Nuxe Sun, Crème Fondante Visage Krem do opalania do twarzy SPF50

Kupiłam w aptece, szukając porządnej ochrony nie tylko na lato, ale cały rok. Niestety, krem ten nadaje się jedynie na wyjścia bez makijażu, gdyż jest bardzo tłusty i jakikolwiek makijaż nałożony na ten krem rozpłynie się w mgnieniu oka. Ponadto po dłuższym stosowaniu miałam wrażenie, że mnie zapycha. Niestety, można kupić lepsze kremy z filtrem za mniejszą cenę i większą objętość. Jedyny plus to śliczny zapach, kompozycja kojarzy mi się wakacyjnie i luksusowo. Krem będzie dobry dla osób o suchej skórze albo nie malującym się (to, co ten krem zrobił w połączeniu z moim tuszem do rzęs… krótko mówiąc efekt pandy). Zużyłam do końca, ale nie kupię więcej.

Krem mnie zapycha, pomimo dwuetapowego oczyszczania i nakładanie pielęgnacji pod spod. Jest strasznie tlusty- nienadaje się pod makijaż bo wszystko z niego zjeżdża. Nie kupie ponownie napewno

Poza miesiącami letnimi stosuję kremy z SPF 15, zazwyczaj pod krem BB z filtrem, ale w lecie często nie stosuję żadnego makijażu i szukam wtedy mocniejszych filtrów. Nuxe Sun SPF 50. sprawdza się znakomicie . Konsystencja jest lekka, dobrze się rozprowadza, daje skórze leciutki blask. Bardzo ładnie pachnie. Ma też mieć działanie pielęgnujące, ale ja zawsze (tak jakoś z przyzwyczajenia) aplikuję go na esencję, serum i krem. W zależności ile czasu spędzam na zewnątrz aplikuję 2-3 razy w ciągu dnia. Nie jest nadzwyczajnie wydajny i jest kosztowny. Obecnie wolę koreański krem SPF (ma trochę gęstszą konsystencję), ale służył mi świetnie. UZUPEŁNIENIE Uzupełniam, żeby odjąć gwiazdki. Wróciłam do Nuxe i musiałam przestać używać do twarzy, bo bardzo podrażnia oczy. Pieką i łzawią. Nie wiem, czy zmienił się skład czy moja wrażliwość, ale jest to nie do wytrzymania. Poza tym nie radzi sobie z wysokimi temperaturami. Spływa z twarzy.

Niestety jestem dość rozczarowana tym produktem.. ze względu na delikatną cere używam wysokich filtrów przez cały rok, przetestowałam już ich trochę i z tym mam zdecydowanie na pieńku.

Kupiłam skuszona renomą marki i promocyjną ceną ... niestety pożałowałam już po pierwszych użyciach... ma bardzo intensywny zapach: kadzidłowy, lyang lyang, indyjskie olejki - ciężko powiedzieć co to dokładnie jest, w każdym razie nic świeżego i lekkiego. Kolejny minus- jest bardzo tłusty, średnio nadaje się pod makijaż, skóra się po nim swieci i jest oblepiona. Podsumowując: jeżeli chcesz krem na plaże: ok, da radę. Jeżeli używasz spf codziennie, pod makijaż, przeciwstarzeniowo : to ten zdecydowanie się nie nadaje.

Muszę przyznać, że po przeczytaniu recenzji tutaj mocno wahałam się nad zakupem tego produktu. Jednak trafiłam na dobrą promocję i zakupiłam go wraz z zestawem podróżnym linii sun (żel, balsam, krem i perfumy) od razu w dwóch egzemplarzach. Produkt testowałam na urlopie gdzie było bardzo bardzo gorąco, a słońce było bezlitosne, zwłaszcza dla mojej bladej skóry. Po testach okazało się, że była to bardzo dobra decyzja. Krem spełnił swoje zadanie, świetnie chronił skórę przed słońcem. Nie było na niej ani poparzeń, ani cienia opalenizny. Jednak produkt pozytywnie mnie zaskoczył, ponieważ to nie koniec jego zalet. Krem nie pozostawia białego filmu jak to bywa przy kosmetykach z spf. Zapach typowy dla kosmetyków nuxe, piękny, letni, intensywny- dla mnie to akurat zaleta. Konsystencja sprawdziła się w 100% produkt dobrze się rozprowadza i nie spływa z twarzy. Krem nie tylko chroni przed słońcem, ale także cudownie odżywia skórę. Po aplikacji była miękka i promienna. Produkt jest wydajny. Opakowanie jest praktyczne do zabrania w podróż. Produkt jest raczej z tych cięższych, mocno odżywczych, pozostawiających tłusty film (ale nie biały). Mimo to w mojej ocenie jest to świetny produkt i na pewno w przyszłym roku również po niego sięgnę.

