Lovely Surprise Me, Peachy Sight Eyeshadow Palette Paleta cieni do powiek

Paletka posiada 9 ciepłych kolorów, dominuje brąz, znajdziemy odcienie matowe jak i foliowe. Cienie świetnie się ze sobą blendują można z nich wykonać super makijaż. Nie osypują się, długo trzymają się na powiece. Myślę że dla osób początkujących świetna paleta

Plusy(+) - ładne kolory (żółty i pomarańczowy) - dostępność - cena - kartonowe opakowanie z magnesem - dobrze się blendują - cena - dla początkujących dobra Minusy(-) - błyszczące cienie nie są zbyt błyszczące i nie mają koloru po roztarciu (nieużytkowe) - cienie przy blendowaniu lubią "znikać" przez co trzeba dokładać cień co przyczynia się do średniej wydajności - osypują się - pigmentacja średnia - "beżowy cień" jest za ciemny i ciepły (nie dla jasnych karnacji) - dwie pomarańcze po roztarciu zlewają się i tak naprawdę mamy jeden odcień ceglanej pomarańczy - czekoladowy cień plami i w ogóle ciężko się go buduje Podsumowując paletka tania i idealna dla osób które zaczynają i lubią te odcienie. Dzięki temu że cienie "znikają" łatwo naprawić błędy. Ale ja żałuję że ją zakupiłam.(

dla mnie bardzo ciekawa odsłona paletki chociaż właśnie wydaje mi się, ze widziałam coś kiedyś podobnego. może to nawet była abh ale nie jestem mocno makijażowa i paletkowa. po prostu kojarzę koncept. co do ceny i jakości to jestem zadowolona. większość kolorów pięknie się ze sobą blenduje, dają się bezproblemowo budować przez nakładanie kolejnych warstw. pięknie dopasowane są kolory, które można ze sobą zestawić w różny sposób, przez co jedna paleta daje możliwość zbudowania kilku fajnych makijaży oka. jedyne co to lubią się sypać, także polecam robić oczy pierwsze albo zabezpieczyć okolice oka pudrem by później ten osyp wypędzlować. na moje używanie taka paletka jest zdecydowanie wystarczająca.

Paletkę kupiłam w promocji za około 13zł, nie byłam świadoma rażącego plagiatu :( paletka zachwyciła mnie swoim wpadającym w oko opakowaniem oraz pomarańczową, rdzawą, ceglaną kolorystyką, którą w makijażu bardzo lubię. Więcej uwag zamieszczam poniżej, tutaj chcę tylko ostrzec, że paletka nie jest dobra dla początkujących i dla miłośników delikatnego makijażu dziennego. Łatwo jest nią przesadzić ze względu na bardzo dużą pigmentację matów. Trzeba umieć nakładać optymalną ilość, bo próba roztarcia za dużej ilości takiego pigmentu kończy się katastrofą. Nie ma też w niej bardzo jasnego matu, którym można by złagodzić makijaż. Najjaśniejszy odcień od razu buduje kolor, co trochę wymusza dalsze mocniejsze kroki. Tak czy siak za tak małą cenę promocyjną warto, jeżeli nie zraża nas kwestia plagiatu.

Paleta składa się z 9 cieni w tym 4 błyszczące i 5 matowych. Nie posiada lusterka, ale szata graficzna bardzo mi się podoba. W środku idealne kolory do makijażu jesiennego zarówno tego dziennego jak i wieczorowego. Przepięknie wyglądają na oku bez względu na kolory, którymi będziemy się malować. Cienie mają dobrą pigmentację i dobrze się łączą ze sobą. Podobno jest to podróbka palety innej marki. Trochę nie jest to w porządku, ale to akurat nie mój problem. Cienie się osypują, ale mi to nie przeszkadza, bo zazwyczaj zaczynam makijaż od oka. Błyski są cudowne i śmiało można stwierdzić, że bliżej im do pigmentów niż pereł. Chyba najlepsza paleta tej marki jaką miałam okazję używać.

