Lierac Prescription, Anti Blemish Dual Phase Concentrate Koncentrat dwufazowy przeciw niedoskonałościom

Skuteczny produkt. Najszybciej i najskuteczniej leczy wszelkie wypryski na twarzy, nie znalazłam nic lepszego, do tego przyspiesza gojenie czerwonych plam.

Świetnie wysusza niedoskonałości, ładne opakowanie, lekko chłodzi/piecze, przyjemny zapach, ładna szata graficzna. Poradził sobie u mnie między innymi z wypryskiem na brodzie który miałam już od ok. 6miesięcy mimo stosowania różnych maści. Jak dla mnie super.

Na wstępie muszę zaznaczyć, że kochałam ten produkt przez lata, nie potrafiłam bez niego żyć i zużyłam chyba dziesiątki buteleczek. Pamiętam jeszcze te brązowe ze zdjęcia, miałam też te zielone, które są w sprzedaży teraz i przez długi czas byłam przekonana, że nie ma nic lepszego - a przetestowałam wiele podobnych kosmetyków z najróżniejszych półek cenowych i najdalszych zakątków świata (serio, sprowadzałam je sobie z zagranicy, tak bardzo byłam zdesperowana). Przede wszystkim ten produkt działa i nie ma co do tego wątpliwości. Nakładamy go wieczorem na krostki i kiedy budzimy się rano, są one bardziej płaskie, mniej widoczne, czasem znikają kompletnie - czego chcieć więcej? Jednak im dłużej zajmuję się pielęgnacją i im lepiej rozumiem, za co odpowiadają poszczególne składniki (i ile tak naprawdę kosztują), tym trudniej było mi wierzyć, że wydawanie co miesiąc niemałej przecież kwoty (od 40 do nawet 60 PLN) na ten kosmetyk jest konieczne. Poza tym zawiera on kamforę i mentol, których staram się unikać w swojej pielęgnacji (mogą podrażniać skórę i raczej nie one wpływają na skuteczność produktu), więc to dodatkowo zmotywowało mnie do szukania zamiennika. I znalazłam go: zwykła pasta cynkowa z kwasem salicylowym (tzw. pasta Lassari/Lassara), której cena waha się między ok. 4 a 8 złotymi, zależnie od apteki. Podobnie jak koncentrat Lierac zawiera właśnie cynk i kwas salicylowy (czyli to, co moim zdaniem stanowi podstawę skuteczności tego kosmetyku), a zamiast pozostałych komponentów koncentratu, mamy tylko poczciwą wazelinkę, która tworzy okluzyjną warstwę na powierzchni skóry i przez to wspomaga penetrację składników aktywnych. Na moją cerę działa ona nawet lepiej niż koncentrat Lierac, jest dużo tańsza i bardziej wydajna, dlatego prawdopodobnie już przy niej zostanę. Oba produkty są jednak dobre, skuteczne, sensownie sformułowane i poleciłabym je bliskiej osobie. :)

Rewelacyjnie sprawdza się na punktowe zmiany, wypryski. Stosuję go nawet jeśli zmiana nie jest jeszcze widoczna, ale czuję, że już coś się tworzy pod skórą i automatycznie to uspokaja. Aktywne, czerwone niedoskonałości także bardzo fajnie i szybko redukuje. Przy stosowaniu na noc, rano już nie ma śladu po pryszcze lub jest znacznie zredukowany. Moim zdaniem działa bardzo dobrze, spełnia wszystkie moje oczekiwania i nie wymagam od niego nic więcej. Cena nie jest najniższa, ale moim zdaniem adekwatna do działania i wydajności. Ja mam wersję w nowej szacie graficznej (widoczne na zdjęciach)

Produkt ma specyficzny sposób aplikacji. Przez alkoholowy roztwór wkładamy patyczek, by sięgnąć białego płynnego pudru. Wszystkie składniki mają właściwości wysuszające i przeciwzapalne w mocno aktywnym stężeniu. Stosowałam zawsze punktowo na powstający albo powstały już "wulkanik". Zawsze na noc i nie żałując warstwy płynnego pudru. W zależności od nasilenia wyjściowego stanu zapalnego problem znikał po 1 do 3 nocy. Bez wyciskania, bez konieczności używania ton korektora na dzień itd. Stosowany zgodnie z zaleceniami - niezastąpiony. Nie wiem czy kupię ponownie, bo szczęśliwie problemów z cerą typu trądzikowego coraz mniej, chociaż nadal 1 opakowanie mam i mimo, że na karku już ponad 30 to zdarza mi się używać.

