Tony Moly Magic Food, Banana Hand Milk Krem do rąk

Kupiłam ten krem tylko ze względu na wygląd. Wyglądał mega uroczo. Opakowanie jest dość małe więc nosiłam go w torebce. Szybko zaczął wyglądać nieestetycznie. Brud do tego opakowania przyczepia się w tempie ekspresowym. Działanie jest przeciętne. Mocno nie nawilża. Nie oblepia rąk i szybko się wchłania. Zapach jak dla mnie mega sztuczny. Spoko jako szybki krem do torebki, nie jako główny krem nawilżający.

Nie da się ukryć, że o zakupie zadecydowało opakowanie i promocja w Sephorze. Lubię TonyMoly i mam kilku faworytów tej marki, ale bananowy krem do rąk mnie zawiódł. Noszony w torebce szybko się brudzi a dodatkowo nakrętka zmieniła kolor i miałam banan dwukolorowy. Ku mojej irytacji zakrętka zaczęła też nieestetycznie odstawać (gwint się nieco poddał). Rozmiarowo jest to mini banan, więc w sumie nie jest to gadżet, który może śmieszyć jako imitacja prawdziwego... Właściwości zapachowe - sztuczny zapach. Właściwości pielęgnacyjne - przeciętne. Można sobie darować.

Krem kupiłam kiedyś pod wpływem impulsu i zauroczenia opakowaniem, a że należę do osób lubiących zapach banana w kosmetykach -nie wahałam się ani chwili. Zamknięty jest w opakowaniu w dotyku sugerującym sylikon, a kształtem całkowicie upodobnionym do banana. Konsystencja kremowa, delikatna, zapach istnie bananowy -nie jest zbyt słodki ani sztuczny. Krem łatwo wydobywa się z tubki, jednak z biegiem czasu, gdy jest go już mniej -trzeba się trochę przyłożyć do „wyciskania” go ze środka. W działaniu jest bardzo przyjemny, jednocześnie delikatny, idealny do używania podczas pracy przy komputerze -nie zostawia bowiem tłustego filmu na dłoniach, wchłania się niemal całkowicie, pozostawiając skórę dłoni subtelną i miękką. Kosmetyk nawilża skórę, ściąga z niej napięcie, jednak nie jest to produkt mocno regenerujący. To bardziej rodzaj kremu do używania w ciągu dnia. Jeśli szukamy czegoś bardziej odżywczego -to nie jest ten typ formuły. Polecam krem do stosowania w ciągu dnia. Sama na noc sięgam po coś treściwszego. Za dnia krem sprawdza się idealnie, jednocześnie ciesząc oko swoim urokliwym opakowaniem, a zmysły bananowym zapachem.

Przyznam szczerze, że do zakupu zachęciło mnie urocze opakowanie w kształcie banana. Po otwarciu opakowania było jeszcze lepiej - krem pachnie obłędnie! Opakowanie wykonane jest z miękkiego plastiku, łatwo wycisnąć zawartość aż do ostatniej kropli. Konsystencja jest dość rzadka ale nie spływa z dłoni. Krem szybko się wchłania i nie pozostawia lepkiej skóry. Po użyciu skóra jest bardzo miękka i gładka. Krem sprawdza się u mnie zarówno w zimie jak i w lecie.

Jestem oczarowana tym kremem. Uwielbiam kremy do rąk a ten wyjątkowo przypadł mi do gustu. Pięknie pachnie i szybko się wchłania pozostawiając ręce gładkie i nawilżone. Na pewno kupię ponownie!!

Po bananowej masce przyszła kolej na krem do rąk :). Podobnie jak maska, ten krem pachnie ładnie bananem. Nie za słodko i nie za mdląco, po prostu przyjemnie. Krem spełnia swoje zadanie - dobrze nawilża i chroni skórę dłoni przed utratą wilgotności (stosowałam go głównie przed snem, żeby przesuszona od częstego mycia rąk skóra się przez noc zregenerowała), nie pozostawiając tłustego filmu. Opakowanie cudne i przyjemne w dotyku - tak jak w przypadku większego maseczkowego banana. Jest nieduże, więc stanowi fajny gadżet do torebki :) Mam jednak jedno zastrzeżenie. Dozowanie... Otwór pod nakrętką jest malutki i trzeba mocno ścisnąć tego banana, żeby wyleciała odpowiednia ilość gęstego kremu, co jest zwłaszcza uciążliwe, gdy produkt się kończy. Daję 4+/5- tylko dla tego, że jest wiele równie dobrych i przyjemnie pachnących kremików w tym przedziale cenowym. Jednocześnie z czystym sumieniem polecam banana!

