Korres Almond Blossom, Moisturising Cream Lekki nawilżający krem na dzień z kwiatem migdałowca do cery tłustej i mieszanej

Używałam tego kremu przez cały rok na mojej wówczas tłustej cerze. Konsystencja lekka, zapach bardzo ładny. Na zimę sprawdzał się świetnie również pod makijaż, jednak im cieplej tym miał większy problem żeby na tej skórze zostać. Ważył się okropnie a bez żadnego podkladu po godzinie skóra błyszczała się jak posmarowana masłem. Teraz jak cera trochę bardziej mi się unormowała i mam mieszaną to spróbuję ponownie.

Jest superlekki, nie czuć go na twarzy. Dobrze trzyma makijaż. Wszystkie kosmetyki Korres mają piękne opakowania i zapach. Dobry skład, który sprawia, że cera jest odżywiona. Ma wszystko, czego oczekuje od kremu na dzień.

Jego działanie zauważyłam jak się skończył :) Nagle moja cera zaczęła robić się ściągnięta, odwodniona i ewidentnie brakowało tego kremu w pielęgnacji. Krem ma swoje plusy i minusy, większość plusów :) Dobrze się wchłania i nawilża buzię. Nie potrzeba dużej ilości, mniej znaczy lepiej w tym przypadku. Nawilżenie utrzymuje się cały dzień i krem działa długofalowo. Skóra dobrze toleruje, nie zapycha, ma lekki glow, taki zdrowy. Ja używałam ten krem na esencję Bielendy i na serum kolagenowe. Korres Almond był więc 3 z elementów pielęgnacji na dzień. Sprawdzał się w trakcie domowych zabiegów z użyciem kwasu glikolowego 35 %

Korres to grecka marka, znana na całym świecie, szczególnie z produktów do pielęgnacji skóry. Krem, którego używam, ma 95,7% naturalnej zawartości, co uważam za świetne.   Linia Almond Blossom jest całkiem nowa, jak sądzę, i zawiera 3 kremy w zależności od rodzaju skóry - skóra tłusta / mieszana (ta, którą mam), skóra normalna / sucha oraz skóra sucha / bardzo sucha. To, co znalazłem w słoiczku było niespodzianką. Zwykle kremy na cerę tłustą mają konsystencję żelową, a tu krem ​​nawilżający, wreszcie czuję, że moja skóra jest nawilżona, ale nie wygląda jak tłuste masło. Nie wyobrażam sobie, jak bogate muszą być 2 inne kremy (dla suchej skóry). Produkt nadaje się do skóry wrażliwej, jest wolna od parabenów, silikonów i tak dalej. Jeden minus jak dla mnie to zapach kremu.

Dla mnie ten krem jest idealny pod względem działania. Uspokaja i nawilża skórę. Konsystencja jest bardzo fajna, jakby lekko tłustawa, dzięki czemu tłuste partie nie szaleją z produkcją sebum, ale po wchłonięciu nie zostawia tłustej warstwy na skórze i nadaje się pod makijaż (trzeba mu jednak dać chwilę na wchłonięcie). Jeśli skóra tego potrzebuje, to można nałożyć ekstra warstwę. Jedyny problem to zapach - słodko-mdlący, na szczęście szybko się ulatnia. No i cena prowokuje do szukania alternatywy (na razie nie znalazłam).

krem miałam okazję używać przez około 2 tygodnie, ponieważ na tyle wystarczyły mi dwie próbki, które dostałam w drogerii, chciałabym zaznaczyć, że w okresie zimowym moja skóra jest bardzo przesuszona a ten krem dosłownie przyszedł jej na ratunek stosowałam go głównie na noc, jednak sprawdzał się również pod lekkim makijaż, nie próbowałam stosować go pod żaden cięższy, ponieważ obawiam się, że mógłby skrócić jego trwałość przez bogatą konsystencję, doskonale nawilża i już po pierwszym zastosowaniu skóra była rano gładka i delikatna, po dłuższym stosowaniu efekt był zauważalny, pozbyłam się suchych skórek, a skóra nie była napięta, krem dosyć szybko się wchłania, jednak trzeba dać mu niedługą chwilę, niestety ma dosyć wysoką cenę, a największą jego wadą jest zapach, przez który nie byłabym w stanie używać go na dłuższą metę, jednak uważam że efekt nawilżenia jaki daje jest warty stosowania i swojej ceny, jeżeli komuś zapach nie przeszkadza to polecam

Lekki, ale niesamowicie nawilżający krem. Nie zapchał mojej cery, nie powoduje wyświecania się. Nadaje się pod makijaż. Polecam kupować go jednak przed Smyka albo Empika ponieważ jest o wiele tańszy niż kupowany w Sephorze. Jedyne do czego trudno jest się mi przyzwyczaić to jego dość specyficzny zapach.

