Indigo Nails Lab Home Spa, Seventh Heaven, Hand Cream Krem do rąk

Z ciekawością sięgnęłam po krem do rąk, który zwrócił moją uwagę pięknym, perfumeryjnym zapachem, podpatrzony podczas wizyty u kosmetyczki. Niestety, pomimo regularnego stosowania, muszę przyznać, że jego działanie nawilżające okazało się rozczarowujące. Odnoszę wrażenie, że krem tworzy jedynie powierzchowną warstwę na skórze dłoni, nie przynosząc głębszego nawilżenia, którego oczekiwałam. Owszem, poręczne opakowanie z pompką jest niewątpliwie wygodne w użyciu, jednak jego funkcjonalność nie rekompensuje niedostatecznego działania pielęgnacyjnego. Dodatkowo, cena produktu, jak na krem do rąk o tak przeciętnych właściwościach nawilżających, wydaje się być nieco zawyżona.

Krem do rąk od Indigo zamknięty jest w butelce z pompką o pojemności aż 300ml, dlatego z pewnością wystarczy nam na długi czas. Nie jest to krem do torebki, ale świetnie się sprawdza przy umywalce, aby zawsze móc po niego sięgnąć po umyciu rąk. Konsystencja jest lekko gęsta. Krem szybko się wchłania, co umila używanie go na codzień. Ma świetny zapach, który długo się utrzymuje na skórze. Producent obiecuje nawilżenie, co jest prawdą, niestety nie zauważyłam aby wyrównywał koloryt skóry… Skóra dłoni po użyciu jest miękka, nawilżona i pięknie pachnie. Ale muszę wspomnieć, że moja skóra dłoni nie była jakoś mocno wysuszona, dlatego ten krem w tym okresie jest dla mnie bardzo dobrą opcją. Myślę, że przy większych przesuszeniach mógłby się nie sprawdzić.

Krem poznałam lata temu, gdy naszła mnie myśl z cyklu: "idę do kosmetyczki na manicure". To nie zdarzało się często, gdyż pod tym względem sama świetnie sobie radziłam, ale poszłam tam, jak się okazało, naprawdę po Coś... Zażyczyłam sobie klasyczny, żadnych hybryd czy żeli, żeby nie pogorszyć stanu moich paznokci. Po skończonym zabiegu, pani kosmetyczka posmarowała mi ręce tym kremem. Oczarowana zapachem wbiłam wzrok w pękatą butlę z pompką, oznaczoną perłoworóżową etykietkę z napisem "Indigo". Będąc w drogeriach, wypatrywałam tego kremu. Nie było go. Można było go zamówić jedynie przez internet (tam też sprawdzałam z ciekawości), ale ponieważ nie zwykłam robić zakupów przez internet, uznałam, że chyba muszę obejść się smakiem (zapachem). Nie na długo... Otóż, kilka miesięcy później na moim osiedlu pojawił się sklep z tymi artykułami. Wpadłam do niego jak dzika! Tam kupiłam kilka produktów, w tym kremik "Siódme niebo". Boże kochany, co to za zapach! ♥️ Owocowo-kwiatowy (czuję mandarynkę, czerwone owoce, wanilię i kwiaty), perfumeryjny, intensywny tak, że po rozsmarowaniu odrobiny kremiku na dłoni, unosi się on w całym pomieszeniu! Pani xLullabyx słusznie napisała, że są to bardziej perfumy do rąk, niż pielęgnacyjny krem - i ja się z tym bardzo zgadzam. Dłonie mam zachowane w stanie lepszym, niż dobrym (efekt uzależnienia od kremowanie rąk), dlatego nie potrzebuję intensywnej pielęgnacji, natomiast nie pogardzę intensywnym zapachem i choćby minimalnym nawilżeniem. W tym kremie znalazłam to, czego szukałam. To prawda, że wydajność jest całkowicie przeciętna, ale duża pojemność rekompensuje ten niewielki minusik. Butelka starcza na naprawdę długo, a dłonie po użyciu tego kremu są wygładzone, uelastycznione i cudnie pachnące. Nawilżenie, jakie oferuje nam ten krem oceniłabym jako 'takie sobie', ale reaplikacja jest niezwykle przyjemna. Cena kremu jest przesadzona, ale raz na jakiś czas można w ten sposób 'zgrzeszyć' dla Siódmego Nieba. ;) Ja na pewno jeszcze go zakupię - dla tego zachwycającego zapachu, który zachwyca i trwa... I trwa... Długo trwa i pięknie trwa! :D Uwielbiam to. <3

Krem jest mocno perfumowany, jak dla mnie pięknie pachnie dlatego oprócz dużego opakowania z pompką kupiłam też małą tubkę do torebki. I troszkę się z tym pospieszyłam. Krem jest bardzo wydajny, wystarczy niewielka ilość na pokremowanie całych dłoni. Ale.... jest to krem, który łatwo się rozprowadza i tak samo łatwo zmywa się z dłoni. Jakby nie wchłaniał się w skórę, tylko pozostawiał na dłoniach film, który po pierwszym umyciu rąk się zmywa. Nie zauważyłam większego nawilżenia czy regeneracji. Nie wiem czy kupię kolejne opakowanie

Krem do rąk ma bardzo przyjemny zapach, dobrze nawilża dłonie. Szybko się wchłania, nie jest lepiący się, ładne opakowanie i do tego wygodne do używania.

Krem do rąk Indigo Seventh Heaven poleciła mi znajoma. Opakowanie ma estetyczny wygląd i co dla mnie istotne posiada pompkę, dzięki której aplikacja jest łatwa i higieniczna. W zapachu tego produktu po prostu się zakochałam. Pachnie lepiej niż niektóre perfumy i utrzymuje się na prawdę bardzo długo. Krem rozprowadza się bardzo dobrze, szybko się wchłania i nie pozostawia ani tłustej ani lepkiej warstwy. Skóra jest po nim miękka, elastyczna i nawilżona. Krem mnie nie uczulił i nie podrażnił. Produkt jest bardzo wydajny i starcza na długo nawet przy częstym używaniu. Jestem na prawdę zachwycona szczególnie zapachem. Polecam.

Z kremem Indigo spotkałam się pierwszy raz u stylistyki paznokci. Pierwsze co rzuciło się w oczy to wygodna pompką, szybka aplikacja oraz higieniczne zastosowanie w salonie kosmetycznym, gdzie jednak czas to pieniądz ;) później poczułam jego intensywny zapach, lecz jest to zapach przyjemny, ładny, świeży. Krem ładnie nawilża, lecz wymaga oczywiście systematyczności. Żaden krem zastosowany raz dziennie nie zdziała cudów. Jeśli jesteś miłośniczką zapachów to na pewno ten krem przypadnie Ci do gustu.

Przyjemny krem do rąk o ładnym zapachu. Szybko się wchłania, nie pozostawia lepiej warstwy. Ma wygodne opakowanie, dzięki czemu możemy w higieniczny sposób wybrać odpowiednią ilość komu. Jest delikatny dla skóry, nie podraznia jej i nie uczula. Zauważyłam, że poprawia również wygląd suchych skórek wokół paznokci. Lubię pachnące kremy do rąk więc kupuje już kolejne opakowanie.

Krem do rąk sygnowano logo marki Indigo otrzymałam w prezencie od mojej Pani kosmetolog. Nie było to pełnowymiarowe opakowanie, lecz mniejsza wersja zawierająca 30ml kosmetyku ulokowanego w bezbarwnej butelce z pompeczką. Dzięki temu od razu na pierwszy plan wybija się żółte zabarwienie kremiku. A po zadozowaniu na dłoń od razu czuć także zapach. Jest naprawdę mocny, niczym w perfumach i utrzymuje się długo. O ile, gdyby ta woń była w pełni w moim guście, cieszyłby mnie taki stan rzeczy, tak w tym przypadku czułam się zmęczona aż taką intensywnością. Przechodząc jednak do jeszcze innych elementów charakterystyki, produkt ma kremową konsystencję i przy okazji dosyć lekko. W miarę dobrze się wchłania, pozostawiając lekko nawilżająco i wygładzającą skórę powłoczkę. Jednak to zmiękczenie jest mocno doraźne, ulatnia się po zmyciu specyfiku z dłoni. Dlatego na pewno jest to za słaby krem, jeśli mamy mocno przesuszone i wymagające solidnej dawki odżywienia dłonie. A moje zdecydowanie takie są. Dlatego krem ten bardziej się sprawdzi jako perfumy aniżeli faktyczna pielęgnacja dłoni (zwłaszcza, jeśli komuś zapach przypadnie do gustu). Ode mnie 3 gwiazdki za niewystarczająco intensywne działanie pielęgnacyjne, a za to nader mocną woń, która wręcz przeszkadza, zwłaszcza osobie nadwrażliwej na zapachy.

