Krem do najtańszych nie należał niestety, ale swoim działaniem spełnił moje oczekiwania, a może nawet je przewyższył.
Będąc świadomą tego, że czas pędzi nieubłaganie, rozpoczęłam prewencję przeciwzmarszczkową i przeciwstarzeniową. Nastanie ćwierćwiecza, przyniosło pogorszenie stanu cery - nie jest już jędrna i elastyczna, zmarszczki stały się bardziej widoczne, worki pod oczami sprawiają, że często wyglądam na zmęczoną, co słyszę, też od innych i co w rezultacie dosłownie przyprawia mnie o dreszcze...
Przeprowadziłam już kurację naprawczą i przymierzam się do następnej, postawiłam na klasyki czyli kwas hialuronowy i wit.C, która jest prawdziwym remedium na poszarzałą skórę, czasem także olejki. Stan mojej cery się polepszył po jakimś czasie stosowania pielęgnacji, ale słowo klucz w tym przypadku to ciągłość i regularność, a nie dbanie o skórę od przypadku do przypadku.
Używałam niewielu kosmetyków Mizon, ale poprzedni krem mnie oczarował, postanowiłam więc dać szansę nowemu, i wahałam się pomiędzy tym, a kremem z peptydami.
Nie był to najtańszy kosmetyk, można powiedzieć, że już wysokopółkowy, ale nie żałuję wydanych na niego pieniędzy. Używałam go z dużym zaciekawieniem i oto co zauważyłam
- silny zapach przypominający kosmetyki dla dzieci (kremy bambino i oliwkę)
- konsystencja puszystego kremu i tu znów skojarzenie z kremem bambino; konsystencja naprawdę wyjątkowa, bo wielokrotnie zastanawiałam się przy smarowaniu jak ją opisać, pod palcem puszysty krem, ale po nałożeniu jakby rozpuszczał się i stawał śliski, po czym momentalnie się wchłaniał, dlatego zdarzało się, że nakładałam go warstwami, nieraz nawet 3ma, np. pod oczami - znakomity rezultat
-trochę zaskoczyło mnie to, że delikatnie mnie szczypał po nałożeniu, choć skóra nie była podrażniona
- rano za każdym razem skóra wyglądała na świeższą, zdrowszą, uniesioną, wypchniętą od wewnątrz - dokładnie chodzi o efekt 'plumped skin', zmarszczki były nieco mniej widoczne, za każdym razem widziałam różnicę z tym kremem czy bez niego
Przy regularnym stosowaniu zauważyłam, że wyglądam lepiej, przede wszystkim jeśli chodziło o koloryt i jędrność.
Jestem bardzo zadowolona i jednocześnie bardzo ciekawa kremu peptydowego tej marki, chętnie wrócę też do pierwszej miłości - kremu z rozgwiazdą. Ten z czystym sercem polecam.
[UPDATE 2018]
W związku z tym, że krem tak dobrze na mnie działał postanowiłam do niego wrócić. Niestety, okazało się, że producent zmienił skład, wyciąg z placenty wylądował mniej więcej pośrodku listy, a nie na początku, jak było w poprzedniej wersji... Pisałam nawet w tej sprawie do Mizon, głównie dlatego, że na niektórych zagranicznych serwisach można znaleźć sztuki ze starym składem, więc miałam nadzieję, że to zależy od rynku, albo partia produktów jest inna, ale zero odzewu. Nowy krem jest dosłownie do niczego, u mnie praktycznie rezlutatu oprócz filmuna skórze. Nie zmieniam oceny, ale oceniałam komlpetnie inny kosmetyk.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie