Hurraw! Balm Lip Balm Balsam do ust - różne rodzaje

Posiadam balsam o zapachu orientalnych przypraw w indyjskiej herbacie, czyli prościej mówiąc cynamon, kardamon, imbir. Niezmiernie ważne jest dla mnie, że stworzony jest wyłącznie z naturalnych, organicznych składników. Wygodne, solidne opakowanie. Używam około pół roku i nadal jest w świetnym stanie, działa bez problemu wysuwanie pomadki. Nie znoszę jak opakowanie rozwala się. Pomadki noszę zawsze przy sobie w torebce. Zgodnie z przeznaczeniem - nawilża usta. Pomaga mi również przy pieczeniu ust. Używam również pod kolorowe pomadki, bo mam zawsze za suche usta, aby użyć samej kolorówki.

Hurra! - krzyknę dopiero gdy zużyję ostatni z 3 posiadanych balsamów Hurraw. Zwabiona oryginalnymi zapachami, na promocji w zagranicznej drogerii internetowej kupiłam właśnie aż trzy takie gagatki - migdał, kawę i czekoladę. I przyznać muszę - pachną obłędnie. Niestety wiele plusów poza tym nie mogę się w nich doszukać. Krzywdy nie robią, ale też niewiele pomagają. Moje usta nie są bardzo wysuszone, ale lubię gdy są nawilżone, a po Hurraw! nawilżenie, a może raczej tylko "poślizg", czuję tylko kilka minut po nałożeniu. Podoba mi się jeszcze ich kształt - przekrój pomadki jest owalny, a nie okrągły, jak większości, przez co usta można posmarować szybciej i jakoś tak fajniej :) ale jednak to wciąż za mało, abym chciała do nich wrócić.

Kupuję te balsamy, zwykle cytrusowe ze względu na piękny zapach i naturalny skład. Brzydzą mnie te wszystkie balsamy, które w składzie mają parafinę czy lanolinę odzwierzęcą - bleh. Nie nawilża jakoś super, ale mam go zawsze w kieszeni, by go zastosować. Dobry na porę, gdy nie potrzebujemy mega nawilżenia.

Balsam ma wiele zalet, ale niestety nie sprawdza się na przesuszonych ustach. Nie regeneruje i nie pomaga pozbyć się suchych skórek. Zalety - oryginalny kształt spłaszczonego walca :) - urocze opakowanie i design - fajne i całkowicie naturalne zapachy - naturalny skład bez zarzutu - zabezpiecza usta Wady - nie regeneruje suchych ust (tylko zapobiegawczy), dla mnie ewidentnie za słaby - sztyft jest bardzo miękki, latem może się rozpuścić

Przeglądając ofertę jednego ze sklepów internetowych wpadłam na markę Hurraw!. CENA I DOSTĘPNOŚĆ: Ceny wahają się między 20 a 25 zł. Marka dostępna chyba wyłącznie w sklepach internetowych, nie widziałam jej w żadnej drogerii, mniejszej czy większej. SMAKI/ZAPACHY: To największy plus marki. Bardzo szeroki asortyment, każda kobieta znajdzie coś dla siebie. Do wyboru wersja kokosowa, waniliowa, wiśniowa, migdałowa, bezzapachowa, piwo korzenne... jest także smak lukrecji i kilka oryginalnie zmiksowanych smaków. OPAKOWANIE: Balsam jest zamknięty w płaskim prostokątnym sztyfcie. Podoba mi się to, że nie jest okrągły jak większość pomadek, co ułatwia jego nakładanie. SKŁAD: W pełni naturalny. Balsam zostawia film, jest tłustawy, ale jest to bardzo na plus. DZIAŁANIE: Produkt bardzo dobrze nawilża usta. Posiadam wersje waniliową, migdałową i kokosową. Waniliowa pachnie delikatnie, migdałowa jest mocna (ale podoba mi się to) a kokosowa to najwspanialszy zapach kokosa jaki kiedykolwiek czułam w kosmetyku. Jedynym minusem produktu jest to, że potrafi zostawiać białe ślady na ustach (za to odejmuję gwiazdkę, bo np. EOS tego nie robi). Dlatego używam go przede wszystkim na noc. Kiedy budzę się rano usta są przyjemnie gładkie i całuśne ;) pomadka nie jest specjalnie smaczna, ale też dostanie się jej do ust nie razi. Mimo wspomnianego minusa wrócę do marki i wypróbuję inne zapachy. Używam tego produktu od: ok. dwóch miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie trzech (jedno na wykończeniu)