pojemności 100ml Perfumy zakupione w drogeri Superpharm na promocji. Zapach elegancki wywarzony. Nadaje się na dzień i na wieczór. Długo się utrzymuje. Zapach nie gryzący i nie duszący. Wyczuwany aromat wina i jak by pieprz. Czuć zapach skóry i tytoniu. Jest to zapach dla prawdziwego mężczyzny m

Klasyczny, męski, stonowany - spodoba się prawie każdemu, nie przyprawi o zawroty głowy. Brytyjski szyk za rozsądną cenę. Pewniak wśród bożonarodzeniowych prezentów. Polecam każdemu - przynajmniej do testów.

Ten zapach jest świetny i niepowtarzalny. Nigdy nie spotkałem się z podobnym zapachem. Bardzo długo się utrzymuje - jak popsikam się rano, to jeszcze następnego dnia moje ubrania nim pachną. Jest też bardzo wydajny, bo mam go już około roku i myślę, że jeszcze trochę mi posłuży.

Mój mąż po raz pierwszy otrzymał ten zapach na prezent gwiazdkowy od rodziców, gdy był jeszcze młodym chłopakiem. Od tej pory święta kojarzyły mu się z tym zapachem. Dlatego prawie co roku dostaje małą buteleczkę aby zachować wspomnień czar i przywołać wspomnienia. Lata mijają, ludzie odchodzą a zapach ten nadal trwa. Czasem nastraja sentymentalnie i nostalgicznie i wtedy nawet łza zakręci się w oku. Ale jest to poniekąd łza szczęścia. W moim odczuciu zapach ten jest bardzo komfortowy i otulający, męski i stanowczy. W nutach głowy wita nas kojącą lawendą, bergamotką i rozgrzewającym jak uścisk ramion cynamonem. Najpiękniejsza jest dla mnie nuta serca z bukietem z mimozy na skórzanej podstawie. Na dnie zapachu skrywa się mech, tytoń i drewno. Nie wyobrażam sobie by mógłby być to zapach letni czy codzienny. Ale to tylko moja opinia.

Wiedziałam, że kupię butelkę na święta mojemu mężowi. Ja to po prostu wiedziałam po powąchaniu małej próbki. Zapach spodobał mi się od początku - jest męski ale też słodki a zarazem elegancki. Faktycznie idealnie nadaje się na zimową scenografię: kominek, choinka, babeczki... No po prostu idealnie wszystko się ze sobą komponuje. O dziwo Mój mąż też jest nim zachwycony i używa namiętnie. zapach jest trwały, nawet bardzo- jestem pod wrażeniem. Opakowanie solidne, prostokątna bryłowata butelka odziana w kratkę... taką elegancką.... taką z szalika- Przepraszam!!!! elegancki zapach czyli z szala Podoba mi się w tym zapachu wszystko. pięknie rozwija się na skórze i na ubraniach. jego trwałość zaskakuje - spryskane rzeczy pachną aż do prania. zapachem przeszedł już mój mąż, samochód i nawet garderoba. Są w jakiś sposób idealne ale nie zakręcone... niby eleganckie ale z nutką takiego słodkiego zawadiaka... bardzo ciekawa kompozycja, która mi się podoba

Po wielu poszukiwaniach wśród przewidywalnych perfum, znalazłam te i to zupełnie przypadkiem. I kupiłam je na prezent dla mojego Mężczyzny. Jest nimi zachwycony i ja też, że mogę je na nim czuć ;) Zapach jest ciepły, otulający, mocno korzenny, słodki. Nie jest to na pewno zapach na lato. Bardziej skłaniała bym się tu ku zimie i jesieni wieczorową porą. Bedzie wtedy idealnie "dogrzewał" w czas chłodów. Zachwyci każdego, kto lubi orientalne, słodkie i tytoniowe nuty. Nie pamietam dlaczego, ale ten zapach kojarzy mi się ze świętami Bożego Narodzenia... Może ze względu na otulające ciepło cynamonu... Wiedzie mnie do ciepłego pokoju ogrzewanego piecem kaflowym, z choinka obwieszoną piernikami... Zapach jest bardzo długotrwały. Na ubraniach pozostawionych w szafie pachnie do następnego nałożenia. Polecam!

Dla miłośników papierosowej woni będzie idealny! Dla mnie to zapach duszący, nieprzyjemny, mdła słodycz połączona z zapachem dłoni palacza i starych zabrudzonych książek w skórzanej oprawie, jak dla mnie żaden z niego angielski lord. :P W kompozycji dominują akordy tabakowe, pozostałe nuty są im ściśle podporządkowane, pomimo bergamotki i lawendy nie wyczuwam tu żadnej świeżości, nie chcę przypisywać tych perfum do konkretnej grupy użytkowników, niemniej jednak wątpię by cieszył się spora popularnością wśród młodych mężczyzn. Pomimo dobijającej dawki tytoniu nie jest to zapach dymny i gorzkawy, wręcz przeciwnie zawiera dużą dozę mdłej słodyczy, myślę, ze latem tez zapach będzie wprost nie do zniesienia.