z tym kremem do rak pierwszy raz spotkalam sie u mojej stylistce paznokci i od razu sie z nim polubilam zapach jest gleboki, jak perfumy, kobiecy ale nie duszacy, bardzo mi sie podoba i co wazne, dlugo utrzymuje sie na dloniach konsystencja jest tresciwa ale lekka, nieco mleczna. trzeba chwilke poczekac zeby sie wchlonal, dlatego wole go uzywac na noc. krem nie plami, dobrze ochrania rece, tworzy ladna ochronna warstwa ktora dlugo sie utrzymuje. nie uczulil mnie, nie spowodowal zaczerwien, dobrze ukoil skore. jestem naprawde zadowolona

Dla mnie zapach tego kremu to jakiś obłęd! Piękny, głęboki niczym perfumy. Krem sam w sobie dość lekki, leisty, ale bardzo szybko się wchłania i nawilża dłonie. Pozostawia je bardzo wygładzone i nawilżone. Opakowanie bardzo wydajne z pompką, dzięki czemu łatwo aplikować produkt.

Krem ten nakładała mi zawsze na koniec moja kosmetyczka przy okazji paznokciowych wizyt. Po jakimś czasie tak pokochałam ten zapach że musiałam mieć go również u siebie. Delikatny, trochę słodki, trochę pudrowy, lepszy niż nie jedne perfumy. Pachnie jeszcze bardzo długo po nałożeniu. Opakowanie wygląda estetycznie, luksusowo. Dodatkowo posiada pompkę co dla mnie jest na duży plus. Może nie jest to krem do torebki ale u mnie sprawdza się super. Ma swoje miejsce przy umywalce i korzystam z niego zawsze po umyciu rąk. Krem rozprowadza się bardzo dobrze, szybko się wchłania. Skóra jest po nim mięciutka, elastyczna, nawilżona. Nie jest to jakiś super mocno nawilżający krem, trzeba mieć to na uwadze jeśli ktoś potrzebuje intensywnego nawilżania. Ja często w okresie zimowym mam suche, czerwone ręce i niestety z tym już sobie nie radzi, muszę dodatkowo pomagać sobie bardziej nawilżającym kremem. Jeśli chodzi o wydajność jest bardzo dobrze. Nawet przy codziennym korzystaniu starcza na długo. Cena jak za krem do rąk może się wydawać wysoka ale produkt za sam zapach jest tego wart.

Z serią kremów od Indigo miałam pierwszy raz styczność podczas wizyty w salonie kosmetycznym i od tego czasu ten konkretny zapach cały czas za mną chodził. Później przypomniała mi o nim koleżanka, co zmotywowało mnie do zamówienia całego zapasu. Od tej pory mam pompkę tego kremu na szafce nocnej, na biurku, w salonie i w domu rodzinnym. Korzystam z niego codziennie rano przed wyjściem, w trakcie dnia (jeśli pracuję zdalnie) i przed snem. Moim zdaniem zapach tego kremu jest idealny - zawsze wprawia mnie w dobre samopoczucie. Jeśli chodzi o nawilżenie, to pewnie mogłoby być trochę lepiej. Jeżeli ktoś oczekuje tłustej powłoki, to w tym kremie raczej tego nie odnajdzie. Krem wchłania się dość szybko - znacznie dłużej pachnie. Ma wygodne opakowanie z pompką, idealne do ustawienia na wybranym "stanowisku", np. przy łóżku czy na biurku. Mam również inne zapachy z tej serii i przykładowo zapach Matrioshka i zdarza mu się "strzelać" produktem, jeżeli nie osłonimy dozownika ręką. Krem nie należy do najtańszych, ale na pewno kupię kolejne opakowania!

