Bardzo przyjemne serum, należy jedynie uważać z ilością.
Bardzo lubię wszelkiego rodzaju sera pielęgnacyjne do cery i ostatnio nawet zorientowałam się, iż pokładam w nich większą nadzieję w odnowie i zadbaniu o moją skórę niż np. w kremach, które traktuje bardziej jako takie domknięcie i dopieszczenie całego rytuału pielęgnacyjnego zarówno rano, jak i wieczorem. Zazwyczaj decyduję się i stawiam na bardziej lekkie, nieco wodniste formuły, który szybko będą się w stanie wchłonąć, tak, aby nie obciążyć mojego makijażu, który aplikuje raczej codziennie. Na propozycję od marki Mydlarnia Cztery Szpaki zdecydowałam się, bo miałam ochotę na małą odmianę w postaci czegoś bardziej konkretnego, treściwego i skoncentrowanego.
Serum to jest mocno olejowe, zawiera w sobie bowiem takie oleje jak awokado, arganowy, ze słodkich migdałów czy jojoba. Dzięki temu nasza skórą otrzyma naprawdę porządny zastrzyk nawilżenie, natłuszczenia, odżywienia czy ukojenia. Dodatkowo umieszczono tutaj witaminę C, która ujędrnia skórę, a także nadaje jej zdrowego, promiennego blasku. Ciekawym składnikiem jest kwiat koniczyny. który wydaje się niepozorny, ale potrafi idealnie uelastycznić, wygładzić i ukoić naszą cerę.
Kosmetyk zamknięty został w szklanej buteleczce o pojemności 30 ml. Opakowanie jest transparentne, dzięki czemu widzimy, ile produktu jeszcze nam pozostało. Znajduje się ma nim etykieta z czarnym logiem marki, oraz doczepiana kartka z podstawowymi informacjami o produkcie, dzięki czemu całość wygląda nieco jak prezent. Aplikatorem jest tutaj pipeta w czarnym odcieniu. Samo serum jest bardzo tłuściutkie i olejkowe. Posiada jasnożółty, półprzeźroczysty odcień. Raczej nie posiada żadnego zapachu.
Według zaleceń od producenta produkt należy stosować jedynie podczas wieczornej rutyny pielęgnacyjnej. Ja jednak nie miała oporów, żeby aplikować je także rano, zwyczajnie robiłam to bardzo cieniutką warstwą, która składała się z dwóch kropelek serum na całą buzię. Wieczorem decydowałam się na bardziej treściwą porcję w postaci czterech kropli. Produkt aplikowany w odpowiedniej ilości ładnie wygląda na skórze i dobrze współgra z kremami, przynajmniej z tymi, które ja miałam okazję stosować. Nie waży makijażu i nie zauważyłam też, aby przyśpieszał jego wyświecanie się w ciągu dnia. Jest komfortowe i nie zapycha cery. Jeżeli chodzi o efekty, to tutaj jednak nie zauważyłam jakiejś ogromnej rewelacji, chodź źle też nie jest. Cera staje się nieco bardziej nawilżona, czuć, że odrobinę podnosi się jej poziom regeneracji, a także wygładzenia. Pomimo dość konkretnej, skoncentrowanej formuły, serum daje raczej lekkie efekty.
Dla mnie jest to odpowiednio dobry kosmetyk o działaniu nawilżającym, odżywczym oraz regenerującym, ale bez większego szału. Daje fajne efekty, przy czym jest niemożliwie wydajny, mi przy regularnym, codziennym stosowaniu starczył na ponad 4 miesiące, więc jest to naprawdę długo. Nie wiem tak naprawdę, czy jestem w stanie polecić ten produkt. Ja już do niego nie wrócę, chodź będę go wspominać raczej dobrze.
Zalety:
- Wydajność
- Opakowanie
- Aplikator w formie pipety
- Skład
- Nie waży makijażu
- Nie zapycha
- Delikatnie nawilża
- Odżywia
- Ujędrnia cerę
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie