Cosnature Med, Gesichts-Pfelge, Natursole & Kamille, Gesichtscreme Naturalny kojący krem do twarzy z solanką i rumiankiem

Krem znajduje się w tubce o pojemności 50 ml. Kolor biały i niebieski ładnie współgrają, a delikatna grafika nadaje uroku. Została ona wykonana z giętkiego tworzywa, co sprzyja wyciśnięciu całości jej zawartości. Mimo że jest nieprzezroczysta, pod światło można kontrolować, ile specyfiku nam jeszcze zostało. Tubkę wieńczy szeroki korek z zamknięciem typu klik, na którym stabilnie można postawić opakowanie. Kosmetyk pachnie rumiankiem. Kojarzy się on z czystością i delikatnością. Jest wyczuwalny podczas aplikacji, ale potem wietrzeje. Jest na tyle subtelny, że umila nakładanie kremu, a nie męczy. Dodam, że mam cerę mieszaną - lekko przetłuszczająca się strefa T oraz suche policzki, a do tego jest wrażliwa, skłonna do zaczerwienień. Produkt jest w kolorze białym. Ma kremową, ale dość rzadką i lekką konsystencję. Bardzo łatwo się rozprowadza. Jedynym mankamentem jest fakt, że się maże, więc trzeba poświęcić trochę więcej czasu, aby wmasować białe smugi. Zostawia wyczuwalną warstewkę ochronną. Z tego powodu nie mogę stosować go na dzień, bo przyspiesza przetłuszczanie się cery w strefie T. Krem całkiem dobrze nawilża. Jest to wystarczający poziom zarówno dla problematycznych stref, jak i suchych partii twarzy. Cera staje się dużo bardziej miękka i odżywiona. Natomiast jeżeli chodzi o "tytułowe" właściwości kojące, mam mieszane uczucia. Jeśli zaaplikuję krem na skórę w normalnym stanie, nic złego się nie dzieje. A gdy mam już podrażnioną cerę (chociażby skrzydełka nosa podczas kataru), krem nie łagodzi jej w ogóle, nawet w najmniejszym stopniu. Czasami mam wręcz wrażenie, że piecze jeszcze bardziej... Teoretycznie jest to dobry krem. Myślę, że sprawdzi się jako taki krem bazowy, kiedy na przykład chcemy dać cerze odpocząć od składników aktywnych. Niestety nie mogę potwierdzić, że pomoże cerze wrażliwej. U mnie kompletnie poległ na tej linii. Osobiście do niego nie wrócę.

Krem na zapach charakterystyczny dla produktów naturalnych. Wchłania się długo i ciężko, ale twarz po jego użyciu jest przyjemnie gładka i nawilżona. Nie zapycha. Ma średniogęstą konsystencję.

Posiada naturalny zapach, Lekka, delikatna konsystencja, Łatwo rozprowadza się po skórze, Odżywia, regeneruje, dodaje nawilżenia, rozświetla, Nie obciąża skóry, Wydajny, niewielka ilość wystarczy by pokryć twarz.

Pomimo tego, że moja skóra nie jest wrażliwa to używanie kosmetyków bez: parabenów, glikolu, sztucznych barwników, silikonu, Phenoxyethanolu, PEG i SLS oraz składników GMO jest dla mnie czystą przyjemnością :). Krem jest ukojeniem dla skóry podrażnionej i przesuszonej. Delikatnie przywraca jej równowagę, nawilża i bardzo szybko się wchłania. Nie natłuszcza, pozostawia skórę matową i odświeżoną dlatego z łatwością sprawdzi się jako matowa baza pod makijaż. Używam go także w codziennej pielęgnacji, ma bezpieczny skład więc nie musimy się obawiać o wystąpienie podrażnień czy wyprysków - jako posiadaczki cery normalnej/suchej. Konsystencja to biały gęsty krem (jak na zdjęciu). Opakowanie jest poręczne, pozwala na zużycie całego produktu. Pojemność 50 ml i lekkie opakowanie sprawia że mam go często ze sobą. Podsumowując jeden z moich ulubieńców.

Zachęcona dobrymi opiniami kupiłam ten krem. Miałam nadzieję, że to będzie nareszcie odpowiedni kosmetyk dla mojej wrażliwej, zaczerwienionej twarzy, ale niestety z każdym użyciem było tylko gorzej. Cera zamiast nawilżona wyglądała na zmatowioną i w dodatku zaczerwienienia się zwiększyły. Bardzo nieprzyjemne uczucie na skórze ogólnie. Zapach typowy dla kosmetyków na AZS - okropieństwo! Gdyby nie ten zapach zużyłabym ten krem np. do rąk, ale zapach ten utrzymywał się przez kilka godzin. Rozczarowałam się nim ogromnie, podobnie jak żelem z tej serii. Nigdy więcej nie kupię produktów tej firmy!