Cienie z serii Surprise Me od firmy Lovely bardzo przypadły mi do gustu. Paletka składa się z ciepłych pomarańczowych odcieni. Za jej pomocą można wykonać zarówno makijaż dzienny, jak i wieczorowy. Bardzo dobrze pracuje mi się z tymi cieniami- łatwo się blendują i współpracują z bazami. Przy nakładaniu mogą się osypywać lecz dla mnie nie stanowi to żadnego problemu ponieważ makijaż zaczynam od malowania oczu a potem ewentualny osyp wycieram mokrą chusteczką. Poza wieloma zaletami warto wspomnieć o wadzie- paletka jest kopią 1:1 innej dużo bardziej popularnej paletki. Niemniej jednak za taką cenę polecam :)

Szczególnie dobra dla osób początkujących. Niestety mi przypadła do gustu średnio-ale ma plusy. Niestety strasznie się osypuje i tylko dobra baza i nawilżenie skóry pomogą tym cieniom. Niektóre cienie zostają w załamaniach co wygląda tragicznie-ale tylko te ciemniejsze. oczywiście dzieje się to po kilku goddzinach także jest to mały plusik. W dodatku cienie blenduje się dość dobrze, jednakże trzeba non stop dokładać koloru. Cienie nadają się dla osoby początkującej która poprzez taką trudność cieni może wyrobić sobie praktykę ich blendowania itd. Cena dość dobra, mamy 3 warianty, wzorowanie na znanej marce dość udane.-pod względem wyglądu.

Przeglądając YouTube natknęłam się na makijaż wykonany paletką, dla której ta była inspiracją, tak bardzo mi się spodobał, że już miałam ją kupić, ale wtedy dowiedziałam się o tej z Lovely. Chyba nie trudno zauważyć, że ta paletka jest niemal identyczna jak Huda Beauty -Topaz Obsessions, cienie są nawet tak samo ułożone :). Ostatecznie kupiłam ją, na promocji w Rossmanie, kosztowała około 13 zł :O, były jeszcze 2 inne inspiracje i nie oszukujmy się, nawet w cenie regularnej 3 palety nadal kosztują mniej niż jedna Huda :). Pozostaje kwestia moralna, cena zdecydowanie uspokaja sumienie... Sama paletka jest wspaniała, ja jestem zachwycona, używam jej do makijażu chromatycznego, zdecydowanie najczęściej sięgam po maty. Kolor który znajduje się na środku paletki jest jednym z moich ulubionych, łososiowy (sztos), drugim jest ten pierwszy, żółto-pomarańczowy, pozostałe też lubię, po błyski sięgam rzadziej. Cienie ładnie się ze sobą łączą, maty lekko pylą ale nie ma tragedii, błyski ślicznie się mienią. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona jakością tych cieni, używane na bazę ładnie się trzymają i nie bledną. Opakowanie lekkie i poręczne, gabarytowo idealne na wyjazdy, można nią wykonać zarówno delikatny jak i mocniejszy makijaż. Wg mnie jest najbardziej uniwersalna z całej trójki, dla fanów pomarańczy i nie tylko ;).

Cienie mają bardzo dobrą jakość. Śliczne matowe jak i metaliczne odcienie. Bardzo dobrze się blendują i ze sobą łączą. Makijaż po całym dniu trzyma się bez zarzutu. Cienie są w stanie nienaruszonym do samej wieczornej pielegnacji. Jestem mega zachwycona tak tanią i dobrą paletką! Polecam Wam koniecznie przetestować!

Paletka ma w sobie różne odcienie brązu jak i brzoskwini. Jest bardzo fajnie wykonana. Cena też jest zachęcająca.Dostaniemy ja w każdym Rosmanie. Cienie świetnie się blenduja.

Paletka ma fajną, nie za mocną pigmentację, cienie się nie osypują, ładnie się blendują a dzięki tak szerokiej gamie kolorów można wykonać mnóstwo ciekawych makijaży. Paletka jest fajna, aczkolwiek znam lepsze w tej samej cenie.

Cienie mają dobrą pigmentacje, ładnie się ze sobą łączą, przepiękne są foliowe odcienie, opakowanie na plus. Trochę się sypią, jednak trwałość mogłaby być lepsza. Środkowy cień mógłby być bardziej beżowy.