Produkt ten otrzymałam w prezencie i nie mogę skłamać, zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia. Pudełko jest idealnie zaprojektowane, nie typowo plastikowe i sztywne lecz posiada dosyć dużą elastyczność, co oprócz wizualnego upodobnienia go do prawdziwego banana niesamowicie ułatwia wyciskanie produktu. Sam krem posiada nieziemski zapach, po zamknięciu oczu można odnieść wrażenie, iż jest się w bananowym odpowiedniku Fabryki Czekolady, więc zakręci w głowie każdemu miłośnikowi tychże owoców. Przechodząc do jakość i skuteczności, w końcu to one są najważniejsze, również się nie zawiodłam. Dłonie od razu stają się bardziej nawilżone i miękkie a przy regularnym stosowaniu widać pozytywną różnicę (z resztą już wcześniej wspomniane pudełko aż zachęca nas do stosowania go parę razy dziennie). Nie pozostawia na rękach tłustego filmu, bardzo szybko się wchłania co jest również ogromnym plusem, gdyż można go stosować spokojnie w ciągu dnia nawet gdy wykonujemy jakieś czynności. Wszystko wydaje się być idealne, jednakże sądzę, iż największą wadą jest cena tego małego cuda. Za 45 ml zapłacimy 35 zł a na półkach sklepowych znajdziemy mnóstwo innych kremów o równie dobrym działaniu o mniejszej cenie lub większej pojemności. W ocenie jakości daję mu 6 z plusem natomiast w wymiarze praktycznym 4-.

Zima bardzo negatywnie odbiła się na moich dłoniach.Skóra(mimo noszenia rękawiczek) wyglądała jak po odmrożeniu i wtedy przypomniałam sobie o tym kremie.Otrzymałam go jakiś czas temu w prezencie,ale nie nakładałam regularnie.Okazało się ,że bardzo dobrze nawilża,pachnie może odrobinę sztucznie,ale całkiem ładnie no i co bardzo ważnie jest niezwykle wydajny,więc cena po kalkulacji nie jest aż tak wysoka.Chętnie do niego wrócę i polecam.

Może i sa osoby, którym ten zapach się bardzo podoba, ale dla mnie jest mocno przerysowany i sztuczny do granic możliwości. Na szczęście po kilku monutach zaczyna zanikać. Krem ładnie się wchłania i pozostawia ładnie nawilżone dłonie. Opakowanie jest boskie ! To bananek ze zdejmowaną nakrętką , pod którą mamy cienki dzióbek. Krem nie wycieka , więc spokojnie możemy go nosic w torebce i imponować innym.

Kosmetyk testowałam z próbki i całe szczęście bo jako fanka nietypowych opakowań nieomal skusiłam się na wersję pełnowartościową. Krem ma bardzo sztuczny duszący, chemiczny bananowy zapach. Konsystencja jest średnio gęsta, dość szybko się wchłania ale nie powoduje to ani nawilżenia dłoni ani odżywienia, skórki nie zauważyły że miałam krem na rękach.

Ja jestem oczarowna tym kremem, zarówno formą jak i treścią! Pięknie pachnie, bardzo wydajny i świetnie nawilża. W dodatku pasuje do każdej torebki! Jenyna wada jest wysoka cena kremu - 39 zł

Krem dostałam w prezencie od mojego szalonego Męża - w ostatnie święta obdarował mnie owocowym zestawem - jabłkowa maseczka,błyszczyk-wiśnia i ten właśnie bananowy krem do rąk (dorzucił jeszcze bananowy balsam do ust - do pary - jak wyjaśnił ;)) I muszę przyznać - jestem nim wyjątkowo oczarowana :) Opakowanie jest cudowne - sugestywnie bananowe i gwarantujące bezcenne miny znajomych lub przechodniów przy wyciąganiu z torebki. Podobnie zapach - przyjemny, mlecznie-banowy (trochę jak bananowy budyń). Bałam się trochę, że będzie zbyt cukierkowy i sztuczny, ale jest idealny. Bardzo podoba mi się też konsystencja - luksusowy mus, który szybko się wchłania, ale pozostawia uczucie nawilżenia. Jeśli chodzi o działanie to przyznam, że testowałam go w tegoroczne syberyjskie mrozy i bardzo dobrze sobie radził -przy regularnym stosowaniu w dzień i na noc moje dłonie były w bardzo dobrym stanie. Wydajność też nie jest najgorsza - wystarczy naprawdę mała ilość by je posmarować. Jedyne minusy to skład (znalazłoby się w nim kilka rzeczy, których staram się unikać w kosmetykach), lekka trudność z wydobywaniem kremu, gdy zostaje go mała ilość (twardy plastik), no i cena, która dla mnie już zahacza trochę o ekstrawagancję. Ale z drugiej strony na pewno lepiej wydać na bananowy krem Tony Moly i mieć mnóstwo frajdy z używania niż marnować pieniądze na marniutkie kremy L'Occitane i The Body Shop.

