Pharmaceris S Słońce, Sensi-Protect, Codzienna emulsja ochronna do twarzy i okolic oczu SPF 50+ UVB/PPD 50 UVA/ 

Kremu używałam od 1o sierpnia do 17 listopada z przerwami w dni, kiedy miałam na 6:00 do pracy. Cerę mam naczynkową, cienką, hormonalną. Krem świetnie prezentuje się solo, ewentualnie na toniku. Na kremie to zależy: na takim cięższym jak np. Pharmaceris Corneo Sensilum potrafił się rolować, bo krem Corneo sam w sobie się roluje, łuszczy. SPF położony na jakiś lżejszy krem sprawował się dobrze. Na gołej skórze pięknie się w nią wtapiał, dawał lekki efekt glow co mi się bardzo podobało, bo jestem bladziochem i każde rozświetlenie jest na wagę złota. Ładnie wyrównywał koloryt skóry, bo moje plamki potrądzikowe były pod nim mniej widoczne. Czasem miałam wrażenie, jakbym nałożyła lekki krem BB czy coś a się nie maluję. Zapach taki apteczny, nie przeszkadzający, lekko wyczuwalny. Jak obiecuje producent: nie szczypie w oczy. Konsystencja taka pomiędzy lejącą się a gęstą- trzeba dosyć szybko krem wsmarować aby nie zastygł. Ochrona przed słońcem: na 100 punktów. Zero zaczerwienień a nie jestem dobra w replikowaniu filtrów. Przede mną kolejne filtry do testowania. Rzadko się zdarza abym wracała do tych samych i myślę, że w tym przypadku będzie podobnie, choć namawiam czytających komentarze na jego kupno.

Miałam duże nadzieje związane z tym produktem, ze względu na moją mieszaną/tłustą cerę szukam kremów z SPF o jak najlżejszym wykończeniu, a ten tak się zapowiadał, zgodnie z opisem producenta. I faktycznie, bardzo szybko się wchłania, ale jednak minimalnie czuć go na skórze. Wiele osób zarzuca mu bielenie, ale u siebie tego efektu nie zauważyłam, ale mam dość jasną skórę. W ciągu dnia dość mocno się wyświeca jak na tak lekki krem. Nawet byłby dla mnie ok, ale niestety po jakimś czasie spowodował u mnie taki wysyp niedoskonałości, że nie jestem w stanie go używać, bo codziennie pojawia się kilka nowych pryszczy. Po odstawieniu go po kilku dniach cera w końcu zaczęła wracać do normy, ale przy używaniu go wyglądała tragicznie. W związku z tym u mnie jest skreślony..

Mnie to bielenie tym bardziej drażni, że mam w swojej kolekcji kilka koreańskich i polskich filtrów, które wyglądają cudownie na skórze, więc od razu mnie od takich spf-ów odrzuca. To nie jest mocny efekt, ale jednak widać ten krem na skórze. Trzeba przyznać, że ochronę ma wysoką, a PPD 50 to już mocny zawodnik. Zużyłam ten filtr na szyję i dekolt bo na twarzy totalnie mnie rozczarował tym bieleniem, co na dekolcie się traci (zastanawia mnie to zjawisko). Natomiast ma swoje plusy ten jegomość bo nie obciąża skóry, gładko się rozprowadza, troszkę nawet wygładza, mam wrażenie i dobrze chroni, to najważniejsze. Opakowanie jest fajnie pomyślane, bo mamy tu aplikator w formie cienkiego dziubka, a sam kosmetyk ma lekką formułę i to pozwala nie marnować preparatu wylewając przesadzoną ilość przez przypadek. Szata graficzna jest prosta, apteczna i charakterystyczna dla marki, mnie jak najbardziej odpowiada. Szczerze mówiąc, gdyby nie to bielenie, to filtr stałby się jednym z moich top, bo lubiłabym go za skuteczność i lekkość. No ale nie lubię wyglądać jak córka młynarza więc....

Farmaceutyk Pharmaceris wprowadza na rynek emulsję ochronną Sensi-Protect, która wyróżnia się wysokim filtrem SPF 50+ oraz skuteczną ochroną przed promieniowaniem UVA. Ta codzienna emulsja została stworzona z myślą o wrażliwej skórze twarzy oraz okolic oczu, co czyni ją idealnym produktem dla osób z delikatną cerą oraz skłonnościami do reakcji alergicznych. **Konsystencja i aplikacja:** Emulsja ma lekką, nietłustą konsystencję, która szybko się wchłania, nie pozostawiając białych smug ani ciężkiego filmu. Z tego powodu aplikacja jest niezwykle komfortowa, co jest istotne, zwłaszcza przy codziennym użytkowaniu. Warto podkreślić, że emulsja jest odpowiednia do stosowania pod makijaż, co może być istotne dla wielu kobiet. **Formuła i składniki:** Pharmaceris Sensi-Protect zawiera złożone filtry przeciwsłoneczne, które chronią przed promieniowaniem UVB oraz UVA. Dodatkowo formuła obfituje w składniki nawilżające i wspierające funkcje barierowe skóry, co pomaga zapobiegać podrażnieniom. Emulsja jest wolna od parabenów i innych drażniących substancji, co czyni ją bezpieczną opcją dla osób z wrażliwą skórą. **Efekty:** Redukcja podrażnień oraz zaczerwienienia jest zauważalna już po kilku dniach stosowania. Emulsja dostarcza skórze odpowiedniego nawilżenia, co sprawia, że staje się ona bardziej elastyczna i promienna. Ochrona przed słońcem, dzięki wysokiemu faktorowi, skutecznie minimalizuje ryzyko oparzeń i długoterminowych uszkodzeń skóry, co jest kluczowe, zwłaszcza latem lub podczas intensywnego opalania. **Podsumowanie:** Pharmaceris S Słońce, Sensi-Protect, codzienna emulsja ochronna do twarzy i okolic oczu SPF 50+ to doskonały wybór dla osób poszukujących skutecznej, a zarazem łagodnej ochrony przed słońcem. Jej lekka formuła oraz wysokie właściwości ochronne sprawiają, że jest to produkt godny polecenia. Idealna dla osób z wrażliwą skórą, a także tych, którzy chcą zadbać o zdrowie swojej skóry w każdych warunkach. Zdecydowanie warto włączyć ją do codziennej pielęgnacji, zwłaszcza w okresie letnim, aby cieszyć się piękną i zdrową cerą przez cały rok.

W zasadzie w tytule recenzji zawarłam ocenę produktu. Szukam dobrego kremu z wysoką ochroną i dla wrażliwej skóry, ale większość jest albo tłusta, albo bieli. Ten dla odmiany bieli, ale jest tępy, tzn. czyni twarz maską gejszy. Mam jasną karnację i teoretycznie bieluchy nie powinny mi robić krzywdy, ale ten czyni twarz martwą, jakby została napudrowana 5 kg talku lub mąki. Więc nie, dziękuję.

Ten Spf jest wielkim hitem na grupach przez swój fajny skład, wysoką ochronę i ogólne działanie. Kupiłam go na promocji za 45 zł, jest to całkiem w porządku cena za pojemność 50 ml. Spf jest zamknięty w tubie z wąskim dziubkiem. Konsystencja nie jest lejąca ale jest lekka. Filtr jest biały, szybko się wchłania i nie daje uczucia lepkości. Co mnie rozczarowuje to to, że trochę bieli (a tego się nie spodziewałam) oraz to, że się roluje :( I to bardzo. Próbowałam go używać na różne kombinacje, ale niestety roluje mi się na powiekach i na policzkach i po całej twarzy… Zwija się w białe rolki.. Jest to okropnie irytujące. Szkoda, bo pokładałam w nim bardzo duże nadzieje. Oprócz tego nie zapycha, nie szczypią oczy. Plus za to, że na opakowaniu jest znaczek że nadaje się na okolice oczu. Raczej nie kupię ponownie.

Zacznę od opisu mojej cery: trądzikowa, naczynkowa, wybitnie wrażliwa, nietolerująca wielu składników (alkohol, duże stężenie niacynamidu, kwas askorbinowy, aloes i wiele innych). A ten krem z filtrem, no Uwielbiam go! Jestem wielką fanką kremów z filtrem i stosuję je cały rok; mnóstwo kremów już przetestowałam, a ten gagatek - polskiej marki, jest jednym z moich ulubieńców! Bardzo wysokie PPD (50), świetny dobór filtrów, brak zapachu, piękna wchłanialność. Nie mam mu nic do zarzucenia. Nie bieli, ładnie, szybko się wchłania, nie zapycha, bardzo dobrze chroni przed słońcem (przy odpowiednim stosowaniu nie ma mowy o oparzeniach słonecznych). Wydajności w produktach z filtrem nie oceniam. Mają być skuteczne.