Ten koncentrat to bardzo fajna rzecz, sprawdza się na drobne wypryski, bardzo szybko działa, uspokaja zaczerwienione miejsce, czasem nawet jeśli spostrzeżemy się dość wcześnie, to możemy zapobiec powstaniu nieprzyjemnego gościa. Mała buteleczka skrywa w sobie dwufazowe mazidło, które po nałożeniu na skórę jest białe. Fajnie zasycha, robi taką skorupkę, choć może się w nocy zetrzeć. Dużo bardziej wolę takie suche zastyganie produktu niż w przypadku pasty cynkowej, która cały czas jest delikatnie klejąca. Kosmetyk jest dość wydajny, jedno zanurzenie pozwoli pokryć sporo wyprysków na całej twarzy. Wadą jest wysoka cena. Zapłaciłam za niego około 60 zł No i muszę jeszcze wspomnieć, że w przypadku wyprysków natury hormonalnej działał raczej średnio. Trzeba było przynajmniej 3 dni, żeby takie duże, podskórne gule zaczęły schodzić.

Teraz ta seria nazywa się Sebologie (nie wiem czy skład uległ zmianie, wg mnie nadal działa dobrze) Rewelacja! Preparaty punktowe, które stosowałam do tej pory nie dawały żadnego efektu lub były one znikome. O Lieracu przeczytałam w internecie i zaryzykowałam, nie żałuję! Koncentrat składa się z płyny oraz pyłku, nakłada się go za pomocą wacika, który zanurza się poprzez obie warstwy. Aplikuje go wieczorem przed snem, zostawia na twarzy białe punkty, które powoli zasychają. Odrobinę wnikają w skórę, troszkę wyciera się w poduszkę, jednak na koniec efekt jest. Wypryski znikają, albo się wyraźnie zmniejszają. Szkoda, że płyn nie jest przezroczysty, bo niestety po aplikacji produktu już nie ma jak się ruszyć z domu ;) Co do efektu, szczerze, byłam w szoku. Wiele wyprysków poznikało od ręki, część stała się prawie niewidoczna, ale kilka dni aplikacji na złośliwszych intruzów i już go nie ma. Działa na WSZYSTKO, oprócz zaskórników (otwartych i zamkniętych). Nie wysusza, ani nie podrażnia skóry. Chętnie spróbuję toniku!

Mam cerę problematyczną, mieszaną, do tego bardzo wrażliwą. Dla mnie ten produkt to najlepszy kosmetyk punktowy na wypryski! Bardzo szybko działa, efekt widać już po jednym użyciu. Stosuję go na zmiany zapalne i ropne krostki na noc, na oczyszczoną skórę. Potrafi załagodzić i widocznie zmniejsza powstające wypryski, do tego przyjemnie chłodzi zaognione miejsca. Zapobiega powstawaniu nowych niedoskonałości. Ze względu na swoje właściwości nadaje się do stosowania tylko na noc. Opakowanie jest bardzo higieniczne, preparat nakładamy przy pomocy patyczka higienicznego, buteleczka dodatkowo zabezpieczona nakładką. Preparat składa się z dwóch faz - płynnej oraz pudrowej, których nie mieszamy przed użyciem produktu, a po zamoczeniu patyczka w roztworze, nanosimy go na zmiany. Konsystencja lekka, po naniesieniu na zmianę może powodować delikatne pieczenie, jednak uczucie to szybko ustępuję chłodzeniu i uldze. Preparat szybko wysycha, na skórze pozostaję tylko biała warstwa. Świetnie działa przeciwzapalnie, likwiduje także istniejące przebarwienia. Z większymi zmianami radzi sobie w ciągu 2-3 nocy, nie pozostawia uszkodzonego naskórka, ani nie wysusza. Po jego użyciu nie mamy ochoty na wyciskanie pryszczy, co ogranicza powstawanie blizn. Po stosowaniu większości preparatów punktowych na zmiany trądzikowe i maści (w tym też tych receptowych), ten działa zdecydowanie najlepiej, najszybciej i nie ma efektów ubocznych. Skóra się także na niego nie uodparnia. Polecam każdemu, zwłaszcza w sytuacjach awaryjnych - kiedy jutro ważny dzień, a na twarzy pojawi się niechciany gość ;) Cena wygórowana jak za taką objętość, ale można go też znaleźć na promocji.

Mam cerę zdecydowanie problematyczną - przed okresem wyskakują mi hormonalne, bolące wypryski, z którymi walka nie należy do najłatwiejszych! Znalazłam ten produkt w internecie i postanowiłam zaryzykować. Jestem w nim zakochana po uszy, nie wyobrażam sobie wieczornej pielęgnacji bez aplikacji tego cudeńka. :-) Wysusza, odkaża i chłodzi zaognione miejsca, rozjaśnia przebarwienia i rzeczywiście zapobiega powstawaniu nowych wyprysków. Używałam różnych specyfików na receptę ale nic nie pobije tego preparatu. Uważam, ze każda dziewczyna z niespodziankami na twarzy powinna trzymać fiolkę Lieraca w swojej łazience!

Stosuję na noc, gdy tylko pojawi się jakiś nieproszony gość na mojej twarzy. Ładnie zasycha, do rana prawie nie ma śladu po pryszczu . Jest bardzo wydajny. Produkt mogę śmiało polecić niezdecydowanym.

W okresie dojrzewania moja skóra była gładka, niczym pupa niemowlaka. Schody zaczęły się po przeprowadzce do większego miasta, kiedy najpierw stwierdzono mi AZS i zaczęto leczyć preparatami sterydowymi. Jak wszyscy wiemy, zabawa z tego typu składnikami przynosi efekty, ale i zbiera żniwo w postaci trądziku posterydowego. Łatwo nie było, moja niegdyś idealna skóra, stała się jednym wielkim stanem zapalnym, pory były zapchane, a linia żuchwy obsypana grudkami. Oczywiście leczyłam się wtedy najróżniejszymi preparatami pod kontrolą lekarza, niemniej jedynym skutecznym na stany zapalne okazał się Lierac - dwufazowy koncentrat. Produkt zamknięty jest w skromnej butelczece o szalonej pojemności 15ml. Za taką przyjemność, w zależności od apteki/drogerii przyjdzie nam zapłacić od 60zł regularnie do 30zł w promocjach, co za tak małą pojemność jest ceną totalnie przesadzoną. Preparat składa się z dwóch faz - płynnej oraz pudrowej, których nie mieszamy przed użyciem produktu, a po zamoczeniu patyczka w roztworze, nanosimy go na zmiany. Instrukcja obsługi tego profesjonalnie brzmiącego kosmetyku jest naprawdę prosta. Działanie koncentratu to ósmy cud świata. W ciągu jednej nocy składniki aktywne (kwas azalainowy i w dużej mierze cynk) są w stanie "wchłonąć" mniejsze stany zapalne, wyrównać fakturę skóry w tym miejscu i zmniejszyć zaczerwienienie. Z dużymi pryszczami Lierac rozprawia się w dwie noce, nie uszkadzając przy tym naskórka, nie pozostawiając po sobie blizn i przebarwień, nie wysuszając punktowow. Przysięgam, że nie wierzyłam w jego cudowne właściwości i po pierwszej aplikacji zbierałam szczenę z podłogi - nie sądziłam, że preparat może być faktycznie aż tak skuteczny. Nie jest to koncentrat przeznaczony na grudki i zmiany podskórne - w tym aspekcie zbyt dużo nie zmieni jego aplikacja, ale jest remedium na typowe bolesne stany zapalne i mniejsze pryszczyki. Największą zaletą tego produktu jest oduczenie się wyciskania zmian, co zdecydowanie ogranicza powstawanie blizn i przebarwień. Aktualnie wolę jedną-dwie noce spędzić ze Stefanem na czole, nad którym pracuje Lierac, aniżeli samodzielnie go wyciskać - ślad po nim zostałby na mojej buzi o wiele dłużej. Preparat nadaje się wyłącznie do używania na noc bądź w ciągu dnia, kiedy nie spodziewamy się gości - warstwa pudrowa koncentratu pozostawia biało-różową warstewkę na niedoskonałości. Zapach nie zachwyca - jest mocno alkoholowy z wyraźnymi nutami mentolowymi. Ale to nie perfumy, więc nie ma co się czepiać. Wydajność produktu jest mocno średnia, zważywszy na zaporową cenę. Niemniej, zawsze poluję na niego na promocjach, 30 zł to jeszcze nie majątek. Nie jest to kosmetyk obowiązkowy do posiadania w kosmetyczce, ale przy skórach ze skłonnością do niedoskonałości wielokrotnie potrafi uratować życie przed większym wyjściem. Moim zdaniem warto go mieć pod ręką jako preparat awaryjny, a lepszego w swym działaniu, mimo wielu poszukiwań - nie znalazłam.

