Cudotwórca. Ideał. KWC absolutne.
Czy macie taki kosmetyk, który przewrócił Wasze kosmetyczne życie? Nie? Spróbujcie tego kremu :D
Moja cera od dawna krzyczała "pić!", ale ja nie wciąż nie mogłam znaleźć kremu, który zaspokoi jej pragnienie. Mój podkład (Paul Sagane) jest bardzo wymagający, musi mieć pod soba gładziutką skórę, aby dobrze wyglądać i niemiłosiernie podkreśla każdą suchą skórkę.
Jednocześnie moja skóra jest wrażliwa i nie mogę zbyt często robić peelingu, ani mechanicznego, ani enzymatycznego. Już pewnie domyślacie się, w jakim błędnym kole się poruszałam? W pewnym momencie miałam całe pole suchej skóry na policzku i poszłam do drogerii dobrać niepodkreślający ich podkład, ale pani tam pracująca była bezradna :(
Wtedy w moje ręce wpadł ów krem. Znam już nieco markę Embryolisse i podejrzewałam, że to może być to. Bingo! Już po pierwszym nałożeniu czułam, jak skóra niemal skrzypi, bo ustępuje ściągnięcie! Kilka dni po rzeczonej wizycie w drogerii nałożyłam podkład (wciąż ten PS) i już miałam wyjść, gdy nagle "hola hola", a gdzie moje suche pole"? Zawsze myślałam, że ich usuwanie to rzecz peelingu, a tu niespodzianka- ten krem je rozpuścił!!
+nawilża. Odkąd go używam zapomniałam już niemal, co to suche skórki. Pierwszy, który naprawdę przynosi ulgę mojej cerze i daje jej 100% nawilżenia.
+na filtry, a nie jest tłusty. Jest leciutki i szybko się wchłania. Nie pozostawia po sobie błysku, idzie bardziej w kierunku matowania, po prostu daje idealny efekt zdrowego glow- nie super mat, nie błysk, tylko promienność, świeżość, zdrowy wygląd.
+doskonale współpracuje z podkładem, także tym super wymagającym
+nie zapycha
+zapach, który ubóstwiam
Gdybym miała się doszukiwać minusów, to oczywiście cena, ale na stronie producenta są często promocje i nietrudno na niego w tym czasie zapolować. Używam go miesiąc z hakiem, a tubka wciąz jest ciężka, nie ubyło go dużo, więc raz na kilka miesięcy mogę sobie pozwolić na taki zakup.
Gdybym mogła, dostałby ode mnie 6 gwiazdek i słoneczko :D Mój ulubiony kosmetyk i pewniak. Myślałam, że poprzedniego kremu od tej marki (Miracle Cream) nic nie pobije, a jednak. Dalej już nie szukam. W kategorii krem nawilżający poszukiwania tego jedynego zakończyłam sukcesem.
Używam tego produktu od: ponad miesiąc, ok 6 tygodni
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego