Kevin Murphy Angel Rinse for Fine Coloured Hair Odżywka do włosów farbowanych

Tak, jak przy innych produktach tej marki, kupiłam za namową Pani fryzjerki. Produkt niestety daje krótkotrwały efekt - kilka godzin... Po umyciu faktycznie włosy są mięciutkie i łatwo się je rozczesuje, ale tylko na chwilę. Później włosy nie chcą się układać, puszą się, są nie takie, jak być powinny... Nie wiem czy poza wydajnością i ładnym opakowaniem są jakieś plusy tego produktu. Jeżeli ktoś chce sprawdzić produkt na swoich włosach to koniecznie kupując tylko próbkę. a przeżyłam męczarnie zużywając opakowanie 500 ml.

Moje doświadczenia z tą odżywką do włosów są rozczarowujące. Mam włosy blond, rozjaśnione i średnioporowate. Produkt ma dziwną, lejącą się konsystencję. Na początku wydaje się, że działa poprawnie. Po użyciu odżywki włosy stają się na moment miękkie i gładkie, co wydaje się być obiecujące. Niestety, to efekt krótkotrwały. Wkrótce po spłukaniu odżywki, moje włosy zmieniają się w kompletne siano. Są tak matowe, szorstkie i splątane, że niemal niemożliwe jest je rozczesać. To stanowczo nie jest to, czego oczekiwałam od odżywki do włosów, która powinna poprawić ich kondycję i ułatwić pielęgnację. Dla mnie, ta odżywka okazała się rozczarowaniem i nie spełniła moich oczekiwań. Ogromnie żałuję, że zakupiłam 500ml wersję, ponieważ muszę teraz męczyć się z jej zużyciem. .

Cieszę się, ze wzięłam małe opakowanie na próbę bo ta odżywka nie sprawdziła się u mnie. Mam rozjaśnianie, cieńkie, miękkie, ale gęste włosy. Nie sprawiają większych problemów poza tym, ze się plączą i łatwo tracą objętość. Moja fryzjerka mówi, że są trochę jak włosy dzieci tyle że jest ich dużo :) Miałam nadzieje, że będzie to ideał, ale niestety odżywka mocno obciąża moje włosy, robi szybko przyklap i dodatkowo je elektryzuje. Czuje jakby włosy były czymś oblepione. Fujka :) Jedyne co działało to łatwiejsze rozczesywanie. Używałam solo i razem z szamponem z serii. Biorąc pod uwagę cenę, jest to niestety duże rozczarowanie. Nie podoba mi się tez zapach, który jest zbyt mocny. Wydajność bardzo dobra. Lepszy był zestaw micelarny od KM ale bez szału. Zostaje przy moim dużo tańszym ulubieńcu z Yope, Mleko Owsiane.

...efekt niestety - taki sobie... Odżywka na pewno nie obciąża i spłukuje się świetnie ...ale włosy wyglądają dziwnie: brak im życia, połysku, sprężystości, są usztywnione i jakby suche - mam wrażenie że przy robieniu koka po prostu je połamię! Jeśli jest to właśnie obiecywane przez producenta dodawanie objętości - to ja dziękuję! Myślę że po prostu moje włosy nie są na tyle zniszczone aby przyjmować proteiny (chociaż w składzie nie jest ich specjalnie dużo). Warto wypróbować małe opakowanie podróżne przed zainwestowaniem w dużą butelkę. Generalnie - doceniam świetny skład i komfort stosowania.

Tę odżywkę polecił mi mój fryzjer i sprawdza się u mnie doskonale. Jest świetna do włosów farbowanych. Nie czuję natomiast, żeby dodawała im objętości - jak obiecuje producent - moim zdaniem odżywia je i wygładza. Obłędnie pachnie! Lubię tę markę za nietestowanie kosmetyków na zwierzętach, kosmetyki wysokiej jakości i piękne opakowania - bardzo designerskie, proste i nieprzekombinowane.

Te odżywkę stosuje już od dobrych kilku miesięcy , ma super konsystencje , miły zapach , jest bardzo wydajna . Namówił mnie na nią mój fryzjer jako że moje włosy są bardzo uwrażliwione i przetłuszczające się , stosowałam do tej pory razem z szamponem tej lini oraz maxi.washem detox i już po kilku dniach stosowania zauważyłam różnice , włosy stały się gładkie , jedwabiste , bardzo miłe w dotyku , lśniące, odżywka nie obciąża włosów a te łatwo się rozczesuje , nie nakładam od czubka głowy ponieważ tam włosy są najzdrowsze. Wielkim plusem jest wydajność tego produktu , ja mam go już kilka miesięcy a nie zużyłam nawet połowy bo wystarczy mała ilość aby pokryć moje włosy. Jak dla mnie strzał w dziesiątkę , szczególnie polecam stosowanie tej odżywki razem z szamponem angel.wash ponieważ te produkty świetnie nie dopełniają :)

Stosuję odżywkę ponad rok. Podcinać końcówki chodzę raz na pól roku, po takim czasie nie są one rozdwojone. Ma piękny zapach, nie trzeba śpłukiwać do końca bez strachu przed obciążeniem. Miałam chwilową przerwę od jej stosowania, ale nie ma dla mnie lepszej na rynku

Kolejna, świetna odżywka od Kevina Murphy. Idalna do cienkich włosów, a takie z reguły są rozjaśniane pasma. Nawilża i zmiękcza włosy, regeneruje, wypełnia uszkodzenia. Przy tym nie obciąża włosów, nie robi z nich strąków. Pięknie nabłyszcza włosy. Od razu widać, że włosy zyskują więcej życia. Będzie idealna do włosów normalnych, uwrażliwionych lub średnio zniszczonych. Przy mocniej zniszczonych polecam fioletową serię Hydrate me lub niebieską linię. Zużyłam litrowe opakowanie i z pewnością będę do niej wracać. Produkt, który robi różnicę. Dodatkowo pięknie pachnie.

Zachęcona jednym genialnym produktem tej marki, postanowiłam wypróbować również odżywki (kupiłam 2, w opakowaniach po 40 ml). Producent obiecuje, że cienkie włosy staną się grubsze, ale chyba nie chodziło o efekt jaki uzyskałam - oklapnięte, jakby czymś oblepione włosy. Zrzuciłam winę na niedokładne spłukanie, ale po ponownym użyciu włosy były tak samo beznadziejne. Dodatkowo miałam wrażenie, że mimo wyglądu na tłuste, są w rzeczywistości mocno wysuszone. Naprawdę cieszę się, że nie kupiłam dużej butelki.

Pierwszy raz kupiłam od fryzjerki, troszkę używałam, troszkę oszczędzałam, efekt po pierwszym użyciu był wow, potem włosy wydawały się nieco zbyt suche. Zaczęłam używać konsekwentnie, kupiłam kolejne opakowania i muszę powiedzieć, ze działa. Może nie aż tak kosmicznie, jak oczekiwałam za te cenę, ale włosy ją lubią. Używam tez szamponu z serii i włosy mniej się łamią. Dobry produkt musi kosztować, wiec wybaczam cenę

Odżywka pięknie pachnie i jest wydajna . Ale szampon jest zdecydowanie lepszy (może dlatego, że nie musi mieć zbyt dużych właściwości regenerujących). Odżywka niestety nie rozwiązała problemu plączących się włosów i regeneracji. Włosy były błyszczące, miękkie i ładnie pachniały. Jednak odniosłam wrażenie, że jest za lekka i oprócz "luksusowego" zapachu żadnych dodatkowych plusów nie zauważyłam. Jest przeciętna jak odżywka z supermarketu.

Super wygładza i łagodzi żółte odcienie, gdy włosy są suche, splone kolryzacją niczym słoma to po tej odżywce naprawdę błyszczą i pięnie wyglądają. Włosy mienią się na srebrno i wyglądają na zdecydowanie zdrowsze .

Odżywkę dostałam w prezencie, inaczej w życiu sama bym się na nią nie skusiła. Recenzję zacznę od oceny ciekawego, choć absolutnie niepraktycznego opakowania - pudełko z twardego plastiku znacznie utrudnia wydobycie odżywki zwłaszcza, gdy mamy mokre ręce. Ja ratowałam się odkręcaniem białego korka, by szybciej dostać się do kosmetyku, gdyż to opakowanie wystawiało moją cierpliwość na ciężką próbę. To, na co zwróciłam uwagę, czytając ulotkę, to fakt, że odżywkę nakładamy na nieodsączone włosy. Początkowo trochę się obawiałam, że będę ona spływać wraz z wodą, ale nic takiego się nie działo, jednak zawsze - chyba już z przyzwyczajenia - lekko kosmyki "wyciskam" przed nałożeniem odzywki. To, co w tej odżywce pokochałam najbardziej, to jej zapach. Słodki, świeży, przypominający cukierki landrynkowe, który w dodatku utrzymuje się na włosach nawet po ich wyschnięciu. Fantastyczna sprawa, gdyż pięknie pachnące włosy to coś, na czym bardzo mi zależy. Jeśli chodzi o działanie, to z pewnością Angel Rinse ułatwiał rozczesanie mojej burzy loków. Włosy po myciu były śliskie, wygładzone i bardzo miękkie. Pukle po wyschnięciu zdawały się być "wilgotne", cudownie się układały i nie puszyły (sukces!). Czy zauważyłam jakieś właściwości pielęgnacyjne? Końcówki rozdwajają się tak, jak się rozdwajały, a włosy pozostały łamliwe, wnioskuje więc, że jest to produkt przeznaczenia typowo stylizującego. A choć efekt po myciu jest piękny, a moje włosy ujarzmione, trudno mi powiedzieć, czy pozwoliłabym sobie na używanie tej odżywki regularnie, zważywszy na jej cenę i niezbyt duże opakowanie. Dostaje ode mnie cztery gwiazdki za efekt po myciu, jedną obcinam za naprawdę wysoką cenę i wyjątkowo irytujące opakowanie.

Mam cienkie włosy, często przesuszone na końcach. Kupiłam zestaw "odżywka szampon) Uważam, szampon za zbędny, odżywka Angel.Rinse wydtarczy w zupełności by uzyskać fajny efekt. Odżywka nie obciąża włosów, są "śliskie" i lśniące po użyciu. Idealne do dalszej stylizacji. W sam raz na wyjście. Co więcej, nie powoduje łupieżu, czy alergii. Produkt nie wpłynął jednak znacząco na kondycję moich włosów. -twarde opakowanie, ciężko wydostać resztki produktu

Cena kosmetyków KM morduje, ale ciężko znaleźć dla moich włosów godnego rywala. Po KM moje cienkie i delikatne włosy zyskuja wspaniałe wygładzanie, ultra lekko się rozczesują, nie są obciążone, ale dociążone, elastyczne, miękkie w dotyku i bardzo sprężyste. Jednym słowem IDEALNE. Angel przypomina mi Hydrate Me. Nie widzę większych różnic. Po Angel lepiej rozczesują się włosy, a po Hydrate me połysk jest mocniejszy. Zapach nieco cukierkowy, "różowy", jak i opakowanie. Kosmetyki KM są raczej wydajne, szczególnie szampony, co nieco rekompensuje cenę. Można też przetestować miniatury, jest duża szansa że znajdziemy naszego graala. Uwaga- uzależnia ☺☺☺

Odżywka ma dość gęstą, przyjemną, kremowo-żelową konsystencję. Nałożona w rozsądnej ilości nie obciąża ani nie powoduje szybszego przetłuszczania się włosów. Jej zapach określiłabym jako cytrusowo-lawendowy, do tego naturalny, choć mi do gustu nie przypadł. Bezpośrednio po użyciu włosy są wygładzone i błyszczące, wyglądają na zdrowe. Opakowanie jest poręczne i wygodne. Łatwo z niego wydobyć resztki produktu. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: 1: 250 ml

Moje włosy bez jakiejkolwiek odzywki po prostu są nie do rozczesania, suche na końcach z kołtunami. Dlatego moim nieodłącznym zestawem do walki z tymi przypadłościami jest zawsze jakaś odzywka. Wypróbowałam już różne maski i odżywki z doświadczenia wiem że te nałóż i od razu spłukaj nic nie dają trzeba potrzymać taki preparat, dać mu szanse zadziałać. Na tą odzywkę namówił mnie fryzjer w salonie. A że akurat byłam po wypłacie więc postanowiłam "zaszaleć" a co:) było to jakiś rok temu na początku 2014 roku. Przejdźmy do konkretów: + włosy łatwe do rozczesania +włosy się nie elektryzują nawet w czasie zimy(czapki, szaliki) +włosy ładnie się błyszczą na całej długości bez efektu przetłuszczonych włosów +są miękkie, miłe w dotyku +przy suszeniu na okrągłą szczotkę zachowują objętość mniej więcej taka która się utrzymuje dzień +dobrze się rozprowadza na włosach +jest bardzo wydajna, na włosy za ramiona używam jej w ilości zbliżonej do wielkości orzecha laskowego. - wysoka cena jak na jednorazowy wydatek ale myślę że zwraca się ta inwestycja jak weźmiemy pod uwagę fakt że starcza(w najmniej optymistyczny założeniu) na 2 miesiące. U mnie na około 3.(czyli 30 zł na miesiąc:) Zdziwiona jestem że tak mało osób ją komentuje, może dlatego że nie ma wielkiej wystawki w Rossmannie, Hebe czy innych sklepach kosmetycznych...hmm Polecam każdej włosomaniaczce:) Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: 3 opakowania po 250 ml

Fajny połysk , nawilżenie, a przede wszystkim duża objętość sprawdza sie na cienkich włosach doskonale <zakochana> polecam takze szampon z serii. Włosy stały sie widocznie grubsze. Jest ich więcej bardzo dobrze sie układają. Używam tego produktu od: 9miesiecy Ilość zużytych opakowań: 3 opakowania 250ml każde