Kupiłam w ramach promocji przy większych zakupach, cena regularna jest dość wysoka. Zakup jak najbardziej trafiony. Krem zamknięty jest w gumowym, poręcznym opakowaniu. Aby go wydobyć, trzeba dość mocno przycisnąć, ale aplikator jest bardzo dobrze wyważony; można nałożyć dosłownie odrobinę jak i więcej, opakowanie "wciągnie" nadmiar z powrotem. Nie jest to typowy krem nawilżający, który zazwyczaj jest mokry i wodnisty. To raczej suchawy koncentrat. Bardzo dobrze nawilża, wygładza, ekspresowo się wchłania. Nie wiem, czy na zimę nie będzie zbyt delikatny. Zapach obłędnie bananowy, niestety w kilka chwil po aplikacji całkowicie na dłoniach się ulatnia. Pewnie kupię ponownie, bo to fajny gadżet i jednocześnie bardzo dobry produkt, ale poczekam na promocję minimum 20%.

Wypatrzyłam go w Sephorze, oczywiście w pierwszej kolejności zauroczyło mnie opakowanie w formie fikuśnego bananka, ale już po chwili zakochałam się na zabój w fantastycznym zapachu! To nie jest zwykły banan, to jakiś absurdalnie fenomenalny banan Chiquita! Przyjemna konsystencja, no zapach j.w nie do opisania :) Świetnie również sprawdza się w swoim przeznaczeniu - naprawdę fajnie nawilża skórę. Mam od dawna problem z suchymi łapkami przez pogodę, wstręt do rękawiczek w zimie i tych gumowych w domu przy sprzątaniu, ale dzięki bananowi już zapomniałam jak brzydkie i popękane mam dłonie :) Bardzo polecam, jedyny minus to cena, ale w tym wypadku płacimy za jakość i przede wszystkim świetne opakowanie, które zaskakuje wszystkich wokół gdy wyciągamy banana i zamiast go jeść, smarujemy dłonie :)

Piękny zapach,ale niestety na chwilę. Po dwóch minutach już nic nie czuć :( Przyjemna konsystencja, ale znam lepsze kremy do rąk. Zatem bez szału. Opakowanie bardzo ładne, wielkości dłoni,więc można schować do torebki. Ogólnie oceniam na przeciętny produkt.

Krem jest w sam raz na lato, bo jest lekki i szybko się wchłania, na zimę będzie za mało odżywczy. -pięknie pachnie, prawdziwymi bananami -szybko się wchłania -nie klei się -fajne opakowanie

Nie jestem szczególnie podatna na design opakowań kremów do twarzy czy też balsamów, nawet perfum, ale kiedy zobaczyłam w katalogu Sephory cudaki od Tony Moly to zapragnęłam coś wypróbować. Uwielbiam bananowy zapach. Jest niewiele kosmetyków, które tak pachną więc postanowiłam wypróbować ten kremik. Zaglądałam regularnie na stronę Sephory, by zorientować się czy marka jest już dostępna i w końcu kupiłam krem nieco przypadkiem stacjonarnie; na stronie pojawiły się później. OPAKOWANIE: W kształcie banana, gumowe, miękkie. Naprawdę wygląda jak banan, kiedy byłam ze znajomymi na piwie w knajpie i po powrocie z łazienki chciałam pokremować dłonie to padło pytanie "Będziesz to teraz jeść?" :D opakowanie bardzo się spodobało. Oczywiście niektórym wyda się pewnie infantylne i głupie, ale ja jestem zadowolona. Po odkręceniu góry ukazuje nam się dzióbek także dozowanie jest praktyczne. Jestem plus minus w połowie także jeszcze nie wybadałam jak z możliwością wykończenia kosmetyku, ale wydaje mi się, że da się je zużyć do końca. CENA I DOSTĘPNOŚĆ: W perfumeriach Sephora 45 ml kremu kosztuje 35 zł. Skorzystałam ze zniżki i zapłaciłam za niego 28 zł. Czy jest tyle wart? Według mnie tak, starczy mi na długo, bo używam go tylko, kiedy jestem poza domem. Dla porównania, kremy L'Occitane, które raz na jakiś czas kupuję kosztują 30 zł za 30 ml. Aczkolwiek te z masłem shea dają fenomenalne nawilżenie. ZAPACH: Oczywiście, bananowy. Nie jest to naturalny zapach, jest słodki, ale bardzo mi się ta słodycz podoba. Zapach kojarzy mi się nieco z maską i szamponem do włosów Kallos, ale tamten jest bardziej sztuczny. DZIAŁANIE: Bardzo przyjemnie nawilża dłonie, szybko się wchłania. Nie jest to raczej produkt dla wrażliwych, przesuszonych dłoni, bo ma za lekką konsystencję. Sprawdzi się idealnie jako uzupełnienie pielęgnacji po umyciu rąk. Na noc stosuję bogatszy krem, ale ten polecam wypróbować tym, które nie mają problemów z suchością dłoni.

Obłędny zapach BANANA :) super , designerskie opakowanie i łatwość w aplikacji- tak w skrócie mogę opisać ten krem. Generalnie to nienawidzę kremów do rąk. Do zakupu skłoniło mnie opakowanie i zapach i póki co regularnie stosuje. Produkt jest nietłusty, szybko się wchłania,ale moim zdaniem nie zbyt mocno nawilża także fanki gęstych kremów nie powinny o kupować. Jest wydajny .