Indigo Nails Lab, Home Spa, Seventh Heaven, Hand Cream (Krem do rąk) Jest to jeden z moich ulubionych kremów do rąk, który używam w okresie zimowym. Produkt kupiłam w dużej, 300 ml wersji z pompką. Jest gęsty, mocno nawilżający i bardzo wydajny. Krem bardzo ładnie pachnie, dla mnie wręcz luksusowo, przypomina perfumy. Jest to zapach charakterystyczny dla salonów SPA lub salonów kosmetycznych. Kosmetyk dość szybko się wchłania i długo utrzymuje nawilżenie dłoni. Dzięki niemu są one wypielęgnowane, nie pękają i ładnie pachną :)

kupiła mi go koleżanka u której robiłam paznokcie. Cena około 40 złotych. Plusem jest to, że ma wygodna pompkę - fajnie sie aplikuje na dłonie. Niestety zapach jest dość mdły a konsystencja taka leista i ciężko się wchłania. Mi całkowicie nie podszedł. Nie lubię kiedy kosmetyk długo sie wchłania - musi być lekki a nie powodować tłustą warstwę. Plusem tego kremu jest jego wydajność bo jest duzy i wystarcza na długo.

Ja posiadam krem w wersji tu owej o pojemności 60 ml. Opakowanie plastikowa, tuba w kolorze różowym w kierunku fuksji, zamykamy na tradycyjny klik. Krem ma gęstą konsystencję, w białym kolorze. Posiada kwiatowy zapach, lekko słodkawy, co kto lubi, mi nie przypadl do gustu l. Dobrze się rozsmarowuje, pozostawiają skórę gładka i daje uczucie nawilżenia. Zostawia delikatna warstwę, ale nie jest ona tłusta i nieprzyjemna. Wchłania się szybko, pozbawia skórę szorstkości. Skóra jest przyjemna w dotyku. Kremy tej marki są lepsze i gorsze jeżeli chodzi o efekty pielęgnacyjne, ten jest tak po środku moim zdaniem.

Krem umieszczony jest w ładnej buteleczce z dozownikiem co jest akurat poręczne i praktyczne. Pierwsze co mnie urzekło to jego zapach - piękny, mocny i intensywny. Zaskoczył mnie czas przez jaki utrzymywał się na dłoniach, naprawdę bardzo długo. Po jakimś czasie jednak ten zapach zaczął mnie drażnić i bardzo mi przeszkadzać. Jakiegoś super oddziaływania na skórę też nie zauważyłam. Wchłaniał się całkiem dobrze i na jakiś czas wygładzał skórę. Ze względu na długotrwały intensywny zapach zaczęłam używać go jednak coraz rzadziej.

Jestem zachwycona działaniem tego kremu, a uwierzcie mi - skóra moich dłoni jest dość wymagająca. Produkt ma lekką konsystencję, choć na pierwszy rzut oka wydaje się gęsty. Wchłania się bardzo szybko i pozostawia uczucie nawilżenia na długie godziny. Dłonie po jego użyciu są niesamowicie gładkie (wręcz "wyprasowane"!) i mięciutkie w dotyku. Myślę, że jest to propozycja dla osób, które nie mają problemu z mocnym przesuszaniem się skóry dłoni. Ja mam z tym duży problem, ale akurat nie latem, więc o tej porze roku super się u mnie sprawdza. No i ten zapach! Zawarte w kremie nuty: -mandarynki -róży -białych kwiatów cudownie ze sobą współgrają i tworzą przepiękną, kwiatowo-szyprową kompozycję. Świeżo-owocowe nuty połączone z delikatnie słodkim zapachem kwiatów sprawia, że zapach jest naprawdę uzależniający. Jest on tak intensywny, że w momencie nakładania kremu na dłonie czuć go w sporej części domu. Z przyjemnością sięgnę po pozostałe warianty zapachowe kremów z Indigo, choć wątpię, że któryś tak bardzo mi się spodoba jak ten <3