A-Derma Exomega, Huile Nettoyante Emolliente Visage et Corps [Emollient Cleansing Oil] Olejek oczyszczająco-zmiękczający do mycia twarzy i ciała

Posiadam AZS od dzieciaka. Balsam z A-dermy kocham miłością bezgraniczną. Nigdy nie zrobił mi krzywdy. Musiałam mieć ostro rozoraną skórę, żeby coś delikatnie zapiekło. Postanowiłam dołączyć do niego olejek. Marka bazuje na pędach młodego owsa, o silnym działaniu odbudowującym płaszcz hydrolipidowy skóry, kojącym i natłuszczającym, wiadomo. Pierwsze, co zauważyłam i nie do końca mi się spodobało- brak pompki. Pomyślałam, ze skoro jej nie ma, może ma jakieś super innowacyjne rozwiązanie (jak np. w 200 balsamu- dysza, która się wysuwa i nie możemy dzięki temu wprowadzić nic do środka, jest bardzo sterylna). No, ale niestety nie ma. Dramatu przez ten brak, też nie ma, ale nie powiem - sfrunął 3 razy z półeczki, bo po prostu wyśliznął mi się z rąk. Konsystencja żelowo- olejkowa. Nie powiedziałabym, że jest to strikte olejek! Miałam ich już sporo i powiedziałabym, że jest to coś pomiędzy. Skład nie powala niestety. Na 3-cim miejscu w składnie SLS, czego bardzo nie lubię w produktach myjących dla ATOPOWCÓW, dla osób które nie mają takich problemów, jestem w stanie to znieść, ale nie dla maluchów i osób borykających się z atopią.. Mogłoby go nie być, doskonale o tym wiemy. SLS, tak w roli informacyjnej (Sodium Lauryl Sulfate) – laurylosiarczan sodu – silnie myjący, pianotwórczy detergent. Może powodować wysuszenie skóry, podrażniać, uczulać. Może także prowadzić do świądu skóry, rumienia. NIE u wszystkich tak będzie, ale moja skóra mocno reaguje. Natomiast, powiem szczerze - tragedii nie było (takiej, jak po Biodermie żelu Atoderm). Nawet, nie było źle. Nie ściągała mnie, jakoś mocno ta skóra, ale spodziewałam się przede wszystkim olejku, który będzie odżywiał i nawilżał, a tego niestety nie otrzymałam. Dodam też, że teraz nie było nawrotu, a gdyby takowy się pojawił, obstawiałabym ciężki temat- w połączeniu. Rekomendowałabym ten produkt do skóry SUCHEJ, BARDZO SUCHEJ, ale NIE atopowej. Markę dalej darzę miłością, ze względu na balsam i krem do dłoni, ale olejek ze mną nie zostanie. Ps. Partner (nie atopowy) bardzo zadowolony z tego produktu.