Piękny, niezwykle męski i intrygujący zapach. Czuję tytoń, tak głównie on wysuwa się na pierwszy plan...ale zaraz za nim wyczuwam aromaty cytrusów (których wprawdzie nie ma w składzie), pięknie odświeżających całość i nadajacych rześkości kompozycji. Z reguły zapachy tytoniowe są mocno słodkie, suche a tutaj jest inaczej, według mnie zdecydowanie ciekawiej. Bardzo, bardzo mi się podoba. Nie wiem tylko jak z trwałością, mam małą próbeczkę i wydaje mi się że dość szybko się ulatnia ale może za mało testowałam z partnerem. Edit: zapach nadal okrutnie mnie uwodzi, zamówiłam go nawet na prezent. Jednak coś się zmieniło...opisywane przeze mnie cytrusy stały się jabłkiem (co zapachowi nic a nic nie ujmuje) ale przede wszystkimniestety miałam rację - zapach bardzo szybko się ulatnia za co odejmuje pół gwiazdki. Nic - trzeba będzie częściej dopsikiwać mojego męskiego testera :) bo ten zapach naprawdę warto czuć. Używam tego produktu od: wiele testów Ilość zużytych opakowań: 2 małe próbki

To już kolejny zapach Burberry, który sprawiłam mojemu TŻ-owi, a który czasami mu podbieram, zapach który nas urzeka. Ma zadziorny, intrygujący, głęboki zapach, obok którego nie można przejść obojętnie. Zapach jest dość mocny i bardzo trwały, ciekawa i bardzo intrygująca kompozycja wina, cynamonu i pieprzu. Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: 1 szt.

Uwielbiam ten zmysłowy, elegancki, niepokorny i intrygujący zapach. Mój mąż również, co mnie bardzo cieszy bo kupuje go w miarę systematycznie i pozwala mi się upajać tym zapachem :) Perfumy są bardzo trwałe i obłędnie pachną od rana do wieczora. Nie jest to zapach lekki, ogórkowy czy cytrusowy, (zwolennicy takich zapachów mogą nie być zachwyceni) za to jest ciut słodki, zmysłowy, seksowny,głęboki,intensywny, romantyczny i przede wszystkim trwały. Jedynie flakon ubrany w "sweterek" jest dość tandetny ale to co kryje w środku rekompensuje wszystkie niedociągnięcia ;) Zdecydowanie polecam. Używam tego produktu od: 3 lat Ilość zużytych opakowań: 3 flakony po 100ml

perełka wsród calej rzeszy nijakosci i przeciętnosci ... zapach raczej na chlodne dni , nie na lato . Nie do T-shirtu a raczej na specjalne okazje ( wesele , urodziny , swieta , uroczystosci ) . To dostojny zapach .....nie ciezki ale też nie swiezak ... trwałosc doskonała .....uzywam rzadko , bo tych specjalnych okazji jest nie tak duzo ...ocena to mocne 4,5 ... Używam tego produktu od: 3 lata Ilość zużytych opakowań: 30 ml + 50 ml ( jeszcze zostalo )

Może was nieco moja recenzja Londyńczyka; nieco zaskoczy, ale perfumy lubią zaskakiwać. Zima. Londyn. Boże narodzenie. Na stoi on piernik. Pełen słodyczy, pełen bakalii. Dobrze wypieczony. Słodki. Pełen cynamonu. Leży na drewnianym stole, przykrytym sianem i białym obrusem. W głębi choinka. Pełna świec, pierników. I czerwonych bombek. Słodycz cynamonu, przypraw z dalekich krain oździków, gałki muszkatołowej. Domieszka drzewa i dymu z kuchenki. Piękna brązowa skórka. A w środku? Bakalie orzechy, suszone owoce. Prawie nimi pęka, tak jest naładowany. Lepszy od Theoremy, która mnie smuci miała być piernikiem, a okazała się zmydlonym protoplastą piernika. Tymczasem on jest nią pełną gębą. Poza tym na stole gęś, pieczone apple pie. Za oknami śnieg padający. I te kolędy. Jedna z córek gra cicho na flecie: Cicha noc, święta noc Pastuszkowie od swych trzód Biegną wielce zadziwieni Za anielskim głosem w pieni Gdzie się spełnił cud Gdzie się spełnił cud Właśnie taki bożonarodzeniowym słodkim, przyprawowo - orientalnym o lekko drzewnej nucie jest Londyńczyk Jest idealnym zapachem na zimę gdy szukam czegoś o aromacie przypraw - cyanmon, zapach właśnie piernika jest idealnym. Takim - jak dla mnie jest Burberry London. Używam tego produktu od: wiele testów w perfumerii Ilość zużytych opakowań: kilka ml z testera

Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam tę brązową butelkę w szmatce, skrzywiłam się i pomyślałam, nie, to nie może być prawdą!!!!! Marka Burberry jest świetna, w moim guście, ale pakować perfumy w coś tak oczywistego. Na szczęście zawartość wszystko wynagradza. Jak najbardziej seksowny, uwodzicielski zapach, męski, mega męski. Przez ogromne ilości cynamonu, wino i skóra tracą przejrzystość, na niekorzyść. Niemniej kompozycja ciekawa, odważna, warta uwagi płci przeciwnej, czyli mojej )

