Jose Eisenberg Lotion Tonique Tonik do twarzy i oczu

Mam nowe postanowienie: zanim zakupię jakikolwiek kosmetyk do twarzy, dokładnie przeanalizuję skład! Skusiłam się na baaardzo drogi tonik, stwierdziłam, że jak nie teraz to kiedy? Oglądając jakiś poranny program marka Jose Eisenberg prezentowała się jako firma opracowująca najnowszymi technologiami składy kosmetyków, mało tego reklamująca się testami skuteczności i opracowaniu formuły Trio-Molecular®, która jest najważniejszym składnikiem produktów, jej zadanie to ułatwienie przenikania substancji czynnych w głąb skóry, zwiększenie dotlenienia komórek skóry oraz utrzymania jędrności i elastyczności skóry. Nasłuchałam się i reklama zadziałała na mnie rewelacyjnie ;). Przy okazji zakupów w ulubionej perfumerii do koszyka wpada tonik. Moje oczekiwania były bardzo duże, przede wszystkim nawilżenie, uspokojenie i wygładzenie skóry, przygotowanie jej na przyjęcie kolejnych produktów pielęgnacyjnych. Okazało się, że moja dojrzała, mieszana i wrażliwa skóra zareagowała na ten tonik fatalnie. Po pierwsze zaczerwienienie, podrażnienie, brak uczucia nawilżenia (chociaż nie ma ściągnięcia po zastosowaniu), pojawili się niechciani goście, ale najgorsze jest to, że wróciła nadwrażliwość, nadreaktywność. Jestem bardzo rozczarowania tym produktem, bo miał być to tonik łagodzący, a ja czuję, że skóra jest podrażniona. Jak przeczytałam skład, to dopiero zrozumiałam dlaczego tak się zadziało (m. in :alkohol, alkohol benzynowy, PPG-26-BUTETH-26 (teoretycznie bezpieczny, ale często bywa zanieczyszczony szkodliwymi substancjami. Nie powinien być stosowany na uszkodzoną skórę, konserwanty, itd...) Generalnie, to nie jest dobry skład, a moim błędem był zakup tak drogiego kosmetyku, który na pewno nie nadaje się do skóry dojrzałej i wrażliwej. Być może dla cer młodych, trądzikowych by był ok, ale uważam, że kompletnie nie wart jest swojej ceny. Wygląd produktu jest luksusowy, tj złota nakrętka, śliczna szata graficzna, piękne opakowanie w biały kartonik..., to robi wrażenie. Szkoda tylko, że zamiast inwestować w skład, inwestuje się w opakowanie.

Jest to druga recenzja tego produktu. Poprzednia została usunięta, chyba ze względu na zbyt krótki okres użytkowania. Tak, czy inaczej-ten czas minął. Zużyłam miniaturę 100ml, jestem w trakcie pełnowymiarowego produktu 150ml. Ten tonik to naprawdę genialna sprawa. Doskonale nawilża. Rozbudza skórę rano, rano i wieczorem koi. Przygotowuje skórę na przyjęcie serum (zawsze nakładam je zanim tonik zdąży wyschnąć-taki mały trick). Doskonale współgra z każdym serum, kremem, bazą. Odkąd zaczęłam go używać moja skóra jest optymalnie nawilżona, pełna blasku, ma zdrowy glow. Wchłania się szybko i nie pozostawia po sobie żadnego filmu. Pozostawia natomiast uczucie maksymalnego komfortu i czystości. To, co mi się nie podoba to cena. Jak na tonik, nawet tak cudowny-słona. W wersji pelnowymiarowej niepotrzebny też jest atomizer. Chyba, że ktoś lubi puszczać taką mgiełkę na twarz. Nie zmienia to jednak faktu, że częśc produktu rozpryskuje się na boki i marnuje. Da się go odkręcić, ale wtedy mamy spory wylew bez membrany i trzeba ostrożnie lać na płatek. Używam tego produktu od: ponad 5 tyg Ilość zużytych opakowań: miniatura 100ml i w trakcie pełnowymiarowego 150ml EDIT 03 09 2015 Zużyłam trzecią butelkę toniku, zaczynam czwartą. Zapomniałam o jednej ważnej rzeczy: tonik zwalcza wszelkie ranne podpuchnięcia. Całkowicie odmienił stan mojej skóry: jest optymalnie nawilżona, lśniąca i ujędrniona na maxa. Z nieporęcznym opakowaniem radzę sobie przelewając zawartość na dwa razy do butelki po miniaturze 100 ml (atomizer się odkręca). Jedna butelka wystarcza na miesiąc regularnego stosowania dwa razy dziennie. Zaznaczam jednak, że ja sobie toniku nie żałuję i bardzo obficie zlewam płatek przed otrzepaniem skory twarzy, szyi i dekoltu. EDIT 04.07.2020 Powróciłam do tego toniku. Nie wiem, która to juz butelka. Z tym, że używam go jedynie rano, ze względu na spektakularne działanie, Bye, bye podpuchnięcia poranne. W upalne dni rano po tym toniku moja skóra nic więcej nie potrzebuje, poza lekkim kremem nawilżającym i to tylko ze wzgledu na makijaż. Niby to tylko tonik, ale dla mnie magiczny eliksir. Nawilża, napina, tonizuje i wydobywa z dzioba blask.