Kupiłam tę paletkę po tym jak zobaczyłam ją na You Tube, spośród wszystkich trzech wariantów ta wydała mi się najbardziej użytkowa, gdyż rudo brzoskwiniowe tony świetnie nadają się do jesiennych makijaży. Paletka jest malutka, leciutka, cała kartonowa, jej gramatura to 6 g, nie ma lusterka, ale to mi nie przeszkadza gdyż z reguły nie korzystam z lusterek w paletach. Paleta mieści 9 cieni, 5 matów i 4 foliowe w żółtych rudych i brzoskwiniowych odcieniach. Cienie, zwłaszcza matowe są bardzo dobrze napigmentowane, folie mienią się. Pomimo, że odcienie są bardzo podobne, poszczególne cienie nie zlewają się, da się wyodrębnić każdy kolor. Cienie mają masłowatą konsystencję, dobrze transferują na pędzelek i fantastycznie rozcierają się. Osyp jest ale bardzo niewielki. Jeśli chodzi o trwałość to z bazą bez problemów wytrzymują cały dzień, nie tracąc na intensywności barw. Jedyne czego brak w paletce to cień w kolorze matowego beżu, z nim byłaby to paleta kompletna. Jak za cenę 26,49 zł, jakość jest zadowalająca. Można się tylko przyczepić do tego, że paleta jest bardzo wyraźnie zainspirowana paletkami z Huda Beauty, a wręcz ściągnięta od selektywnej marki. Jeśli chodzi o opakowanie, kolorystykę i rozmieszczenie cieni paleta Lovely jest kopią droższego pierwowzoru i za to obniżam końcową ocenę o jedną gwiazdkę.

Zakupiłam tą paletkę cieni tydzień temu dzięki recenzji jednej z youtuberek makijażowych. I jestem zadowlona, nie powiem zapewne kiedyś kupię tą droższą paletę oryginalną, ale z tej jak na tą cenę to jestem zadowlona i to bardzo. Najpierw opakowanie jest ok ,kartonowe ,lekkie poręczne bo małe mieszczące się w dłoni, brakuje mi tylko lusterka, które jak dla mnie w paletach jest użyteczne. Co do cieni matowe -pigmentacja super , belndowanie i łączenie się z innnymi kolorami dobre, cienie pod palcami stwarzają wrażenie przyjemnych, lekkich, pudrowo - masełkowych. Ich minusem jest osypywanie się na powiece i w palecie no po prostu bardzo dużo tego osypu. Ale w recenzji youtuberki była o tym mowa więc mnie to nie zdziwiło. A teraz cienie metaliki, pigmentacja super, konsystencja masełkowa , nanoszenie palcem daje lepszy efekt niż pedzęlkiem, nawet bez mokrej bazy idzie wydobyć ich piękno aczkolwiek na mokrej bazie robią już efekt wow. Nie ma problemu z dokładniem cieni bądź łączenia ich z matowymi. No i pozostała trwałość . Stosowałam je na bazę pod cienie jak i również sam korektor. W obu przypadkach cienie utrzymują się około 8-9 godzin ( potem powoli zaczynają się zbierać w załamaniach powiek )więc bardzo dobrze jak na cienie w tym wariancie cenowym. Ocena ogólna mogę polecić tą paletkę. Zakupię jeszcze chyba wersję fioletową ,żeby sprawdzić czy jest tak dobra jak ta Surprise Me :)

Cienie matowe boskie, dobrze napigmentowane, blendują się jak marzenie. Cienie metaliczne nie są bardzo błyszczące ale także dają radę. Co prawda inspiracja Hudą jest bardzo widoczna ale jeżeli komuś to nie przeszkadza to serdecznie polecam. Cena także jest bardzo niska a czasami można dostać ją na promocji.

Mała, poręczna, lekka paletka. Piękne, jesienne kolory. Bardzo dobrze napigmentowane. Cena niska. Dostępność powszechna-aczkolwiek musiałam odwiedzić kilka Rossmanow, zanim kupiłam ten odcień. I jedna ogromna dla mnie wada- mega osyp. Takiej burzy pyłku cieniowego nie miałam nigdy. Niestety nie mam czasu na codzienną walkę z chmurą pyłu i z żalem paletkę odkładam do szuflady. Dla mnie nie na co dzień. Szkoda.