Ostatnimi czasy, niewiele zapachów zebrało tyle pochwał, jak tytułowy London. Przyznam, że lubię ten zapach, bo jest po prostu dobry, choć nie wybitny. Nie chcę uchodzić za kogoś, kto za wszelką cenę chce być kontrowersyjnym i uwielbia deptać czyjeś ideały i traktować je jak zwykłą szmatę. London jest dobrze skrojonym zapachem. Jest jakby właściwą odpowiedzią, na oczekiwania rynku. Może nawet zbyt dosłowną. Mimo, że całość tworzy troszkę barokową mieszankę, jednak bez barokowej ciężkości i przeładowania. Jest i las, niemęczące kadzidła i butelka dobrego porto. W rezultacie wyszedł zapach zimowych świąt, co jakby podcina mu troszkę skrzydła i zmniejsza spektrum używalności. Z trwałością jest już trochę gorzej, choć tragedii nie ma. W związku z jego rosnącą popularnością, Burberry London używam niezmiernie rzadko. Popadłem w dziwny schemat czując, że sięgając po niego, automatycznie powinienem założyć jeszcze czerwony sweter z zielonymi reniferami. Ale to już mój problem natury mentalnej Flakon jak dla mnie - tragedia. Nawet słynna kratka Burberry chamsko przyklejona klejem do flakonu, wygląda, jak zwykła szmata. Podsumowując, wobec mizerii panującej na rynku, London zasługuje na mocną czwórkę. Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: 1ooml

Oj ten zapach naprawdę nie zaskoczył! To jest mój kolejny hit! Na początku trochę nijaki ale kiedy do głosu dochodzi nuta winna to naprawdę zapach staje się wykwintny, aż mam ochotę na dobre czerwone wino ;) Zapach na pewno dla troszkę bardziej dojrzałych, ale myślę że spokojnie od 25 lat wzwyż będzie się podobał. Dopiero zacząłem pierwszy flakon ale jestem pewien że zostanie ze mną na długo i zbierze jeszcze dużo komplementów płci pięknej! Naprawdę polecam jako zapach wieczorowy choć ja chyba zaryzykuję i zacznę go nosić do pracy! Używam tego produktu od: kilka dni Ilość zużytych opakowań: pierwsze 100ml

Zapach kapitalny, tak na początku mogę napisać. Flakon niby prosty, ale kreator miał fajny pomysł z dodaniem tej materiałowej osłonki. Bez niej wyglądałby jak butelka od jakiegoś syropu. Teraz sam zapach. Początek to nuta przypominające wiśnie bądź owoce leśne, nie mogę tego jednoznacznie określić, z dodatkiem pieprzu i czegoś zielonego. Z biegiem czasu zapach łagodnieje, nutki pieprzu przygasają i zaczyna być wyczuwalna baza, lekko słodka i bardzo męska. Skóra z domieszką tytoniu wraz z oppoponaksem. Bardzo fajny zapaszek, polecam na chłodniejsze dni. Co do trwałości jest ona przyzwoita. Na mnie spokojnie 6h wytrzymuję. Obok Classica i Brita to najlepszy zapach od Burberry dla mężczyzn. Doceniam go za to, że prosty akord wina porto w połączeniu ze skórzano-tytoniową bazą dał taki efekt. Oryginalny bez wątpienia. Polecam. Używam tego produktu od: 1 roku Ilość zużytych opakowań: W trakcie pierwszego

Dwie rzeczy absolutnie nie pasują do tego zapachu. Po pierwsze fatalny flakon, który woła o pomstę do nieba oraz nazwa London. Pierwsze wrażenie bardzo pozytywne i z każdym dniem czerpię z niego coraz więcej. Początek to magiczne jagody, słodkie, skąpane poranną rosą, ciepłe delikatne. London nie jest nachalny, nie rzuca się w nos a jego delikatność uwodzi głównie z bliska. Po całodziennym noszeniu niespodzianka bo zdaje mi się, że czuje Fahrenheita, widocznie ich baza musi być do siebie podobna, tym bardziej nie jest to dla mnie wada bo zapach Diora bardzo lubię. Okropnie szkoda, że flakon nie jest normalniejszy, kompletne bezguście, na szczęście zapach jest niesamowity i o to w tym wszystkim chodzi. Podsumowując London jest bardzo udanym produktem, na pewno spodoba się ludziom wrażliwym o romantycznej duszy, te jagody na początku długo będą napawać mnie swoją słodyczą. Burberry London w mojej skali otrzymuje wysoką ocenę 7,5 w ocenie KWC przyznam mu 4 gwiazdki gdyż 3,5 to za mało. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: zacząłem pierwsze 100ml i oby się szybko nie skończyło

Chy ba nie ma wody toaletowej, której pierwsze nuty są tak skomponowane, że przywodzą na myśl aromat świeżej trawy zroszonej wodą jak london dla mężczyzn. Bardzo ładny i na dodatkek bardzo ciepło pachnący po dłuższym czasie, na mojej skórze niezbyt trwały, ale to nie wada.