MAC Pro Longwear Lipcream Trwała szminka do ust

Mam kolor Overtime - przepiękny jasny ciepły róż, bardzo lubię taki odcień na zimową porę roku. Pomimo pięknego koloru i najwyższej ceny - to moja najmniej ulubiona pomadka od Maca. A to mówi dużo, bo łącznie mam ich chyba z 20. Produkt przyjemnie pachnie - słodko-pudrowy zapach. Rozprowadza się na utach jak masełko. Niestety - mój kolor ma tendencje do pozostawiania smug, co oczywiście psuje końcowy efekt. Konsystencja - początkowo przyjemnie masełkowata szybko zastyga na lep. Usta stają się kleiste, choć jednocześnie pomadka jest niezwykle lekka i poza lepkością, kompletnie nie czuć jej na ustach. Niestety, przez tę kleistość formuły, już nieraz ku mojemu przerażeniu, zauważałam w lusterku, że do moich jaśniutkich ust mam przylepione jakieś paprochy, kawałki włókna, itd. Nosząc ją w połączeniu z jakimś szerokim, wchodzącym na brodę szalikiem, to zabójstwo. Gwarantowane, że jakiś element włóczki osiądzie na pomadce. Ładnie trzyma nawilżenie ust, choć najpierw trzeba mieć je zadbane, aby dobrze się na nich prezentowała. Jest długotrwała, jak na kremową pomadkę, to fakt - ale na pewno nie trzyma 12 h! Zjada się, zwłaszcza podczas posiłku, mało estetycznie, konieczne są poprawki. Opakowanie - tradycyjne dla Maca, solidne, z dobrych materiałów, przyjemne dla oka. Acz akurat ta pomadka - być może z racji masełkowatej, miękkiej konsystencji, trochę mi się roztopiła w opakowaniu, czasem sztyft nie chciał działać - kręciłam, kręciłam, a produkt albo nie wychodził, albo nie chciał się schować. Podsumowując, nie polubiłam się z tą formułą, choć niewykluczone, że inny, ciemniejszy kolor sprawowałby się lepiej. Może kiedyś jeszcze dam drugą szansę tej serii, ale póki co - jest masa lepiej sprawdzających się pomadek za podobną lub niższą (znacznie niższą) cenę.