Nie jest to moja pierwsza paletka z Lovely i mniej więcej kupując tę paletę miałam pewne oczekiwania, aczkolwiek zupełnie mnie ona zaskoczyła! Paletkę Lovely Suprise me uważam, za nową jakość jaką marka Lovely się popisała, cienie są bardzo dobre i godne polecenia. To jest zupełnie coś innego niż Peach Desire czy Candy Box. Recenzję rozpocznę od technicznej strony paletki: jest malutka, poręczna, wygodna w pracy z nią. Opakowanie jest tekturowe, przez co jest bardzo lekka. Nie posiada lusterka. Gramatura to 6g. Całkiem nieźle, zważając na gramaturę cieni w paletkach ABH. Cena oraz dostępność: Paletki można kupić stacjonarnie oraz online w drogeriach Rossmann oraz bezpośrednio na stronie producenta. Koszt paletki to 26,49. Średnio jedeń cień kosztuje nas 2,94. Jak paletka sprawdza się w dłoniach doświadczonej fanki makijażu? Genialnie! W palecie występuje 5 matów, w tym między innymi piękny, mocno napigmentowany żółty kolor. Uważam, że jest to najlepszy cień w tej palcie, jest bardzo orygianlny. Nie spotkałam się do tej pory z takim tonem żółtego cienia. Każdy matowy cień przepięknie się blenduje, cienie mimo, że są podobne nie zlewają się ze sobą, nie tworzą plam. Cienie bardzo dobrze transferują się na pędzle zarówno syntetyczne jak i naturalne. Dla mnie jest to wyznacznik jakości cienia, to czy kruszy się podczas dotykania go pędzlem syntetycznym, tutaj cienie współpracują rewelacyjnie, nie kruszą się, mocno przylegają do włosia. Pięknie się ze sobą stopniują, przechodzą w siebie, według mnie są to cudowne cienie! Zestawienie kolorystyczne to czysta jesień. Brąz jest mocnym punktem tej paletki, ponieważ świetnie sprawdza się jako cień, którym naznaczamy załamanie powieki, lekko się bałam, że będzi zbyt ciemny, nic mylnego jestem bardzo bladą blondynką i idealnie sprawdził mi się w załamanie. Maty można stopniować, jak dla mnie maty są porównywalne do cieni matowych marki Nabla. Błyski w palecie są 4, na pierwszy rzut oka można powiedzieć, że są bardzo podobne, nic mylnego, mamy tutaj do czynienia z rudymi błyskami i każdy z nich mieni się zupełnie inaczej. Zestawione obok siebie na powiekach wyglądają na 4 różne cienie. Ja osobiście łącze 2 błyski i 2 maty i nawet mój chłopak zauważył 4 różne kolory na powiekach :) Błyski bardzo dobrze trzymają się powieki, nie migrują w czasie dnia po powiekach, nie osypują się. Wasrto wspomnieć, że nie jest to paleta kompletna, nie mamy w niej 2 podstawowych cieni czyli matowego beżu to powieki oraz czarnego koloru, najaśniejszy beż w palecie wygląda na taki, który można by było użyć na zamtowienie powieki, aczkolwiek nie. Ma on lekko pomarańczowy ton i ja traktuje go jako cień, świetnie sprawdza się w sytaucjach kiedy chcemy wykonać make up no make up do załamania powieki, przepięknie podkręśla linie załamania, a w palecie wygląda na bezpieczny beżyk, otóż nie! Trwałość cieni jest w porządku, nie pokusiłabym się nimi zrobić makijażu wieczorowego bo nie jest to moja kolorystyka na tego typu eventy, ale mogę się wypowiedzieć na temat trwałości w makijażu dziennym. Po 10h noszenia make upu na twarzy cienie pozostały na tym samym miejscu, nie wytarły się, nie zrolowały, aczkolwiek po około 8h tracą na mocy, warto wspomóc je bazą i wtedy po 10h wyglądają wciąż świetnie. Reasumując paletka idealnie sprawdzi się w wykonywaniu rudawych jesiennych makijaży, nie jest to paletka kompletna, jest to paleta dodatkowa, którą mimo wszystko można wykonać wiele cudownych makijaży. Cena w stosunku do jakości jest bardzo dobra i zdecydowanie polecam tę paletkę nawet osobie, która ma już w swoich zasobach Hudę, ABH, Too Faced, Morphe itp. Ja mam paletki z wyżej półki, a na przestrzeni ostatniego miesiąca męczę tę paletkę codziennie.

Kupiłam przez to że jest teraz o tych paletkach głośno. Widziałam dużo filmików na Youtube dlatego nie spodziewałam się jakiejś rewelacji. Wybrałam pomarańczową, ponieważ jej kolory najbardziej mi odpowiadały, ale już wiem że różową też kupię. Cienie są piękne, świetnie się rozcierają, nie osypują się. Na moich oczach utrzymują się naprawdę dobrze. Używam z Glitter Primerem z Pierre Rene i wtedy kolory są jeszcze bardziej żywe. Jestem tą paletką zachwycona