Wyglądała na podstawową paletę do codziennego makijażu, a w rzeczywistości trzeba z nią trochę popracować
Jest to paleta na którą chorowałam już od dłuższego czasu, ale wciąż miałam sporo cieni, które żal mi było wyrzucać lub odstawić w kąt z powodu chęci na coś nowego. W końcu zażyczyłam ją sobie od Mikołaja w grudniu 2020 i oto jest :)
Po 5 miesiącach używania mogę już co nie co o niej powiedzieć.
- Opakowanie: Solidne, mimo, że z plastiku. Złote, zamykane na zatrzask. Bardzo porządnie wykonane, bo pomimo wielokrotnego noszenia ich w kosmetyczce, torbie, nie zdrapała się z niego ani jedna literka. Ogromne podziękowania dla Producenta za cudowne, duże lusterko w środku! Gdziekolwiek jestem, nie muszę zaprzątać sobie głowy organizowaniem sobie lusterka do pomalowania się - jest duże i bardzo wygodne.
W środku też jest solidnie zrobione - mimo tego, że cienie są z tych pylących się, to nie robi się sajgon w środku. Duży plus za przezroczystą folię z nazwami odcieni - pomocne przy oglądaniu swatchy czy filmików.
- Efekt: Zacznę od tego, że kolorystyka jest totalnie moja :D Mam tu wszystkie odcienie, które kocham i których używam. Mam brązowe oczy i mam tu zarówno odcienie uwielbiane przeze mnie na co dzień takie, jak beże, brązy, złoto, róż, jak i coś na wieczór lub szczególną okazję - fiolet, granat czy odcienie zieleni.
Kolory zarówno na zdjęciach, jak i na żywo są po prostu piękne! Ale gdy zaczęłam je testować to okazało się, że nie będzie z nimi tak łatwo ;)
Cienie bardzo różnią się od siebie pigmentacją, mocą, efektem końcowym.
- matowe: są drobniutko zmielone, bardzo fajnie się je nakłada, dobrze się blendują, cieniują, łączą z innymi. Nie osypują się i dają radę z najprostszymi pędzlami. Pigmentacja raczej średnia. Z nich jestem chyba najbardziej zadowolona i najczęściej stosuję je do codziennego makijażu, gdy nie mam czasu na precyzyjną aplikację.
- z drobinkami: bardzo ładny efekt, jeśli chodzi o rozświetlenie powieki, dodanie nieco błysku. Drobinki są śliczne i dyskretne, a same cienie drobno zmielone i nie osypują się. Niestety, tutaj pigmentacja jest słabsza - musimy się bardziej nagimnastykować, aby wydobyć z nich kolor bazowy, a nie tylko drobinki.
- lśniące, błyszczące: odcienie, które skradły moje serce na swatchach! Są marmurkowe, pełne lśniących drobinek - choć właściwie nie drobinek, a płatków, wręcz kawałeczków! O ile pigmentacja jest czadowa, bo są bardzo grubo zmielone to aplikacja mnie przerosła :( Najbardziej osypujące się cienie! Już w trakcie nakładania sypia się przeokrutnie, ciężkie do zmycia - właściwie cała okolica oka i policzek jest w brokacie. Mimo już kilkunastu lat codziennego malowania się, nie radzę sobie z nimi, mimo szczerych chęci, a szkoda, bo są piękne!
To, co mnie zaskoczyło to to, że większość odcieni to ciepłe, neutralne tony - paleta wygląda na takie zwykłe dzienniaki, nude i nie powinna być trudna do używania. Dla mnie jest trochę wyzwaniem - tylko matowe nadają się do szybkiego, codziennego stosowania, cała reszta wymaga ode mnie więcej czasu, cierpliwości i konkretnego pomysłu na make up, bo nie wszystkie odcienie lubią się ze sobą. Nie poleciłabym tej palety dziewczynom, które nie malują się na co dzień, mimo, że przecież ta kolorystyka nie jest jakaś trudna i szalona. Palety Iconic, które miałam poprzednio chyba lepiej się spiszą w takiej roli.
Podsumowując: Piękna paleta, uwielbiam wszystkie odcienie, każdy z nich jest piękny. Jakość samego cienia różna w zależności od koloru. Solidnie i ładnie opakowana. Niedroga! Jednak miałam już cienie, którymi malowało mi się łatwiej i szybciej.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie