Hermes Le Jardin de Monsieur Li EDT 

Wiadomo zapach to kwestia gustu, ale jeśli lubicie cytrusowe klimaty to ten na pewno przypadnie wam do gustu :) Zapach jest trwały i doskonale nadaje się na lato. Nie jest ciężki i nie przytłacza. Produkt jest wydajny i wystarcza na długo. Nie powoduje uczuleń. Opakowanie jest szklane i dość ciężkie, może to być wada jeśli chcemy zabrać ją w podróż.

Ubostwiam dwa pierwsze zapachy z serii ogródków: Środziemnomorski i Nilowy. oba wspaniałe, nie wiem, ktory lepszy. Niestety Ogród pana Li, wg mnie jest najnudniejszym. Nic niezwyklego. Jakis slodkawy, bardzo delikatny cytrus, taki landrynkowy w odbiorze., i nic poza tym, neistety,.

Z tym ogródeczkiem od Hermes przyjaźnimy się ponad pół roku... Miałam wcześniej przysiąść do recenzji , ale doświadczenie nauczyło mnie , że czasem zapachy tej firmy z tygodnia na tydzień pachną na skórze inaczej Bardzo kojarzy mi się z wakacjami : słomkowy kapelusz , jakieś fajne bikini , duże okulary , drineczek , ciepły letni wiatr i rozgrzany piasek :) Wyczuwam tutaj głownie bardzo świeży ledwo co ścięty jaśmin , kunkwat który mimo iż mocno czuć mocno cytrusem , ma też akord świeżosci jak czyste pranie. Wszystko to jest posypane długo suszoną na letnim słońcu miętą Całość bardzo przyjemna , cieplutka i optymistyczna aż ma się ochotę od razu wypsikać nadgarstki i ruszyć na plaże

Zapach jest "żółty", dokładnie taki - nie cytrusowy, a słodki, słoneczny i jasny. Wyraźnie czuję dojrzałe, słodkie melony, delikatną, orzeźwiającą nutę mięty i słodkawe, ciepłe, letnie kwiaty. Taki... ogrodowy, ale nie banalny. Niestety najmniej trwały z ogródków Hermesa. Najłatwiejszy, najdelikatniejszy. I bardzo brak mi w nim tej charakterystycznej nuty marchwianej naci JC Elleny... a tę specyficzną gorycz rozpoznam wszędzie. Trochę jak nie on, trochę tak na koniec, trochę tak łatwiej i spokojniej,... Reasumując: przeuroczy, delikatny, idealny na lato i absolutnie niekontrowersyjny. Zapach jest zupełnie nie w moim stylu, lubię zupełnie inne perfumy - jednak gdybym chciała pachnieć letnio, świeżo ale ciekawie i zklasą - sięgnęłabym po buteleczkę.

Z wszystkich poznanych przeze mnie ogródków, ten uważam za najmniej oryginalny i mało kontrowersyjny. Jest szlachetny, jak pozostałe, ale tu już jest spokojnie, bez wybijających się nut przewodnich. Na początku po nosie daje kumkwat, który z czasem łagodnieje i wtapia się w tło. Bardzo lubię kumkwat w perfumach. Można go jeszcze znaleźć w Versus od Versace i Ma Vie Hugo Boss. W obu tych kompozycjach jest w całej okazałości. W Monsieur Li również, intensywnie go czuć, jednak z czasem perfumy te dążą do typowej 'ogródkowej' bazy, charakterystycznej sygnatury Elleny. Monsieur Li jest spokojnym, relaksującym i ożywczym zapachem, który w swej kategorii wypada dość przeciętnie. Choć zapach jest zwyczajnie ładny.

Zapach pozytywnie mnie zaskoczył. Spodziewałam się czegoś ostrzejszego. Ogólnie mam sentyment do zapachów Hermes'a i ten też mi się spodobał, ale trudno jest mi go konkretnie skategoryzować, znaleźć dla niego właściwej okoliczności. Przede wszystkim zapach jest wyraźnie ciepły i słodkawy. W ogóle nie czuję go jako unisex. Dla mnie to zapach kobiecy. Jest trochę świeży, trochę rześki, ale głównie wyczuwam słodką zieleń. Zgadzam się z wcześniejszymi opiniami, że można porównać go do ciepłego, letniego deszczu lub wiosennego ogrodu. Jest bardzo przyjemny, nienachalny, ale raczej wyraziście odczuwalny. U mnie jak na EDT wypadł dość trwało. Zapach na dzień, na okres wiosenno-letni. Chociaż mi się podoba to na tą chwilę nie widzę okazji do jego używania. Dobrze się w nim czuję, ale chyba nie jest nam po drodze. Moim zielonym faworytem od Hermes'a pozostaje "Nil".