Dałam się omamić uznanej firmie, choć wiedziałam, że mocno perfumują swoje kosmetyki. Faktycznie, kwiatowo-pudrowy zapach obezwładnił moje powonienie. Po paru godzinach nie wytrzymałam tego zapaszku i mocnego podrażnienia oczu, zdecydowałam się zmyć krem. Ujrzałam w lustrze podrażnioną, zaczerwienioną twarz,. Oznacza to, że krem nie nadaje się dla wrażliwców. Najgorsze, że już pojawiły się plamy pigmentacyjne, mimo pochmurnego dnia. Czyli wbrew zapewnieniom producenta krem nie jest fotostabilny i nie zapewnia wystarczającej ochrony. Skład kremu widoczny na załączonej fotce. Teraz widzę, że Nuxe Sun Creme zawiera SLS. Nie spotkałam się z SLS w kremach, dziwne. Cały dzień z SLS na twarzy i paroma innymi podrażniającymi składnikami? Zdecydowanie NIE.

Krem ma przyjemny zapach, przyjemnie nawilża i lekko natłuszcza skórę, dla skóry suchej idealny. Skóra po jego użyciu jest przyjemnie gładka jak po użyciu dobrego kremu pielęgnacyjnego lub odżywczego. Krem dobrze chroni przed promieniowaniem, zapobiega skutecznie poparzeniom i innym niepożądanym skutkom opalania. Opakowanie w porządku - praktyczna, niezbyt duża tubka, którą można wszędzie ze sobą zabrać. Krem był nagrodą w konkursie, nie widziałam go nigdy w żadnej ze znanych mi drogerii ani nawet aptek, chyba ciężko z jego dostępnością, nie jest to kosmetyk popularny. Cena bardzo wysoka, więc choć z działania jestem bardzo zadowolona to jednak do niego nie wrócę.

Używałam tego kremu dwa lata temu. Strasznie mnie zmęczył. Ale z uwagi na wydane pieniądze próbowałam go reanimować ;) - tłusty, nie nadaje się dla cer mieszanych i normalnych. Ja używam kremu z filtrem, w okresie letnim, pod makijaż. Ten się totalnie do tego nie nadaje. Nie da rady go zmatowić. Skóra świeci się jak wysmarowana smalcem. - zawiera tani, przenikalny filtr, działający jak hormon. Wstyd. - generalnie nie współpracuje. Strasznie się z nim namęczyłam. Z ulgą odkryłam emulsję matującą innej firmy, która zawiera stabilne filtry i idealnie nadaje się pod makijaż. Do Nuxe nie wrócę i nie polecam z uwagi na nieciekawy skład.

Krem po pierwsze pięknie pachnie, nawet powiedziałabym cudnie. Wspaniale nawilza i nie zapycha skóry. Skora jest aksamitna. Do tego była na nartach a słońce akurat było bardzo mocne w tym czasie. Koniecznie chciałam ochrony przed sloncem, gdyż pojawiają mi się przebarwienia na twarzy. Do tej pory mialam z tym problem. Tym razem krem jako jedyny z tych, które uzywalam, pozwolił zachować mi twarz bez przebarwień i nieopalona. Czyli jest baaaaardzo dobry dla tych, którzy faktycZnie nie chcą się opalić a prZy okazji jest to wspaniała pielęgnacja twarzy.

krem ma lekka wrecz piankowa konsystencje, super sie wchlania i pachnie bosko! idealny na wakacje, nie zapycha i jest leciutki. bardzo wydajny. opakowanie wystarcza na bardzo dlugo. super skladniki.