-preparat bardzo mnie rozczarował, moja skóra na ciele jest wrażliwa, drogeryjne żele pod prysznic ją wysuszają i zaczyna swędzieć, rozpoczęłam więc poszukiwania kosmetyku, który ją ukoi i sprawi, że nie będzie swędzieć, niestety, olejek nie pomógł, -mam co do niego wiele zarzutów, pierwszym jest to, że on wcale nie jest olejkiem, w butelce tak wygląda, ale ma konsystencję zwykłego żelu pod prysznic, pieni się jak żel, nic dziwnego, ma w składzie SLS, -nie działa na mnie argument, że tak wygląda olejek do mycia, bo miałam wiele olejków z innych firm (np. Yves Rocher, Dove, Vis Plantis, Isana, Nivea) i wiem, że istnieje coś takiego jak olejek do mycia, -chciałam znaleźć preparat, po użyciu którego nie trzeba używać balsamu, bo zwyczajnie tego nie lubię, ten nie dość, że zamiast stopować swędzenie to je wzmacnia, to jeszcze nie ma znaczenia, czy użyję balsamu czy nie, nawet jak się nasmaruję, to nadal skóra swędzi, -ogromna butla, która nie ma pompki, to jest bardzo uciążliwe, zwłaszcza jak się stoi pod prysznicem, jak się siedzi w wannie to pół biedy, ale ja jednak kąpiel w wannie biorę 1-2 razy na tydzień, więc dla mnie używanie było uciążliwe, -do twarzy nigdy bym tego nie zastosowała ze względu na silny detergent (SLS), do ciała mam trochę mniejsze wymagania, ale można powiedzieć, że dzięki temu produktowi wyleczyłam się z drogeryjnych/aptecznych żeli do mycia i przerzuciłam się na naturalne i pół-naturalne, -cena jest bardzo wysoka, jakość produktu jest zupełnie niedopasowana, -musiałam w końcu odstawić produkt, bo wysuszał mi skórę, nie chciałam nawet go zużywać jako mydło do rąk, więc resztę zużył mąż (nie ma żadnych problemów skórnych, każdy żel i szampon są u niego ok), -słaba dostępność, tylko wybrane apteki, -po niektórych żelach/olejkach ciało jest gładkie, niestety, w przypadku tego produktu jest suche jak wiór, -/+skład pozostawia wiele do życzenia, ale to co kto lubi, więc to kwestia subiektywna, ja nie używam silnych detergentów, więc dla mnie jest zdyskwalifikowany, ale inne osoby, jak np. mój mąż nie mają z tym żadnego problemu, -/+nie podoba mi się zbytnio szata graficzna, -/+przeciętna wydajność, +niewątpliwym plusem jest zapach, przepiękny, taki trochę jak kosmetyków dla dzieci, kwiatowy, delikatny, naprawdę cudowny, +miła konsystencja, głównie żelowa, ale jakiś tam dodatek olejku wyczuwalny

-mam problem z suchą i swędzącą skórą jeśli nie użyję balsamu, chciałam znaleźć więc kosmetyk, które mnie z tego obowiązku zwolni, naturalne kosmetyki za mało się dla mnie pienią, więc poszłam w olejki, niestety rozczarowałam się, A-Derma i tak jest jednym z lepszych, ale nie spełniła moich oczekiwań, -bardzo drogi produkt, jak na zwykły żel pod prysznic, bo dla mnie tym właśnie jest, za pół litra zapłaciłam ponad 60 zł, -skóra po umyciu delikatnie swędzi w niektórych miejscach, ale warto wspomnieć, że po innych olejkach swędzi o wiele bardziej, -po umyciu ciało nie jest wygładzone i miękkie, powiedziałabym, że wręcz przeciwnie, -skład taki sobie, ma mocne detergenty, może to dlatego tak na mnie działa? -dostępność słaba, u mnie tylko Superpharm i bardzo ograniczona liczba sklepów online, -absolutnie trzeba po nim używać balsamu, jeśli chce się mieć jako tako nawilżone ciało, -/+opakowanie nie ma pompki, ja chyba nawet wolę, kiedy nie ma, ale dla kogoś może to być problem, większość aptecznych olejków do mycia je ma, -/+nie jest to kosmetyk naturalny, ja w takich gustuję, ale rozumiem, że dla kogoś to może nie mieć znaczenia, -/+estetyka taka sobie, wielka butla, trochę mało poręczna jak się stoi pod prysznicem, lepiej jak się siedzi w wannie, -/+konsystencja olejkowo-żelowa, bardziej żelowa, przyjemna, +pięknie pachnie, bardzo delikatnie i przyjemnie, co wyróżnia ten olejek na tle innych, +pieni się, niby plus, chociaż w kontekście tego, że po prostu ma silny detergent, nic dziwnego, niemniej jednak, każdy chyba woli, kiedy kosmetyki myjące się pienią Zużyłam jakąś połowę opakowania jako mydło do rąk, bo nie chciałam już odczuwać dyskomfortu, skoro i tak muszę się balsamować, wolę jakieś naturalne żele.

