Cartier, Declaration L`Eau EDT

Zupełnie mi się nie podobają, są bardzo intensywne, jakieś mydlane.
Zaraz po aplikacji uderza we mnie woń alkoholowo-mydlana właśnie, która ani trochę mnie nie przekonuje.
A skład tych perfum jest fajny, więc nie wiem czemu aż tak mnie drażnią.

Nie chcę, aby mój mężczyzna tak pachniał.

L\'eau może nie utrafi w wymagajace gusta, moze nie zaiskrzy jak Deklaracja Elleny i prawdopodobnie nie odniesie sukcesu wśród "żelków" noszących klony Millionow i Bossów. Rynek odbiorców jest dość ograniczony i ciężko się w niego wbić zwłaszcza ze L\'eau promocje ma znikomą. Co tu dużo prawić-niebieskie Declaration to dobre pachnidło utrzymujące poziom pierwszej Deklaracji. Intensywne znaki rozpoznawcze w postaci kardamonu i pomarańczy, zostały zastąpione różowym grapefruitem, który z pieprzem tworzą znakomity duet. Kojarzyc sie moze z aromatem grapefruitowej lemoniady. Zapach w sam raz na sezon wiosna/lato o dośc mocnej projekcji i średniej trwałości do 6-7h. Flakon klasyczny i wcale nie wyszedł z mody. Cena adekwatna do jakości. Brak powodów do narzekań. Mnie ta pozycja przekonuje

Używam tego produktu od: tygodnia
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 100ml

Właściwie niewiele mam do napisania o tym zapachu. Galaretka o smaku grejpfrutowym, dodatkowo dosłodzona plus drewno.

O ile Declaration Cologne jest cieniem klasyka, L\'Eau jest pozostałością po tym cieniu.

Zdecydowanie najgorszy zapach Cartier, jaki znam.

Używam tego produktu od: Pięć miesięcy
Ilość zużytych opakowań: ok. 30 ml