kupiłam całą serie w hebe. mam skórę skłonną do niedoskonałości, korzystałam z porad dermatologa ale efekt był taki, że miałam przesuszoną skórę... ale jak kupiłam te cuda to moja skóra od razu je pokochała. Po nałożeniu koncentratu punktowo na niedoskonałości "wysysa"on cały problem i nie przesusza skóry. istne cudo :)

Niejednokrotnie pomógł mi zwalczyć jakąś niechcianą niespodziankę na twarzy. Działa również kojąco, delikatnie chłodzi. Nakładam go również na ślady i w tym wypadku przyspiesza ich znikanie, rozjaśnia skórę. Dodatkowo po nałożeniu nie kusi, żeby coś rozdrapać.

Skuszona opiniami i promocja w aptece nabyłam tego maluszka. Nakładam patyczkiem, nie mieszając buteleczki. Pierwsze co odczułam - przyjemne chłodzenie posmarowanego miejsca, potem zastygł do cynkowej mazi a potem ładnie zmniejszył stan zapalny - szok, po 2h zmiana już zaczynała sie chować :) Polecam na punktowe zmiany, dodatkowo nie kusi zeby wyciskać a to tez plus :)

Najważniejsze, że działa. Jeśli tylko widzę choć ślad możliwości, że gdzieś ma mi wyskoczyć wyprysk, od razu smaruję się tam na noc i rano cała sprawa jest wyciszona. Dobrze działa na okazjonalne, hormonalne niespodzianki. Nie sprawdził się u mojej siostry, która ma bardziej podskórne i grudkowe problemy. Jest bardzo wydajny, myślę że nie zdążę go zużyć w ciągu roku, a tyle może stać od pierwszego otwarcia. Od czasu do czasu na Lierac'a są promocje w drogeriach lub aptekach. Jestem bardzo zadowolona, że mi go polecono.

Na jego zakup zdecydowałam się po opiniach z wizażu i się nie zawiodłam! Produkt polecam każdej osobie, która ma problemy z cerą. Likwiduje bardzo dobrze wypryski, gdy tylko coś wyskakuje, smaruje i po 2 dniach często nic nie ma. Ma 4 różne zastosowania, od matowienia, po antybakteryjne czy wysuszające i likwidujące wypryski. Najlepiej sprawdza się przy tak zwanych "wulkanach", do których lepiej nie podchodzić. Minusem jest cena, bo 15 ml to dość mało za produkt, który czasem kosztuje 50 zł, jednak jest dość wydajny. Żałuję, że dowiedziałam się o jego istnieniu tak późno, Na pewno kupię ponownie.

Złoty środek na wszelkiego rodzaju wypryski na twarzy, wysusza kiedy pojawia się problem. Mam już dojrzałą cerę, niestety zdarzają mi się miejscowe wypryski przy zaleczeniu których ten środek jest niezastąpiony.

Szkoda, że nie natrafiłam na niego gdy byłam nastolatką. Bardzo przyjemna aplikacja, przde wszystkim higieniczna (używamy jednorazowego patyczka kosmetycznego), co jest rzadkie przy produktach punktowych. Nie rozciera się na twarzy, a praktycznie zaraz po nałożeniu zasycha. Miły zapach. I co najważniejsze szybko pomaga się uporać z wypryskami. Jest mega wydajny!