Mój hit do cery tłustej. Kremu używam około rok czasu, w międzyczasie próbowałam innych ale żaden mu nie dorównuje. Jedyny krem który mi się nie wyświeca i utrzymuje makijaż cały dzień. Bardzo wysoka ochrona, nie szczypie w oczy. Jedynym minusem jest jego delikatne bielenie włosków, trzeba troszkę bardziej nagimnastykować się przy brwiach ale za taki efekt warto. Mam cerę tłusta, skłonna do zapychania/niedoskonałości i żadnej krzywdy mi nie zrobił.

Jak dla mnie jest to najlepszy SPF jaki do tej pory miałam, a było ich juz sporo. Po pierwsze bardzo ładnie się wchłania, współpracuje z podkładem, często stosowałam go bez makijażu i nie wyświeca są. Za co wieeelki plus bo większość spf błyszczy się po kilku godzinach. Jeśli chodzi o działanie przeciwsłoneczne mam wrażenie że jest skuteczny. Testowany w górach i nad jeziorem w dużym słońcu, zero poparzeń. Ładna skóra. To co dla mnie jeszcze bardzo ważne, nie szczypie w oczy. A teraz jestem wielki minus to jego dostępność. W zimie kupienie go graniczy z cudem

Lekka formuła – łatwo się ją rozprowadza po skórze, ale przy dużej porcji potrafi uciec i spłynąć między palcami Zawiera szerokopasmowe filtry UV – zapewnia wysoką ochronę Nie pozostawia tłustej powłoki – emulsji praktycznie nie czuć na skórze Satynowe wykończenie – nie jest to kompletny mat, ale nic się nie błyszczy Nie lepi się Nie roluje się pod makijażem – bez problemu aplikowałam zarówno klasyczny jak i mineralny podkład Nie szczypie w oczy W składzie witamina E - antyoksydacja, alantoina - łagodzenie i kwas hialuronowy – nawilżenie Bardzo delikatnie bieli skórę – efekt szybko znika i emulsja szybko się wchłania Rekomendowana dla skóry wrażliwej i alergicznej, mieszanej z tendencją do przetłuszczania się Codzienna emulsja ochronna to obecnie mój nr 1 jeśli chodzi o SPYy. Zapewnia bardzo wysoką ochronę przed promieniowaniem i jest niesamowicie lekka. Ma na tyle dobre działanie nawilżające, że nie stosuję już pod nią kremu na dzień.

Używam ten kremik już dwa miesiące , wiec myśle , ze przez ten czas mogłam wyrobić sobie o nim opinię. Krem jest całkiem w porządku , nie zapchał mnie , nie jest tłusty i nie wyświeca się na skórze( moja skóra jest mieszana ) . Trzeba trochę się utrudniać żeby dobrze go zaaplikować , aby nie było białych smug na skórze , sam w sobie nie bieli , nie szczypie też w oczy . Jedyny minus jaki dostrzegam na ten moment to fakt , że na tym kremie podkład nie wtapia się tak ładnie w skórę i nie trochę krócej się utrzymuje , myśle że to ważna informacja dla wszystkich osób które robią makijaż . Tak poza tym nie mam żadnych zastrzeżeń .

Z emulsją poznałam się przez Instagrama, jako że wiele osób go polecało, a jestem na początku drogi poszukiwania najlepszego dla kremu z filtrem, stwierdziłam że spróbuję. Zachęciła mnie do tego cena, krem kosztuje między 35-50 zł, łatwo złapać go na promocjach, za pojemność 50ml to przyzwoita cena. Emulsja ma lekką konsystencję, nie zlewa się od razu z palców, ale nie jest to gęstość typowego kremu. Zapach dość neutralny, nie drażniący. Kosmetyk znajduje się w plastikowej tubce, łatwo dozuje się odpowiednią ilość. Aplikacja jest nawet przyjemna, emulsja łatwo się rozsmarowuje, nie zastyga od razu, więc jest chwila żeby z nią popracować i dobrze ułożyć na twarzy, przy aplikowaniu ilości gwarantującej ochronę to kluczowe. Krem lekko bieli, jasnej karnacji nie powinno to przeszkadzać, jednak po kilku reaplikacjach (na twarz bez makijażu) efekt się wzmacnia. Fajnie nadaje się do reaplikacji na makijaż (wklepywany beauty blenderem), jak i baza pod makijaż. Nałożony na twarz potrzebuje ok. 15 minut na wchłonięcie, zostawia lekki glow, ale taki zdrowo wyglądający. Przy reaplikowaniu można delikatnie przypudrować, jeśli takie wykończenie przeszkadza. Krem można nakładać na okolice oczu, nie jest drażniący, jedyny minusik, że krem gromadzi się w załamaniu na powiece. Z dużych plusów (tu mowa o wszystkich produktach z filtrem od Pharmaceris) to podanie na opakowaniu wartości PPD - w przypadku emulsji jest to 50 (dość wysokie PPD). Mogę polecić dla cer mieszanych i jasnych karnacji (bo jestem posiadaczką obu ????).

Kupiłam z ciekawości, bo cena nie jest wysoka, a obietnica wysokiego ppd zrobiła na mnie wrażenie - rzadko się zdarza, żeby przy takiej cenie (na promocji za ok. 30 zł) ktoś oferował tak wysoką ochronę UVA. Oprócz tego ważne dla mnie jest, żeby krem nie był tłusty (moja twarz jest wystarczająco tłusta sama z siebie) i nie szczypał w oczy. Konsystencja kremu jest przyjemna, ale przy mojej bardzo tłustej cerze, nie ma mowy o wchłonięciu się kremu, kiedy nałożę go we właściwej ilości - muszę go bardzo mocno przypudrować, żeby nic się nie kleiło i nie świeciło. Po nałożeniu 1 ml na samą twarz widać, że buzia jest biała (a ja mam jasną karnację) i nie zmienia się to po upływie czasu. Na kolejny minus, że krem podrażnia jednak oczy. Może nie tak okropnie, jak czynią to inne kremy, ale jednak po całym dniu noszenia czuć dyskomfort, oczy lekko szczypią, są załzawione i dostaję od razu lekkiego kataru. Z tego powodu na pewno do niego nie wrócę.

Zacznę od tego, że ten produkt przekonał mnie do dodania opinii po niemal 10 latach bezczynności na Wizażu ???? Filtr Pharmaceris ma jedną cudowną zaletę - zachowuje się jak "normalny" krem do twarzy. Dobrze dogaduje się z kosmetykami kolorowymi, nie bieli, nie wyświeca. W końcu trafiłam na produkt, który nie jest kompromisem między pielęgnacją przeciwsłoneczną i przeciwzmarszczkową a wyglądem twarzy. Serdecznie polecam ????

Udało mi się kupić ten produkt na promocji za około 30 zł w SuperPharm. Kupiłam z polecenia na grupie na fb i cieszę się, że dałam się namówić! Po innych kremach z filtrem moja twarz po niedługim czasie bardzo mocno się świeciła. Ten filtr jest o niebo lepszy. Wiadomo, że po jakimś czasie buzia będzie się świecić, ale akurat ten Sensi-Protect zachowuje się ładnie na twarzy i nie roluje się. U mnie krem nie bieli - bardzo szybko się wchłania i jest praktycznie bezzapachowy. Jest dosyć rzadki w porównaniu do moich poprzednich kremów z filtrem. Najlepiej nakładać na dwie tury, jeśli chcemy nałożyć odpowiednią ilość produktu, żeby się lepiej wchłaniał. Używam go bez dodatkowego makijażu, czasem mieszam z barwionym SPF-em z Resibo, żeby właśnie ten barwiony rozjaśnić Pharmacerisem, bo jestem bardzo blada. Nie widzę w nim minusów. Jedynie mogliby go sprzedawać w większym opakowaniu.

Fotoprotekcja to u mnie podstawa pielęgnacji. W myśl zasady, że najlepszy krem przeciwzmarszczkowy to krem przeciwsłoneczny stosuję je codziennie. Mam cerę tłustą, szukam lekkich i komfortowych konsystencji nadających się pod makijaż. Przyznam, że produkt Pharmaceris mnie pozytywnie zaskoczył. Wielki plus dla producenta za podanie wartości PPD. Mówi ona o poziomie ochrony przeciwko promieniowaniu UVA. Tutaj wynosi 50, a to fantastycznie dużo! Dzięki temu spokojnie można go zabrać w plener, na plażę czy w góry, słońce z nim nie straszne. Krem na postać lekkiej białej emulsji, które bezproblemowo rozprowadza się na skórze. Niestety minus za to że bieli i to dość konkretnie. Nie zostawia co prawda białych smug, ale rozbiela skórę o ton lub dwa. Gdyby nie to byłby świetnym produktem. No ale nie narzekam bo ma gigantyczną zaletę.. można go stosować nawet na powieki! Zero podrażnień, zero łzawienia, zero migrowania do oczu, po prostu wow. Dawno nie spotkałam się z tak łagodnym produktem. Kolejny plus za to, że stanowi świetną bazę pod makijaż. Zero rolowania podkładu. Mam wręcz wrażenie, że kosmetyki kolorowe się do niego przyklejają jak klej. Dzięki temu makijaż wygląda świetnie i świeżo przez cały dzień. Za to bardzo go lubię. Pozostawia na twarzy lekkie glow, niestety o macie nie ma mowy. Jednak z drugiej strony nie naprawdę lekki i nie czuć go na skórze. Mam porównanie do bardzo wielu SPFów na rynku i ten jest naprawdę mocnym zawodnikiem! Ogólnie jestem naprawdę bardzo zadowolona, szczególnie, że można go złapać stacjonarnie w Hebe czy SuperPharm i to poniżej 40 zł. Za taką solidną ochronę to świetna cena! Gdyby tylko nie bielił byłby jednym z moich absolutnych faworytów. Jednak niestety nie jestem w stanie stosować go solo bez makijażu bo wyglądam jak duszek Casper ;) natomiast na pewno będę go kupować jako SPF na powieki i wokół oczu, tutaj cud miód i orzeszki :) fajnie, ze to polska firma wypuściła tak dobry produkt.

Spfy są dla mnie wisienką na torcie pielęgnacji. Start z tymi kosmetykami nie był aż tak piękny jak opisują to wszyscy. Moje spfy były dosyć ciężkie i nieprzyjemne na buzi, dopiero po jakimś czasie i ustanowieniu jakiejś rutynowej pielęgnacji natrafiłem na spfa Avene sunsimed, który jest dosyć toporny, ale wydajny. Następnie HolikaHolika i ich najpopularniejszy spf 50, który jest w porządku, ale troszeczkę wysusza mi skórę (pewnie przez aloes) i ostatecznie wpadła w moje ręce próbka 5ml kremu Pahrmaceris. Pierwsze użycie i czuję się świetnie. Krem idealnie się wchłania, nie zostawia uczucia wysuszonej skóry, chroni i zostawia naturalny blask zdrowej skóry twarzy. W porównaniu do Holiki, która po nałożeniu daje solidną warstwę błysku na buzi ten natomiast daje błysk, ale wystarczająco delikatny żeby, każda osoba czy to mężczyzna czy kobieta czuli się dobrze. Cieszę się, że po zużyciu próbki nic się nie działo na mojej buzi, dlatego zakupiłem pełnowymiarowe opakowanie - polecam każdej osobie, która nie znosi gdy spf zostawia glamlook albo takiej osobie, która nie lubi czuć tynku na twarzy. Bardzo przyzwoity produkt.

Bardzo długo zastanawiałam się nad kupnem spf, który nie będzie szczypał w oczy i nie belił czy rolował się, ale tym razem znowu się zawiodłam. Krem ma lekką konsystencję, więc myślałam, że nie będzie bielił (jak to się u mnie zdarzało z innymi lekkimi filtrami), ale niestety jednak to robił za każdym razem kiedy go nakładałam i trudno się z nim pracowało, a kiedy udało mi się go wmasować w skórę, to wyglądała ona na bladą, ale po jakimś czasie się wchłonął i wszystko było ok. Na ciele działo się to samo, więc nie wiem do czego go zużyje. Niestety, ale mnie szczypał w oczy i w upały migrował do nich. Nie nadaje się też do reaplikacji i plusami jest tylko konsystencja, wodoodporność i witamina E w składzie, która jest witaminą młodości i działa odżywczo. Bardzo się zawiodłam, a szkoda bo kupiłam 2 i skusiłam się dobrymi opiniami, ale teraz trzeba będzie go jakoś zużyć.