Filtry przeciwsłoneczne stosuję przez cały rok. Zimą, latem, pod makijaż.... Jest to kosmetyk, który zawsze występuje u mnie w roli kremu dziennego. Filtry stosuję w przepisowej ilosci. Do tej pory moim ulubieńcem był filtr matujący vichy ale niestety obecna wersja ma wysoko w składzie alkohol i nie zdecydowałam się na jego ponowny zakup. Mam cerę normalną/mieszaną, bez niedoskonałości. Uczula mnie większość kremów przeciwsłonecznych, bardzo źle toleruję alkohol w kosmetykach. Recenzowany filtr nie wywołał u mnie alergii, nie zawiera alkoholu. Nie testowałam kremu pod makijażem. Jeśli kiedyś użyję go pod makijaż to edytuję recenzję (pod makijaż zuzywam zapasy starej wersji vichy). Krem niesamowicie mnie zaskoczył. Krem ma formułe emulsji, delikatnego kremu. Sprawia wrażenie bardzo lekkiego kremu ale zostawia po sobie tłustawy film, który naprawdę długo się wchłania. Nie jest to jednak wykończenie tłustego, lepkiego kremu z filtrem. Nuxe jest jak bogaty odżywczy krem na noc. Tak się zachowuje na skórze (przy tym całkowicie nie bieli) zarówno w kwestii wykończenia jak i pielęgnacji. O ile uwielbiam vichy za komfort jaki daje mi pod makijażem to muszę przyznać, że wcale nie pielegnuje skóry a czasami wręcz ją wysusza. Dlatego zawsze stosuje pod vichy nawilżające serum. W przypadku nuxe mamy do czynienia z pielęgnacją na najwyzszym poziomie. Krem tak jak napisalam ma postać lekkiej, niebielacej emulsji, zostawia filtr jak odżywczy krem na noc. Pachnie intensywnie ale ja tak pokachałam ten ciepły zapach (czy to kwiaty z wanilią?) że wcale mi to nie przeszkadza (a nie jestem fanką intensywnych zapachów w kosmetykach). Jednak sięgając po nuxe spodziewałam się, że krem będzie miał wyraźny zapach. Krem w zakresie pielęgnacji sprawdza się doskonale: -idealnie nawilza skórę, -odżywia, -poprawia koloryt cery, -po miesiącu stosowania kremu widzę, że moja skóra jest idealnie nawilżona, odywiona, spreżysta, elastyczna, niezwykle jedrna -krem nie podrażnia w trakcie kuracji retinoidami. Nakładałam go nawet na łuszczącą się, czasami podrażnioną skórę- kosmetyk łagodził i przywracał nawilżenie. Nawilżenie jest długofalowe. Nawet jak wracałam do vichy na kilka dni moja cera utrzymywała idealny poziom nawilżenia. W zakresie ochrony przed słońcem jest to również doskonały wybór. Krem chroni skórę, cera nie opala się nawet minimalnie. Jestem bardzo zadowolona. Kilka razy byłam zmuszona spędzić kilka godzin na slońcu i z tym kremem nie opaliłam się nawet minimalnie. Spędziłam dzień w ogrodzie - wieczorem wciaż byłam blada. Wyszłam na spacer- wróciłam blada. Brawa dla nuxe. Minusy kosmetyku dostrzegam dwa: -po pierwsze jak już wspomniałam krem zostawia film (ale nie tłusty lepki klej jak większość filtrów tylko taki jak po odżywczym kremie) -trzeba uwazać aby krem nie dostał sie do oka (krem nie migruje ale lepiej zachować odstęp od okolicy powiek i uważać żeby nie dotykać twarzy a potem oczu). Dostanie się kremu do oka powoduje szczypanie, łzawienie, widzenie jak za mgłą... generalnie do końca dnia mozna mieć problemy z poprawnym widzeniem. Bardzo doceniam pielęgnacyjne właściwości kosmetyku i doskonałą ochronę przed słońcem. Mimo wszystko nie wiem czy do niego wrócę ponieważ od października codziennie będę w pracy i nie bedę mogła sobie pozwolić na dni bez makijażu z błyszczącą cerą. Sprawdzę jak krem zachowuje się pod makijażem ponieważ jeszcze trochę mi go zostało (nie używałam go codziennie) i doniosę jak się łaczy z podkładem. Polecam wypróbowanie wszystkim kobietom, które mają cerę normalną/mieszaną, suchą, odwodnioną, podrażnioną kwasami/retinoidami, którym zależy na połączeniu ochrony z pielęgnacją. edit Przetestowałam krem pod makijażem. Używam podkładu Marca Jacobsa GG. Przypudrowuję się albo meteorytami Guerlain albo tym białym pudrem essence w strefie t i meteorytami. Przed wykonaniem makijażu odczekiwałam min 15 minut żeby krem mógł się wchłonąć. Makijaż wygląda ładnie, utrzymuje się cały dzień ale cera w strefie t dosyć szybko zaczya się błyszczeć. Krem i makijaż współgrają ze sobą ale dla mojej mieszany cery to zbyt obciążający duet (nie chce mi się poprawiać makijażu i używać bibułek :) ). Cery suche lub mniej leniwe osoby mogą być zadowolone. Po czasie zapach kosmetyku zaczął mnie już męczyć. Używam tego produktu od: 2 mce Ilość zużytych opakowań: w trakcie opakowania

Zaczne moze od tego,ze uwielbiam kosmetyki Nuxe.Ale ten kosmetyk ma po pierwsze za intensywny zapach (kwiatowy,slodki) I utrzymuje sie na skorze CALY dzien pozatym mojo mieszana cera bardzo sie swieci po jego uzyciu.Dziala Jessie chodzi o ochrone jak najbardziej po calym din u na plazy mojo twarz nie zareagowala kolejnym plamami (mam melazme) Wiec ++++++ ale ze wzgledu na zapach i ciezka tlustawa konsystencje nie ku pie go ponownie. Używam tego produktu od: Miesiaca Ilość zużytych opakowań: 1op