Kupiłam w Grecji, za cenę dużo niższą niż w Sephora (ok. 80zł). Mam skórę wrażliwą, zaczerwienioną i to, co udało się z nią zrobić temu kremowi, to czapki z głów. Żaden inny krem drogeryjny (prócz aptecznej Biodermy i Avene) nie ukoił i nie wyciszył mojej skóry. Ja mam wersję do skóry suchej, która jest bardziej zbita i masełkowata. Krem jest zamknięty w szklanym słoiczku, z plastikową nakrętką, Pech chciał, że nakrętka drugiego dnia mi spadła i złamała się. No zdarza się. Stosowałam na dzień i na noc, opakowanie wystarczyło mi na 4 tygodnie codziennego stosowania. Z uwagi na konsystencję krem jest bardzo wydajny. Nie roluje się, jest bardzo dobry jako baza pod makijaż. Jedyny minus jaki ma to zapach - nie jest to na pewno migdałowiec, to taki zapach bardziej apteczny, nie wiem z czym go skojarzyć, ale nie jest zbyt przyjemny, na szczęście szybko się utlenia. Polecam.

Sympatyzuję z marką KORRES - ulubiona seria to róża. Migdał kupiłam aby stosować jako lekki krem nawilżający na dzień - wersja do cery normalnej i suchej. Niestety połowicznie spełnił swoje zadanie - nawilżał ale nie nadawał się jako krem poranny. Za wolno się wchłaniał przez co nie nadawał się pod makijaż. Wykorzystałam jako krem na noc i tu bez zastrzeżeń. Gwiazdki odejmę za niespełnienie swojej roli jako krem na dzień.

Tego kremu chyba nie da się pomylić z żadnym innym. Bardzo dobry nawilżacz, z naturalnych składników, który robi bardzo fajny film na skórze, nie uczula, nie podrażnia. Jest jednak jeden minus jak dla mnie - zapach, nie potrafię ocenić jaki to jest zapach podejrzewam że migdał, dla mnie jest okropny wręcz śmierdzący.

Lekki, ze świetnym składem, idealny na lato. Błyskawicznie się wchłania, rozświetla, ale twarz nie świeci się po nim jak żarówka. Nie zapycha, co przy mojej mieszanej cerze z wysypami trądziku różowatego często się zdarzało po innych kremach. Krem robi to, co powinien - nawilża, aczkolwiek większym uczuciem darzę jego brata o bogatszym składzie, który sprawia, że skóra dosłownie promienieje zdrowiem i wygładza się.

Właśnie zdecydowałam się na zakup drugiego słoiczka, więc z czystym sumieniem mogę napisać recenzję. Używam tego kremu przeznaczonego dla cery tłustej/mieszanej (poza tym dostępne są jeszcze dwa warianty: cera normalna/sucha oraz cera sucha/bardzo sucha). Przyznaję - ten krem to nie była miłość od pierwszego użycia, ale po dłuższym stosowaniu są zauważalne rezultaty. Plusy: - delikatnie nawilża, nie zostawiając tłustego filmu, - lekki, nadaje się pod makijaż, - pozostawia wrażenie delikatnej, wygładzonej skóry, - dobry skład, - przyjemna konsystencja - nie za gęsty, - szybko się wchłania, - nie pozostawia lepkiej skóry, - dostępne trzy warianty dla różnych rodzajów cery. Minusy: - cena, - potrzeba czasu na oswojenie się z nim, - trzeba uważać z nakładaną ilością, żeby nie przesadzić (krem dzięki swojej konsystencji jest dość wydajny, więc nie trzeba nakładać jednorazowo nie wiadomo jakiej ilości). Co do samego opakowania - słoiczek wykonany z dość grubego szkła, wygodna aplikacja. Dodatkowo pod nakrętką jest ukryta mała plastikowa nakładka, która chroni zawartość. Podsumowując: dla mojej cery wyjątkowo się sprawdził (choć trochę to trwało, przyznaję, ale ostatecznie zdecydowałam się na ponowny zakup), więc jeśli ktoś się zastanawia to myślę że warto spróbować.

Ten krem poleciła mi konsultantka w Sephora, jako bardziej naturalna alternatywa Clinique Moisture Surge. Ponieważ mam teraz fazę na naturalne kosmetyki byłam bardzo pozytywnie nastawiona i z niecierpliwością oczekiwałam efektów. Krem zamknięty jest w szklanym słoiczku z zabezpieczeniem. Design bardzo w moim guście, minimalny i elegancki, nic zbędnego nie dzieje się na etykiecie. Zapach kosmetyku jest subtelny, kwiatowy i dośc długo się utrzymuje. Sam krem jest delikatny, o lekkiej formule przeznaczonej dla cery mieszanej, szybko się wchłania, praktycznie do matu nie pozostawiając lepkiej warstwy. Po nałożeniu odczuwam lekkie szczypanie, ale jest to chwilowe uczucie. Krem stosuję głównie wieczorem, gdyż rano nakładam lekki krem z granatem tej samej serii. Krem jest wydajny, niewielka ilość wielkości ziarna fasoli pokrywa całą buzię, ale trzeba się oszczędzać, gdyż kremu jest tylko 40ml. Teraz najważniejsze - działanie, niestety nie zauważyłam żadnej rewelacji. Krem owszem, nawilża, ale mam wrażenie, że ten sam efekt uzyskałabym stosując krem za 15 zł a nie za prawie 130. Podobny efekt działania odczuwałam stosując naturalne kremy z Fitomedu.Wracając do Korres to nie wpłynął on też na stan mojej cery w żaden inny sposób, ani go nie pogorszył ani nie polepszył. Słowem oceniam go jako przeciętny produkt, który niczym specjalnym się nie wyróżnia.