Ingrid Cosmetics Make Up Base, Mattifying & Anti Redness Baza pod makijaz matująca i redukująca zaczerwienienia

Konsystencja bazy jest bardzo lekka, dzięki czemu produkt nie obciąża skóry, a aplikacja podkładu staje się łatwiejsza. Dobrze neutralizuje zaczerwienienia, wyrównuje koloryt cery i sprawia, że makijaż wygląda gładko i utrzymuje się dłużej. Przy naczynkach jakie ja mam na twarzy nie dawał rady w okolicach nosa. Daje jednolite wykończenie, ale jest strasznie matowy więc delikatnie może wysuszyć.

Baza pod makijaż matująca i redukująca zaczerwienienia Ingrid u mnie całkiem się sprawdziła. I zielony kolor sprawia że zaczerwienienia są mniej widoczne. Łatwa aplikacja dzięki pompce szybko się wchłania krycie jest średnie ale tam niewystarczające. Nie uczula nie podrażnia nie wysusza skóry. Dzięki niej makijaż dłużej się utrzymuje i wygląda lepiej. W przystępnej cenie łatwo dostępne drogeriach. Bardzo wydajne starcza na długo kropka Ja z pewnością po niego sięgnę w przyszłości a wam serdecznie polecam.

Zieloną bazę od Ingrid kupiłam z myślą o wyrównaniu kolorytu skóry przed wykonaniem całego makijażu. Jednak uważam ten kosmetyk za zbędny. Dlaczego? Po pierwsze nawet jeżeli kosmetyk rzeczywiście wyrównuje koloryt, to jest bardzo mocno zielony, twarz wyglada na siną i żeby to przykryć trzeba zużyć naprawdę dużo podkładu, żeby sinizna nie prześwitywała. Przez to twarz wygląda nieapetycznie ze zbyt dużą ilością kosmetyków na sobie. Dodatkowo miałam wrażenie, że podkład mi się na tej bazie warzy, a normalnie nie mam takich problemów z używanym podkładem. Reasumując, zielony kolor zbyt prześwituje, podkład może się warzyć i można mieć wrażenie zbyt dużej ilości kosmetyków na twarzy. Zazwyczaj pomijam tę bazę w swoich makijażach, po prostu o niej zapominam albo po prostu nie chce mi się brudzić tą zielenią gąbeczki i bawić się w zakrywanie tej bazy podkładem, bo efekty nie są dla mnie tego warte.

Bazę dopadłam w promocji za 10zł a że moja blada cera zmaga się z różnymi czerwieniami- a to zaskórniki a to naczynka a to jakieś plamki od słońca po lecie postanowiłam wypróbować. Wspaniale mi się sprawdza w strefie T, która lubi się przetłuszczać, tam też najczęściej zmagam się z czerwieniami na skórze- produkt ładnie to niweluje i wycisza przy tym matując. Nakładam cienką warstwę, bo grubsza tworzy nieciekawy efekt- zaczyna się warzyć. Polecam raczej do jasnych cer, gdyż ciemniejszym ten produkt przebarwień nie zakryje a grubsza warstwa sprawy nie załatwi. Cera normalna i sucha może zostać przesuszona (gdy jakiś czas temu jakimś cudem wyskoczył mi nieprzyjaciel na policzku i go zakryłam tą bazą przesuszyło mi skórę). Produkt zamknięty jest w poręcznym szklanym opakowaniu z pompką, która fajnie dozuje kosmetyk, który wystarcza dzięki temu naprawdę na długo. Ma konsystencję mleczka do ciała, która na skórze szybko wysycha do matu. Uwaga na suche skórki, bo przy grubszej warstwie może je podkreślić. Ogólnie to najbardziej polecam cienką warstewkę- wtedy najlepiej wygląda i działa- tutaj zasada im mniej tym lepiej sprawdza się idealnie. Dobrze współgra z nawilżającym podkładem (w tandemie z matującym wysusza no chyba że ma się mega tłustą cerę) najlepiej o ton ciemniejszym niż naturalny odcień skóry wtedy wygląda się zdrowo (ta baza pojaśnia odcień skóry i podkłady o lekkim i średnim kryciu wyglądają na jaśniejsze niż są w rzeczywistości). Jeśli więc masz podkład, który normalnie jest zbyt ciemny możesz wykorzystać na tą bazę- to sprawdzone moje zestawienie. Pewnie zostanie ze mną na dłużej, bo nie potrzebuję jak na razie niczego mocniejszego.

Bazę kupiłam na promocji za 16 zł zachęcona przez ekspedientkę w Hebe. Jak w tytule- baza jest naprawdę bardzo przyzwoita, ale niestety nie daje rady przy cerze naczynkowej. Zacznijmy od butelki, która niestety narobiła mi trochę problemu. O ile opakowanie jest wizualnie ładne, o tyle otwarcie produktu i wyciśnięcie pierwszej pompki to był istny koszmar. Na początki zakrętka zacięła się, złączając z pompką i nie dało się jej ściągnąć. Gdy wreszcie udało się je rozdzielić, pompka nie chciała wycisnąć mi bazy na rękę. Nie wiem, czy to ogólny problem czy po prostu miałam felerne opakowanie, ale już na starcie mocno mnie zniechęciło. Sama baza jest dość gęsta, o intensywnym miętowym kolorze. Rozprowadza się tak średnio, miejscami na twarzy powstają grudki, które później trzeba ściągać. Po aplikacji twarz jest matowa z przepięknym sino-zielonym podtonem. Ale o to przecież chodzi :) Podkład nałożony na bazę faktycznie trzyma się dłużej i, co dla mnie niezwykle ważne, wyświeca się dużo, dużo później niż zwykle lub wcale. Było to dla mnie bardzo pozytywnym zaskoczeniem, bowiem nie spodziewałam się aż tak długotrwałego efektu matującego. Niestety przy zaczerwienieniach nie daje rady. Mam cerę naczynkową z wyraźnymi czerwonymi "motylkami" na policzkach i nie widziałam dużej różnicy po aplikacji bazy. Może minimalną, ale na pewno nie taką jak obiecuje producent. Przypadkowo odkryłam jednak inne, bardzo praktyczne zastosowanie bazy- jeśli mamy za ciemny podkład, wystarczy nanieść jej minimalnie więcej niż zwykle i podkład nagle zaczyna pasowac ;) Podsumowując- działanie matujące super, ale nie niweluje zaczerwienień. Dodaję jednak jedną gwiazdkę za wydajność- używam jej regularnie już kilka miesięcy, a końca nie widać:)

Fajnie podtrzymuje makijaż i matuje. Nie polecam dla wiecznie spóźnionych, wykonujących makijaż w pośpiechu - zdarzyło mi się słabo ją zblendować przez co przebijały się zielonkawe tony :D Poza tym jest git - nie roluje się, nie wysusza i całkiem dobrze matuje - co do krycia zaczerwienień - tu odejmuję gwiazdkę. Wiadomo, że to jedynie baza, a nie podkład kryjący, ale skoro producent deklaruje takie działanie to powinien to zagwarantować - tu jednak nie poradziła sobie nawet z niewielką różnicą w odcieniu skóry (lekki rumieniec). Kupiłam w hebe z polecenia pani ekspedientki w okazyjnej cenie, więc tak czy siak jestem zadowolona. Często na promocjach.

Dojrzewanie rządziło się swoimi prawami, chociaż i tak nie było u mniej tragedii. Zamiast ataku trądziku mnie zaatakowały przebarwienia, problemy z naczynkami - generalnie skóra potrafiła być czerwona jak burak. Nie spieszyło mi się z podkładami (które koniec końców i tak przegrywały z moimi policzkami) i trafiłam na ten produkt. Jest po prostu świetny, dosłownie uratował mi skórę parę razy przed jakimś wyjściem. Ważne jest żeby nie nakladac5go za dużo, bo później ciężko będzie rozprowadzić ten zielony pigment, jedna pompka starcza na całą twarz zdecydowanie. Poleciłam go też chlopakowi z bliznami potradzikowymi i niedawno młodszemu bratu, u którego teraz to wszystko sie zaczyna i słyszę same pozytywne opinie. Polecam zdecydowanie

Bazy użyłam tylko kilka razy i więcej do niej nie wróce pomimo, że nie lubię marnować kosmetyków. Pewnie zostanie oddana komuś innemu. Albo nakładam jej za dużo i jest widoczna pod podkładem i nawet puder tego nie zakryje, albo za mało i nie daje żadnego efektu. Jest bardzo gęsta, aż za bardzo ale za to bardzo wydajna.

Zastanawiam się skąd tyle nieprzychylnych recenzji. W jaki sposób używacie tej bazy. Dla mnie jest bardzo dobra. Chociaż nie rewelacyjna, bo mam cerę naczynkowa, zwłaszcza widoczny czerwony rumieniec na lewym policzku i po aplikacji bazy niestety nie jest mniej widoczny. Może delikatnie go wycisza. Jednak po nałożeniu bazy na twarz, co nie jest wcale uciążliwe, konsystencja jest lekka, fajnie się ja rozprowadza, nie roluje, wcale nie podkreśla suchych skórek, które mam przy nosie, i nałożeniu podkładu (używam Satin Matt od Eveline) , twarz wygląda idealnie. Gladka, promienna, zdrowa, rumieniec znika, pory niewidoczne, twarz się nie świeci i taki efekt utrzymał mi się przez wiele godzin. Bez tej bazy, szybko twarz mi się świeciła, a po kilku godzinach podkład zupełnie znikał. Dlatego jestem zadowolona z zakupu, namówiła mnie Pani w drogerii do zakupu, wydałam niecałe 16 zł i był to trafiony zakup.

