Barwa Barwa Naturalna, Mydło aloesowe z gliceryną 

Mydło w kostce zawsze mam w łazience, głównie do mycia rąk. Jest to kosmetyk do którego nie przywiązuję jakiejś szczególnej wagi, ale fajnie jak mnie czasem miło zaskoczy. Ten produkt trafił do mnie podczas zakupów w Lidlu, nigdzie indziej go nie spotkałam, więc dostępność nie jest jakaś szalona. + Opakowanie: zielone, estetyczne, typowy dla mydeł papierek. + Zapach: klasyczny, mydlano-kremowy, ale z delikatną, zieloną, świeżą nutką. Chyba to ten aloes ;) Uprzyjemnia stosowanie. + Działanie: mydełko ma typowy kształt kostki. Delikatnie się pieni i spełnia swoje zadanie - myje, oczyszcza, dba o nasze dłonie. To, co mnie bardzo cieszy - nie wysusza, nie ściąga skóry. To dla mnie bardzo istotne, zwłaszcza teraz jesienią. Wydajność w normie, cena jak najbardziej ok, bo kosztuje ok. 4 zł. Pewnie kupię nie raz, bo często biorę mydełka przy okazji kupna spożywki. Jeśli lubicie legendarną kremową Luksję w kostce, to warto wypróbować Barwę :)

Mydło aloesowe od Barwy zapakowano w papier w błękitnym kolorze z rysunkiem aloesu. Kostka jest poręczna, dobrze leży w dłoni, gramatura standardowa 100 g, w białym kolorze, mydło dobrze się pieni i dobrze oczyszcza skórę rąk z wszelkich zabrudzeń, dobre do mycia gąbek i pędzli do makijażu. Wydajność jest dobra, kostka wystarczy na dwa tygodnie użytkownika kilka razy dziennie. Zapach jest subtelny i delikatny, typowo mydlany, nieco babciny ;) Dostępność i cena na plus, takie zwyczajne mydełko do codziennego użytku. Nie podrażnia i nie wysusza skóry rąk.

Mydła w kostce na pewno nie są jakimś moim niezbędnikiem higienicznym, ale zawsze jakieś w domu mam. Używam ich sporadycznie do kąpieli oraz częściej do mycia rąk, a także pędzli do makijażu. Mydełko aloesowe od Barwy to dla mnie standardowe, raczej niczym nie wyróżniające się, zwyczajne mydło. Dobrze i odpowiednio spełnia swoje funkcje - porządnie oczyszcza skórę, pieni się i pozostawia uczucie świeżości oraz przyjemny zapach. Nie jest na szczęście jakoś bardzo inwazyjne, po jego użyciu nie odczuwam ściągnięcia skóry czy jej mocnego przesuszenia. Tak czy inaczej podchodzę z dystansem, bo jednak mydło (jakie by nie było) nie jest najlepszym wyborem pośród produktów myjących. Moja skóra już z natury jest sucha, więc sięgam po mydełka w kostce naprawdę sporadycznie. To co zauważyłam przy tej kostce to fakt, że pozostawia na skórze podczas użycia trochę śliską warstwę, którą trzeba naprawdę obficie obmyć ciepłą wodą, aby zniknęła. Całkiem fajnie sprawdza się przy czyszczeniu pędzli do makijażu. Zawsze używam do tej czynności kostek mydlanych i ta również bardzo fajnie tutaj zadziałała.

Niedawno kupiłam to mydło w Lidlu, jego cena w tym sklepie to 2,99 zł. Nigdy wcześniej go chyba nie widziałam i myślałam, że to jakaś nowość, ale widzę, że jest na rynku od dawna. Opakowanie trochę tandetne, dużo bardziej wolę te wyglądające naturalnie papierowe brązowe opakowania szarych mydeł Barwy. Kostka wygląda tak samo jak szarego mydła tej samej marki, czyli biała, poręczna, o przyjemnym kształcie i z logo na środku. Zapach jak dla mnie trochę dziwny, kojarzy mi się trochę z jakimś środkiem piorącym xD Trochę inny niż tego szarego mydła, może to ten aloes nadaje takiego zapachu, ale mi się to nie kojarzy z naturalnym zapachem tylko właśnie jakimś starym proszkiem do prania czy w sumie nie wiem co. Na szczęście jest to bardzo delikatny zapach i nie utrzymuje się na skórze. Wolę zapach tego szarego mydła. Skład jest ok, poza tym, że substancje zapachowe są tak wysoko. Właśnie, czemu tak wysoko? Czy ich jest dużo, czy innych składników jest mikroskopijnie malutko? Dobrze się pieni, nie rozlatuje się, zachowuje się tak samo jak szare mydła od Barwy. Nie ma zaskoczenia. Ogólnie solidne. Nie wysusza też skóry, a myję myślami barwy czasem całe ciało (poza twarzą, chociaż twarz tym szarym też mi się parę razy zdarzyło kiedyś).

Mydło sprawdza się w myciu całego ciała jak i tylko dłoni. Osobiście lubię nim myć stopy ponieważ mam wrażenie że super je nawilża i koi a dodatkowo mniej się poca. Ładnie pachnie i fajnie oczyszcza. Jest bardzo delikatne.

Cenię sobie zapach aloesu w kosmetykach, nie ten sztuczny i chemiczny, ale ten naturalny, taki jaki ma ta roślina. To mydełko urzeka właśnie takim naturalnym zapachem mimo swojej zwyczajności. Biała kostka, o nieprzeciętnym kształcie sprawdza się dobrze jako kosmetyk do mycia dłoni i ciała. Nie wysusza tak drastycznie jak inne mydła. Pieni się bardzo dobrze, co lubię w tego typu produktach. Mydełko wystarczyło mi na ok. 2 tygodnie codziennego stosowania, więc wydajność jest w normie. Można je dostać w wielu drogeriach i sklepach, uważam, że warto spróbować, choćby z czystej ciekawości, bo cena jest niska. Szata graficzna jest miła dla oka, pomysłowa.