Wspaniały krem! I w bardzo przystępnej cenie. Certyfikat NaTrue!!! Skład naturalny, bez zbędnych niekorzystnych substancji. Nie jest komedogenny, łatwo się rozprowadza, nawilża, ale nie zostawia tłustego filmu, zapewne dzięki braku pochodnych ropy naftowej, typu: wazelina, parafina. Polecam go w szczególności dla skór młodych, dojrzewających, ze skłonnością do trądziku. Plus za wyciskanie kremu, przez co krem nie traci na wartości poprzez wsadzanie do słoiczka palców.

Kremu używam od 4 miesięcy. Bardzo dobrze się u mnie sprawdza. Goi wszystkie wypryski, świetnie nawilża i super się sprawdza jako baza pod makijaż. Ma naturalny skład co jest dla mnie ogromnym jego plusem, pięknie pachnie i jest bardzo wydajny. Wystarczy dosłownie ociupinka, aby posmarować całą twarz, nie zostawia tłustej lepkiej warstwy. Polecam

Krem kupiłam pod wpływem impulsu. Szukałam czegoś, co przyniesie mojej skórze ukojenie, ponieważ jest bardzo wrażliwa, wymagająca i skłonna do wyprysków i alergii. Tak się składa, że 90% kosmetyków mnie uczula, nawet żel aloesowy nie każdej marki się nadaje. Zrezygnowana, z cerą podrażnioną i zapchaną udałam się do Hebe i natrafiłam na ten kosmetyk. Zachęciła mnie nazwa serii MED i rumianek. Po dwóch użyciach - jednym w ciągu dnia, drugim na noc, obudziłam się z wyciszoną, nawilżoną i mięciutką skórą. Naprawdę polecam ten krem!

Mam cerę trądzikową, naczynkową, wrażliwą i łatwo można ją zapchać. Używałam wielu kremów, ale tylko ten od Cosnature z rumiankiem łagodzi buzię. Zamówiłam dzisiaj kolejny krem, tym razem z granatem - zobaczymy czy będzie dobrym zamiennikiem.

Krem o bardzo przyjemnym zapachu, lekki ale niesamowicie treściwy. Super nawilża twarz i świetnie leczy podrażnienia. Dzięki niemu pozbyłam się przesuszonej skóry. Zazwyczaj używam na dzień, lecz jeśli mam większy problem z suchością twarzy, kładę go grubszą warstwą na noc. Aktualnie wygląda na skórze w dzień bardzo ładnie, dobrze się wchłania lecz pozostawia delikatny "glow" :) Podejrzewam, że latem zamienię go na coś jeszcze lżejszego bo delikatny "glow" może przestać być delikatny i zacząć oślepiać ;) Na pewno będę go używać za to częściej na noc, gdyż świetnie goi przesuszoną i podrażnioną skórę. Muszę zaznaczyć, że jestem posiadaczką wrażliwej cery i byle co potrafi mnie nieźle zapchać. Mowa tu o komedogennych składach ale również takich, które mają zbyt silnie działające składniki. Tak było w przypadku różowego kremu Make Me Bio, który po prostu działał na mnie zbyt intensywnie i moja cera również zaczęła się buntować w postaci drobnej kaszki na całej twarzy. Ten kremik absolutnie tego nie robi! Pięknie wygładza skórę, nic mi po nim nie wyskoczyło. Z pełną odpowiedzialnością twierdzę, że jest to najlepszy krem do twarzy jaki kiedykolwiek stosowałam (a trochę ich było). Kremik dostępny jest w Hebe i Drogerii LilaRóż (Wrocław). Można go upolować w niezłej promocji :)

Krem bardzo przyjemny. Aplikacja jest przyjemnością. Pięknie pachnie - delikatnie i słodko, gładko się rozsmarowuje - łatwo można pokryć całą twarz niewielką ilością, szybko się wchłania. Jest to zdecydowanie krem lekki choć ja używam go na dzień i noc i póki co nie potrzebuję cięższego. Po nałożeniu niewielkiej ilości wchłania się całkowicie i nie zostawia żadnej błyszczącej ani lepkiej warstwy, tylko miękką skórę. Z innymi kremami często miewałam problem pocącego się czoła po aplikacji, tu nie ma o tym mowy. To jest dokładnie to czego oczekiwałabym od kremu do twarzy. Widzę efekty, po kilku tygodniach stosowania zwróciłam uwagę, że cera mi się uspokoiła. Trądzik jakby się stłumił, a to co wychodzi, jakoś na spokojniej się goi i znika. Czuję, że skóra jest nawilżona i jakby zabezpieczona na dzień. Tubka bardzo wygodna, pozwala na wydobycie odpowiedniej ilości kremu. Osobiście uważam, że kolory i grafika są bardzo ładne. Co do ceny - nie powiedziałabym że kosztuje grosze, ale dalej jest to krem tani. Uważam, że naprawdę warto dać mu szansę i ja myślę, że na dłużej z nim zostanę. Czuję, że znalazłam swój krem.