Lubię olejki do mycia, z dermokosmetyków przetestowałam ich całkiem sporo (Uriage, Bioderma, Avene, Eucerin, La Roche-Posay, SVR) i do ciała Aderma okazała się jednym z lepszych. + bardzo delikatny zapach, nie naprzykrza się jak w przypadku niektórych olejków, ale nie jest też przesadnie perfumowany, nie zostaje na skórze, ulatnia się + myje delikatnie, ale ładnie oczyszcza skórę bez naruszania bariery lipidowej, olejek stosowałam nawet po zabiegach depilacji laserowej i również nie podrażniał on, naruszonej wtedy, gojącej się skóry + nie zostawia tłustej warstwy na skórze, mimo delikatnego spieniania się (typ mleczny, nie typowa, bujna piana), nie zostaje na skórze, daje wrażenie odświeżenia i komfortu + właściwości pielęgnacyjne mocno odczuwalne - skóra mniej ściągnięta po myciu, nie swędząca jak po tanich, mocno myjących żelach drogeryjnych Jedynym minusem może być cena, ale warto polować na promocję :)

Używam do oczyszczania twarzy przy cerze mieszanej ale odwodnionej. Dzięki niemu mam buzię "jak pupcia niemowlaka" :) To najlepszy preparat jakim myłam twarz w życiu. Robi mojej skórze bardzo dobrze. Jedynym minusem jest cena.

Olejek kupilam z przeznaczeniem mycia twarzy. Produkt jak najbardziej spelnia swoje zadanie. Dobrze oczyszcza twarz, nie sciaga skory, zostawia ja miekka i nawilzona. Niedawno jednak pojawily mi sie na twarzy suche miejsca i olejek nie do konca sobie z tym radzi, chociaz nie sadze, zeby to on byl przyczyna. Ten sam problem pojawil mi sie na dloniach (mam skore atopowa) i olejek niestety tego nie rozwiazal. Ogolnie produkt jest poprawny, ale w cenie w jakiej go kupilam (a jest to ok 50 zlotych) na pewno znalazlabym cos o porownywalnej jakosci. Opakowanie olejku jest praktyczne i poreczne natomiast cena jak na przecietny produkt bardzo wysoka. Używam tego produktu od: 3 miesiace Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

To mój hit całej serii. Nie mam na szczęście atopowego zapalenia skóry (odpukać), ale czasem robią mi się na ramionach "dziwne rzeczy", które moja dermatolożka kwituje stwierdzeniem: - alergicy tak mają i zaleca używanie mydła z owsem. Zamiast niego kupiłam kiedyś serię Exomega. Teraz co jakiś czas powtarzam zakup i nie żałuję ani złotówki. Zawartość butelki wygląda tak, jak można się spodziewać: żółty, przezroczysty żelo-olejek, który wylany na gąbkę świetnie się pieni i myje. Delikatnie i bardzo przyjemnie pachnie. Skóra po kąpieli nie jest sucha i ściągnięta, a gładka i nawilżona. Jeśli komuś to nie wystarczy może się jeszcze zanurzyć na kilka minut w niepieniącym i niemyjącym, a czysto ochronnym, nawilżającym i kojącym płynie do kąpieli `Exomega Bain Apaisant`. Przy bardzo suchej skórze bez dodatkowej porcji balsamu raczej się jednak nie obejdzie, a i producent wyraźnie zaznacza, że to uzupełnienie kuracji kremem lub mleczkiem Exomega. I pomyśleć, że dotąd uważałam kupowanie aptecznych (czytaj: droższych) żeli pod prysznic za fanaberię ... człowiek uczy się przez całe życie ;-) Na pierwszy rzut oka widać, że wyciągu z owsa jest tyle samo lub mniej, niż soli, ale niech to nikogo nie zniechęca - jego skuteczne stężenie to właśnie 1-3%, dokładnie tyle samo wynosi "granica przyzwoitości" dla soli, jako zagęszczacza i konserwantu, więc nie ma się do czego przyczepić. Dla tropicielek SLES w składach: tu dopiero na 4. miejscu, w doborowym towarzystwie emolientów i nawilżaczy, skutecznie łagodzących jego ewentualne negatywne działanie. Używam tego produktu od: paru lat w zależności od potrzeb Ilość zużytych opakowań: 1 op. co jakiś czas.