Poszukiwałam perfum, które nie powalają kwiatami ani słodyczą ale będą słodszą odmianą od Mandarynek z Bazylią i Grejpfruta. Zapach od razu skojarzył mi się z używanymi kiedyś dawno temu Gucci Envy , sentyment pozostał. Szukałam perfum, które nie będą się narzucać otoczeniu ale delikatnie dawać o sobie znać. Podoba mi się lekkość i świeżość bez kwiatowej słodyczy czy nadmiernej dziewczęcości. Jest w tym zapachu łagodna stanowczość, ciepło ale i poranna świeżość. Jaśmin złamany gorzkim kumkwatem, ta mięta w tle to raczej wspomnienie rześkości niż wyraźna dominacja. Używam tego produktu od: 2 miesiące Ilość zużytych opakowań: 1 próbka, 1 rozpoczęte 100ml

Le Jardin De Monsieur Li jest jak ciepły, letni deszcz, który muska skórę, gdy przechadzamy się w promieniach słońca. Zwiewny, lekki, świeży, gdzie nuty jaśminu spowite miętą przynoszą wymarzone orzeźwienie. Dość trwały. Idealny na każdą porę roku i okazję. Flakon o prostej formie jest ładną ozdobą toaletki. Używam tego produktu od: 2016 roku Ilość zużytych opakowań: 1 próbka z atomizerem o pojemności 2 ml

miałam kilka próbek i miniaturę zapachu, zapach bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, jakvym przeniosła się do kwitnącego wiosną ogrodu ma wyraźną kwiatową nutę i dekikatną roślinną, na mnie zapach bardzo dobrze leży, świetnie się w nim czułam tak świeżo i odrobinę romantycznie trwałość mogła by być trochę większa Używam tego produktu od: Dłużej niż miesiąc Ilość zużytych opakowań: 1

Jak osoba poniżej, stwierdzam, że to nie moje nuty. Na szczęście przekonałam się o tym mało boleśnie, bo kupiłam tylko próbkę. Opisując zapach dużo nie napiszę: mydło. Rzeczywiście trwałe. Używam tego produktu od: 3 tygodni Ilość zużytych opakowań: próbka

Ogród Pana Li - jak rozumiem, nazwa ma sugerować związek tych perfum z Chinami. Cóż, ja go nie czuję. Dla mnie jest to ogród, w którym obficie rośnie jaśmin. Nigdy nie jadłem samego kumkwatu, piłem soki go zawierające, ale wyobrażam sobie, że przechadzając się przez ten ogród, popijam orzeźwiający, żółty, słodki, owocowy sok. Trwałość wynosi ok. 6-8 h, projekcja jest słaba. Jednocześnie, nie wiem czemu, ale czuję związek Un Jardin de Monsieur Li z poprzednim Ogródkiem, Ogrodem na Dachu, czyli Un Jardin sur Le Toit, z tym, że w tamtym dominował kolor zielony, a nie żółty. Łączy je na pewno owocowość kompozycji oraz, wg mnie to, że obydwa pasują bardziej do kobiety. Trzy pierwsze Ogródki zaś są dla mnie typowymi uniseksami. Używam tego produktu od: Ok. 3 tygodnie Ilość zużytych opakowań: Testy nadgarstkowe i globalne

Ogólnie na plus, ale mam mieszane uczucia co do tych perfum. Po pierwsze - wiosna. Zapach jest żywy, słoneczny, radosny. Czuję przede wszystkim cytrusowe nuty kumkwatu zazielenione miętą, a najsłabiej wybija się na mnie jaśmin, co jest dosyć dziwne, bo jest to wyrazista nuta. Efekt jest po prostu ładny - otrzymujemy woń urodziwą, optymistyczną, idealną na słoneczne dni. A dlaczego mieszane uczucia? Bo zapach jest mało wyrazisty, niezbyt trwały i trochę brakuje mu charakteru. Nie jest to jakiś must have, poza tym mam odczucia, że to już było. Jest to też najbardziej damski spośród Hermesowych uniseksowych Ogródków i trochę w tym (a także w braku charakteru) przypomina mi Le Toit. Bo o ile nie przepadam np. za takim Mediterranee, to charakteru odmówić mu nie sposób. Oprócz tego cena regularna jest wysoka, więc chyba raczej nie kupię, chociaż trochę kusi. :) Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: testy