Niby matuje ale nie przedłuża trwałości podkładu przez to. Nie wypełnia porów. Rozprowadza się dobrze, ale podkład bez niej czy z nią rozprowadza się tak samo. Ma ładne standardowe, szklane opakowanie z pompką. Cena jest standardowa jak na drogerie. Jedyny plus to faktycznie pomaga usunąć zaczerwienienia, no może nie w 100 % ale wystarczająco bym pod podkładem nic nie przebijało. Ale ogólnie to dla mnie zbędny produkt.

No niestety ta baza to dla mnie ogromne rozczarowanie. Dosyć, że nic nie robi to jeszcze pogarsza. Mam problem z zaczerwienieniami i rumieńcami, a ona ani odrobinę tego nie neutralizuje mimo zielonego odcienia. Matująca tym bardziej nie jest, nie przedłuża trwałości makijażu, no nic. Jedyne co robi to to, że podkład się na niej ślizga i waży. W dodatku bardzo ciężko się rozprowadza i momentami roluje. Tragedia, nie polecam

W moim przypadku produkt totalnie się nie sprawdził! Źle się nakładał, konsystencja przysparzała mi okropnych trudności, aby wchłonęła się i scaliła z cerą. Ponadto baza nie dawała absolutnie najmniejszych efektów jeżeli chodzi o pomoc w maskowaniu zaczerwienień i tylko szkodziła. Było mi przykro, zwłaszcza, że kupiłam ją za ok. 27 zł i myślałam, że może mnie wspomoże, ale niestety tylko zaszkodziła.

Spośród czterech rodzajów tych baz wybrałam właśnie MATTIFYING ANTI-REDNESS. Jest ona chyba w nowym, wydaje mi się, mniej komfortowym opakowaniu. Dość drogi jak na tę markę i jakość. Ma ona funkcję zielonego korektora, która ma pomóc w zakryciu niedoskonałości oraz zmniejszyć widoczność przebarwień i innych problemów z cerą. Faktycznie jest tego zauważalny efekt, ponieważ widać jak lubią się z tą bazą podkłady i robi ładne wykończenie, pozwalając innym produktom spełniać swoje funkcje. Zapach średni, czasami wręcz niewyczuwalny, co mogłoby być przy konkretnym zapachu uczulające dla skóry. Ładnie i szybko się rozprowadza. Jednak nie jestem dosyć usatysfakcjonowana tym produktem i oczekiwałabym jeszcze czegoś więcej od niego.

To już drugie moje opakowanie tego produktu i skoro wracam to znaczy, że się sprawdza na samym początku używałam ją bardzo często, praktycznycznie codziennie ponieważ uwielbiam w niej efekt jaki dawała na mojej twarzy czyli wyrównuje kolor skóry i fajnie wygładza ale zauważyłam, że lekko wysusza moja skórę i teraz stosuje ją trochę rzadziej ale ogólnie jest fajna

Mam cerę suchą, w okresie zimowym często jest przesuszona. Jak dla mnie ta baza to zbędny wydatek. Może trochę niweluje zaczerwienienia, ale Muszę położyć wieczorem ciężki krem. Wtedy wszystko się fajnie trzyma. Poszłabym bardziej w bazy rozświetlająco-nawilżające

Lubię tą bazę przede wszystkim za to, że zaczerwienienia i krostki są mniej widoczne. Nie do końca lubię jej konsystencję - jest taka jakby gęsta, ale rozcieńczona co powoduje, że przy jej rozsmarowywaniu na twarzy mam wrażenie jakbym smarowała mokrymi rękami buzię tłustym kremem. Samo jej działanie, efekty oceniam dobrze, więc moje niezbyt pozytywne wrażenie z rozsmarowywaniem jest całkowicie neutralizowane. Poręczne opakowanie - lubię kosmetyki z pompką.

Fajnie obgasza zaczerwienienia na czym mi zależało, naprawdę dobry produkt w super cenie. Trochę gorzej radzi sobie z suchymi skórkami, ale te mam rzadko. Lubie opakowania w szkle. Jesli chodzi o przedłużanie makijażu nie zauważyłam rewelacji, ale też nie na tym efekcie się skupiałam kupując.

Rewelacyjna baza dla cery czerwieniejącej się! Trwała i skuteczna. Działa kilka chwil po aplikacji. Opakowanie jest super, bo szklane i ładnie wygląda. Ja korzystam z jednego opakowania ok 3 miesięcy codziennego użytkowania. Niewiele potrzeba, by działał! Nie podrażnia cery i nie przytyka porów.