Avon Truly Unique EDT 

Truly Unique odchodzą od formuły "100% mydła w mydle", która przeważa w znacznej większości męskich zapachów marki Avon. Zawartość prostokątnej czarnej butli może sugerować ciężką paczulowo-ziołową woń, która jak ulał mogłaby skomponować się z dojrzałym mężczyzną ceniącym klasyczną elegancję. Truly Unique to jednak przewrotny korzenny hermafrodyta. Dedykowany chłopakom, jednak przełamany pudrowo cytrynowym niewieścim akcentem. Raczej dla młodych szczupłych delikatesików ceniących oryginalne połączenia, niż dla tak zwanego "kawału chłopa" z czterodniowym zarostem i niedźwiedzią łapą. Może być także niezłą alternatywą dla odważnych kobitek lubiących żelazne uniseksy. Drzewny ciężar perfum miesza się w tej miksturze z cytrusowa słodyczą i właśnie te komponenty czynią to pachnidło całkiem frapująym. Z całej mieszanki wybija się ciekawy mandarynkowo-korzenny duet podbity bergamotką. Powabnie wgryza się tu kardamon i ciepła bursztynowa baza. Zapachu raczej nie zaliczyłabym do świeżych i orzeźwiających, raczej słodkich i korzenno-owocowych. Sporym czynnikiem ujemnym jest jak przystalo na Avon - niezbyt zadowalająca trwałość (na mojej skórze egzystuje maksymalnie ok. 2 godzin). Zapach niestety szybko płowieje i zaczyna porastać mało wyszukaną naleciałością rozwodnionego żelu pod prysznic. Ogółem jednak kryje się tu pewna charyzma i intrygująca dwojakość, która potrafi zaintrygować, co jak na Avon jest już i tak sporym wyczynem. Używam tego produktu od: miesiąc Ilość zużytych opakowań: próbka 0,6 ml